Teresa Lisbon. :)

Ja stawiam na Brett Partridge, choć wydaje mi się to za łatwe.
Tak Teresa powinna się ubierać do pracy. :)

http://www.zimbio.com/photos/Robin+Tunney/CBS+CW+Showtime+2011+TCA+Party+Arrival s/eXDXg0uDAsy

ma ktos adres zamieszkania Robin Tunney ? bo jezeli jej malzenstwo sie rozpadnie ( niech sie rozpadnie ) to ja chetnie pociesze Robin
jak dla mnie to red johnem nawet móglby byc Rigsby-swietny agent ,blisko Jane ,nie zwraca na siebie uwagi ale mysle ze on moze byc tylko jego kablem

umundurowanie Teresy Lisbon opcje kowalski

http://www.google.pl/imgres?hl=pl&biw=1280&bih=827&tbm=isch&tbnid=4iDKPzy4eBhtvM :&imgrefurl=http://www.fanpop.com/clubs/robin-tunney/images/20714061/title/robin -tunney-wallpaper&docid=r6G472B5CBd-IM&imgurl=http://images4.fanpop.com/image/ph otos/20700000/Robin-Tunney-robin-tunney-20714061-1600-1200.jpg&w=1600&h=1200&ei= cmOqUdanLsTGtAa_3IGoBg&zoom=1&ved=1t:3588,r:37,s:0,i:272&iact=rc&dur=474&page=2& tbnh=171&tbnw=228&start=30&ndsp=36&tx=143&ty=23

http://www.google.pl/imgres?start=174&hl=pl&biw=1280&bih=827&tbm=isch&tbnid=9ZfF SWPCuNfqyM:&imgrefurl=http://www.fanpop.com/clubs/robin-tunney/images/1006736/ti tle/robin-photo&docid=w6au-yCgZzsrxM&imgurl=http://images1.fanpop.com/images/ima ge_uploads/Robin-robin-tunney-1006736_1024_768.jpg&w=1024&h=768&ei=i2OqUeihNMmpt Abt6IDoBQ&zoom=1&ved=1t:3588,r:95,s:100,i:289&iact=rc&dur=201&page=6&tbnh=148&tb nw=201&ndsp=37&tx=110&ty=46

http://www.google.pl/imgres?hl=pl&biw=1280&bih=827&tbm=isch&tbnid=OWDqfXRuYE7GPM :&imgrefurl=http://www.1920x1200.net/2009/01/03/robin-tunney/&docid=0NxlfQjPGd6l sM&imgurl=http://www.1920x1200.net/posts/wp-content/uploads/2009/01/robin_tunney _1280_800_jan022009.jpg&w=1280&h=800&ei=cmOqUdanLsTGtAa_3IGoBg&zoom=1&ved=1t:358 8,r:33,s:0,i:260&iact=rc&dur=200&page=2&tbnh=171&tbnw=241&start=30&ndsp=36&tx=15 4&ty=42

Ja mam adres, ale nie mogę powiedzieć. ;)

przy T.Libon JP nabiera nowego znaczenia

;)

jak tak dalej pójdzie to ja jej nawet po,mnik postawie

gdyby pracowala w drogówce to specjalnie predkosc bym przekraczal

A ja bym zmienił zawód na glinę. :D

juz siebie widze w samochodzie gdy ona mnie zatrzymuje: moze mnie pani skuc ?

Uu... Wojtek :D Konkurent Ci tu rośnie ;P

No zauważyłem. :)

to co ? walka o Terese ?

A jak ;)

przygotuj sie na przegrana

jak ona bedzie miala urodziny to tak bd pil z jej zdrowie ze bedzie niesmiertelna
ja zawsze bylem lepszy

dobra to jak ja przegram walke o Terese to biore zastepczo Van Pelt albo Lorelei

ja zakonczenie mentalisty widze tak :

Jak?

ja w ogóle nie widze zakonczenia

ty a moze w szkole mundurowej jest druga Lisbon albo w Arabii Saudyjskiej i sie chowa pod czarnymi szmatami ze tak sie wyraze

i jeszcze to http://www.google.pl/imgres?hl=pl&biw=1280&bih=827&tbm=isch&tbnid=zBSaatzkUMPbWM :&imgrefurl=http://www.fanpop.com/clubs/robin-tunney/images/1006750/title/robin& docid=1BydN6J8plJMBM&imgurl=http://images1.fanpop.com/images/image_uploads/Robin -robin-tunney-1006750_1024_768.jpg&w=1024&h=768&ei=cmOqUdanLsTGtAa_3IGoBg&zoom=1 &ved=1t:3588,r:6,s:0,i:170&iact=rc&dur=696&page=1&tbnh=176&tbnw=242&start=0&ndsp =30&tx=72&ty=51

przenosimy dyskusje o tym jak bardzo ach jest T.LIsbon na jej stronke ?

Jestem za. ;)

chociaż czytam, że kilku z Was troszkę odeszło od głównego wątku to dopiszę jeszcze moich scen :)

nr 1 jest odcinek kiedy Jane pomaga Stainerowi odejść - cały odcinek lekki, łatwy i przyjemny, UFO i sama reakcja PJ na mówienie o UFO przezabawna jego mina, po tym jednak schodzimy na ziemie i ostatnie 4 minuty serialu mnie osobiście tak wbiły w fotel, że do końca dnia byłam jak by nie sobą... poprostu mega scena
nr 2 kiedy Ericka wychodzi na przepustkę z wiezienia i zaprasza PJ do limuzyny, on wsiada i ta jego boska mina, uśmiech, a potem dosiada się Lizbon i jego tekst "Will be fun i ona pomiędzy nimi dwoma
nr 3 Kiedy jest pierwszy odcinek z Ericka i PJ mówi na końcu jaka powinna być idealna kobieta - opis genialny no i na końcu "taka właśnie była"
nr 4 dla mnie niesamowita scena jak przesłuchiwana jest ta babka co zabiła/postrzeliła Bosco, ich rozmowa jak PJ ją "przesłuchuje" i zaraz po tym cała seria zdarzeń, jak grupa Lizbon wchodzi do niego do pokoju a przesłuchiwana zostaje wyprowadzona, jak słychać przez radio, że ktoś próbuje zabić tą kobietę, jak Jane biegnie do niej, widzi co się stało i uderza pięścią w ścianę - mogła bym oglądać ten przekrój emocji na okrągło
nr 4 wszystkie sceny z dziećmi i Patrickiem Janem, sama się wtedy do siebie śmieje :) szczególnie jak z nimi rozmawia, o jednorożcu w odcinku gdzie dziewczynka robiła bal dla lalek z filiżankami, rozmowa z chłopcem, którego Mama handlowała nie biżuteria a tymi wspomagaczami i można by tak wymienić wszystkie sceny
nr 5 scena w ostatnim odcinku 4 serii i rozmowa z Lizbon w kościele, od samego początku i jego "tu mówi Bóg"
nr 6 kiedy łapią mordercę i scena jest z podobnym wydzwiekiem kiedy PJ mówi przez megafon w samochodzie policyjnym, ręce do góry tu mówi Bóg czy coś takiego
nr 7 oczywiście scena kiedy rozmawia z podpalaczek o Mobim Dicku - genialna gra PJ ale też tego chłopaka
nr 8 kiedy próbuje dowiedzieć się od Kristiny Fray cokolwiek jak zostaje odnaleziona po tym jak RJ ją zabrał czy jak by to kolwiek nie wyglądało, kiedy bardzo profesjonalnie beż mrugnięcia okiem próbuje wzywać dusze, jej duszę....
nr 9 oczywiście odcinek kiedy ma amnezję i jest zupełnie inny no i oczywiście odcinek z jego córką ale tam to całość jest dla mnie jedną wielką sceną

3 osoby przypadkiem odeszly od glównego watku co ja poradze ze u mnie kazdy temat schodzi do plci przeciwnej

a z tym kosciolem naprawde niesamowite ale jeszcze z tego samego odcinka ,znalezli jakiegos faceta postrzelonego w twarz ,zatrzymuja dwóch podejrzanych i obaj mówia ze to bylo samobójstwo ,Cho-to gdzie jest bron ? z bratem ustalilismy ze on bierze spluwe a ja rower , Cho: dobrze to gdzie ten rower ? ukradli -ironia losu

Bardzo mi się podoba ten wątek i sceny, które Wam się podobają. Właśnie po dłuższej nieobecności tu zajrzałam i czytam i będę się dopisywać. Na razie od tego wątku zacznę.

Scenki, które przytoczyliście mnie też się podobają - może trochę z rezerwą podchodzę do tych, w których brała udział Erika i Kristina, ale co do reszty zgoda. :)

Mnie prócz tradycyjnie scenek Jisbonowych (wśród których numerej jeden jest scenka, jak Patrick wpuszcza Teresę na strych i mówi: "Come in partner", numerem 2 jest Patrick i Lisbon na ganku w deszczu (1x19), a numerem 3 jest scena, w której Patrick uśmiecha się do Lisbon i mówi "Dziękuję", po tym jak zebrała od La Roche'a ochrzan i została "skazana" na 6 miesięcy terapii gniewu - ma on tu przepiękny uśmiech), a więc, oprócz wszelkich Jisbonowych scenek podobają mi się też takie sceny:

- jak Patrick bierze Lisbon za rękę, po tym jak leży na drodze po nieudanej akcji z Red Jonhem,

- współpraca przez telefon Patricka i Lisbon po tym jak O'Laughlin postrzelił Lisbon, a zwłaszcza wyraz twarzy Patricka jak tak strasznie się martwił o Lisbon,

- jak Patrick mówi do Lorelei w motelu na jej słowa: "You can hurt me if you like" swoją odpowiedź: "I don't want to hurt you" oraz jak potem w drugim motelu, w odcinku 5x08, Patrick nie broni się, kiedy Lorelei go przewróciła itp. tzn. mnie podoba się jaki on jest wobec kobiety w tym sensie,

- jak Patrick budzi się na plaży, w tym samym odcinku i jest przekonany, że Lorelei nie ma, a ona jest, tylko, że kąpie się w oceanie;

- scena ze Steinerem i monetą - jak pisaliście, też na mnie zrobiła wrażenie;

- scena, jak Patrick pomaga Lisbon przez cały czas, kiedy jest owinięta tą bombą,

- scena, o której kiedyś tu pisałam i była spora dyskusja, jak Patrick wchodzi do garderoby, w której siedzi Panzer (ten pedofil, St. Jacquin killer), po tym jak skończył się program z udziałem ich obu, i mówi do Panzera "You were good", co ja interpretuję, jako taki ostatni gest dania mu jakiejś pociechy przed śmiercią, bo Patrick wie, że zaraz Panzer zginie z rąk Red Johna,

- scena, w której ginie Bosco, Lisbon go reanimuje, potem kieruje akcją, a Patrick jest też wtedy w szoku (co bardzo widać), a jednocześnie: (a) kojarzy, że zachowanie Rebeki było nienaturalne, i że to ona zabiła, (b) orientuje się, że nie ma Higgsa i gdzie może być, (c) jako jedyny zwraca uwagę na to w jakim stanie jest Lisbon i prosi ją, żeby na chwilę nie kierowała tą akcją, tylko poszła się umyć z krwi i ochłonęła;

Może jeszcze mi się coś przypomni, to dopiszę.

A jeszcze chcę powiedzieć, że podobają mi się, z takich lżejszych scenek:

- wszystkie sceny, w których jest "eye sex" między Patrickiem i Lisbon (ten termin "eye sex" wymyślili youtubowcy, nie ja ;) ),

- wszystkie sceny, w których Patrick i Lisbon jadą razem samochodem, i to, że raz jedno prowadzi, raz drugie, i że to jest dla nich takie oczywiste i takie codzienne, i że tak sobie jadą i rozmawiają, niezależnie czy samochodem Lisbon czy Patricka czy służbowym,

- wszystkie sceny, w których Patrick jest zazdrosny o Lisbon.

No i oczywiście podobają mi się sceny w wątku Red Johna, ze wskazaniem na scenę rozmowy w samochodzie Red Johna i Patricka przez komórkę przyczepioną do biednego Wainwrighta. W tej scenie podoba mi się jak zmienia się napięcie. Jak Patrick wie (bo słyszał przez słuchawki wcześniej, że Lisbon i zespół mają kłopoty, i że prawdopodobnie jest zdany sam na siebie), jak ewidentnie nie ma wiele złudzeń, że mu się uda ujść tortur i śmierci, a mimo to rozmawia spokojnie i jak Red John jest spokojny, a po chwili zmienia się w prawdziwego siebie i widać tę realność tortur i niewiadomego, ale tragicznego końca i jak nagle ktoś ich jednak ratuje.
Tylko niesamowicie szkoda mi tu Wainwrighta.

To na razie takie scenki. Celowo nie wymieniłam scenek Jisbonowych, o których wiele razy pisałam (np. w wątku Jisbonowym), tylko starałam się takie trochę inne.

niektórych ze scen nie kojarze ale najbardziej pamietam rozmowe z red johnem i po tym jak PJ zostal nastrojony przez goryla RJ

No, biedny Patrick, co go ten facet poturbował.

A jeszcze gorzej, jak mu Lorelei prawie nie obcięła dwóch palców. :(

swoja droga RJ to zwykly ch*j-ma przyjaciol którzy go nie wydadza na lozu smierci - a on ich zabija ,nawet ja nie jestem takim gnojem ale w sumie RJ tez jest jakims kulturalnym czlowiekiem- muzyka klasyczna , popoludniowa herbatka itd a poza tematem wg mnie RJ to zaden z kandydatów

piszesz że podoba ci się Patryk traktuje kobiety, na przykład że nie bronił się kiedy Lorelai go skopała. Czyżbyś lubiła mężczyzn którzy dają się poniewierać kobietom bo rozumiem że w drugą stronę to nie działa :) A tak na poważnie to Patryk potrafi też być bardzo okrutny wobec kobiet tylko tyle że nie używa w tym celu przemocy fizycznej ( także w stosunku do mężczyzn), on rani słowami. Zauważ że od iluś tam kobiet już dostał w gębę za swoje słowa. Mi przypomina się w tym momencie jak rozmawiał z tą pogodynką która z kolei pracowała z dziennikarką która poznawała prawdę o masakrze plemienia w Amazonii na polecenie Tommy Volkera. Nazwał ją zdzirą która robi karierę przez łóżko. Na co ta chlast mu w pysk. Stojąca to z boku Lisbon skomentowała "Mam nadzieję że bolało" na co Patrick "tak bolało: :) :):)

Przepraszam, że dopiero się dopisuję. Nie widziałam tego wpisu, potem dawno nie wchodziłam na filmweb.

Otóż, masz rację, Patrick czasem mówi do kobiet okrutne słowa i to nie tylko te w stylu nazwania kogoś ździrą, ale też takie bardziej "subtelne", jak np. powiedział Susan Darcy dużo przykrych rzeczy, m.in., że przejrzał jej "wykrzywione techniki uwodzenia", co miało też oznaczać, że zdemaskował to, że ona miała na niego ochotę i tym ją upokorzył. Plus inne sytuacje.

A więc, to mi się w ogóle nie podoba.

Nie podoba mi się też jak kobieta poniewiera mężczyznę.

Tylko w tych scenach, co przytoczyłam podoba mi się, że Patrick nie podniósł ręki na kobietę.

Taki Red John, jak widzimy, nie miał oporów przed pobiciem Lorelei (pewnie nie pierwszy raz, co można wnosić z jej tekstów), natomiast Patrick wolał sam zostać pobity, niż uderzyć kobietę. Tym mi zaplusował bardzo.

Natomiast muszę niestety przyznać, że ogólnie momentami potrafi ranić słownie (kobiety i mężczyzn). :(
Dla mnie szczyt wszystkiego to to, jak potraktował Wainwrighta, w scenie, w której W. go potem zwolnił.

Niestety nie mogłam wtedy Patricka lubić. I za inne rzeczy czasem też zrażam się do niego. :(

No, ale jak potem go widzę w innych momentach to zapominam o tym jaki potrafi być okropny. :(

Nie rozumiem o co chodzi z Wainwrightem -Jane rozwiązał sprawe (dobra może metoda przesłuchania była bolesna ale skuteczna i finezyjna ) a ten postanowił go zwolnić. Czepiał się o nic i postanowił go dać na zwolnienie ale w ten sposób odebrał Patrickowi sens życia (praca w CBI to jedyna normalna droga do RJ) nic dziwnego że Patrick się wkurzył.

I tym się różni PJ od RJ -ma pewne zachamowania ,granice których nie przekroczy

Z Wainwrightem to mnie chodziło o to, że Patrick z premedytacją (bo miał w planie pokazanie Red Johnowi, że przeżył "załamanie nerwowe" i szef go zwolnił) wkurzał Wainwrighta, który bardzo NIE CHCIAŁ go zwolnić, tylko chciał mu pomóc w jego "załamaniu", polecał mu pomoc psychologiczną, zwrócił mu uwagę, że tak nie wolno itp.

Natomiast Patrick chciał dopiąć swego (tzn. doprowadzić do tego, żeby szef go zwolnił) i dlatego coraz bardziej i bardziej go poniżał. Mnie było to autentycznie przykro oglądać i byłam bardzo zażenowana. Strasznie przykre było, że on tego Wainwrighta - który w niczym mu kompletnie nie zawinił - poniżał przy wszystkich i uderzał w jego najsłabszy punkt, tj. w młody wiek jak na szefa w policji i w to, że Wainwright był drobnej postury i delikatny z wyglądu, więc Patrick domyślał się, że w szkole mu pewnie dokuczali koledzy bardziej macho i uważali go za maminsynka i dlatego Patrick poniżał go uderzając właśnie w ten aspekt i robiąc nawet obraźliwy gest ocierania mleka spod nosa itp.

To było naprawdę tak chamskie, że po prostu trudno mi uwierzyć, że to ten sam Patrick, do którego mam taką słabość. ;)

A więc, ta scena naprawdę jest ciężka w odbiorze, może nie pamiętasz jej za bardzo, ale nie sposób oglądać jej na spokojnie, jak Patrick się zachowuje.

Wiem że Wainwright chciał mu pomóc ale niektórzy chcą sobie radzić w bólu bez niczyjej pomocy a Luther się wpychał już na siłę ,nie pytał go czy potrzebuje pomocy czy nie .po prostu wjechał z pomocą i tyle ,jednak szkoda mi Wainwrighta

uderzenie w punkt "Wyglądasz jak ciota maminsynku" jest bezczelne i nawet mnie to wydaje się zimne . ale powinien zrozumieć że Jane woli sam radzić sobie z bólem ,jednak mi się wydaje że Patrick mówił"ojciec cię gnębił bo byłeś miękki " .Ale spójrz na to od tej strony - RJ gdy zabił rodzinę Patricka sprawił że Jane się zreformował ,a gdy Jane sprowokował Wainwrighta sprawił że Luther się pojawił , ale już jako odważny,silny

może i jestem podły ale gdy oglądałem tą scenę to się śmiałem .

To miło że nie popierasz bicia mężczyzn przez kobiety bo niekiedy kobiety uważają że przemoc wobec mężczyzn to nie przemoc :( Natomiast co zachowania Patryka to rzeczywiście potrafi być nie miły i to zarówno wobec mężczyzn jak i kobiet. No i sprawa z Wainwrightem - rzeczywiście był chamski ale z drugiej strony był to idealny pretekst żeby ten wywalił go z roboty, by mógł udawać załamanie nerwowe i tym zwabić RJ

Wracając jeszcze do wątku Lorelai to tak się zastanawiam czy postawa Patryka względem niej była dobra. Tobie podoba się jego łagodność względem niej a według mnie gdyby ją obezwładnił wtedy po wspólnej nocy i następnie torturował, grożąc że np: oszpeci jej twarz toby się załamała i wydała RJ, tylko że ona doskonale wiedziała że Patryk nie jest zdolny do takich zachowań stąd jej pewność siebie a wręcz zarozumiałość. Zresztą postać Lorelai strasznie mnie wkurzała, zgrywała się na straszną twardzielkę a myliła twardość z bezwzględnością wobec innych ludzi, a to dwie zupełnie inne sprawy.

to się nazywa roboczo zrobienie z siebie pi*dy w oczach kobiety

Myślisz że jakby zaczął ją torturować to zyskałby uznanie w jej oczach:)))

nie chciałem żeby ją torturował,nawet tak nie myślę.chodzi o to że Patrick pokazuje swoją łagodność wobec wszystkich że tacy ludzie jak Lorelei czy Red John robią co chcą bo wiedzą że Patrick ich nie skrzywdzi .

Ale Patryk czasami też potrafi być okrutny, pamiętaj że torturował człowieka aby przypodobać się RJ. Nie wiem czego nie mógł się na to zdobyć w stosunku do Lorelai. Widocznie gdy na do czynienia z pięknymi kobietami to po prostu wymięka :))) Mięczak ;(

nie mięczak co Gentleman

chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego jak postępują gentelmeni. Otóż gdyby np.: w Indiach gdy były kolonią brytyjską jakiś tubylec obraził angielskiego dżentelmena to ten oczywiście nie uderzył by go w twarz ani nie zwyzywał. Nie okazał by nawet zdenerwowania. Tylko później przyszli by do tego tubylca ludzie nasłani przez takiego gentelmana i dali mu taka nauczkę że ów do końca życia by sobie zapamiętał i później na widok owego brytyjskiego gentelmena kłaniał mu się w pas albo unikał jak ognia. Tak to działało, inaczej każdy gentelmen dałby sobie wejść na głowę

i znając Patricka to pewnie nawet nie zabije Johna ,jest na to za miękki

Ale fałszywego RJ zabił i to dość spokojnie, więc może da radę :)

nie bo Mentalista jest w miarę łagodny więc zrobią z Patricka faceta który wybacza podłemu śmieciowi zabójstwo rodziny.wszystko żeby pokazać jaki Patrick jest dobry i jak się zmienił-i pewnie zwalą winę na wizję swojej córki która mówi że nie dba o to co się stanie z Red Johnem

Według mnie jest jednak dość konsekwentny i zrobi to co zapowiedział. Być może Lisbon pomoże mu ukryć zbrodnię.

nie zabije go,tak czuję

takie zakończenie też jest możliwe choć jak dla mnie dość żałosne, ale wtedy osiągnąłby kompromis z Teresą w tej kwestii (nie zabicia RJ w akcie zemsty) i mogłoby by być sielankowe zakończenie;( choć jak dla mnie RJ nawet w celi pozostałby ogromnie niebezpieczny