To czy scenariuszowo ten odcinek jest wartościowy to kwestia względna, ale reżyseria naprawdę nie zawiodła. Oświetlanie ogniem, tworzenie napięcia i wspaniała muzyka sprawia, że to była bitwa na ultra wysokim, kinowym poziomie.
Coś pięknego, ciągła akcja, wiele emocji, dawanie nadziei i zaraz szybkie jej zabieranie. Cudowne wyreżyserowanie, film oświetlany tylko za pomocą ognia to trudna sztuka, która świetnie się tu sprawdziła. No i muzyka. Często wracam tylko do tego odcinka.
Ten odcinek jest tak głupi że w pewnym momencie te głupstwa zaczęły mnie przerastać. Wysłanie tak dużej części armii w ciemność i nieznajomość siły wroga to wręcz świetny pomysł. Te ganianie się po zamku nie wiem po co. Następnie Arya jakby nigdy nic beż problemu pozbywa się lodowego króla. To jest po prostu głupie