Czy ktoś jeszcze uważa,że Kamil zachowuje się jak człowiek totalnie oderwany od rzeczywistości? ok,ma zbyt poważny i wymagający zawód,ale to,jak traktuje Zuzkę i Ulę zdecydowanie przekracza granice-nie dość,iż olewa wszystkie domowe obowiązki uciekając do szpitala i po powrocie z pracy zanudza żonę swoimi problemami w szpitalu,zamiast najpierw zainteresować się rodziną,to jeszcze wielce oczekuje od Zuzy zrozumienia odnośnie jego pracy. Nic dziwnego,że Zuza juz wychodzi z siebie i ma dosyć tego,iż Kamil wiecznie przedkłada swoją karierę nad rodzinę,nawet Ula mu to wielokrotnie wypomniała,a on sprawia takie wrażenie,jakby go bynajmniej nie obchodziło to,że przez swoja pracę straci to,co powinno być dla niego ważne. Tak,czy owak Zuzka jeszcze będzie żalować tego,iż po tej rzekomej aferze,którą nakręciła Karina(szefowa Kamila) jednak wróciła do Kamila-tym bardziej,iż znalazła ukryte przez niego butelki po wódce. Przecież tak naprawdę nie ma żadnej gwarancji,ze Kamil nie sięgnie po alkohol nawet w chwili słabości. Jeżeli Zuza nie jest w stanie zaakceptować tego,że Kamil nie zrezygnuje z pracy,bo jej nie odpowiada taki związek na odległość,to po co dalej z nim jest? Chyba ze względu na Ulę ciągnie jeszcze to małżeństwo,które istnieje tylko ''na papierze''. W tym wszystkim najlepsze bylo to,że Kamil miał czelność skrytykować Zuzę,kiedy ta zostawiła go samego z Ulą i wyjechała do pracy do Szwajcarii,a sam do końca nie jest taki święty-kiedy był uzależniony od leków,to nie tylko oszukiwał w tej sprawie Zuzę,ale też zdradził ją z koleżanką z pracy,która faszerowała go lekami przeciwbólowymi na chorą rękę.