Nie wiem co mu tam w głowie zaświtało, skąd wzięła się w nim ta determinacja... może czuł, że jeśli tego nie zrobi, to nie zrobi tego nigdy.

To było bardzo romantyczne: wspólna śmierć, niemal jak dziwaczna, postmodernistyczna wersja Romeo i Julii. Bo Hannibal się na to zgodził. Nikt mi nie powie, że nie. Gdyby chciał, zaparłby się i nie tak łatwo przewrócić dorosłego, sprawnego faceta, który tego nie chce. On też był szczęśliwy i spełniony, zgodził się niejako na tę śmierć.

Umrzeć razem w takim momencie? O tak, to romantyczne inaczej nie mogę tego nazwać :) Przypominam uprzejmie, że Hannibal był poważnie ranny... ale faktycznie, nie opierał się. Pozwolił Willowi na wszystko. Po prostu czekał i patrzył co będzie.

Will też był ranny :) w ogóle zdziwiona jestem, że tak żwawo poruszał ramionkami, dostał w końcu nożem. I może to przyczyna braku pocałunku: Willa bolała buzia...miał ranę w policzku...

Popatrz, Fuller jak na zawołanie:
I think one of the reasons it seemed so organic for Will to go over the cliff with Hannibal at the end was that, in his mind, as he understood the universe in his world, he had peaked. It’s also stopping a monster and stopping himself from becoming a monster, but I think part of him was thinking, “That was beautiful. I don’t think I can do that again and feel as high as I do now.”

Tak na zakończenie z pozdrowieniami :)
http://sirenja-and-the-stag.tumblr.com/image/135000617243

Akurat to nie sprawia mi najmniejszych kłopotów. Taka ewolucja jest dla mnie bardzo logiczna, ich związek tylko by na tym zyskał. Do tego mam pewność, że byłoby to pięknie opowiedziane. A wiesz co.... właściwie to nie bardzo rozumiem dlaczego ten brak kropki nad i jest taki fajny? Możesz mi trochę rozjaśnić w głowie?

To proste i osobiste - lubię takie niedopowiedzenia, takie że do końca nic nie wiadomo i niczego nie można być pewnym. Mam wrażenie, zaznaczam, ze to moje odczucie jedynie, że brak tego pocałunku jest swoistą asekuracją ze strony twórców gdyby ze strony stacji tv nie bylo zgody na bohaterów w gejowskim związku. Nawet scenę na klifie ograniczyli jak mogli. Widzieliśmy w dodatkach, ze kręcono wersję w większym kontakcie fizycznym. A tak zostawili sobie furtkę. Tak to odbieram. Jest tu jakaś sprzeczność, bo panowie są ze sobą bardzo związani, zespoleni i związek fizyczny jest oczywistym krokiem.

Myślę też że Fuller ma na ten związek jakiś pomysł, coś czego się do końca nie spodziewamy

Och, w to nie wątpię! ^^

Dziękuję. szanuję Twój pogląd. Moim skromnym zdaniem niedopowiedzenia bronią się ale do czasu. W pewnym momencie brakuje dla nich fabularnego uzasadnienia. Tak, zgadzam się, to jest bardzo niezwykła relacja bardzo niezwykłych ludzi, ale to tylko ludzie. Konieczne jest postawienie tej nieszczęsnej kropki w taki czy inny sposób. Nie już i nie natychmiast, ale przyjdzie taki moment. Jeśli do tego nie dojdzie historia straci wiarygodność, stanie się niestrawnie abstrakcyjna. Pójście o krok dalej i opowiedzenie tego w tak doskonały sposób, że będę się zbierać z podłogi to jest to, czego oczekuję od konsekwentnego, kreatywnego twórcy, a takim z pewnością jest Bryan.

Masz rację, ale nie umiem wytłumaczyć, dlaczego twórcy tak okroili tę scenę, jak tylko asekuracją. A skoro powiedzieli "a", to powinni powiedzieć i "b". W wyciętej scenie to Will inicjuje większy kontakt fizyczny, to on dąży do większej bliskości. To też świadczy o jego przemianie, ale nie poszło w serialu ostatecznie. Ech. Sezon 4 wiele by nam wyjaśnił. Swoją drogą, czy my kiedyś rozważałyśmy kwestię orientacji seksualnej Willa i Hannibala? Obaj przecież, interesowali się kobietami, a przynajmniej to z kobietami lądowali w łóżku. Z drugiej strony, mamy typową męsko-męską relację: młodszy-starszy, mentor-uczeń, przewodnik-podążający...

Tak, chyba rozmawiałyśmy o tym kilka razy. Bryan potwierdził, że Hannibal jest panseksualny (seems legit, oprócz jego raczej oczywistego pociągu do Willa było coś jeszcze z Anthonym Dimmondem, tj. Anthony był zainteresowany, a Hannibal by na to poszedł, gdyby nie Bedelia), a Will - hetero, po czym nazwał ich związek rodzajem relacji, która sprawia, że możesz kwestionować swoją seksualność. :) Chyba zasugerował, że ten wątek byłby rozwinięty w 4 sezonie. Jak mówiłyście, Hannigram ewoluuje, rozwija się, to nie może stać w miejscu. Ewentualnie będą musieli o tym pogadać, Will pewnie będzie miał mały (lub nie) kryzys, a Hannibal będzie cierpliwie czekał. Bo on już wie, pragnie Willa w każdy możliwy sposób, to już wiadomo od dawna. Gdyby Will tego nie odwzajemniał, to do niczego by go nie zmuszał, ale wierzę, że Will podziela te żądze i ostatecznie pozwoli im przejąć kontrolę.
Raczej nie rozważam ich relacji w kategoriach seksualności, bo ta często jest płynna. A Willa już na pewno. Tak jak ich dynamika jest niejasna, niekonwencjonalna, na tych wszystkich płaszczyznach, które wymieniłaś. Myślę, że oni się bawią tą konwencją, gdzie Will to ten mniej doświadczony, ten uczeń, ten słabszy, bo są sobie równi. Will ma tak wielką władzę nad Hannibalem, jak Hannibal nad nim. Kto nad kim góruje... to już według ich uznania. Zależnie od sytuacji. :) Ładny przykład: http://sungl0ry.tumblr.com/post/135046419548

Will ma władzę nad Hannibalem, bo ten go kocha. Dokładnie tak. Ciekawość jak rozwinęliby to w kolejnym sezonie. Właśnie - Anthony ;)

Myślę dokładnie tak samo. Nie ma większego sensu w rozważaniu ich relacji w kategoriach seksualności, ponieważ wydaję mi się, że oni wyewoluowali do poziomu, gdzie takie wyznaczniki nie mają racji żadnej racji bytu. Tak, Bryan powiedział, że Hannibal jest panseksualny i to by się doskonale zgadzało z tym, co mieliśmy okazję obserwować na ekranie. Z Willem też jest tak, jak mówisz - facet zaczyna kwestionować swoją orientację, bo przecież zakochał się na zabój w mężczyźnie, choć w swym życiu automatycznie wybierał kobiety. Tylko jak dla mnie nie ma co tutaj rozważać. To, co połączyło Willa i Hannibala wykracza poza ramy zwykłej miłości, zwykłego związku i wzajemnego porozumienia. Obaj są swymi pokrewnymi duszami, ciężko wytłumaczyć, co tak naprawdę ich łączy i ciężko zaliczyć to do jakiejkolwiek kategorii.
Też wyobrażam sobie, że Graham miałby chwilę załamania, nie wiedziałby co robić i co myśleć o samym sobie. :)

Jak tak sobie rozważam, to wydaje mi się, ze Will przekroczył punkt jakichkolwiek wahań. Jesli przeżył i został z Hannibalem, to jest z nim naprawdę na kazdej możliwej płaszczyźnie. This is my design, a jak tam Fuller to obmyśli to juz inna kwestia.

Jeśli chodzi o związek z Hannibalem, to tak. Will nie ma żadnych wątpliwości co do uczuć, jakimi obdarzył Lectera. Może być tylko zdezorientowany nową sytuacją, nowymi doznaniami... Myślę, że od tej strony może pojawić się chwila wątpliwości, gdzie Will będzie musiał na nowo poznać samego siebie.

W przypadku Willa niczego nie można być pewnym.
Bywa nieprzewidywalny, a przez to niebezpieczny, ale też intrygujący i fascynujący... dla Hannibala i dla nas ;)

Dokładnie, nieprzewidywalność to jego as w rękawie. Nigdy nie wiadomo, kiedy postanowi go wyciągnąć. :)

Może w przyszłym roku coś zaczną. Mads gdzieś powiedział, że prace nad sezonem 4 powinny się zacząć w przyszłym roku, w innym przypadku może to już być niemożliwe.

Może nie tyle niemożliwe, co: " in three or four years, it might not be there anymore, the energy", według słów Madsa. Myślę, że ma sporo racji.

Tak, ja właśnie trochę się boję, że każdy zajmie się czymś innym i z czasem nie będzie się im chciało już wracać do Hannibala. No, ale, zobaczymy.

Obudziłaś moje małe strachy... nie mam nawet siły wyobrażać sobie takiego nieszczęścia.

A kysz, a kysz! Strachom mówimy stanowcze nie. Skoro Mads coś mówi o możliwych /prawdopodobnych terminach... to znaczy, ze czekamy aż Hugh odrosną loczki

No oczywiście, masz rację :) Wstyd mi.

Haha, obyś miała rację.
Bez loczków Hugh nie może być kontynuacji :D

Damn right. Hanni musi mieć co czochrać.

To mnie cholernie martwi.

Mnie jest trudno zaakceptować, że American Horror Story ma dwie nominacje do GG, a Hannibal jak zwykle ani jednej...

:( to prawda

Patrzcie na co się natknęłam czytając fanfik :D https://en.wikipedia.org/wiki/Abigail_Hobbs_(Salem_witch_trials)

O kurczę!

Ciekawe, ile w serialu jest tropów, których w ogóle nie zauważyłyśmy...

Ja się zastanawiam, czy granaty na kolacjach u Hannibala są nawiązaniem do mitu o Hadesie i Persefonie. Wydaje mi się, że pojawiły się więcej niż raz. I były na nie zbliżenia.

Możliwe. Dekoracja jego stolu, potrawy na pewno nie są bez znaczenia. Ten barokowo - czasem turpistyczny styl podawania, to się momentami kojarzylo ze śmiercią i rozkładem, z fascynacją tym. A kolory? Te fiolety, bazalty? A jagnię i sposób jego podania na ostatniej wspólnej kolacji z Willem przed krwawą rzezią? To jest królestwo ciemności, więc mit o Persefonie tu jak najbardziej pasuje

Tak, rzeczywiście owoc granatu dość często pojawiał się na stole u Hannibala. Był doskonale widoczny, czasem wręcz nachalnie pokazywany. Ta symbolika tutaj pasuje i jestem skłonna do porównań. Hannibal nakarmił Willa tym owocem, aby ten nie mógł od niego odejść?

Ciarki mnie przeszły po Twoim ostatnim zdaniu. To genialne i jedyne logiczne wytłumaczenie na tak ostentacyjną obecność granatów w serialu. A to oznacza, że miłość Hannibala nie zna żadnych granic, to uczucie, dla którego ogromu trudno szukać odpowiednich słów.
Jeśli to był pomysł Bryana, po raz kolejny chylę czoła przed zdumiewającą wyobraźnią i inteligencją tego człowieka.

Nie, nie myślę że Hannibal dal Willowi granaty z myślą że ten teraz już od niego nie odejdzie. Skąd. Obecność tych owoców ustawia nam raczej optykę, sposób postrzegania tego co się dzieje. Oto zakochany książę ciemności, który wabi, uwodzi i więzi. Oto co ich czeka - milosc i cierpienie, wolność i zniewolenie.

Dokładnie tak. To piękne.

W przypadku Persefony granat symbolizuje świat umarłych, uwięzienie i małżeństwo

W odniesieniu do Biblii miłość lub mękę

Nowe odkrycie. Cudownie :)

NBCHannibal zaprezentowało właśnie okładkę książki TheDragonSlayer. Prawdziwa historia polowania na ToothFairy autorstwa DrFrederica Chiltona we współpracy z Freddie Launds. Kocham tych ludzi :D

http://40.media.tumblr.com/770a79cae5cdaefd6d46aa0a10f030eb/tumblr_nzd9nfeNOc1s2 u6vto1_1280.jpg

Który z nich ją kupił? :)

Jeśli już, to Will :D

Też stawiałam na Willa ;)

A ja uważam, że to Hannibal :p. Miłość do Willa wyzwoliła romantyczną stronę jego osobowości ;)

Myślisz? bo ja już zaczęłam się zastanawiać, co takiego Hannibal w święta zrobił, że Will mu tak dziękuje...
A kartka od Hanniego nie byłaby ręcznie wypisana? Takimi ozdobnymi zawijasami? On cudnie kaligrafował...

Faktycznie, muszę się zgodzić, Hannibal wykonałby kartkę własnoręcznie :D
Czyli to kartka od Willa :D. Mam na myśli pewną rzecz, za którą Will mógłby dziękować, ale nie powiem xD

Przygotował absolutnie niezwykłe, genialne danie?