Mad Men
powrót do forum 1 sezonu

Mieszane odczucia

ocenił(a) serial na 6

Jestem po obejrzeniu 1 sezonu, oglądało się go całkiem przyjemnie, ze względu na ładnie wyglądających aktorów, dosyć lekką fabułę, ciekawy klimat agencji reklamowej. W pewnym momencie zaczęłam z niecierpliwością oczekiwać aż serial w końcu się rozwinie, doprowadzi do czegoś, przekaże jakąś historię.Zaczely mnie drażnić pourywane wątki, które są wprowadzane do fabuły, mam wrażenie że tylko po to, by zapchać jakoś czas. Są odcinki które nie wnoszą zupełnie nic, mogłyby nie istnieć bez szkody dla serialu. Ten brak pomysłu widać też w prowadzeniu postaci, które nie zachowują się w sposób spójny. Ogólnie jest to miła dla oka, ale pusta produkcja, jajko wydmuszka. Rzeczą,którą wychodzi na pierwszy plan w serialu jest bardzo dużo wątków romansowych, każdy mężczyzna zdradza tam żonę, jest też dużo seksizmu.

MiraBea

Jakby każdy wątek był pociągnięty to byś miał Dynastię.
Mad Men to kapsuła czasu, pięknie podana, napisana i
zagrana.Masz szansę zobaczyć jak wyglądało życie w tamtych
przepięknych czasach; zwyczajnie usiądź i się delektuj.
Co zaś do seksizmu, to tak to wyglądało i pewnie dalej wygląda w korporacjach.
Czego się spodziewałeś XXI wiecznej chorej poprawności politycznej ?


ocenił(a) serial na 6
brzydki_pijak

Myślę że życie w tamtych czasach wcale tak nie wyglądało, to ma być ładny obraz, niekoniecznie wierny. Oglądałam go z przyjemnością przez pewien czas, ale jak coś nie ma w sobie nic poza ładnymi obrazkami to w końcu się nudzi. Nie chce oglądać go więcej, bo skoro przez cały sezon pierwszy i początek drugiego nie doszliśmy do żadnego clue, to po co mam marnować swój czas. Lepiej obejrzeć film, który nawet jeśli jest czysto rozrywkowy, to opowiada jakąś konkretną historię, która zamyka się w 2 h, a nie trwa tyle co ten serial. Jakbym miała użyć metafory, to przeciętny film jest jak ciasto,które wyrabiasz i wkładasz do piekarnika- wychodzi udane lub nie udane, a ten serial jest jak ciasto, które wyrabiasz przez kilkadziesiąt godzin i nigdy nie wkładasz go do piekarnika - nie ma sensu.

ocenił(a) serial na 10
MiraBea

Twoja metafora nie ma żadnego sensu i byś to zrozumiała, jeśli poświęcisz czas na resztę serialu. Np Pete w pierwszym sezonie jest wyraźnym antagonistą, ale z czasem się zmieni i to do tego stopnia, że będzie największym sprzymierzeńcem Dona, gdy ten będzie miał swoje chwilę słabości. Nie chcę walić spoilerami, ale przemęcz się i poczekaj chociaż do końca 3 sezonu.

MiraBea

Nie zgadzam się z Tobą w 100 %; serial jest fenomenalny, doceniony na każdym możliwym forum filmowym.Świetnie zagrany, doskonale pokazujący życie ludzi korporacji lat 6o-tych, z doskonałym rozwojem postaci. Jest śmieszny gdzie ma być śmieszny i poważny czy dramatyczny gdzie ma być poważny. Świetnie ukazuje przekrój ludzkich interakcji od kontaktów służbowych przez przyjaźń, antypatię,rywalizację,miłość do romansu, a nawet śmierci niektórych postaci. Nie za bardzo rozumiem jak można jakąś liniowość fabuły przedkładać ponad wartośc tego obrazu samą w sobie. Jak dla mnie mogłoby być kolejnych 20 sezonów. Pamietam tę pustkę jaką czułem po obejrzeniu ostatniego sezonu. Moim zdaniem to jeden z najwybitniejszych seriali jakie dane mi było obejrzeć.

ocenił(a) serial na 10
MiraBea

Obejrzyj może coś więcej, bo pisanie o braku rozwoju postaci to zwykłe kłamstwo.

ocenił(a) serial na 9
MiraBea

Piekno tego serialu nie polega na szybkich rozstrzygnieciach ale na historiach zycia. W pracy czy w zyciu codziennym tez spotykamy ludzi ktorzy nam mowia o jakims wycinku swojego zycia. W Mad Men wszystkie te postacie sa obsadzone w USA, w latach 60-70 i wlasnie ich konkretnymi rozterkami mamy sie "delektowac".