Mare z Easttown
powrót do forum 1 sezonu
Freddie

Nie oznaczyłeś, że temat może zawierać spoilery, więc ostrzegę, że poniżej będę wspominał o istotnych wydarzeniach z fabuły serialu.

Podróbką "The Killing" bym go nie nazwał, bo to mimo wszystko zupełnie inna produkcja, ale faktycznie na kilometr widać, że był dla jego twórców jedną z inspiracji - on albo coś bardzo do niego podobnego, czego jeszcze nie widziałem, ale myślę, że raczej on. Sama Mare jest Sarah Linden wannabe, tylko specjalnie napisaną jako dużo bardziej marudna i opryskliwa osoba, zupełnie jakby uznano, że bez tego byłaby za mało interesująca dla widzów (choć biorąc pod uwagę wysokie oceny serialu i przepowiadanie Winslet zgarnięcia wszystkich możliwych nagród aktorskich w tym sezonie, widać, że ta decyzja się opłaciła). Miejsce akcji się wprawdzie różni, ale nie czyni to bynajmniej serialu oryginalnym, "Twin Peaks" nakręcono trzydzieści lat temu, od emisji "Broadchurch" też minęło już trochę czasu, a każdy pamięta pewnie jeszcze kilka innych takich produkcji. Seattle pokazane w "The Killing" też zresztą różniło się od typowego wielkiego miasta (podobało mi się tam zresztą, że każdy sezon pokazywał inną jego stronę, ale to już inna sprawa), a twórcy "Mare" wypowiadali się, że chcieli obalić stereotypy dotyczące mieszkańców małych miasteczek, przez co mieszkańcy Easttown zachowują się praktycznie tak samo jak ich odpowiednicy z większych miast. Ktoś tu zresztą trafnie napisał, że wygląda ono tak jak obrzydliwie bogaci filmowcy z Hollywood wyobrażają sobie małe miejscowości.

Holdera wprawdzie nie ma, ale jest oczywiście dość popularny w kryminałach motyw nowego współpracownika z zewnątrz, z którym główny bohater się oczywiście nie dogaduje i z którym w ogóle pracować nie chce (to mi zresztą w "The Killing" przeszkadzało, zwłaszcza w dwóch pierwszych sezonach było tam trochę za dużo klisz). Jest tajemnicze zabójstwo nastolatki (co prawda innej niż się na początku mogło wydawać, ale od pierwszej sceny z Erin wiedziałem, że to ona zginie i myślę, że przewidzenie tego nie było z mojej strony jakimś wyjątkowym osiągnięciem), są jej rówieśnicy z problemami, są zagadkowe zniknięcia, jest nauczyciel podejrzany o współżycie ze zmarłą nieletnią, jest zrozpaczony ojciec wymierzający sprawiedliwość na własną rękę, jest nastoletnia prostytucja, są problemy rodzinne oczywiście rozwiedzionej głównej bohaterki i przede wszystkim jest ten sam sposób zakończenia akcji, czyli morderca z trzeciego planu, specjalnie taki, żeby nikt go nie podejrzewał (tutaj nawet ktoś poszedł o krok dalej). Jest również finał nakręcony specjalnie w taki sposób, żeby podejrzenia przeskakiwały jak pchły z jednej osoby na drugą. Najpierw wydaje się, że to on, w następnym odcinku nie, bo to jednak on, ale nie! Na końcu to jednak on. Nie wiem zresztą, kogo twórcy myśleli, że nabiorą, odkrywając tożsamość "sprawcy" na godzinę przed końcem serialu. Przecież wtedy to oczywiste, że to jeszcze nie koniec.

Wcześniej jest zresztą podobnie, dosłownie każda osoba ma coś do ukrycia i nie ma takiej, która nie byłaby podejrzana. Kiedy widzi się coś takiego po raz pierwszy, jest się pod wrażeniem, ale później, gdy powtarza się to w innych produkcjach, staje się to wtórne i naciągane. Odbieram to jako pójście na łatwiznę. Zanim ktoś to napisze: oczywiście, biorę pod uwagę, że gdybym przed "The Killing" obejrzał jakiś podobny serial, postrzegałbym je w podobny sposób i podobałoby mi się w mniejszym stopniu niż podoba się teraz. Tylko że "The Killing" to ogólnie znacznie lepiej wykonana produkcja niż "Mare z Easttown". I w tym tkwi problem.

Evangarden

SPOILER




Tutaj jak i w The Killing duzo scen dramatycznych i rozterek zyciowych bohaterow. Dramat rodzinny, bo okazuje sie ze zabojca jest członek rodziny. No i glowni bohaterowie, chociaz tutaj nam zabito mlodego detktywa, ale tez maja ku sobie (w tym wypadku jedan strona). No i charakter naszej detektyw po przejsciach, Duzo cech wspolnych. Dlatego na szybko sobie porwonalem ale... dla mnie to nie kryminal. Dramat.

ocenił(a) serial na 7
Evangarden

Tak ogólnie amerykańskie seriale są często słabsze od swoich europejskich czy azjatyckich pierwowzorów czy odpowiedników. Można powiedzieć, że przecież w kinie czy literaturze każdy motyw i każda konfiguracja sprawców już były, ale jednak w Europie jakoś tak, moim zdaniem, lepiej te wątki kryminalne są prowadzone.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones