PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=233995}

Kości

Bones
2005 - 2017
7,6 78 tys. ocen
7,6 10 1 78202
7,2 4 krytyków
Kości
powrót do forum serialu Kości

Jest upalne lato. Dr Temperance Brennan – ekspert w dziedzinie antropologii sądowej, oczekuje na swe pierwsze od lat wakacje,
ktore mijaja bardzo szybko.Caly czas jest myslami przy nim. Nawet na chwile nie zapomniala o jego czekoladowych oczach
i czarujacym usmiechu. Ale to nie wszytko. Byla na niego zla, poomogla mu w rozwiklamiu trudnej sprawy,
a gdy chciala pelnego udzialu w sprawie powiedzial stanowcze nie. To ja zbilo z nog. Ona,choc nie wygladal na taka, byla bardzo
stanowcza w swoicm postepowaniu. Zapowiedziala, ze juz nigdy mu nie pomoze. Po tym co ja spotkalo zabranila wspominac o tym czlowieku,
swoim podwladnym.


po kilku dniach.......

Temperance Brennan powraca do Waszyngtonu, aby w procesie o morderstwo zeznawać jako biegła sądowa.Kobieta po ostatnim spotkaniu
z Agenetem Bothem postanawia,ze juz nigdy w zyciu nie pomoze w rozwiazaniu sprawy tak zarozumialemu facetowi,
jakim byl on, oczywiscie w jej mniemaniu.
Jak on mogl - pomyslala. To byla ostatnia ich wspolna sprawa.

..............

Poniedzialkowe popoludnie. W pobliskim lesie znaleziono zwloki mlodej kobiety. Sprawa mial zajac sie Agent specjalny Booth, ktory po urlopie
wrocil do pracy.Od razu przypomial sobie o niej. Bardzo pomogla mu rozwiazac zagadke morderstwa sedziego. Oboje dobrze wyszkoleniu w swoich
zawodach,ale od poczatku sie nie mogli porozumiec na zadnej plaszczyznie.

Za zgoda swojego szefa pojechal do Instytutu, by pomogla mu ziidentyfikowac zwloki. Wszedl do jej gabinetu. Siedzial tam taka zamyslona.
Wiedzial,ze to jej pierwszy dzien po urlopie. Spodziewal sie ze bedzie ona wesola i zrelaksowana,a tu taki widok

Czesc Bones - powiedzial Agent
Nie nazywaj mnie Bones - odsyknela Brennan
Co Bones, nie lubisz mnie?" Booth powiedział, patrząc na nia.
To nie jest kwestia lubie nie lubie. Co Cie do mnie sprowadza?? zapytala
Jest sprawa.
I co ja mam z tym wspolnego?? -zirytowala sie troche.
Chcialem prosic Cie o pomoc w jej rozwiazaniu.
Ostatnim razem, gdy sie wdzielismy, Booth, poklocilismy sie i Ty odszedles, mowiac, ze sie cieszysz, ze nie bedziesz musial
ze mna pracowac!- powiedziala Brennan.
Wiesz dobrze, ze nie maialem tego na mysli. Bylem zly i wyzylem sie na Tobie. Przepraszam.
Zwykle przeprasazm tu nie wystarczy- powiedziala, spogladajac w monitor swojego komputera.
Okay, zrozumialem. Zrobmy mały eksperyment, tak? -zasugerował.
Jaki? - podniosla glowe i zobaczyla ten czarujacy usmiech, ktory ja uwiodl od samego pocztaku.
Jezeli po tej sprawie dojdziesz do wniosku, ze nie mozemy razem pracowac, pogodze sie z tym i nigdy sie juz sie zobaczymy. Dobrze??
Daj mi chwile do namyslu -powiedziala.
Agent podszedl do kanapy i usiadl wygodnie. Minelo pare minut i Agent nie wytrzymal.
To jak juz zdecydowalas?? -zapytal.
Tak - odpowiedzial, na co Agent wyslal jej znowu czarujacy usmiech.
Czemu sie tak usmiechasz??- spytala szczesliwego Booth'a. Bo sie zgodzilas.
Ale ja nie powiedzialam tak odnosnie zgody, tylko potweirdzialam, iz zdecydowalam o naszej dalszej wspolpracy lub jej braku.
Mina zrzedla Agentowi.
Bones podniosla sie i wziela plaszcz, zberajc sie do wyjscia.
Agent pozostal sam w jej gabinecie. Po chwili usluszal z oddali _ Booth idziesz, ile mam na Ciebie jeszcze czekac.- zawolala Bones.
Pospiesz sie bo za chwile sie rozmysle! -dodala po chwili.Aget uradowany z usmiechem numer 256 wybiegl z jej gabinetu.
Po chwili znalezli sie w jego Suvie. Droga do pobliskiego lasu uplynela im w milczeniu.
Po ogledzinach Dr Brennan jak zwykle kazala przewiesc zwloki do Instytutu.
Nastepnego dnia, ustalila tozsamosc ofiary. Natychmiast postanowila poinformowac o tym Agenta. Wybrala jego i numer... i ku zaskoczniu
telefon odebrala jakas kobieta. Byla lekko zdziwiona tym faktem , ale po chwili poprosila o Agenta. Niestety panna Hilary powiedziala,
ze bierze prysznic i ona mu przekaze o jej telefonie.
Brennan nie wiadomo z jakiego powody, byla przygnebione tym fakte.
Byla godzina 13.30. Na platformr, gdzie stala Brennan wszedl Booth.
Co mamy?- zapytal.
Moze jakies dzien dobry?- odsyknela Brennan.
Bones?- co Ty jestes zla z samego rana??
Miales byc tu o 10.- Wieszsz ktora jest godzina??
Mialem pilne zebranie w siedzibie FBI. odpowiedzila
- Jasne z cycata blondynka mniema?
Co??
Nic glosno mysle - powiedziala. Wracajac do sprawy to jest Helen Mayers, lat 22 ugodzona nozem siedem razy w serce,co bylo przyczyna smierci.
Ta Helen Meyers??
Jaka znowu ta?? - Czy to jedna z Twoich bylych panienek?? -zapytala z nutka ironni w glosie

- Przepraszam to jest corka sierzanta Marca Meyersa. Zagninela 2 lata temu. Ojciec zalamal sie po jej smierci. Najpierw jego ukocjhana
siotra, potem jego coreczka.
Nie wiedzialam ze znasz ojca jak i ofiare.
Jaki jest twój pierwszy ruch? - spytala
Poinformuje rodzinę Meyers'ów, że|znaleźliśmy jej córkę.
Lepiej na razie utrzymać to w tajemnicy.
To już, ile, dwa lata? Parę dni nic nie zmieni- powiedzial Brennan. Najpierw ustalmy przyczyne zgonu i sprawce, dobrze - spytala, no co Agent kiwnal
twierdzaco glowa.
Mam cos - krzyknal Hodgins. Na ciele znajduje sie wlos. po analizie DNA dowiemy sie kim byl jej maorderca. -powiedzial
Ile Ci to zajmie czasu -zapytal booth.
Chwile zaraz beda wyniki.
Juz wiem. Z DNA wynika, ze jest to Aaron Carter.
Mowisz Carter? - zapytal Booth
Tak - jest on w aktach oskarzony o probe gwaltu i zamrodowanie dziewczynay, ale mial podonbo silne alibii.

Inesita84

dalsze czesci na wekendzie napewno sie pojawia pozdrawiam:)

Inesita84

i jak podobaja sie dalsze czesci??
zastanawiam sie czy ciagnac dalej ich zwiazki, czy wreszcie ich polaczyc, bo jak kazdy lubie happy endy:)
czekam na odpowiedzi w komciach:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Mnie się twoje opowiadania ines bardzo podobają. Czekam na kolejne.

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Ines super. czekam na cedeka. kobiety i te ich humorki hehe

Nionia

Ines świetnie :)) Tak mnie to wciągneło ze wszystkie Twoje części przeczytałam w 20 minut xd Oczywiście czekam na cedeka :))

mala270

teraz poczatek nowej opowiesci o poczatkach naszych ulubiencow


Wieczor spedzily u Bones, wypijajac pare butelek wina.
Okolo 2 nad ranem pa Angele przyjechal Hodgins i zabrala ja ado domu.
Bones byla tak zmeczona, ze bardzo szybko usnela......


Ranek przyszedl niespodziewanie......

Dzwoniący telefon na nocnej szafce, wybudzil Brennan ze snu.
Przeciągnęla się nieznacznie, prostując lekko kosci.
Sięgnela po telefon nawet nie patrząc, kto dzwoni.
- Slucham - szepnela
-Wstawaj! Mamy sprawe! - uslyszala w sluchawce
- Ktora jest godzina?? - zapytala
- 7. 15! Zaraz będę u Ciebie z pyszną kawą -powiedzial radosnie i się rozlaczyl.

Równo o 7.30 rano do drzwi Bones, zastukal Booth.
-Bones! Jestes tam - krzyknal, kiedy dluzsza chwile nie otwierala drzwi.
-Ide! Nie krzycz, obudzisz sasiadow - krzyknela

Otworzyła drzwi ubrana w szlafrok.


- Bylam w lazience. Wejdź.
- Przyniosłem kawy. Napijesz się?
- Jasne - dpowiedziala zapraszajac Agenta do srodka.
- Poranna kawa postawi mnie na nogi - usmiechnela sie
- Widze3, ze pobalowalyscie z Angela - powiedziala Booth
- Wiesz taki babskie wieczorek - powiedziala ziewajac
- Widze, ze udany - poweidzial usmiechajac sie
- Mowiles cos o sprawie - powiedzila upijajac lyk kawy
- W domu, w gorach znaleziono zwloki - powiedzial
- Musimy sie tam udac i zbadac sprawe -
- Acha - powiedziala
- Jedziemy tam na jakies 2, gora 3 dni - poinformowal
- Jakto?? - zdziwila sie Bones
- Jedziemy tam pod przykrywka Bones - wyrecytowal
- To znaczy - zapytala
- Jestesmy mlodym malzenstwem, chcacym odpoczac od miejskiego zgielku - wymamarotal
- Zansz moje zdanie na temat malzenstwa - odpowiedziala
- Dobrze to kim bedziemy?? - zapytal
- Nie wiem para przyjaciol- moze??
- Zastanowimy sie w drodze - powiedzial
- Dobrze - usmiechnela sie
- Ciesze sie- powiedzial zerkajac na zegarek
- Spieszysz sie gdzies?? - zapytala
- Nie, czemu pytasz??
- Zerkasz na zegarek - powiedziala - o czym s to swiadczy
- Musze juz leciec - musze sie jeszcze spakowac..
- Dobrze to, o ktorej sie widzimy - zapytala
- Wpadne po Ciebie za jakies 2 godziny - powiedzial kierujac sie do drzwi
- Dobrze, bede gotowa - usmiechnela sie zamykajac drzwi za Agentem


Po okolo dwoch godzinach....

Byla juz spakowana.Cieszyla sie na samo mysl o wyjezdzie.
To byla ich pierwsza wspolna wyprawa poza Waszyngton.
Jedyne co ja martwilo, to, ze miedzy nimi nie jest juz jak dawniej...

........

Intensywne myslenie przerwal jej dzwonek telefonu. Spojrzała na wyświetlacz, to byl Booth.
Usmiechnela się, i szybko nacisnela sluchawkę.
-Brennan - powiedziala sluzbowo by nie zdradzic, ze cieszy sie z jego telefonu.
-Bones, mam nadzieję, że już jestes gotowa!
- Tak bede za chwile - powiedzila i sie rozlaczyl

....

Po pieciu minutasz byl juz u niej. Po chwili zabrali wszystkie walizki i opuscili mieszkanie...


- Witaj przygodo!!! - powiedzial zamykajac drzwi swojego SUVA za partnerka.....I ruszyli.............

Inesita84

to pocztek do opowiadanka powyzej ups jakos sie nie dodal, teraz go daje
milego czytania




Po skonczonej sprawie, i pojawieniu sie nowej asystenki, Bones nie mogla odnalesc sie.
Widzac przygnebienie zaiistniala sytuacja, Angela stwierdzila, iz tylko babski wieczor bylby
jedyna metoda na rozbawienie Brennan.
wieczorem Angela zaproponowala Bones spotkanko tylko one dwie.
Tak jak za dawnych czasow, spotkanko przyjaciolek, takie male ploteczki o zyciu, pracy,i o facetach.
Brennan zgodzila sie, co bardzo ucieszylo Angele.

Inesita84

nio to zaczynamy:



Jechali do domku w gorach prawie 5 godziny. Czas uplywal im bardzo szybko, nawet w milej atmosfezrze.
Opowiadali sobie jaies dowcipy, smilai sie zerkajac, co chwile, jedno na drugie.
Byli juz niedaleko. Bones przygladala sie krajobrazom w szybie. Booth nucil jakos slyszana w radio piosenka.
Po chwili byli juz na miejscu...

- Bones -zawolal Booth
- Tak - odpowiedziala
- Jeszcze niezdecydowalismy - nie skonczyl,ale poslala jej cudowny usmiech
- Jakto - zdziwila sie
- Mowiles, ze jestesmy malzenstwem, ale wiesz jaki mam do teg stosunek
- Dobrze - powiedziala - wspomnialas cos o parze przyjaciol, wiec...
- Jestesmy przyjaciolmi - prawda?? -zapytala niepewnie
- Jasne - wiec wszystko ustalone - powiedzial i udali sie do domku w gorach

Po chwili wedrowki ukazal im sie wspomniany dom.
Dom położony byl daleko od miasta w bardzo cichym i uroczym miejscu w przy lesie i stawie ,
obok działki przepływal maly strumyczek gorski.
Bones byla zachwycona widokiem. Nie mogla na patrzec sie na otaczajaca ja przyrode.
- Bones - to miejsce polecane szczegolnie dla osob lubliacych spokoj
- cisze i kontakt z naturą.... - powiedzial Booth widzac zachwyt partnerki
- Jak tu pieknie - odpowiedziala z zachwytem Bones

Po wejsciu do srodka ukazaly sie im Jasne, przestronne i czyste wnętrza oraz nowe wyposażenie,
armatura i elementy wykonczenia zapewniajace duzy komfort pobytu.
- Dzien dobry - przywitala ich recepcjonistka
- Dzien dobry - odpowiedzieli chorem
- Czym moge panstwu slozyc - zapytala
- Jestesmy para przyjaciol - wyskoczyla Bones
- Chcielismy zarezerwowac dwa pokoje - powiedzial szybko Booth ratujac smieszna sytuacje
- Prosze chwileczke poczekac - powiedziala recepcjonistka szukajac czegos w komputerze
- Wie pani to taki may odpoczynek od pracy - powiedziala Bones
- Zapewniamy spokojny wypoczynek - dom jest usytuowany ok. 300 m od drogi asfaltowej,
z dala od ruchu samochodowego - spojrzala na nia recepcjonistka
- Mamy dwa pokoje laczone na poddaszu - powiedziala
- Moga byc??
- Tak - odpowiedzial Booth
- Prosze oto klucz - powiedziala podajac go Boothowi
- Do dyspozycji gości ogród z miejscem na ognisko, stołem, ławeczkami. - powiedziala wskazujac gosciom pokoj


Po rozpakowaniu sie, Booth zaproponowal mala wycieczke. Bones bez wahania sie zgodzila.
Lubila spedzac czas z partnerem, a do tego jeszcze ta okolica....

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Może wreszcie coś między nimi się zmieni na lepsze xD
CZekam na cedeka xD

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

jestesmy para przyjaciol.niech beda razem ale Ines wiesz wszystko swoim tempem. czekam na cedeka

Nionia

Świetnie.. :) Oczywiście czekan na cd ;p

mala270

ciesze, ze sie Wam podoba:) Dzis wieczorkiem kolejna czesc powstanie:) pozdrawiam:D

Inesita84

a oto zapowiedziana czesc milego czytania:)


Spacerowali po pobliskiej okolicy juz ponad godzine.
Zblizajac sie do wielkiej gory, zobaczyli to cos, co zaparlo im na chwilę dech w piersiach,
coś, czego nigdy wcześniej w życiu nie widzieli....

.......
za nia znajdowal sie maly wodospad.
Delikatny wiatr wiejący od wodospadu niosl ze sobą miliony
drobniutkich kropelek wody ktore opadly na oboje. Ich ubrania, włosy i twarze wilgotnialy,
ale mimo to dlugo przyglądali sie cudownemu widokowi.
Wokol wodospadu bylo wiele atrakcji dla turystów oprocz samego widoku na wodospad.
Najciekawsza z nich to rejs malym stateczkiem, ktory podplywa prawie pod same kaskady.


- Bones - krzyknal
- Tak - spytala
- Masz ochote na mala przejazdzke??- zapytal
- Masz na mysli ten stateczek - zdziwila sie
- Tak, nie daj sie prosic - powiedzial chwytajac ja za reke....

Plynac malym statkiem, podziwiali kraojobrazy. Byly przepiekne, zapierajace dech w piersiach...
Po skonczonym rejsie, zglodnieli...Powoli sie sciemnialo...

- Wracamy?? - zapytala drazacym glosem
- Tak - powiedziala podajac jej swoja kurtke
- Dziekuje - odpowiedziala
- Nie ma za co - powiedziaal obejmujac partnerke

Droga powrotna zajela im chwile. Byli przemarznieci, ale szczesliwi i pelni wrazen.
Po szybkim prysznicu, zdecydowali sie, ze zjedza kolacje w pokoju. Zadzwonili na recepcje,
zamawiajac ich ulubione jedzenie....

- Apsik!!
- Na zdrowie - powiedziala Bones
- Dziekuje - chyba troche zmarzlem nad tym wodospadem - powiedzial
- Poczkaj zaparze Ci goracej herbaty - powiedziala
- Nie jestem malym chlopcem Bones - dam sobie rade sam
- Daj spokoj to zajmie mi chwile - powiedzila podajac partnerowi koc

Booth jeszcze chwilkę siedzial na kanapie, tam gdzie zostawila go Bones.
Jego policzki pokrywał ognisty rumieniec.
Najstraszniejsze było to, że wcale mu nie przeszkadzalo takie zachowane partnerki.
Ani to, jak go traktuje. Jak potrzebujące opieki dziecko.

- Gotowa - powiedzial zaoraszajac go do stolu

Posłusznie podszedl do stołu i zaczal popijac napar.
- Fu, co to jest - krzyknal
- Stary pzrepis mojej babci, pij nie marudz - powiedziala
- Nie chce, to jest okropne, sprobuj - wykrzyczal
- Nie zlosc mnie - syknela
- Wybacz – mruknął cicho – Juz pije.

Przechylił głowę na bok i uśmiechnął się lekko. Nie lubił draznic Bones.
Nawet jeśli z gniewem bylo jej do twarzy.

Bones spuscila wzrok na ich zlaczone dlonie.
O dziwo, wcale jej to nie przeszkadzalo. Bylo na swoj sposob mile.
Booth westchnąl i wreszcie popatrzyl jej w oczy.

- Dziekuje. - szepnal

Po kolacji Bones powiedziala, ze jest bardzo zmeczona i chce pojsc spac.

- Bones... – chwycił ją za podbrodek i obrocil do siebie.
– Jesteś taka, jaka jesteś. I nie chcialbym, abys się zmienila.
- Za to Cie szanuje. Za to Cie lubie...

Przyciągnął ją do siebie...i pocalowal.
Nie byl to przyjacielski calus. Byl to prawdziwy, namietny pocalunek.
Nie dbajac o to, że sa w jakis zwiazkach, zatracili się w swoim pozadaniu.
Calowali sie do utraty tchu...Nagle...




Inesita84

napisalam troszke dalszej czesci, ale potrzymam Was w niepewnosci i......
zamieszcze ja jutro..... pozdrawiam:)

Inesita84

Pisz szybciutko cedeka :)) Coo naglee?? Znaleźli się w sypialni?? Chociaż nie, napewnoo przyszła obsługa hotelowa xd Nie bd zgadywała, tylko poczekam cierpliwie na cd ;p

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

...nagle... room serwis kolacja. heh dobre. fajnie napisane z taka "lekkoscia" przyjemnie sie to czyta super. czekam na cedeka mam nadzieje ze pojawi sie jutro z samego rana by kolejna czesc byla byc moze poznym popoludniem. co ty na to?

Nionia

ta jest krotka .... zamieszcze ja dzis w prezencie za mile komcie:) jutro ta bardziej pikantna pozdrawiam:)

Inesita84

Calowali sie do utraty tchu...Nagle...

- Nie - krzyknela Bones odsuwajac sie od partnera
- Przepraszam - powiedzial
- Masz goraczke - powiedziala dotykajac czola partnera
- To dlatego - szepnela
- Mam nadzieje, ze sie nie gniewasz Bones - zapytal
- Nie - idz juz spac bo sie jeszcze rozchorujesz
- Dobrze - odpowiedzial wstajac od stolu
- Wiesz, ze nie jestesmy tu na wakacjach, mamy sprawe - zawiadomila
- Tak sprawa - pamietam
- Dobranoc Bones - powiedzial
- Dobranoc - opdowiedziala zamykajac za soba drzwi od pokoju

Nie mogla dlugo zasnac. Przed oczami miala caly czas cale zdarzenie. Ten pocalunek....
Tak - pomyslala - To wszystko przez goraczke....
..... zasnela



Po paru godzinach.......

Obudzil ja cichy, rytmiczny stukot kropel deszczu po parapecie.
Bardzo powoli przetarla oczy,i niepewnie rozejrzala sie.
Mimo ze za oknami panowal mrok, pomieszczenie bylo oswietlone przez, wielki,
majestatyczny ksiezyc, dumnie gorujacy na niebieskosklonie co nadawalo pokojowi,
iscie bajkowa, tajemnicza atmosfere.
Spojrzala an wyswietlacz swojego telefonu.
- 4.55 - dopiero
- Bones- co sie dzieje - idz jeszcze spac - pomyslala, kladac glowe na poduszce i zasypiajac.......

.........

Rano obudzily ja paranne promiennie slonca, wkradajace sie przez uchylone rolety.
Wstala, ubrala sie. Po chwili....
Opuscila pokoj, zostawiajac jeszcze spiacego partnera. Zeszla na dol.
Bones siedziala przy kominku popijajac ciepla, ziolowa herbate.

Natomiast w pokoju....
Booth uwielbial dlugo spac. W sobotnie ranki odsypial caly tydzien.
Tu jednak nie dane było mu pospac zbyt dlugo.
Juz po chwili ze snu wyrwalo go szczekanie okolicznych psow.
Zaklal pod nosem.
Przeciagnal sie, az strzelilo mu w kosciach. Wstal i podszedl do drzwi,
lekko je uchylając...
Lozko bylo juz poslane i ani sladu, ani widu jego partnerki...

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

bardziej pikantna? super. jak w takim tempie bedziesz dodawac czesci to ja licze na conajmniej 3 jutro.

Nionia

Zgadzam się z Nionią pod każdym względem :)) i Mam nadzieje ze wena nadal bd Ci dopisywała tak jak teraz ;pp

mala270

plan pracy na najblizsze losy bohaterow mam w glowie, ale ile bedzie z tego czesci nie wiem....ale beda troche smutne i czy beda od razu razem nio nie wiem, zobaczymy heheheh:)

Inesita84

wlasnie powstala kolejan czesc....
przepraszam za jakiekolwiek bledy, nie mialam czasu jej sprawdzic:(

........

Siedziala i dumala nad filizanka goracej malinowej herbaty.
Myslala o tym, co sie stalo wczoraj...
Ten pocalunek.....
Jakby sie to potoczylo dalej, gdyby nie powiedziala nie...
Czy to bylo swiadome posuniecie ze strony jej partnera, czy tylko wynikiem wysokiej temperatury...
Zastanawiala sie upijajac kolejne lyki goracej ceczy.
Nie mogła nigdy „mieć” Bootha w sposob, jakiego skrycie pragnęła. Od samego pocztku ich wspolpracy.
Tak od pocztku poczula cos do tego zarozumialego Agencika, ktorego od razu, jej przyjaciolka Angela,
nazwala jej rycezrem w lsniacej zbroi. Nie, nie mogli byc ze soba.
Nie tylko dlatego, że pracowali razem,rowniez dlatego, ze byla miedzy nimi granica, linia,
wyznaczona na poczatku ich wspolpracy, której postanowili nie przekraczać.
Także dlatego, że on był związany z kimś innym. tak jak i ona.
Pozostawili ich w Waszyngtonie...

......

Rozmyslania przerwaly jej zblizajace sie kroki jakiejs osoby....
Wiedzial, ze to on....
Byl juz coraz blizej...
I co teraz??? - pomyslala odwracajac sie w druga strone.....

- Bones - co Ty nie mozesz spac - zapytal przysiadajac sie do niej
- Nie - to nie tak- powiedziala szeptem
- Jak goraczka juz spadala - zapytala
- Jaka goraczka?? - zdziwil sie Agent
- Hm - nie pamieta - pomyslala
- Nie, nie wazne - usmiechnela sie do partnera
- Musimy isc czegos dowiedziec w naszej sprawie - powiedzial
- Tak - tylko kto nam udzieli jakis informacji - zapytala
- Sprobujemy dowiedziec sie czegos incognito - poinformowal
- Moze, a jak nie??- zapytala
- Bedziemy sie martwic pozniej Bones - chodz - powiedzial i opuscili domek


Po godzinie......

Tak jak myslala, nikt nie chcial udzielic im zadnych informacji....
Postanowili wrozic do domku....

- Musimy powiedziec prawde - powiedziala
- Tak - przytaknal
- Poznalam dzis rano wlasciciela naszej chatki - moze on na m cos powie - zaproponowala
- To taki mily starszy pan - usmiechnela sie do Agenta
- Dobrze - zapytamy



Po chwili.....


- Panie Sherman - pamieta nie pan - zapytala podchodzac do siedzacego przy kominku staruszka
- Tak - rozmawialismy rankiem - usmiechnal sie
- Wie pan nie powiedzialam calej prawdy o sobie - szepnela
- Domysliliem sie - Byla pani bardzo zamyslona - powiedzial
- Chyba w ogole nie slyszala pani moich pytan - posmutnial
- Wiec jestem bieglym antropologiem sadowym, a to moj partner - powiedziala wsakzujac na Bootha
- Agent specjalny Seeley Booth
- Pewnie jestescie w sprawiw tego ciala - zapyatal
- Tak, moze nam pan cos opowiedziec - zapytal Agent
- Tak, wygladacie na dobrych ludzi - powedzial, zaczynajac opowiadac wydarzenia z tamtego dnia.....


Rankiem, obudzilo go glosne ujadanie psow. wstal, ubral sie i otworzyl drzwi na podworko.
Jego suczka, wybiegla szybko z domu...Martwiac sie o pupila, postanowil isc jej poszukac.
Wiedzial, ze w poblizu ich domu pojawil sie niedzwiedz. Bal sie, ze moze zrobic malej krzywde.
Zabral ze soba strzelbe ze srodkami usypiajacymi, na wypadek spotkanaia z grozna bestia....
Po paru chwilach zauwazyl w krzakach jakies pogrzyzione cialo...obok niego stala szczekajaca Daisy....
Postanowil niezwlocznie udac sie do domu i poinformowac szeryfa o zwlokach.
Tak jak powiedzial, tak uczynil...


- czy moze nas pan tam zaprowadzic - zaproponowala Bones
- Dobrze, to nie daleko - powiedzial i ruszyli

Na miejscu znalezli tylko pokrwawiona trawe i nic wiecej....

- Czy moge porozmawiac z szeryfem - zapytala
- Tak, to moj siostrzeniec, juz do niego jedziemy....


- Dzien dobry Arthur - powiedzial starszy pan
- Dzien dobry wuju - odpowiedzial sciskajac reke staruszka
- Ci panstwo sa z policji w sparwie tych zwlok - powiedzial
- Wreszcie sie ktos pojawil - powiedzial wskazujac krzesla partnerom
- Pewnie wuj opowiedzial Wam historie - zapytal
- Tak - powiedzial Agent
- Czy moge zaobaczyc kosci?? - zapytala
- Tak - prosze za mna - powiedzial

- Tylko tyle kosci - zapytala
- Autopsja ujawnila więcej fragmentow kosci w zoladku niedzwiedzia i w jelicie - powiedzial lekarz

- W niedzwiedziu - zdiwil sie Agent
- Byl zarlokiem, jadl wszystko co znalazl, przed tym jak zostal uspiony - powiedzial szeryf
- Zaraz je przyniose - powiedzial
- Mam nadzieje,ze pomoze pani zidentyfikowac nam pani cialo - powiedzial szeryf
- Z reki?? - zapytala
- Na pewno ludzka, przestawiony kciuk,po rozmiarze prawdopodobnie mezczyzna.
- Oto one - powiedzial
- Czaszke musimy przeslac zdjecia Angeli - stwierdzil Agent
- W torbie ma aparat - powiedziala wyjmujac go
- Gotowe - juz ja wyslalam


.........

- Czy ma pan zdjecia zaginionych mezczyzn w wieku 25-30 lat w ciagu ostatnich dni - zapytala
- tak zarz je przyniose - powiedzial


Brennnan otzrymala szybko odpowiedz od Angeli. Na komorke wyslala jej przyblizona twarz ofiary.
Porownali ja ze zdjeciami osob, ktore przyniosl szeryf. Zanlezli ofiare.
To byl mlody podroznik z pobliskiej miejscowosci. Widocznie usnal w nocy,
i stal sie pozywieniem dla wygladnialalego niedziwedzia.

- To juz koniec spraw - wracamy - powiedziala Bones
- Mamy rezerwacje do jutra, zostanmy - zaproponowal Agent
- Tu jest tak pieknie - usmiechnela sie zgadzajac

Powoli zblizal sie wieczor....
Staruszek bardzo polubil partnerow...
Na pozegnanie postanowil zrobic........

Inesita84

mam nadzieje, ze sie spodoba kolejna czesc juz powstaje w mojej glowie:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

to co Ines ze 2-3 czesci jeszcze dzisiaj? na pewno przeczytam. ciekawe co ten staruszek wymyslil?

Nionia

Na pozegnanie postanowil zrobic...
... pozegnalne ognisko - grilla dla gosci...

Zblizal sie juz wieczor.
Na posesji juz znajdowal sie gospodarz, jego rodzina i zaproszeni goscie: Seeley i Temperence...
Gospodarz przygotowal juz stanowisko do grillowania.
Po poludniu kupil wszystko co potrzebowali do zrobienia grilla.
Kupil piwo, wino, jak i też napoje. Przygotowal kielbaski, kaszanke i udka z kurczaka.
Byly takze szaszlyki warzywne dla wegetarian.
Wieczor uplywal im w milej atmosferze. Smiali sie, opowiadali rozne historyjki.
Czas w ogole nie mial zanczenia...

.....



Zrobilo sie juz naprawde pozno i staruszek wraz z rodzina, udali sie do domu...

- Wy mozecie jeszcze zostac - powiedzial
- Mlodym sie nalezy cos od zycia - powiedziala staruszka
- Dzikujemy - usmiechnela sie Bones
- Tu jest tak pieknie - westchnal Booth
- Zobacz na te gwiazdy, ukladaja sie w jakies obrazy - powiedziala
- I ten swiecacy ksiezyc, naprawde cudownie - powiedzial obejmujac przyjaciolke.

Blask ognia odbijał się w jej jasnej skórze i włosach.
Booth ze zloscią zauważyl, ze zwraca uwagę na poblask ognia na skorze Bones.
Albo, ze podoba mu się barwa jej oczu.
W domku jeszcze jako tako sobie z tym radzil. A teraz ? Mogila.
Tylko on i ona na praktycznym pustkowiu.
Zawsze byl na siebie zly za to, ze jego partnerka traktuje go tylko jak przyjaciela.
Siedzieli tak wtuleni w siebie. Oboje pragneli, by czas sie dla nich zatrzymal....

Inesita84

bede powoli dodawala dzis kolejne krotkie czesci:)


......


Gdy zrobilo sie juz naprawde zimno, postanowili wrocic do pokoju.
Byla juz 4 nad ranem, a za pare godzin musza opuscic to cudowne miejsce,
i wrocic do szarej rzeczywistosci, pracy i problemow dnia codziennego...



Wrocili do pokoju. Bones jako pierwsza udala sie do lazienki, wziac szybki prysznic.
Booth nawet a chwiele nie przestal myslec o swojej partnerce....
Teraz byl zamkniety sam na sam z nia. I postanowil twardo, nie poddawać się mimo wszystko.
Przecież ona nie robi tego specjalnie....
Booth zlapal sie na tym, ze patrzy na kapiaca sie partnerke katem oka.
Sklal sie za to porzadnie i wcisnąal twarz w poduszkę. Niewiele to pomogło, ale zawsze cos. Przynajmniej teraz nie nachodzily go glupie mysli....
W ostateczności, w tym stanie nawet nie mogl siedziec. Wiec lepiej o niczym takim nie myslec
- Wroc ! W ogole nie nalezy o czyms takim myslec - pomyslal
Nawet, jak się jest w pełni sił....

Inesita84

....

Bones spokojnie moczyla gabke i wilgotna przesuwala po swojej skorze...
Teraz zostaly je do umycia tylko wlosy.
Myla je szybko, w gorach niebezpieczne bylo pozostawac mokrym zbyt dlugo.
Szczegolnie, ze o przeziebienie nie trudno. Osuszyla wlosy recznikiem i zaczela rozczesywac je powoli i dokladnie...
Po 10 minutach opusciala lazienke. Weszzla do saloniku, gdzie na kanapie siedzial Booth...
- Juz wolna - powiedziala
- Mozesz isc sie kapac - powiedziala udajac sie do pokoju....
.....

Booh szybko sie wykapal i udal sie do swojego pokoju.
Gdy sie przebral... uslyszal pukanie do drzwi.
Usmiechnal się zadowolony....
Otworzył drzwi, a....
Bones usmiechnela sie wesolo do mężczyzny.
- Moge wejsc - zapytala
- Jasne - odpowiedzial zapraszajac ja do srodka
- Nie moge zasnac - powiedziala siadajac na fotelu
Booth pochylil sie calujac Bones w policzek. A ona tylko wciaz sie usmiechala.
Agent zasmial sie glaszczac partnerke po wciaz wilgotnych wlosach.
Dlugo jej sie przygladal. Miala zamkniete oczy...
W koncu powoli je otworzyla....

- Booth, nie wiem, czy to jest dobry ....
Nie miala juz zadnych szans, by dokonczyc...
Booth calowal ja... Pocalunki byly bardziej namietne...
Wzial ja na rece i polozyl na lozku nie przestajac calowac....

....A pozniej zdarzylo sie cos nieoczekiwanego, pieknego i bardzo ramantycznego.....

Inesita84

Nionia to byla tylko jedna czesc, ale dla Ciebie zrobilam z niej 3:) moze wieczorkiem pojawi sie dalsza czesc... pozdrawiam:)

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Chce jak najszybciej cedeka!!
Fenomenalne xD

__Czekoladka__

juz sie robi oto cedek:)




Reszte nocy, jaka pozstala im w tym domu, domu gdzie doszlo miedzy nimi do eksplozji prawdziwych,
dawno skrywanych w glebi duszy uczuc, przespali mocno wtuleni w siebie....

Nad ranem obudzil go alarm...
Podniosl sie, by go wylaczyc...
Spojrzal na spiaca u jego boku partnerke...
- Bones - co my najlepszego zrobilismy - pomyslal
- Teraz to nici z naszej przyjazni - granica zostala przekroczona - myslal nadal
- Co bedzie po powrocie - zamyslil sie przez chwile...

Po jakis 5 minutach wstal z lozka, probujac nie obudzic slodko spiacejobok Bones...
Zamowil do pokoju sniadanie....
Aromatyczny zapach kawy dobiegl do pokoju Brennan...
Powoli zaczela sie budzic....

Booth sidzial na kanapie, ciagle rozmyslajac o wydarzeniach poprzedniej nocy....

Czul sie naprawde okropnie, myslal, ze Brennan będzie zla, za to, co sie wydarzylo..... , za wszystko.
Zdziwilo go zachowanie partnerki, ktora wchodzac do salonu przywitala go ze spokojem.
Szybko wypili kawę, przystapili do sniadania, ktore zjedli w milczeniu...

Po chwili walizki zostaly zniesione przez Bootha na dol.
Bones pozegnala sie z wlascicielami i ruszyli w droge powrotna do domu...

Droga mijala im w milczeniu... Z radia mozna bylo uslyszec jakies smutne melodie.
Po chwili zostalo wylaczone przez Bootha...
Cisze panujaca w samochodzie przerywal co chwile pogizd wiatru, wpadajacego przez otwarte okna.
Cisza doprowadzala Agenta do furii. Ze zdenerwowania zaczal sobie podgwizdywac.
Co chwile spogladal kontem oka na siedzaca obok partnerke.
Bones byla jakas dziwnie zamyslona. Polowe drogi patrzyla w krajobraz za oknem.
Nagle Agent nie wytrzymal...
Zlamal pytaniem niekomfortowa cisze, ktora zapanowala w jego samochodzie.

- Gniewasz sie na mnie za to co sie stalo??- zapytal
- Spojrz na mnie, Brennan - szepnał. Ona pokręciła głową.
- Czy nie bylo to blędem Bones? - kontynuowal
- Booth, spokojnie oddychaj - powiedziala - jest o"k - szepnela
- To co sie wydarzylo wczoraj - zaczela - nie powinno sie wydarzyc - skonczyla
- Bones, nie jestesmy dziecmi - rozpoczla swoj wywod
- To ma jakis zwiazek z uczuciami - kontynuowal
- Nie to byla chwilowe zauroczenie, nie wiem wino mila atmosfera i stalo sie - powiedziala
- Bones to uczucia motywuja nas do wielu czynow - wydusil
- to one sprawiają, ze zachowujemy sie tak, a nie inaczej - skwintowal
- To byla cudowna przygoda - powiedziala - i tak to traktujmy
- I co proponujesz tylko przyjazn - zapytal
- Tak - odpowiedziala bez wachania
- Nikt w Instutucie nie moze sie o tym dowiedziec - dokonczyla

Agent nie wiedzial, co ma o tym myslec. Dla jego partnerki to byla tylko przygoda, nic wiecej.
Tego sie nie spodziewal. Mial jakos mala nadzieje, ze Bones cos do niego czuje.
Jak bardzo byl zawiedziony,gdy okazalo sie, ze jedyne, co moze ich laczyc to tylko przyjazn.
Po 2 godzinach, byli juz w Waszyngtonie.

- Gdzie Cie zawiesc - zapytal - Do domu??
- Zawies mnie do Instytutu - powiedziala
- Zostawie tam raport, bo nie wroce juz dzis do pracy - poinformowala
- Dobrze, jak chcesz - powiedzial kierujac sie do Instytutu........

Inesita84

niestety nie polaczylam bohaterow, tak jak zapewne chcialybyscie:(
mam w glowie jeszcze kilka pomyslow, by jak najdluzej utzrymac ich zdala nio ale nie, az tak dlugo, o czym sie przekonacie wkrotce pozdrawiam:)

Inesita84

Ines świetniunio :)) Trzymaj ich zdala od siebie jak długo chcesz byle by w końcu byli razem xd I by było to pięknee wydarzeniee, coo z twoim talentem jest oczywiste :))

ocenił(a) serial na 10
mala270

Proszę' wstaw jeszcze dziś cedeka ;)
Świetna część xD

__Czekoladka__

Czarny SUV zatrzymal sie tuz przed Instytutem.
Booth zgasil silnik, zaciagnal reczny i wysiadl z samochodu.
Bones w tym samym czasie rozpiela pasy i otworzyla drzwi, by takze z niego wysiasc.
Przytrzymał drzwi, kiedy wysiadała i zamknal je tuz za nią.
Podeszla do wejscia i zaczela kierowac sie na gore, jednak zatrzymala sie,
kiedy nie uslyszala za soba krokow partnera.

- Nie wchodzisz - zapytala
- Tak juz ide - powiedzial udajac sie w jej kierunku

Po chwili byli juz w Instytucie. Przywiozla tylko raport z ostatniej sprawy. Byla zmeczona podroza.
Chciala jak najszybciej wrocic do swojego mieszkania. Usiadla przed komputerem w swoim gabinecie.
Wprowadzila dane ostatniej ofiary, sprawdzila maila.
Richard pisal, ze wraca jutro od rodziny. Odpisala,ze cieszy sie na ich spotkanie.
Po chwili wstala, chcac niepostrzezenie opuscic Instytut.
Nie miala ochoty nawet na kawe z przyjaciolka, ktora obiecala jej przed wyjazdem.

- Sweety - powiedziala Angela wchodzac do gabinetu przyjaciolki
- Czesc - odpowiedziala Bones
- Jak dobrze, ze wrocilas - powiedziala artystka podchodzac do Brennan
- Opowiadaj, jak bylo - zaproponowala siadajc na kanapie
- Przepraszam, Ang, ale jestem bardzo zmeczona - stwierdzila Bones
- Czy cos sie stalo - zapytala panna Montenegro zdziwiona zachowaniem przyjaciolki
- Nic to tylko przemeczenie - opowiem Ci pojutrze - powiedziala
- Hm pojutrze?? - zdziwila sie Angela
- Tak chce jutro wolny dzien - Richard wraca wlasnie z Los Angeles - chcemy poby razem we dwoje
- Dobrze - jak uwazasz - powiedziala
- Ale pojutrze juz mi nie uciekniesz - powiedziala opusczajac gabinet

Bones jeszcze chwile siedzaiala w swoim gabinecie. Potrzebowala chwili w samotnosci.
Tak w samotnosci. Chciala przemyslec to, co sie wydarzylo w domku w gorach.
Wylaczyla komputer i zamknela za soba drzwi...
Wychodzac z gabinetu zauwazyla Agenta Bootha rozmawiajacego z Katie...
Widzac ich razem, poczula zazdrosc...
Podeszla cichutko do Hodginsa...

- Czesc Jack - powiedziala
- Witam Dr Brennan
- Jack - nie bedzie mnie jutro w pracy - musze odpoczac - zakomunikowala
- Dobrze - usmiechnal sie Hodgins
- Jak cos by sie dzialo to dzwon - do zobaczenia - powiedziala schodzac z platformy


Mieszkanie Brennan

Wrocila wlasnie do domu. Bylo juz pozno. Nalala goracej wody do wanny i wlala aromatyczne,
odprezajace olejki. KApiel, to bylo cos, czego potrzebowala.
Wysuszyla wlosy, ubrala sie i usiadla na kanapie...
Wlaczyla cichutko plyte z muzyka relaksacyjna i usnela...
Po paru minutach obudzil ja stukot do drzwi...
- Kto to moze byc o tej porze - zastanowila sie
Wstala, podeszla do drzwi je otworzyc.
Jej oczom ukazal sie.....

Inesita84

dalsza czesc wkrotce:) pozdrawiam milego czytania

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

W takim momencie przerwać;p
Niech to będzie Booth bo jak to będzie ten jej richard to będzie kiepsko xD

__Czekoladka__

Zgadzam się z Czekoladką xd NIech to bd Booth, niech to bd Booth... xd A może to ani nie Booth ani nie ten cały Richard..?? MOże to ta Kaite albo... Hymm nie wiem xd NIe bd zgadywała tylko poczekam na cedeka :))

ocenił(a) serial na 10
mala270

Liczę na to, że to będzie Booth. Czekam na ciąg dalszy:))

_nn_

Jej oczom ukazal sie.....

- Co Ty tutaj robisz?? - zapytala
- Moge wejsc - zapytal
- Myslalam, ze jestes z Katie - powiedziala zapraszajac go do srodka
- Nie, wlasnie odwiozlem ja do domu - powiedziaal zamykajac drzwi
- Napijesz sie czegos - zapytala wchodzac do kuchni

Agent podazyl za nia.

- Tak chetnie, jestem spragniony - poinformowal siadajac przy stole
- Woda, moze byc? - zaproponowala
- Tak niegazowana poprosze - usmiechnal sie
- Prosze - powiedziala podajac mu szklanke


Po chwili udali sie do salonu. Usiedli na kanapie.
Siedzieli chwile w milczeniu. Co chwile zerkali na siebie ukradkowo.
Milczaca chwile przerwal Booth...

- Czy cos sie stalo - zapytal
- Nie czemu pytasz - zdziwila sie
- Tak szybko opuscilas Instytut - powiedzial
- Chcialem Cie odwiesc, tak jak obiecalem - dokonczyl
- Widzialam, ze byles zajety, nie chcialam Ci przeszkadzac - uslyszal
- Bones Ty nigdy mnie nie przeszkadzasz - kiedy to w koncu do Ciebie dotrze ? - zapytal
- Wiem jestesmy pzryjaciolmi, ale rozmawiales z narzeczona - szepnela
- Z Katie Bones - powiedzial
- Jest tylko moja znajoma, nawet nie dziewczyna - powiedzial
- Dziwne, wygladalo to troche inaczej - zauwazyla
- Hm, czy jestes zazdrosna?? - zapytal
- Ja zazdrosna - hm dobre, ciekawe o co?? - zapytala wstajac

Poszla do kuchni pod pretekstem dolania wody do szklanki.
Stala chwile przy lodowce. Nalala sobie wody i odwrocila sie, by powrocic do przyjaciela.
Zobaczyla jego twarz przed oczami. Z wrazenia upuscila szklanke....

ocenił(a) serial na 10
Inesita84

Dziekuje za 3 czesci nawet jesli w sumie to byla jedna. czekam na wiecej. aha pamietaj oni musza byc razem!

Nionia

Nionia nie ma za co:) jeszcze mam kilka pamyslow co do nich powiem tyle, ze pojawi sie nowa osoba:) i wydarza sie 2 tragedie dla Brennan, a potem ich polacze ale nie za szybko:)

ocenił(a) serial na 10
Nionia

Świetne!!!
a końcówka MMmmm xD
Będzie dziś cedek xD?

__Czekoladka__

bedzie jedna, moze nawet 2 czesci:) pozdrawiam

Inesita84

Ines licze na Ciebie :)) I czekam na 2 części :) Chyba nie musze tego pisać, ale napiszee :)) CUdniee !! :))

mala270

mala270 prosze bardzo oto pierwsza czesc:) milego czytania:)


Zobaczyla jego twarz przed oczami. Z wrazenia upuscila szklanke...

- Booth - szepnela

Oboje schylili sie jednoczesnie, by pozbierac potluczona szklanke.
Bones sciskajac w dloni mocno male szklo, rozciela sobie palca.
Krew trysnela natychmiast.

- Ala - syknela podnoszac sie
- Co sie stalo - krzyknal nieswiadomy niczego Booth
- Rozcielam palca i mnie boli - powiedziala

Podszedl natychmiast do niej. Wzial jej dlon w swoje rece, i zaczal sie jej przygladac.

- Masz tu maly kawalek szkla - powiedzial
- Boli - krzyczala
- Nie boj sie, zaraz je wyjme - powiedzial, usmiechajac sie do niej
- Dobrze - uspokoila sie
- Juz po zabiegu - powiedzial wycierajac chusteczka krew z jej palca
- Dziekuje - szepnela

Udalo mu sie szybko zatamowac krew. Trzymal nadal jej dlon w swoich.
Nagle pocalowal ja w zraniony palec.

- Teraz szybko sie zagoi - szepnal
- Mnie to pomaga - usmiechnal sie

Po chwili wrocili do salonu. Usiedli znowu na kanapie.
Rozmawiali dosc dlugo. Z tematu pracy, powoli schodzili na tematy osobiste.

- Ja Ci sie uklada z Richardem - zapytal
- Dobrze - odpowiedziala
- I??- co dalej - zapytal ciekawy
- I nic wiecej - powiedziala - dogadujemy sie, jest dobrze
- A co u Ciebie i Katie?? - zpytala
- Nic ciekawego - uslyszala
- Nic to nie jest odpowiedz - wydukala

Booth rzucil jej dziwne spojrzenie.

- Dobrze, Bones – odpowiedzial, ponownie rzucając jej spojrzenie katem oka.
- Wlasnie chcialem z Toba o niej porozmawiac - poinformowal
- Booth, wiesz, ze nie jestem dobra w rozmowach o relacjach miedzyludzkich - powiedziala
- Moze porozmawiaj z kims innym - dokonczyla
- Nie, potrzebuje rozmowy na ten temat z Tobą, moja najlepszą przyjaciolka - powiedzial, usmiechajac sie

Ona odpowiedziala tym samym. Siedzieli chwile w milczeniu. Nagle Booth powiedzial:

- Przyjaciele to ludzie, ktorzy pytają jak minal Ci dzien
- ktorzy podaja Ci paczke chusteczek gdy placzesz
- ktorzy zawsze Cie wysluchaja i pomoga w trudnych sytuacjach - dokonczyl

Bones byla tymi slowami wzruszona. Nigdy nie slyszala od nikogo tak cieplych slow.

- Dlatego chce porozmawiac z Toba - powiedzial
- Dziekuje - odpowiedziala calujac go w policzek

- Pamietasz nasz pierwszy pocalunek - zapytal
- Tam w gorach - powiedzialas, ze to sie stalo pod wplywem goraczki - mowil

Ona siedziala i sluchala przyjaciela.

- Nie Bones - to nie prawda ja sie ciesze, ze to sie stalo - dokonczyl
- Booth, prosilam bysmy do tego nie wracali - powiedziala
- To bylo cudowne, ale nie moze sie powtorzyc - skonczyla

Trwali chwile w milczeniu, az nagle....

Inesita84

dziewczyna nastepna czesc ukaze sie napewno wieczorkiem:)

Inesita84

teraz kolejna czesc troche krotka, ale zawsze to cos:)

Inesita84

Trwali chwile w milczeniu, az nagle....


- Po co bawisz sie w te swoje gry z mezczyznami? - zapytal Agent
- Myslisz, ze w ten sposob cos zyskasz?
- Znajdziesz tego jedynego, najlepszego? - kontynuowal
- Boones po prostu badz soba… To ci sie najbardziej oplaci.
- Kazda gra przynosi jakis zysk lub strate, ewentualnie to i to.
- Ja wolę stracic wszystko niz zyskać niewiele. Dlatego ciagle gram - odpowiedziala
- Emocjonalny hazard. A jesli skonczysz jako zupelna bankrutka?
- Kto nie ryzykuje, ten niczego nie ma.
- Naprawdę nie wiem, czego Ty chcesz Bones… Wiekszej, prawdziwszej milosci, czy wiekszej pewnosci?
- Jednego i drugiego - powiedziala
- Mysle, ze oba zanalazlam u Richarda - dodala sucho


Po tym co uslyszal, nie mial juz zadnych zludzen. Bylo mu naprawde smutno.
Nie tego sie spodziewal po Bones. Myslal, ze to, co sie miedzy nimi wydarzylo w gorach,
mialo dla niej takie same znaczenie, jak dla niego.
Jak bardzo byl zdziwiony zachowaniem pzryjaciolki.


- Juz pozno Booth - powiedziala
- Nie wyspisz sie jutro do pracy - szepnela
- Masz racje - juz pozno - powiedzial spogladajac na zegarek

Wstal z kanapy, podszedl do wieszaka, by zabrac zawieszony tam plaszcz.
Zblizyl sie do drzwi i je otoworzyl.

- Nie wiem Bones, czy w tej sytuacji dam radde z Toba pracowac - powiedzial
- Pamiętam co sie wydarzylo w gorach i Ty takze to pamiętasz.
- Nie mam zamiaru zachowywać się tak jak Ty i udawac, ze nic sie nie stalo.
- Przykro mi, ale ja tak nie moge - poinformowal ja i zamknal za soba drzwi

- Booth - powiedziala

Nie uslyszal....

Inesita84

przepraszam za jakiekolwiek bledy, ale opowiadanko to powstalo zaledwie w pol godziny:)

Nie uslyszal...

Siedziala chwile na kanapie. rozmyslala, o tym co powiedzial jej Booth. Mijajly minuty,
a nawet godziny po jego wyjsciu, a ona nadal siedziala i myslala o nim.
Tej nocy nie mogla zasnac. Do salonu zaczely wpadac powoli poranne promienie slonca.
Nie spala cala noc. Poszla do sypialni i polozyla sie na lozko.
Chciala choc na chwile zmrozyc oczy.
Wreszcie ze zmezczenia zasnela....

Okolo poludnia przebudzilo ja pukanie do mieszkania...
Wstala, ubrala sie w szlafrok i podeszla, do drzwi, by je otworzyc...
W drzwiach zobaczyla usmiechnieta twarz Richarda.


- Witaj kochanie - powiedzial calujac ja w policzek
- Witaj - usmiechnela sie do niego

Ruchem reki zaprosila go do srodka.
Ze soba mial piekne czerwone roze. Podarowal je Bones i obdarzyl ja dlugim namietnym pocalunkiem.
Zaparzyla kawe do przyniesionych przez Richarda francuskich rogalikow.
Rozmawiali, opowiadali sobie o wydarzeniach z ostatnich 3 dni.
Patrzac na jego usmiechnieta twarz, nie mogla powiedziec mu, o tym co zdarzylo sie w gorach.


Po zjedzeniu sniadania udali sie na kanape. Richrd byl naprawde szczesliwy z powrotu Bones.
Ona nawet nie mogla sie skupic nad tym co do niej mowil.
Dopiero jak uslyszal slowo Booth, ocknela sie...

- Przepraszam zamyslilam sie - powiedziala
- Mozesz powtorzyc -
- Mowilem, ze przez najblizsze 2 miesiace bede Twoim partnerem w pracy - powtorzyl
- Nie rozumiem - skwintowala
- Booth zostal wyslany dzis na 2 miesiace do Londynu - powiedzial
- Londyn - zdziwila sie
- Ma tam pomagac Agentce ze Scotland Yardu, gdyz jej partner mial wypadek - poinformowal
- cieszysz sie - zapytal - teraz bedziemy spedzac ze soba wiecej czasu - usmiechnal sie do Bones

Ona lekko odwzajemnila usmiech. Po poludniu wybrali sie na spacer, do pobliskiego parku.
Bones byla jakas nieobecna, co nie uszlo uwadze Richarda...

- Czy cos sie stalo?? - zapytal
- Nie - czemu pytasz - odpowiedziala siadajac na pobliskiej laweczce
- Od powrotu jestes jakas dziwna - powiedzial - smutna
- Wydaje Ci sie - powiedziala
- Po prostu jestem zmeczona - rzekla
- Nie moglam usnac - dokonczyla


Siedzieli w milczeniu jakies pol godziny. Powoli sciemnialo sie.
Wzial ja za reke i zaprowadzil do samochodu.
PO chwili byli juz pod jej mieszkaniem...

- Nie gniewaj sie ale ta noc chcialabym spedzic sama - powiedziala
- Rozumiem - odpowiedziaal ukrywajac zdziwienie
- Jutro mam byc w pracy wczesniej. i chce sie wyspac - mam nadzieje, ze rozumiesz - zapytala
- Rozumiem, nie zatrzymuje Cie
- Do zobaczenia jutro - powiedziala calujac ja w policzek i schodzac ze schodow

Weszla do mieszkania. Byla naprawde zmeczona. Wziela szybko prysznic, po czym udala sie do sypialni
i zasnela.....

Inesita84

i jak podoba sie?? wlasnie skonczylam pisac kolejan czesc i zastanawiam sie, czy wkleic ja dzis, czy jutro?? Czekam na odpowiedzia w komciach pozdrawiam:)