No i stałosię to czego się obawiałem, Moni puściła w trąbę Feliego, Klan idzie w złą stronę, i dobrze by było, gdyby twórcy weszli na to forum.
Ciekawy wątek Koniaczka Doktora, ciekawe jak u cukierkowych Lubiczów rozwiążą zadrę na nieskazitelnym wizerunku rodziny.
Jeszcze nie wiadomo, czy Monika na stałe zwiąże się z malarzem.
Możliwe, że będzie żałować swej decyzji i próbować wrócić do Feliego.
On nie będzie chciał jej przyjąć, ona i tak będzie próbować. Będą mieli co grać w serialu.
Wywołujemy w Halloween ducha Ryśka i ducha Krysi? ;P
Właśnie, kto jak kto, ale wybitny MÓWCA POGRZEBOWY Feli byłby w stanie wymyślić jakąś fajną, halloweenową zemstę ;P
Ponure klimaty grobowe to jego specjalność ;);)
Nie dziwię się już Trojanowskiej, że chciałaby wrócić do mrocznej Moniki bo to co się teraz wyprawia to jakiś kabaret. Przy tym to wątek Wigi i Pawła aż chce się oglądać.
Całkiem dobry odcinek dziś był. Przede wszystkim pociągnęły go Aga i Ola. Niejako w związku z Świętem zmarłych postanowiono powspominać też Krysie , trochę zrobić to co zaniedbano po wakacjach , dlatego sceny na cmentarzu i w domu wyszły bardzo prawdziwie, jedyne co razi to to , że przez tyle miesięcy tego nie robiono , co na zdecydowany minus. Obie Lubiczówny jednak dziś wyszły bardzo dobrze , szczególnie Aga , która pokazał swój charakter i emocje wobec ojca i Wigi , było to dobrze zagrane, podkreśliły to niuanse przy przygotowaniu kolacji , nad grobem i potem w rozmowie z Pawłem , podkreśliła to muzyka. Nawet Paweł wyszedł dziś trochę lepeij , starał się coś tam wykrzesać , ale oczywiście mogło być bardziej wiarygodnie. Rozwalił mnie tekst Oli , że zostawisz mnie z ojcem i jego dentystką hah:) Wreszcie wyjawienie prawdy zakończyło ponadto jakiś etap wątku co też na plus. Ponadto dziś trochę o Graży i wspomnienia o Ryśku i końcówka o poważnej kwocie do zapłaty fajnie wyszła , prawdziwie i zapowiada dalszy ciąg , co też na plus. Do tego Bożenka i spółka w miarę , dziś także dużo nie nudzili , matka dziś oczywiście była tą dobrą wersją i wyszło to dość wiarygodnie , wstawki o 1 listopada na parkingu jak zwykle dodają realizmu serialowi , podobnie jak kłopoty z samochodem Grażynki. Ponadto Feli u Waca w początkowych scenach OK , reszta z komikiem zbyteczna i podejrzewam jak będzie tego więcej , będzie to też nie do zniesienia, wtrącenie o Barbarze pożyteczne gdyż wyjaśniło trochę tamtą sytuację. Moni w sumie jak zawsze , tak samo. Także nawet dziś spoko odcinek , niewiele było zapychaczy.
Dzisiaj po długim czasie bardzo fajny odcinek, jednak miały miejsce 2 skandale. Otóż Bożenka użyła terminu Święto Zmarłych jak za komuny chcąc umniejszyć chrześcijański wymiar tych Świąt, precz z komuną ! Ponadto żenująca scena kiedy Ola powiedziała Pawełkowi, że nie będzie wietrzyć bo już prawie listopad a na dworzu jest zimno, to było strasznie słabe. To przez całą jesień i zimę nie wietrzy ? Poza tym bardzo spoko.
Powiedziała tak, bo nie chciała robić przykrości Pawełkowi mówiąc mu, że ostatnie placki mu nie wyszły. ;)
Mimo że całe miesiące milczała , a dziś jakby się obudziła z hibernacji , to taką Agę lubię , przynajmniej coś pokazała.
Ooo, przepraszam, przepraszam...Śmierć ukochanego Łukasza jednak opłakiwała PONAD ROK i nie lazła przez ten czas do niczyjego łóżka.
Naprawdę, ona BARDZIEJ opłakiwała swego niedoszłego męża, niż jej ojciec jej matkę, płakała KILKAKROTNIE i emocje się z niej wprost wylewały.
Związek Agnieszki i Łukasza był bardzo fajny, widać było między nimi prawdziwe uczucie. Szkoda, że uśmiercili postać graną przez Sadowskiego, czy to czasem nie dlatego, że aktor przyjął rolę w "Samym Życiu"?
O tak ona i Pawełek Junior jedynie coś o matce wspomnieli, Ola dopiero teraz , co tez jest bardzo mało wiarygodne , bardziej się przejmowała swoim szefem.
Ale ten księżulo - brat Bożenki jest sztywny, jakby kij połknął czy nie wiem... Strasznie mi nie pasi ta postać w "Klanie". Jeszcze te teksty jakoś tak sztucznie klepane: "będe się za nią modlił" czy coś. Nie wiem, ale jak dla mnie bardzo sztuczna postać.
Fajnie natomiast oglądało się wypominanie przez Agnieszkę Pawłowi tego jak to niby szybko zapomniał o Krystynie. Takie sceny, kiedy jeden członek rodziny Lubiczów wygarnia coś drugiemu to w sumie rzadkość chyba. Ciągle żałuję, że scenarzyści tak rozwiązali tę sprawę córki Pawła i Wigi. Znacznie ciekawiej by bylo, gdyby okazało się, że ona ciągle gdzieś tam żyje.
Nawet fajne sceny z pijanym Feliksem i jak próbował się pociąć. :D
Ciekawe, jak zareaguje Agnieszka, gdy dowie się, że Paweł spał z Wigą, gdy Krystyna jeszcze żyła.
Boję się pomyśleć co wtedy będzie :P
Wtedy to pewnie św Agnieszka (wzór cnót wszelakich) będzie nawoływać do tego, żeby ukamienować ich oboje. xD :P
No tak, to bardziej adekwatna kara za zdradę, jeśli bierzemy pod uwagę klanowe realia. ;)
"Ale ten księżulo - brat Bożenki jest sztywny, jakby kij połknął czy nie wiem... Strasznie mi nie pasi ta postać w "Klanie". Jeszcze te teksty jakoś tak sztucznie klepane: "będe się za nią modlił" czy coś. Nie wiem, ale jak dla mnie bardzo sztuczna postać."
Gdyby w poprzednim sezonie problem nieobecności Krystyny rozwiązano poprzez nawrót jej choroby nowotworowej i Paweł przeżywałby kryzys wiary, to wtedy ksiądz miałby pole do popisu!
Dzisiejszy odcinek mocno przynudził. Wiele wątków i wiele postaci , a jednak nudno . Na plus należy zaznaczyć kontynuowanie wątku kasy jaką ma zapłacić Grażynka , widać to te z misyjność Klanu jak zawsze , rozmowy z Mariuszem także nawet ok , w tonie tej sprawy , ale z Bożenką już wyszło to bardzo słabo , młodsza zareagowała na kwotę jakby miała zapłacić 10 zł za chleb i bułki , mało wiarygodnie , mało emocji , z resztą podobne zarzuty do Graży , wyszło to tak jakby miała tą kasę i tylko kwestią podjęcia z konta, wyszło to za mało emocjonalnie jak na kobietę i Grażę w ogólności. Do tego trochę zaciekawiła postać tajemniczej Marianny z przeszłości Tadeusza , ale czy to taki wtręt na dwa odcinki , by było o czym mówić z Anną , czy rzeczywiście jakiś nowy watek się okaże. Sama rozmowa o dziecku Pawła między nimi była ok , potem zbyt absurdalnie , ale u Anny to w sumie normalka. Z Pawłem pogaduchy jak zawsze sztywne. Ola i Aga , na plus jako kontynuacja ostatniego odcinka , choć czegoś tam brakowało , przyjazd Janusza i rozwiązanie sprawy domu zapowiada się ciekawie , oby tylko to pokazali i rzeczywiście jakoś ten wątek pokierować. Reszta niestety mdła , mowa oczywiście o Bożence i Miłoszu , a przede wszystkim Felim , wszystkie sceny na minus , ta z karawanem tak absurdalna , że pasowała do niego co na plus, na zdecydowany minus także MOni- jak za najgorszych chwil w Klanie , drętwa , sztywna , beznadziejna. Po prostu manekin .Oby były kolejne odcinki lepsze , bo początek tygodnia zaczęli słabo.
Janusz wróci i na romantycznej kolacji oznajmi, że domu nie sprzedaje bo poznał w Kanadzie przeuroczą emigrantkę z Ukrainy i chce ściągnąć do Warszawy całą jej rodzinę - uciekinierów z Doniecka ;)
Surmaczowa przekroczyła kolejną, 1548 granicę absurdu :D
Hah:) A może oznajmi , że przez trzy tygodnie narobił takich długów w Kanadzie i USA , ze ściga go FBI i CIA i dlatego ucieka do Chin:)
Absolutnie jest jakaś opóźniona w rozwoju... To, ze paweł miał dzieciaka, nie znaczy że Koziełło ma, te wątki są co raz bardziej głupie, a z ludzi robią debili....
hahaha, i w tym momencie ich kolację przerwią antyterroyści i zabiorą Janusza.
Agnieszka wytłumaczy przerażonej Zosi, że to spóźnione Halloween :D
Surmaczowa głupieje coraz bardziej.
Podobał mi się karawan Feliksa.
Nie wierzę, że Koziełło miał za młodu jakąś dziewczynę. Jak już wtedy tak sapał to dziwne, że jakaś dziewczyna się go nie bała :D.
Jak on w ogóle może być ginekologiem ... Że mu pacjentki z fotela nie uciekają, dziwne ;)
Nie wierzę, że Koziełło miał za młodu jakąś dziewczynę. Jak już wtedy tak sapał to dziwne, że jakaś dziewczyna się go nie bała :D.
No i dzisiaj dużo lepszy odcinek niż wczoraj.Więc zacznę od minusów. Właściwie jednego czyli Moni, której jest za dużo ostatnio , jest beznadziejnie nudna , gra aktorska na bardzo niskim poziomie i dlatego mimo Gabrieli sceny słabe , dobrze , że choć Feli dziś był normalny i uratował scenę w domu . Oby Moni dostała w tyłek za potraktowanie go w taki sposób. Reszta na plus. Szczególnie faj na scena z świetnym kadrowanie z szefem Oli , wyszło prawie jak w kinie sensacyjnym , to bardzo zaskakujące jak na klan , w biurze oczywiście Rafał musiał zepsuć atmosferę swoimi głupimi pytaniami , ale powrót do wątku i rzeczowy Bogdan to pozytyw tego odcinka. Ponadto sprawa Grażynki , tu rozmowa z Bolkiem Miłosza byłaby ok , gdyby znów mdłość Miłosza i to , że ojciec pewnie w neseserku nosi taką kwotę. Ponadto rozmowa z Pawłem pokazała taką rodzinność Klanu jaką wdrożył Bolek już nie raz i Paweł u Graży , tu jednak oferta sprzedaży trochę zaskakująca , wyszło to za szybko i tak jakby chciał się jej trochę pozbyć z Elmedu, choćby w części. Przecież jest Moni i Sadyba , nawet o tym nie wspomniał co na minusik . Ponadto Jasiek i Ramona , czyli rozterki , dość dobrze zagrane , w podobnym duchu co ostatnie ich rozmowy , czyli rozważna i romantyczny lub naiwny jak kto woli. Ale raczej na plus. Do tego Anna u Lutki , nawet znośnie, po wczorajszych wątpliwościach , dziś rozmowa , wyszła bardziej normalnie niż absurdalnie , choć wiadomo , że nikt inny by tak nie robił. Ale na plus być może dla postaci Anny i wątku te poszukiwania Marianny mogą wyjść , więc może wyjść ok. Na minus w ogólności brak dobrych wątków na Sadybie i Julii .Ale generalnie lepiej niż wczoraj.
Lutka wciąż nie nauczyła udawać fryzjerki ... przepraszam, "stylistki fryzur" :D
No właśnie. Mogliby jakoś dopracować te sceny u "stylistki fryzur". Przecież to kpina. Surmaczowa rozczochrana siada na fotelu i tak samo rozczochrana wstaje z fotela, a tak nawiasem mówiąc to fryzurę ma jakby piorun w miotłę trafił :D
Swoją drogą to ona ma bardzo mało włosów i do tego krótkich, ale pewnie dobra fryzjerka coś by z tego stworzyła :)
Dzisiejszy odcinek całkiem dobry w duchu wczorajszego . Bunt Jaśka jako wiodący watek na plus , choć z czapy co nieco , ale sceny z Beatą i Rafalskim całkiem , całkiem , choć oczywiście można by do tego dodać co nieco szczególnie od starszych by trochę za mało emocji w nich. Ponadto powróciła Halszka , jak zwykle fajna , tak u ginekologa zawsze potrafi zagrać nawet jakieś miny , czy u tego gacha jest dość stanowcza i jej gra współgra z jej postacią czarnego charakteru. Ponadto Graża nagle dziś taka uczuciowa u Pawła w gabinecie , jak i w domu co na plus , bo to do jej postaci bardziej pasuje niż taka obojętność jak ostatnio. Dobrze , że tak łatwo się nie zgodziła z Pawłem i sprzedażą udziałów , choć i tak pewnie do tego dojdzie. Dzieciaki wyszły dziś w miarę , Maciek przynajmniej wiele nie mówił , podobnie Bożenka nie miała czasu na zanudzenie. Ponadto powrót Jacka i Agaty. Szczególnie na Agatę fajnie było popatrzeć po długiej przerwie , wątek z dzieckiem ciekawy , choć na razie wydaje się , że zakończony , ale może ma to prowadzić do powrotu do macierzyńskich uczuć Agaty , Jacek nie pasuje mi w takim wydaniu , taka a la Paweł czyli sztywno , już lepszy był taki bezwzględny i ostry , szkoda , że tamtego już nie oglądamy.
Rafalski powinien być dumny z syna. Tak do tej pory podchodził liberalnie do tego związku to teraz też powinien mu przyklasnąć... A co do reszty to racja. Zdecydowanie na plus, może dlatego, że nie było Moniki. Nie podoba mi się to w jaki sposób kreują postać Jacka. Scenarzyści zrobili z niego strasznego gbura pozbawionego empatii.
Który szesnastolatek chce się bawić w dom i przeprowadzać do dziewczyny? Ten wątek jest tak głupi, że widząc fikuśny fryz Jaśka, od razu uciekam sobie zrobić kawę. A potem kanapkę. A potem rozwiesić pranie.
Dziś kolejny odcinek w duchu wczorajszego i na plus zdecydowanie. Choć nie ma bomb jest treściwie , przyjemnie , brak zapychaczy , wiele wątków brak Moni -więc spoko. Po pierwsze, Graża i udziały , na razie fajnie poprowadzony watek , że na razie nie sprzedała udziałów , sceny z Pawłem całkiem ok , trochę rodzinności klanowej sie pojawiło co dodało temu trochę realizmu , wizyta u Tadeusza tez w to się wpasowała i była dość nie konwencjonalna , przez strój Anny i małe zainteresowanie Tadeusza , wyszło trochę sztywno , ale tym razem wydaje się , że zamierzenie. Dobrze , że pokazano , choć zakończenie spotkania zarządu. Jedyne co na minus , to to , że nikt nie wpadł na pomysł skonsultowania sprawy z wujem Stefanem czy innym prawnikiem i zbadanie skąd i dlaczego taka wielka kwota, tu Grażynka mogła na to nie wpaść , ale Paweł ? Bez sensu. Ponadto dalszy ciąg Jaśka , tu nawet tez pochwalę scenarzystów bo scena poranna , dość fajna więcej emocji na Beatę , a brak emocji na Piotra , wyszło to dość zgrabnie. Ponadto fajna rozmowa z Elą i Sadyba także na plus, Ela pokazała swoją twarz i swój punkt widzenia , a to jak wytłumaczyła to Eli miało ręce i nogi , dlatego wątek wychodzi lepiej niż ostatnio ,romowa Jaska i Ramony w duchu ostatnich , ale pasowała , scenarzyści na razie kreują Ramonę nie jako czarny charakter , ciekawe czy tylko na razie. Ponadto Halszka jak zawsze w formie , sceny z jej udziałem wyszły profesjonalnie , dobrze zagrane , nawet Bolek swoją większą stanowczością niż zwykle dodał od siebie więcej. No i powrót Janusza, też w sumie bez zarzutów. Został pokazany więc wydaje się , że nie odchodzi z serialu , ponadto scena powitania lepsza niż pożegnania , przygotowania do kolacji to tez podkreśliły , mała jak na dziecko zawsze fajnie gra i nowa postać czyli Stan , ciekawe czy na dłużej czy tylko epizodycznie , mogłoby się okazać , że jest jakoś związany z rodziną Lubiczów , choć takich starszych bohaterów za bardzo serialowi nie potrzeba. No i na koniec sceny z Jackiem i Agatą i ojcem dziecka , jako uzupełnienie wątku z wczoraj , miały ręce i nogi , Małgosia oczywiście drewniana i Jacek też się do niej upodabnia , po za tym sam by to dziecko zostawił ,a podziękowania należą się Agacie.
Szczerze mówiąc, do mnie te ostatnie odcinki w ogóle nie przemawiają. Cały ten sezon wydaje mi się strasznie drętwy na tle poprzedniego, który został okrzyknięty jednym z najlepszych od wielu lat. Może wynika to z tego, że wprowadzili strasznie ciężkie tematy, praktycznie w jednym czasie (wątek romansu Moniki i malarza i miłość Jaśka). Jedyne wątki na poziomie to próba oszukania Bolka i problemy Grażyny. Jak dla mnie to za mało. Dlaczego scenarzyści nie rozwiną wątku Olki i detektywa? Na pewno jest to ciekawsze niż drętwa Moni czy ten młody ogier. W wakacje bałem się, że na jesień romans Pawła i Wigi zaleje ten serial ale byłem niestety w błędzie, bo przy tym co obecnie to oglądałbym to z zapartym tchem. W dodatku oba obecnie wiodące wątki, nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Raz, że tak jak ktoś wyżej pisał. Mało który nastolatek myśli kategoriami młodego Rafalskiego a dwa, ciekawe która kobieta (w dodatku przy kasie), chciałaby się związać z kaleką? No chyba, że dla urozmaicenia. No sorry, ale takie są realia. W zeszłym sezonie to oglądałem te odcinki z ciekawością. Dzisiaj robię to po prostu z przyzwyczajenia.
Dzisiejszy ostatni w tygodniu odcinek podobał mi się , wiec na plus. Głównie dlatego , że skoncentrowano się na innych twarzach niż w pozostałych odcinkach w tym tygodniu, wątki były dość ciekawe , brak zapychaczy i wielki powrót po długiej nieobecności. Zdecydowanie dlatego powrót Leszka i Bogny oraz ich rodziny na duży plus, początek ze zdjęciem Krysi , niby nic , ale fajne nawiązanie , nowa praca taksówkarza ok , choć trochę za dużo tego zawodu w Klanie , ale pewnie miało to posłużyć do spotkania z Pawłem , może jeszcze w przyszłości też kiedyś do tego dojdzie. Spotkanie wyszło bardzo fajnie i wiarygodnie nawet zagrane , pochwalić należy nawet sztywniaka Pawła i scenarzystów , że było to niespodzianką , wcześniej o jaką pracę Leszka chodzi nie poinformowano. Już ich pierwsza rozmowa i wina za śmierć Krysi super, a scena pod domem , lekko przełamująca ton wątku z Pawełkiem dodała trochę świeżości , no a cała rozmowa między nimi na Truskawieckiej , bardzo dobra , ciekawy wątek , nawet dość dobrze zagrana , o dziwo przez Pawła , nie było tak źle. No i scena na koniec , taka jak być powinna , do tego muzyka , mina Bogny i kierunek wątku , tak jakby Leszek miał się obwiniać za śmierć Krysi,. Choć wolałbym wojnę między panami , bo ich awersja znana już z przeszłości by tu bardzo pasowała , a ewentualna depresja Leszka , może być nudna , ale zobaczymy , na razie wątek na duży plus. Ponadto Cześka i Darek , czyli powrót kolejnej laski dla Darka , wydaje się pewny , romans na horyzoncie , ciekawe w jaki sposób , może będzie mniej stereotypowo , lub tym razem związek Cześki i Darka się rozpadnie . Jak już powrócili do ich wątku , powinni coś wymyślić ,ciekawszego , może tak będzie. Ponadto Jurek i spółka , krótko , ale może być , no i Alicja i Docent Sarna , który zawsze mnie rozwala. Dziś jak zwykle jego gesty i imię Gwidon -czyli kolejne imię do wielkiej antologii imion z kosmosu w klanie:) . No i oczywiście jego czeski:) Nie wiem , ale postać budzi moją sympatię , taka niepasująca do klanu trochę . Sceny z nimi dziś fajne , wspomnieli tez o Krysi , spotkanie z Panią Kaczorek , zawsze mile widziane , dodaje tej Warszawie tej rodzinnej prowincji , podobnie jak Ania w salonie , czyli ta u której wszyscy ubierają się do ślubu, mi się to podoba , bo przynajmniej wykorzystywane są postacie znane z serialu. Jedynie co to mogliby ten ślub wreszcie pokazać , ale jak zwykle scenarzystom pewnie się nie będzie chciało. Tak więc odcinek na plus i tydzień chyba po za poniedziałkiem też , sporo postaci , wątków , mało zapychaczy. Jeśli jakiś scenarzysta tu zagląda , to oby jak najmniej Moni i malarza i komika oraz Feliego w głupich długich dialogach o niczym pełnych sztuczności . W tym tygodniu zabrakło więcej wątku Oli i szefa oraz Julii
Bogna pokazuje synowi zdjęcie ciotki, tak jakby ona wczoraj umarła, a nie sześć miesięcy temu. Leszek też szybko przypomniał sobie o siostrze i jej rodziny. Oczywiście to wina scenarzystów, że tak późno dali ten wątek.
Ten Gwidon to taka ciamciara, w ogóle nic nie gada, a jak coś powie to po czesku. Nie wiem, co ta Alicja w nim widzi. Chyba ten jego tytuł.
Dodajmy, że nie jest to nawet poprawna czeszczyzna. Ilekroć coś palnie, to jakimś mixem polsko-rosyjsko-nie-wiadomo-jakim. Naprawdę tak trudno wpisać dwa zdania do google translatora?
Alicja boi się samotności, dlatego za niego wychodzi. Zresztą powiedziała to Marioli w dość zawoalowany sposób :D
Dla mnie odcinek też się podobał, bo nie było Moniki i tego pożal się Panie Boże malarza. Wiem ze streszczeń, że będzie ciekawie w przyszłym tygodniu. Szkoda, że we wtorek klanu nie będzie, ale cóż- TVP.
"Szkoda, że we wtorek klanu nie będzie, ale cóż- TVP"
Nie "TVP", tylko 11 listopada - "mówi to panu coś ?"