po to, że rzucają ochłapami, żeby gonic za matką, proste. Dlaczego stopa matki nie została zagrana przez samą przyszłą matkę? Dlaczego osoba pokazywana z żółtą parasolką nie była grana przez przyszłą matkę? Jak się czepiaj to się czepiaj dokładnie.
Apropo teori nad którymi ręce opadają - taka teoria by była, gdyby ktoś uparcie twierdził, że przykładowo Lily jest matką. Dla mnie fajnie by było jakby była nią Robin, uważam, że para Ted&Robin była najlepsza i tyle. Wszystkie sezony głównie kręcą się wokół miłości Teda do Robin ( nie oszukujmy się ).
Co do Barneya - skiepścili dla mnie kompletnie postac. Z najwiekszej gwiazdy serialu stał się romantykiem, o zgrozo. I wcale nie musiał się ustatkowac ;)
w przeciagu tego miesiąca obejrzałam wszystkie sezony raz jeszcze, tak oglądam ;)
twoja opinia.tyle ,że po co piszesz "spoiler spoiler" skoro to nie jest żaden spoiler tylko twoje przypuszczenie.To myślisz,że osoba z żółtą parasolką jest Robin?Nie no też fajnie.A moze wgl to była zupełnie przypadkowa kobieta z taką parasolką.Ty uważasz,że była najlepsza.Cieszę się,dlatego pewnie uważasz,że będzie nią Robin.Mogę sobie dać sobie odciąć palec ,ze prędzej by Barney się okazał ich matką niż Robin :)
Napisałam Spioler spoiler, gdyż byłam po seansie ostatniego odcinka, w którym wyraźnie widac to co Ted czuje do Robin ;)
Nie wskazałam nigdzie, że Robin jest kobietą z żółtą parasolką, nie trzeba tego aż tak interpretowac.
Myślę, że Robin nie jest matką dzieci Teda, ale śmiem przypuszczać, że ona będzie jego żoną. Było w którymś odcinku kiedyś, że jak nie będą mieli nikogo do 40 chyba, to wtedy będą razem, czy coś. Poza tym, tak jak już ktoś wspominał, dziwne by było, gdyby te wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w ciągu 8 sezonów, dotyczące tej wielkiej miłości Teda do Robin, tak naprawdę od dłuższego czasu nie mają sensu. Myślę, że Ted by już kogoś miał, nie zostawiłby Viktori, gdyby nie miał wrócić do Robin. Takie mam przeczucie, ale oczywiście mogę się mylić ;) Poza tym nie kupuję Barneya i Robin razem, chociaż są słodką parą i mają urocze sceny, ale jednak zawsze wolałam ją z Tedem. No ale zobaczymy jak będzie :)
Raczej nie Robin z Tedem to skąd te dzieci by się pokazały na początku sezonu 1 hehe.
A ja bym chciała żeby matką była Stella. Tak lubiłam ich wątek. Ona wydawała się pierwszą w której Ted zakochał się tuż po Robin.
Robin NIE BĘDZIE matką. Wierzę, że matka już się pojawiła, a z tym poznaniem na weselu, to tylko wkręcanie twórców. Ted może już wspominał o matce i ją poznał, ale może nie powiedział dzieciom, bo chciał, żeby się same domyśliły i historia była bardziej ekscytująca ;) Robin będzie z Barneyem, nawet gdyby Robin miała być macochą dzieci Teda, to mówienie na nią "ciocia" byłoby dziwne. Jest ciocia Robin i wujek Barney, więc.. :)
Robin nie bedzie matka. Swiadczy o tym fakt, ze juz pare razy prawie ja poznal. Raz nawet na nia wpadl. Na dyskotece z ktorej pozniej wyniosl zolty parasol.
Zreszta prawdziwa matka nie jest wogole wazna. To, dlaczego Ted sie w niej zabujal jest opisywane przez caly serial, kiedy Ted opowiada o pierwszych randkach z nia swoim dzieciom, albo kiedy poznal jej wspollokatorke i zorientowal sie ile ma z nia wspolnego.
Serial nosi tytul "jak poznalem wasza matke", bo w momencie kiedy ja pozna historia sie skonczy. To nie jest historia o tym jak sie w niej zakochal, ale jak ja poznal. Okaze sie nia pewnie jakas nowa dziewczyna, ktora bedzie miec wiele wspolnego z wieloma akcjami calego serialu. Pod koniec musza przeciez zrobic krotkie streszczenie, co nie?
Zastanawiam sie czy rzeczywiscie nie bedzie to siostra Barneya. Byla o niej wzmianka tylko pare razy i to wszystko, a jego brata znamy dobrze. Czemu wiec tak malo siostry. A ktos musi ja przeciez na slub zaprosic.
Pozdrawiam
To może mówią o niej ciocia, bo jest ich matką adoptującą, a surogatka jest tą matką którą poznał Ted :P Naciągane okrutnie, ale tak jakoś po ostatnich odcinkach mnie natknęło na gdybanie ;)
nie wierzę.Naprawdę nie wierzę.Jakby ta ich matka była surogatką to po co Ted by mówił "Pierwsza randka z mamą" "wtedy przez długi czas żadnej kobiecie nie powiedziałem,że ją kocham.dopiero waszej matce",po co by była żółta parasolka , noga,Cindy, scena z "Farhampton".Scenarzyści nie mają aż takiej bujnej wyobraźni.A może raczej nie są debilami,aby po tym wszystkim okazało się,że matką jest Robin.A kolejna sprawa ,myślicie na serio ,że Ted mógłby być z Robin po tym jak Barney i Robin byli zaręczeni ,a nawet mieli wziąć ślub?Nie sądzę ,aby ktokolwiek a zwłaszcza Ted mógłby coś takiego zrobić Barneyowi.
Robin nie będzie matka, to już byłoby maksymalnie naciągane itp. Ale... myślę ze Robin będzie tzw endgame. Rozumiem, że Ted mógł opowiadać o Robin bo bez Tego wątku nie byłoby ślubu, ale po co opowiadać o jego rozterkach miłosnych?! Jak to wygląda w oczach dzieci, "kocham was i waszą matkę ale ciocia Robin była zawsze tą jedyną". Jest kilka sytuacji które może przybliżyć nam wątek Robin i Teda.
1. Najważniejszy - Victoria. Jak sama wielokrotnie mówiła dopóki Ted nie odejdzie myślami od Robin nie ułoży mu się z inna kobietą,a widzieliśmy e jedyna taka możliwość jest jakby zerwał z nią kontakt, jednak w retrospekcji jego dzieci malują obrazki z nimi i "CIOCIĄ ROBIN"... Sorry ale ten argument z "ciocią Robin" jest po prostu najsłabszy i żałosny.
2. Robin kiedyś sama zasugerowała, że Tedowi brakuje tylko odpowiedniego wyczucia czasu, co ostatnio miało miejsce, jak wykorzystał fakt zerwania Kevina z Robin. Jednak Robin po odrząśnięciu się stwierdziła, że to nie to. Tak samo jest z Barneyem teraz, on tez wykorzystał ten moment. W zasadzie przygotował Robin. Ona sama stwierdziła, że chce powaznego związku i tego poszukuje. Barney wykorzystał to.
3. I to jest moja konkluzja, że Ted zasługuje na Robin bardziej niż Barney. Barney tak bardzo jest samolubny, że zmanipulował wszystkich i rozgotował Robin, i ona się zgodziła. Ted wręcz przeciwnie, dokonał niemożliwego. Z miłości do Robin odpuścił, bo wiedział, że szczęsliwsza będzie z Barneyem i jego kocha. Przynajmniej tak wszyscy myslimy. Sorry za błędy ale mi się spieszy z lekka. Co myslicie?
Ok, dzięki. Pewnie jako ekspert niepodający żadnych argumentów za/przeciw masz rację. Oczywiście. Tak. Rzeczywiście <kaszle.. sarkazm> :)
Tak się zastanawiam... kto wam powiedział że dzieci, którym Ted opowiada historię ich matki, są dziećmi Teda?
słuszna uwaga.. najlepsza z tych wszystkich w temacie, bo teorie, które wymyślacie śmiało można by podesłać reżyserom.
A kto wam powiedział, że historię opowiada Ted?
Kto wam powiedział, że te dzieci w ogóle istnieją?
Może ta cała historia to wymysł jakiegoś pacjenta psychiatryka albo narkomana po zażyciu LSD.
Od początku byłam fanką związku Teda i Robin, ale dopiero w sezonie 5 przekonałam się, że ona bardziej z charakteru pasuje do Barneya :) Myślę, że gdyby scenarzyści właśnie zakończyli tak serial w taki sposób, że bądź co bądź, Teb będzie z Robin, zaskoczyli by wszystkich, ale też po "szoku" jaki byśmy dostali, byśmy uznali, że to banał i na prawdę głupie zakończenie.
Co do Matki dzieci, myślę, że też nie będzie to nikt z zaproszonych gości, tylko kapela która gra na weselach. Zauważcie, że w momencie kiedy Ted stoi na stacji kolejowej z taksówki wysiada "matka" która ma w ręku pokrowiec na gitarę basową... Kto normalny bierze gitarę basową na ślub, o ile nie jest członkiem zespołu?:P
nie będzie matką. ted ciągle opowiada o niej swoim dzieciom jako "ciocia RObin" ;)
W najnowszym odcinku Barney oświadcza się Robin, więc scenarzyści musieliby się nieźle nagimnastykować, żeby doprowadzić do takiego zakończenia, w którym Robin byłaby matką, a Ted opowiadając dzieciom o ich matce mówił "ciocia"
Robin nie będzie matką. Jak dobrze pamiętam w tym odcinku, w którym okazało się, że R. nie może mieć dzieci, Ted na koniec powiedział coś w stylu, że się z tym pogodziła i została dziennikarką/podróżniczką. Poza tym Robin nie kocha Teda, tylko Barneya, na jego punkcie dostała bzika etc. Poza tym, jeśli tytuł serialu to "Jak poznałem waszą matkę?" to serial powinien się dawno skończyć, bo Ted od 8 lat zna Robin...
Co pewien czas zaglądam tutaj i nie mogę się nadziwić, że ciągle są osoby, które odkopują to próchno. Poczynając od pierwszego odcinka, w którym wyraźnie jest powiedziane, że Robin to ich ciocia, przez liczne informacje i wstawki filmowe, które definitywnie i na 100 % wykluczają taką opcję, dalej znajdują się tacy co nie potrafią ( lub nie chcą ) zrozumieć, że ten serial przedstawia historię, która doprowadzi Teda do poznania swojej żony, a nie związku Teda i Robin.
Pewnie, dlatego, ze watek Ted & Robin ciagnie sie od pierwszego odcinka az do dzisiejszego.
Poza tym, dziwi mnie, ze sa ludzie, ktorzy ogladaja ''Jak Poznalem Wasza Matke'' od osmiu sezonow i w dalszym ciagu nie zauwazyli jaki styl(?) maja scenarzysci. Bo to raz byly sytuacje czy watki, w ktorych myslalem, ze wiem o co chodzi, gdzie potem scenarzysci jednym zagranie odwracali wszystko o 180 stopni. Nie rozumiem, dlaczego ludzie nie potrafia myslec nieszablonowo i z gory wykluczaja, ze matka moze okazac sie Robin.
Z reszta scenarzysci troche zrobili sobie pod gorke, opozniajac przedstawienie matki.
Wiekszosc widzow ma teraz wygorowane oczekiwania wzgledem niej, dlatego nie wiem czy komus sie spodoba jak poswieca matce jeden 20-min. odcinek.
Zwazywszy na to, ze jesli to bedzie nowa postac, trzeba bedzie ja przedstawic, aby zyskala sympatie widzow.
Dlatego uwazam, ze matka (lub zona) bedzie Robin...
ale i tak kolejne odcinki nie będą już produkowane, więc producenci i tak nie zarobią na tym więcej kasy. Kogo to obchodzi, czy widzowie ją polubią, czy nie? Nikogo ;p
jak już widać będą :) wiesz to jest kasa, za daro tego nie robią i chyba jednak widzowie będą brani pod uwagę :P
nie rozumiesz? mówię o momencie, kiedy matka byłaby poznana w OSTATNIM ODCINKU OSTATNIEGO SEZONU a potem nie byłoby już nic -.- a nie o sezonie 8 -.-
moja odpowiedź dotyczyła tylko i wyłącznie następnych odcinków ;) i stawiam, że na koncu 8 sezonu będzie matka a potem 9 sezon z nią. Tylko i wyłącznie dla kasy
a ja wątpię. sądzę, że matka pojawi się w ostatnim odcinku. serial opiera się na tym, że Ted szuka kobiety, z którą spędzi życie i cały czas nad widzami wisi aura tajemniczości i wyczekiwania, to na tym opiera się ten serial. Kręcenie odcinków polegających na pokazanie sielanki Teda i Matki byłoby kompletnym strzałem w stopę.
Ile jeszcze tematów 'ted skonczy z Robin'? Tak nie bedzie i na ch*j powtarzac w koło ten sam temat?
Przecież,w którymś odcinku było, że Robin jest bezpłodna. Więc raczej ją to wyklucza z opcji bycia matką.
No i znowu od nowa...
''Przecież,w którymś odcinku było, że Robin jest bezpłodna. Więc raczej ją to wyklucza z opcji bycia matką.''
W ktoryms odcinku bylo, ze Marshall, Lily i Ted zjarali sie ''kanapkami''
W ktoryms odcinku bylo, ze Marshal i Lily zeskoczyli z trzeciego pietra
W ktoryms odcinku koza probowala udusic Teda.
Czy tak trudno jest zrozumiec, ze te historie opowiada Ted?
I moze ja opowiadac jak chce, dodawac lub pomijac niektore fakty.
''Ile jeszcze tematów 'ted skonczy z Robin'? Tak nie bedzie i na ch*j powtarzac w koło ten sam temat?''
Oczywiscie, ze nie. Przeciez ty jestes scenarzysta...
Nie bijmy się o shipping itp itd. każdy ma swój. Najbardziej logiczny jest Barney/Robin Ted/Matka jednak zgodzę się, że od jakiegoś czasu wrócili z ich wątkiem - chociaż jak dla mnie on tam gdzieś był cały czas jako małe smaczki. I powrócą do tego wątku na ślubie na pewno. Nie wiem po co, ale powrócą. :)
"Kanapka" to żartobliwe określenia jointa.
Skok z 3 piętra to również żartobliwe ubarwienie historii.
Z kozą podobnie - lekkie ubarwienie
To wszystko da się logicznie wyjaśnić. Natomiast nie byłoby żadnego sensu, by Ted ściemniał dzieciom z tymi szczegółami o matce a na końcu wyskoczył:
- Tak naprawdę to ciocia Robin jest waszą matką, choć mówiłem, że jest bezpłodna a matką miała być ta od parasolki, którą poznałem na ślubie, która wcześniej studiowała na mojej uczelni, grała na basie i u której byłem kiedyś w mieszkaniu. Nieźle was nabrałem, co dzieciaki?
A potem komentarz dzieci:
- Ale z ciebie zgrywus, tato. Fajnie to wymyśliłeś!
Według waszych głupkowatych i nielogicznych teorii tak się powinien skończyć ten serial.
a nie wpadliście na to że Ted może tą historię opowiadać nie swoim dzieciom? "Jak poznałem waszą matkę" wcale nie określa tego że chodzi o Teda dzieci... może Ted będze z Robin a opowiada o żonie np Barneya? Mi taka teoria przeszła przez głowę :P
poza tym czy w którymś odcinku te dzieci co siedzą na kanapie i słuchają mówią do Teda 'tato'? albo coś w ten deseń żeby świadczyło o tym że to są jego dzieci?
Jezu jak wy oglądacie ten serial.Od początku HIMYM jego dzieci wielokrotnie mówiły do niego 'tato'.W jednym odcinku pierwszych serii jego córka powiedziala mu "Tato przejdź do części gdy poznałeś mamę".Zaraz jeszcze powiecie ,że to nie Ted jest narratorem.
Moim zdaniem scena w limuzynie była już takim oficjalnym pożegnaniem,'zamknięciem drzwi' Teda i Robin.Tzn.bardziej ich związku.O tym ,że ta dwójka nie skończy razem świadczy większość odcinków tego serialu.Świetnie zostało to przedstawione w 'Farhampton'(8x01) kiedy Klaus się zapytał Teda czy kiedyś się czuł tak jakby poznał Lagecośtam,
a Ted wtedy odparł "Chyba tak",wydaję mi się że chodziło mu wtedy o Robin.Potem Klaus powiedzial ,że jeśli poznasz ten swój skarb i spełnienie to nie wahasz się ,po prostu to wiesz.Co oznacza po prostu że Ted nie poznał jeszcze tej swojej jedynej.
Nawet jeśli producenci by powiedzieli,że ta dwójka nie będzie razem ,odgrzewalibyście to w kółko.Dajcie spokój z tym wątkiem i zacznijcie bardziej dokładnie oglądać serial.
Na ch*j mi to tlumaczysz?
To byly po prostu przyklady. Chcialem nimi pokazac, ze to co Ted opowiada nie zawsze musi byc zgodne z prawda.
Raczej nie chcialbym, aby serial sie skonczyl w taki sposob w jaki mi go opisales.
Ale wydaje mi sie, ze tworcy trzech (moze nawet czterech) genialnych sezonow sa wstanie wymyslic cos ciekawszego.
Nie wiem tylko, dlaczego kazda osoba twierdzaca, ze Robin moze byc potencjalna matka dzieci lub zona Teda jest mieszana z blotem.
Lepsza taka teoria, niz powtarzanie w kolko, ze matka bedzie dziewczyna z imprezy z dnia Sw. Patryka lub siostra Barneya.