Mam obejrzane i ocenione na filmwebie ponad 1800 filmów i ponad 200 seriali (a to i tak wycinek tego co obejrzałem w życiu), ale tak strasznie nędznej produkcji nie miałem jeszcze okazji obejrzeć, nawet gdyby oglądałą to ameba to urągało by to jej inteligencji
tutaj nie ma dziur szczenariuszowych, tylko 1 wielki krater
- akcja przygotowywana 2 lata, zapomnieliśmy ci zrobić porządny background tożsamości - i co zrobisz
- znika policjatka? wy****ngo, może ją zabił, może nie... ta sama policjatka jednak się znajduje... wy****ngo, jeszcze kilka dni w wariatkowie przecież jej nie zabije, co nie?
- jedzie oddział AT na akcję, po drodze mają wypadek i NIKT nie zastanawia się co z tą akcją na którą jechali!?
- dzieciaki znikają na 2 dni... co robiliście? a no wiecie zamawialiśmy babkę z Tindera i tak nam zeszły 2 dni... aha, spoko
i tak dalej,
szkoda czasu na tę abominację i szkoda klawiatury na dalsze pisanie...
PS. Nie czytałem oryginału Mroza
Z dzieciakami to popłynęli jak szambo przez ścieki. W oryginale Mroza Ludi był gejem, normalnym chłopaczkiem, co i sobie śniadanie ogarnął, i do szkoły poszedł. Coś tam tajemnicy miał, ale nie był jakimś opryskliwym dzieciakiem, co tylko się prosi, by mu wlepić kwestie "no co ty, tato, no weź się tato" co drugie zdanie. Pader się interesował synem i wkurzał na Ninę, że robi co chce, a dzieciaka olewa. W rzeczywistości olewała tylko trochę, ale jak trzeba go było gdzieś zawieźć czy coś załatwić, to było wiadomo. Plus informowała, że jest na akcji, więc poza zasięgiem. Tutaj? "Czekaj, chyba miałam syna... Sprawdzę, bo nie jestem pewna". Dno, wodorosty, a to dopiero początek.
Siarka miała obsesję kontrolowaną, Pader ją trochę stopował, ale w zasadzie pomagał. Ona mu ciągle, że Langer, a ten jej, że czekaj, może jednak nie, sprawdźmy. Serial za to daje nam jakiegoś lamusa, co z błyskotliwym prokuratorem ostatnio widział się na egzaminie zawodowym. Adamczyk nadaje się do tej roli jak świnia do karety, bo chodzi i marudzi i nic swoim zachowaniem nie wnosi ciekawego. No może poza tym, że pokazuje, jak bardzo można mieć w nosie własne dziecko, które wagaruje, zamawia panienki i robi chol3ra wie co. Idziesz do kolegi na weekend? Spoko, idź, ale na pewno? A to jak na pewno to luz, przecież nigdy mnie nie okłamałeś. A sam Langer ma w sobie Gierszała, który wygląda, jakby przed wejściem na plan obejrzał salę samobójców przynajmniej 3 razy z rzędu, żeby przypomnieć sobie, że grał w produkcji, która może mieć jakieś przesłanie, bo tutaj to nawet nie ma sensu się starać.