Jestem zaskoczony tym, w jakim tempie rozwija się akcja, jakie mamy natężenie wątków zw. z RJ,
totalne przeciwieństwo "Monka", gdzie wyjaśnienie śmierci Trudy wyraźnie zmyślono na
poczekaniu. To chyba najlepszy sezon od czasu pierwszych dwóch(które zazwyczaj są najlepsze w
większości seriali). Pierwszy raz coś takiego widzę w serialu ewidentnie rozrywkowym, mającym
ponad 20 odc. na sezon.
Cud w Kanie Galilejskiej.
za 2 odcinki mamy poznać kto jest RJ ale nigdzie nie jest powiedziane, że go złapią. Może będą kręcić kolejne odcinki o tym jak będą bawić się w ciuciubabke? Chociaż znając tożsamość RJ to już nie będzie ciekawe :(
Wszystko wskazuje na to, że Red John nie dożyje do 9 odcinka, który nawet w nawie nie ma nawiązania do koloru czerwonego.
Moim sercu jest Milka, no wiesz ta czekolada i Teresa.RJ w moim sercu, ale wymyśliłaś! ;D
Były, ale wtedy w tytuł zamiast słowa "red" wplatano słowo bezpośrednio kojarzące się z czerwienią np "blood" albo "rose" ;) "My Blue Heaven" wydaje się być rzeczywiście odcinkiem, po złapaniu/zabiciu RJ i mi kojarzy się z sielanką i ulgą PJ :)
Mój angielski też nie jest zbyt dobry, ale próbuje oglądać w poniedziałki już Mentalistę bez napisów, a potem w środę jeszcze z napisami i okazuje się, że sporo można zrozumieć również z kontekstu i ze znajomości serialu. Spróbuj, w taki sposób może podszlifujesz sobie "język" :)
:D Musiałbym wynająć nauczyciela, ale gdzie ja takiego znajdę, hmm..?Może być nauczycielka. :D
A niby jak miałaby rozwijać się akcja ? Skoro na wyjaśnienie sprawy Red Johna przeznaczono 8 odcinków.. nie rozumiem.
Kompletnie się nie zgadzam, to natężenie wątków absolutnie nie jest na plus. Może to i trzyma widza w napięciu, ale sensu to w tym za grosz nie ma, zamiast tłumaczyć i rozplątywać wątki to coraz bardziej mącą. A jak sobie przypomnę "drogę do RJ" to mi się śmiać chce. Ostatnio googlując natknęłam się na zdjęcie PJ w kołnierzu ortopedycznym to aż mi się niesmacznie zrobiło. Kicz. A z Monkiem to nie ma co porównywać, bo morderstwo Trudy było raczej lajtmotivem postaci, nie rdzeniem serialu. Podobnie to wyglądało w Mentaliście, przynajmniej na początku, z pojedynczymi zrywami w kierunku RJ. Finalnie ta intryga przerosła możliwości absorpcyjne (dobrego) scenariusza. Papier wszystko przyjmie, ale już widz - niekoniecznie. Mi się to nie podoba, na szczęście to już końcówka tej RJ hiperbolizacji.
Zgadzam się w całej rozciągłości. Rozwiązania jakie przyjęli twórcy są po prostu głupie i naciągane.
natężenie wątków jest ok, a to że niektórzy nie nadążają i by chcieli mieć możliwość podążania za intrygą oraz na bieżąco ją rozwiązywać to świadczy tylko o preferencjach widza.
Ktoś lubi jak mu wyłożą kawę na ławę, a ktoś inny lubi być zwodzony na manowce, ktoś widzi różnicę między kiczem a diabolicznym przerysowaniem a ktoś nie. Mnie bardzo podoba się 6 sezon.
No ale co masz na myśli, że część widzów nie jest na tyle inteligentna, że nie pojmuje 'doskonałości' czy zawiłości tego co się teraz dzieje? A proszę bardzo, niech twórcy nas zwodzą, ale w interesujący i ambitny sposób, szanując widza, a nie poprzez podstawianie nam oklepanych schematów, coraz to nowych gwiżdżących osób, tatuaży, coraz to nowych fobii, lub nie fobii. Tak jak pisze Victor, te rozwiązania są po prostu głupie i naciągane. Spoko, jak się na koniec obronią i jednak to wszystko zapną na ostatni guzik, to szacun dla nich, ale póki co na to się nie zanosi.
a właśnie to takie gadanie, jak zapną na ostatni guzik to zmienię zdanie, o czym zmienisz zdanie, że oklepane schematy nagle przestana być oklepane, a gwiżdżący i mający fobie znikną ? To jest serial rozrywkowy obliczony na masową widownię i musi w nim być trochę elementów zrobionych dla widza lubiącego spektakularność, a nawet powiedziałbym trochę widowiskową łatwiznę , bo jak niby sobie wyobrażasz, że zatrzymają uwagę przeciętnego Amerykanina ? Ja cenię ten serial za to, że będąc obliczonym na wielomilionową publikę jest w stanie " podskórnie" przekazać ciekawy i niejednoznaczny rys psychologiczny Jane'a , czy tez sztukę odczytywania ludzkich emocji i oczywiście podoba mi się stopień zagmatwania zagadki tożsamości RJ, ma ona tak jak i ten serial wiele warstw. Tu nie chodzi o to żebym ja chciał oceniać inteligencję kogokolwiek, zreszta jaka inteligencję ? bo jej rodzajów jest wiele, mi tylko chodzi o podejście do oglądania tego serialu, jest wiele osób , które by chciały przejrzystości i żeby serial ten miał cechy np. seriali z niewieloma odcinkami, robionych pod kablówki i w całkiem innej formie niz procedural.
A właśnie to nie takie gadanie. Oklepane schematy nagle nie przestaną być oklepane, niedbałość, też nagle nie przestanie być niedbałością. Podań ręki, tatuaży, fobii nie da się już cofnąć. Ale przynajmniej nie będę miał niesmaku, że totalnie zmarnowali potencjał tego dobrego (jak uważałem wcześniej) serialu, tak dobrego wątku seryjnego mordercy. Mordercy, który miał potencjał być jednym z najlepszych i najciekawszych antagonistów w historii seriali. Wcześniej w poprzednich sezonach, dało się mądrze i ciekawie prowadzić fabułę? Dało! A teraz idą na taką łatwiznę.
Nie czepiam się formy serialu, nie przeszkadza mi, że to procedural, nie czepiam się też psychologii Jane'a. Jednak skupianie się na psychologii mi nie wystarczy. Czepiam się tego, że twórcy się nie starają, są niedbali, zapominają o wcześniej podanych informacjach (już nie będę pisał o info podanych przez Rosalind itd, ale np co ze Stilesem? Czy on przypadkiem nie znał tożsamości RJ'na? Co on w ogóle robi na tej liście), chcą jakby na siłę zrobić ambitną końcówkę, mącą, mącą, niby żeby wątek uatrakcyjnić, ale to wcale ambitnie im nie wychodzi.
no ok, tak to widzisz, Twoje prawo, a ja widzę to zupełnie inaczej, nie zapomnieli o info podanym przez Rosalind, jak motyw wróci to wyjaśnią rozbieżności i ja się tego właśnie boję, tej łopatologii co przesiąka wiele innych seriali. Ja wolę niedopowiedzenia i np. jak dla mnie wątek Rosalind jest ciekawy taki jaki był pokazany i niech zostawia pole do interpretacji.
Jane np. podsumował w rozmowie z Darcy czemu Rosalind mogła nie rozpoznać Red Johna w kostnicy, łgał oczywiście co do meritum sprawy, tym niemniej powiedział prawdę o niewidomej, że była żądna uczucia i idealizowała obraz Tagliafero, mogła też w tym celu ( przy pierwszym przesłuchaniu )podać zupełnie zmyślony rysopis, by go chronić.
Ja np. nie zmienię zdania bo uważam, że cel nie uświęca środków. Ta fabuła się w końcu zapnie, ale majstersztyk to to nie będzie - kamienie milowe tej historii znamy i one się nie zmienią. Wątek RJ nie był aż tak znowu wcześniej eksploatowany żeby nie dało się tego bardziej liniowo i normalnie rozwiązać. I też liczyłam, że skoro scenarzyści tworzą jakiś kult/sieć to samo przez się rozumie się, że muszą mieć już w głowie ułożony scenariusz krok dalej, dlaczego, kto, jak - tymczasem tego nie widać. A teraz zamiast rozwiązywać wątki - dalej plączą. Dodatkowo dość wybiórczo odnoszą się do wiedzy o RJ - np. dlaczego PJ ufa jakiejś konającej kobiece, która mówi o tatuażu swojego oprawcy (skąd pewność, że to osobiście był RJ), a nie bierze pod uwagę opisu wciąż żyjącej (?) Rosalind.
Jasne, że frustruje mnie fakt, że za fabułą nie nadążam, ale te przełomy w śledztwie doskonale pamiętam (ręka...) i wg mnie to żenujące. Wg mnie nie jest to wina mojego ograniczenia, ale jednak prowadzenia tego wątku, który jakby wymknął się spod kontroli i teraz żyje dziwnym życiem. Przyznaję, że raczej nie lubię fantastyki tak pisanej, jak i oglądanej, jakkolwiek czasem sięgam i wówczas mnie to nie frustruje bo wiem, czego się spodziewać. Mentalista mnie pod tym względem rozczarował bo zakładałam, że główna intryga się jakoś normalnie rozwiąże, zwłaszcza, że ten serial jest pod wieloma aspektami jest dość życiowo realistyczny (np. postaci i relacje między nimi. Tymczasem może okazać się, że następny odcinek to będzie jakiś totalny Matrix z rozmnożonymi braćmi RedDżonami i 'kropkami'. PJ zachowuje się jak schizofrenik, bo taką atmosferę stworzyli scenarzyści. Początkowo nic nie zapowiadało, że aż tak popłyną i sprawę pewnego seryjnego mordercy zagmatwają ponad potrzebę. Komu szkodziło żeby to był normalny seryjny morderca, po co te spiski, sekty, 'masoneria'?
"Komu szkodziło żeby to był normalny seryjny morderca, po co te spiski, sekty, 'masoneria'?"-święte słowa!!
to co prezentujesz to się nazywa potocznie pragmatyzm i ludzie pragmatyczni będą rozczarowani takim obrotem sprawy :))
trzeba trochę puścić wodze fantazji nawet w serialu bez napisu fiction, tym bardziej, że to nie " delfiny w kosmosie" i wszystko będzie stąpało po ziemi , tylko cierpliwości trzeba.
Wygląda to prawie jak walka romantyków z pozytywistami... Pragmatyzm jeśli w ogóle w jakimś stopniu to słowo tu pasuje - to wyłącznie jako wołanie o logikę. Przywiązania do racjonalizmu się nie wypieram, bynajmniej.
no właśnie, to się z Twoich postów wyłania, racjonalizm , ja to nazwałem w bardziej wyrafinowany sposób :)
Na prawdę uważasz, że to słowo jest wyrafinowane? Musisz mieć chyba mało latek, jeśli słowo pragmatyzm wywołuje u Ciebie jakiekolwiek emocje, pseudo-technokratyczne. Różnimy się ewidentnie na wielu płaszczyznach.
zgadzam się z tymi słowami. 5 sezonów RJ kształtowany na seryjnego legendę. A wprowadzenie sekty TT jest już zrobione bardzo na siłę...
mam takie zdanie jak Ty, obawiam się tylko że wielu widzów się pogubi i będą szukać w tym winy scenarzystów, a Ci przewidując to zaczną im tłumaczyć co i jak w odcinkach po odkryciu Red Johna, a ja bym chciał żeby później domykali wątki osobowościowe.
poziom sezonu jest żenujący pisany na kolanie w pośpiechu żeby wyrobić się w czasie nie ważne że naciąga się fakty , główny bohater jak i czarny charakter stali się bardziej otępiali niż zwykle . mam nadzieje ze tendencja się odwróci i za 2,3 tygodnie będę mógł zmienić zdanie.
żenujący ? to chyba oglądamy inny serial. Jane otępiały, a w którym momencie, weź pod uwagę, że nie wszystko co on mówi wprost to prawda,
Za 2-3 tyg. przynajmniej się to skończy. RJ musi odejść.
Zwróćcie uwagę, że nie tylko nienadążający Polacy, ale i tępi Amerykańce też mają dosyć:
Question: When is The Mentalist going to get over Red John and move on? I like the show, but come on, we have been on this Red John dude for too long now. — Judy
Matt Roush: The best way to enjoy this current season of The Mentalist is to look at it almost as a miniseries, a Mentalist novel if you will: "The Search for Red John." Each episode has been building toward the big reveal, which is planned for later this month, when Red John's actual identity will be exposed. Can't say if that will be the end of the Red John story — I'd doubt it — but it should at least lay to rest the current mystery of who (if anyone) on the list is the fiend who has dogged Patrick Jane since before the very beginning of the series. At some point we should expect the show to return to a more traditional case-of-the-week format, but a lot depends on how the current story plays out.
http://www.tvguide.com/News/Ask-Matt-Good-Wife-1072970.aspx