WIELKI FINAŁ PIĄTEGO SEZONU
Dzielmy się spostrzeżeniami i radujmy sie odcinkiem!
Ashura:
"Ja myślę, że światło mogło migać także dlatego, że coś (anioł?) nadprzyrodzonego przeniosło Sama, ale sam Sam jest człowiekiem :D"
Wbrew pozorom jest to trafne stwierdzenie z prostego faktu: kiedy Dean został przywrócony do życia, towarzyszyło temu jakieś zjawisko (jeżeli dobrze pamiętam były to zniszczone drzewa).
"A Chuck zwykłym prorokiem na pewno nie jest - ja przychylam się do teorii o jednym z Trójcy. "
Uważnie czytasz - chwali się takie postępowanie.
Wilkszary:
Ad.1 i 3. Rozpłynięcie się było dodatkową mocą. Anioł musi dotknąć daną osobę, żeby ją przenieść - tutaj czegoś takiego nie było. Poza tym wystarczy spojrzeć na mimikę twarzy. Nie ma w niej pogodzenia się z faktem "Zaraz odejdę"/"To już koniec". Poza tym prorocy nie są zatrudniani na staż, bądź zlecenie.
voodz616
Motyw pociągnięcia za sobą Michała - jak najbardziej normalne i sensowne. Sam odzyskał panowanie nad sobą, ale to wcale nie oznaczało, że wyzbył się tym samym mocy, która wiązała się z Lucyferem.
"Rozpłynięcie się było dodatkową mocą. Anioł musi dotknąć daną osobę, żeby ją przenieść - tutaj czegoś takiego nie było. Poza tym wystarczy spojrzeć na mimikę twarzy. Nie ma w niej pogodzenia się z faktem "Zaraz odejdę"/"To już koniec". Poza tym prorocy nie są zatrudniani na staż, bądź zlecenie."
Jedno pytanie mi się nasuwa. Skąd wiesz?
Skąd wiesz, że wszyscy aniołowie muszą dotykać ludzi, żeby ich przenieść. A nawet jakby tak było, to skąd wiesz, że to nie Bóg go przeniósł? (Jak wszyscy wiemy Bóg tutaj potrafi przenosić ludzi bez dotykania).
Skąd wiesz na jakich warunkach pracował Chuck?
No i na temat miny Chucka. Ja z niej wyczytałem zadowolenie z wykonanej pracy.
Ha już wiem. To Rafał się wkurzył na Deana, że przez niego i Sama jego jeden brat nie żyje, a drugi wrócił razem z trzecim do klatki. Teraz Rafał przybrał postać Sama i ma zamiar rozprawić się z Deanem. :P
ten pomysł też jest bezsensowny;/ Jak wiemy żeby wyciągnąć kogoś z piekła nie wystarczy być zwykłym ziomkowym aniołem spragnionego zemsty.
Obstaję przy pomysłach:
PROROK: Jezus albo któryś z trójcy (czyli pozostaje Bóg, którego wykreślam i duch święty. Jednak skłaniam się ku synowi... magda no i te dziwki jak i dziewice)
SAM: żaden anioł, Lucyfer, duch czy inny ktosik. Ktoś wyciągnął Sama z piekła by powstrzymać antychrysta (nie pamiętam czyj to był pomysł)
Chuck nie moze być Bogiem bo skoro Aniołowie byli tak bardzo pruderyjni to sam Bog nie mogl przeciesz pić alkoholu i caly czas gadac o dupach. :P
A co do Sama to na 99 % powrocil jako duch. Ta wylaczona latarnia moze na to wskazywać. Pewnie w nastepnym sezonie beda szukać dla niego ciała. :P
Jest jeszcze inna opcja: wrocil w 100% zywy i sprawny ale po tym jak zobaczył deana w twoarzystwie kobiety ktora kocha odejdzie nie mowiac mu ze zyje itp. W koncu dobro brata jest dla niego najwazniejsze a wie ze Dean pozycil by swoja ukochana zeby zemscić sie na paru aniołkach albo po prostu zaczeli by na nowo polować.
Odcinek genialny! Cały przepłakałam (bardziej niż Titanica:-)Zakończenie pozostawia wiele do myślenia. Chuck może być Bogiem to nawet by pasowało.
Chuck nie jest Bogiem, bo amulet przy nim nie działał i Bóg nie byłby taki ciapowaty...
Wspomnicie moje słowa, bo mnie wydaje się, że to Raziel.
na mnie też ten odcinek zrobił ogromne wrażenie! Do jesieni jeszcze tyle czasu.... Genialna końcówka z Chuckiem- ktory nie wiadomo kim jest (przecież gazetę miał otwartą na stronach seks telefonów jak zadzwonił Dean, więc nie wiem czy może byc Bogiem, no chyba, że on też ma przyludzkie potrzeby). I Sam, który pojawił się przed domem Lisy. Jakoś nie wyobrażam sobie Deana siedzącego sobie grzecznie w domku ze stałą dziewczyną haha, jego charakter na tym ucierpi. ;D
Chciałabym w szóstym sezonie zobaczyć dalszy wątek Castiela (Misha uraczył mnie swoją rolą). Ucieszyłabym się gdyby jednak nie wrócił do nieba tylko został na ziemi.
Chyba, że Lucyfer, albo otchłań tak jakby... Namagnesowały Sama. Obstawiałabym, że jest wciąż człowiekiem, po prostu zło zostawiło na nim ślad. Poza tym, mrugające światło może niekoniecznie oznaczać demona czy coś złego. W każdym razie, jestem dobrej myśli. Jak powiedział Chuck/Bóg "Przecież nic tak naprawdę się nie kończy, prawda?" ;) Brzmi to optymistycznie, mimo wszystko.
A ja mam jeszcze inny pomysł...
A co jeśli Sam jest ciągłe w piekle i dlatego tak nieruchomo stoi? Uwięziony, a jednocześnie przebłyskuje mu widok świata (stąd te zakłócenia, miganie latarni). Może tylko patrzyć, dlatego nie pokazuje się Deanowi...
A nikt nie wpadł na to, ze ta migajaca lampa to tylko wredne zagranie
Kripke? Dzieki temu wszyscy się teraz zastanawiamy: "Lucyfer wrócił???",
"Sam jest demonem/aniołem???". Może to był przypadek, ze ta lampa migała? Z
Kripke nigdy nic nie wiadomo...
A co do teorii z Chuckiem jako Bogiem, jestem całkowicie za. Moim zdaniem
za dużo wiedział o historii Impali jak na zwykłego proroka. No i to
znikniecie... Jak dla mnie to wystarczające dowody. A co do jego
zainteresowań prostytutkami- przywołałabym przykład Gabriela. On też swiety
nie był... ;D
W koncu Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo :D Wg mnie wszystko pasuje i Chuck jest Bogiem:D Przyznam, ze nigdy bym sie tego nie spodziewala i calkowicie mnie to zaskoczylo.Kripke to geniusz:)
Chuck wg mnie to Chrystus:
1. Jak już wcześniej wspomniałem - cała ta sprawa z Magdą
2. Pamiętajmy o odcinku w którym było zebranie bogów w hotelu, czyli wszystkie religie mają swoją racje bytu na świecie - wg islamu Jezus był prorokiem - poza tym mowi ze jest prorokiem a nim moze byc tylko człowiek
3. Jeśli sam się nie teleportował to mógł to zrobić Bóg - vide teleportacja braci z samolotu
4. Wiem że to może głupie ale odnosząc się do "Dogmy" Kevina Smitha - Jezus miał być spoko ziomkiem które opowiadał świetne historie - dlaczego miałoby nie być tak tutaj - jako dobry storyteller :P w koncu cos musial robic w oczekiwaniu do dnia sądu
5. Chuck nie może być Bogiem bo amulet Deana nie świecił gdy ten obok niego stał
Pytania jakie zostały nadal do wyjaśnienia:
1. Wiadomo: co z Samem, Diabłem i Michałem?
2. Co z Mary i Johnem W.? (redneck w niebie mówił ze nie moze ich znalezc)
3. Co dokladnie dzieje sie w niebie - Castiel mówi o gnoju który tam ma nastąpic po takim obrocie spraw
4. Gdzie Bóg? Takze co jest ze śmiercią? W koncu sie wyzwolił spod władzy diabła a z przedostatniego odcinka wyniki ze Death jest najwiekszym kotem na scenie
W pełni zgadzam się z Tobą jeżeli chodzi o Chuck'a. Myślę, że to Jezus, a zdradziła to "MAGDA" --> hello! Maria Magdalena. Bankowo to nie Bóg.
Wilkszary:
Opieram się informacjach jakie dostarczył serial, dodatkowo można podciągnąć jeszcze to co jest zawarte w poszczególnych religiach i kulturach.
Poza tym nie wierzę w takie wyczucie czasu przez boga - akurat ma zniknąć po tym jak powie kilka słów i się uśmiechnie. To nie stricte fantasy/baśnie, by coś takiego przyjmować.
Keodred:
Wtedy pokazaliby ujęcie z piekła.
Kaka57
Odrzuciłbym pomysł, że lampka to tylko "na zmyłkę". Przy takim zabiegu trzeba się liczyć z konsekwencjami - a z pewnością większość byłaby na zasadzie "Eeeee to tylko lampka migała sama z siebie".
A Gabriel był po prostu genialny.
Hmm odcinek fajny ale... no właśnie nastawiłem się na inne zakończenie i że będzie wielka batalia między "naczyniami" Chuck hmm Magda od razu pomyślałem o Jezusie i o Madzi hah :P A to że Sam na końcu się pojawił to myślę że przed braćmi będzie ostatnie zadanie. Pamiętajcie że antychryst pozostał a to w końcu poteżna istota i głupotą byłoby wg.mnie pominąć ją a tym bardziej zupełnie ją olać.
Zaskoczony jestem tym odcinkiem że nie wiem co myśleć w sumie smutno że będzie trzeba czekać na 6 sezon ale cóż kura który znosi złote jaja musi kiedyś skończyć w rosole ;)
Hlip, hlip ulubiony serial skończony. W pon ostatni odc desperatek i już
nie mam co oglądać :/
Odcinek średni, ale zaskakujący, bez fajerwerków, ale z klimatem. Takie
zakończenie mogło zostać :D
Odpuścili sobie walkę, bo i tak nie zadowoliliby nas. Wciągnięcie do
dziury najpotężniejszego anioła i wojownika Boga również niespodziewane.
Ale jaki problem, żeby się pobili w tej klatce? Niech się tam biją, jak
mają takie przeznaczenie.
Jednak pierwsza myśl po zniknięciu Chucka, to było: Łoł BÓG BYŁ CAŁY
CZAS Z NAMI! Haha. I pierwszej myśli się trzymam, zresztą ten anioł
ogrodnik powiedział, że Bóg jest na ziemi.
Dobrze, że Dean pojechał do laski, a nie rozpacza gdzieś w rowie, to
zakończenie mi się podoba.
Bardzo podobało mi się podsumowanie całej historii, że to nie anioły,,
demony czy inni byli najmądrzejsi, tylko Sam i Dean dla których rodzina
była wartością nadrzędną, że to oni są zwycięzcami.
A Sam.. No cóż poświęcił się chłopak, może za to poświęcenie spotkała go
nagroda.. i Bóg go wziął do nieba i został aniołkiem.
Ale smutną miał minę, czyli dupa w troki i do roboty sprzątać kolejną
apokalipsę!!
Tylko niech mi Sam w przyszłym sezonie nie mówi, że nic nie pamięta, bo
to nudne będzie.
Pozdrawiam wszystkich!!!
Chuck wg mnie to Bóg. Jak mówił Joshua Bóg jest na ziemi i jest samotny.
Odcinek genialny. Fenomenalny wręcz. Nie chce mi się specjalnie argumentować dlaczego.
Zastanawiająca końcówka. Przemowa szatana jest idealna dal mnie i dokładnie takie same pytanie sobie zadaje od wielu lat i nikt mi na nie nie odpowiedział z sensem. Dlatego też nie wierze w Boga takiego kochającego jak opisuje to biblia.
Co tu dużo gadać. Nie wysiedzę chyba czekając na 6 sezon.
Tak zgadzam się również z opinią, że Chuck jest Bogiem. To by wiele wyjaśniało, a zgrywał wariata, bo czemu miałby tego nie robić? Skoro nie mogą znaleźć Boga, to jedynym sensownym wyjaśnieniem jest to, że jest gdzieś pośród nich... dobrze skamuflowany. A zapominacie też o tym, że Bóg , Jezus i Duch Święty to w istocie wg. naszej religii jedna i ta sama osoba. A naszyjnik nie świecił, bo to Bóg... skoro jest wszechpotężny, to chyba z tym też sobie poradzi...? A, co do Sama... to hm... może to on jednak, bo miał taka "swoją minę" nie Lucyfera i nie demona. Takie odniosłam wrażenie. Może wrócił na ziemię i stał tam patrząc jak Dean ma swoje normalne życie i myślał o tym, że powinien usunąć się w cień i pozwolić mu cieszyć się tym wszystkim...? Jego "ostatnie" słowa to było przecież błaganie, oto, by nareszcie zaczął "żyć". Choć może to błędne spostrzeżenia...
Też mi się tak wydaje, że Chuck to Bóg. A odcinek jest po prostu MEGA! Lepszy to on już nie mógł być.. I jak tu wytrzymać do jesieni? :(
Według mnie świetne zakończenie. Mogli nie pokazywać Sama i bardzo fajnie zakończyć cały serial. Ale oczywiście super, że będzie sezon 6 - oby tylko go nie sknocili.
Odcinek oczywiście mnie wciągnął, ale gdy opadły emocje, zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem ktoś (wiadomo kto) sobie z nas nie zażartował. Zaczęło się już robić całkiem poważnie (Armagedon, zniknięcie Boga, przytłaczające poczucie odpowiedzialności za losy świata) i zwrócono nam uwagę, o czym tak naprawdę jest (był?) ten serial. Poza tym cały ten odcinek to pożegananie Krippke'go z serialem (podobno 6 sezon powstanie bez jego udziału). Już tytuł odcinka mówi sam za siebie. Chuck to po prostu Krippke - twórca pewnej opowieści i wszystkich występujących w niej postaci, który właśnie ją zakończył. Mimo wszystko ja nie jestem jeszcze gotowa na rozstanie z Supernaturalem i cieszę się, że będzie kolejny sezon. Teraz wszystko może się zacząć od początku, tylko że tym razem to Sam zburzy "normalne" życie Deana i wciągnie go do walki z potworami. Może znowu pojawią się pełne humoru odcinki i jakieś dziwne i straszne stwory nie z tego świata. Poza tym chłopaki muszą jeszcze uratować duszę Bobby'ego (bo chyba nie należy wierzyć, że demon dotrzyma umowy). Zyczę sobie i Wam żeby kolejny sezon trzymał poziom poprzednich, a jak nie, to zawsze możemy go wymazać z pamięci i trzymać się zakończenia 5 sezonu.
Ja jestem rozczarowany, że rodzice Winchesterów nie zostali wskrzeszeni, albo, że nie odegrali jakiejkolwiek roli w zakończeniu tego sezonu.
Nie czytałam wszystkich odpowiedzi więc jeżeli moja wypowiedz się powtórzyła po raz któryś to przepraszam , myślę że Chuck jest Bogiem jak widzę większość z was chociaż nie wiem czy nie pasowałby bardziej na anioła ale dobra to mnie tak nie zastanawia jak to czy pod domem od Lissy stał Sam - Diabeł czy sam jako demon bo gasząca się latarnia wskazuje na to ze nie stał się on normalnych człowiekiem .Jak sądzicie ?
Chuck mi po prostu nie pasuje na Boga. Z dwóch powodów:
1. Bóg w "Supernatural" kojarzy mi się z kimś robiącym piorunujące wrażenie o wiele większe niż Lucyfer czy Śmierć, ze względu na swój wiek, moc i wiedzę. No, a postaci Chucka daleko było do zrobienia na mnie takiego wrażenia. ;)
2. Jozue (czy jak mu tam było) powiedział Samowi i Deanowi, kiedy Ci się z nim spotkali, że pewnie dlatego tak dobrze rozumie się z Bogiem, ponieważ oboje są ogrodnikami. No, a jak dla mnie różnica między ogrodnikiem, a pisarzem jest dość sporawa.
Jeśli chodzi o Sama przed domem Lissy. Równie dobrze to może być to też ktoś, kto przyjął postać Sama, żeby zemścić się na Deanie. Już pisałem coś w tym stylu.
Poza tym. Jeśli niby Dean był tak bardzo podobny do Michała, a Sam do Lucyfera, to wszystko by na to wskazywało, że Bóg musi być bardzo podobny do Johna Winchestera.
Nigdy wcześniej tu nie pisałam ale śledziłam wasze dyskusje na temat nowych odcinków więc postanowiłam że i ja dorzucę swoje trzy grosze :)
Co do Chucka to wydaje mi się bardzo prawdopodobne że jest on jednym z Trójcy ( a konkretnie Chrystusem) i tu się zgadzam z większością argumentów wymienionych już wcześniej przez inne osoby.
Co do Sama to mogę odbiegać od innych ale nie wydaje mi się żeby było on demonem/aniołem/duchem. Wydaje mi się że to zwykły Sam (człowiek). Ewentualnie wciąż "mieszka" w nim Lucyfer ale sam go kontroluje - może Bóg uwolnił Sama z klatki ale kazał być nowym więzieniem dla Lucka z którego nie może już tak łatwo uciec (zbytnio nie ma innego naczynia) i przez to zgaśnięcie latarni on ujawnia swoją obecność. Możliwe też jest też że latarnia jak już ktoś pisał jest zwykłym chwytem po to abyśmy z jeszcze większą niecierpliwością czekali na następny sezon żeby się dowiedzieć co tak naprawdę z Samem a tu latarnia jednak nic nie oznacza (chociaż to raczej mało prawdopodobne). Możliwe jest jeszcze że Sam wypił tyle demonicznej krwi że już na zawsze jest w nim ślad demona, albo że w okolicy czyha jakieś nowe zło blisko Deana i jego (prawie) rodzinki a Sam przyszedł go ostrzec bo o nim wie.
Chuck jako Jezus? Myślę, że za bardzo ruszacie wyobraźnią. Nawet postać Jezusa nie była poruszona w serialu. Zresztą sytuacja pt. "Jezus chodzący na dziwki byłaby przegięciem nawet dla takich kontrowersyjnych producentów jak Ci co robią South Park'a" To Bóg jest samotny jak mówił Joshua. Oczywiście zakładając, że Chuck to Bóg. Co jest wg tych rzeczy które się działy prawdopodobne, ale może się też okazać, że nie jest i scenarzysta zrobił nas w konia.
Jezus chodzący na dziwki to dla Ciebie przegięcie, ale już sam Bóg - nie -.-' świetne rozumowanie xD.
Zresztą po przeczytaniu paru wyżej postów, zgadzam się z większością że Chuck raczej do trójcy należał.
Co do samego odcinka mam mieszane uczucia. W sumie mówiono na początku sezonu że bracia trafią m.in. do nieba / spotkają boga . Jakoś do tego drugiego nie doszło.
Mam tylko nadzieję że sezon ruszy pełną parą we wrześniu bo pozostawili tak dużo spraw niewyjaśnionych ;/.
Co do Sama - możemy gdybać i gdybać, z każdej teorii można rozwinąć jakiś ciekawy wątek. Z początku ostatnią scenę odebrałem jako powrót normalnego Sama tyle że właśnie anioł/bóg go wskrzesił/przeniósł - boję się że jeśli to normalny Sam i sezon dostanie 22 odcinki to jest dużo prawdopodobieństwo że będziemy oglądali przez 2-3 odcinki stękanie Sama o tym że Dean ma w końcu normalne życie, on musi mu na to pozwolić itp tego bym chyba nie zniósł ;p
można już edytować posty ? nie mogłem znaleźć..
dodam tylko słowo chwalebne (chyba nikt o tym nie wspomniał wcześniej) za swan song - nareszcie kompilacja So Far.. w dodatku z Carry on my wayward son :D Po prostu w finale nie mogło tego zabraknąć :)
można edytować, do pięciu minut po napisaniu postu i pod warunkiem, ze nikt na niego nie odpowiedział :/ jak dla mnie to śmieszne.... ale cóż....
ja tam dalej obstaję, przy Chucku jako Bóg, bo wersja Jezusa jakoś do mnie absolutnie nie przemawia. Za to zaczęłam się zastanawiać, co się stanie jeśli Sam wrócił jako człowiek. Czy zacznie polować sam, bo nie będzie chciał niszczyć nowego życia Deana?
Tak. Bóg wydaje mi się być mniej kontrowersyjną postacią w przypadku chodzenia na dziwki niż sam Jezus. Dlatego, że nigdy nie było powiedziane, że Bóg kazał tak a tak podchodzić do seksu czy miłości, natomiast Jezus mówił a zasłaniał się tylko tym, że Bóg tak kazał głosić.
Bog czy Jezus, trzeba przyznać, że saskoczył. A odcinek MEGA xD łzy mi nawet poleciały jak Sam sobie wszystko przypominał. Czekam na 6 sezon :)
Cześć wszystkim...Odcinek kozak, ale najbardziej się zachwycałem tą opowieścią o impalli i narracją Chuck'a, oraz tym jak Dean wjeżdża na cmentarz i puszcza piosenkę Def Leppard - Rock of Ages i na początku piosenki słowa "I've got somethin' to say"...Daje im znać że zapomnili o kimś ważnym..to było piękne...Jedyny moment tego odcinka, który mnie rozśmieszył, potem cyniczny humor Dean'a jak mówi do Lucka że nie chce gadać z nim tylko z Samem:D ALbo jak Castiel rzucił w Michała Mołotovem
-Potraktowałeś mojego brata Mołtovem ze świętego ognia?? Nikt oprócz mnie nie moze ruszyć Michała..
a Mina Castiel kiedy stęka i jąka się mówiąc "bla bla yy...nie" ..coś pięknego..
Byle do Września;)
Chuck sądzę, że to Jezus ;) bo fakt gdyby był Bogiem to by się ten amulet "świecił". Aluzja do Magdy także za tym przemawia.
Odcinek naprawdę genialny :D Castiel, koktajl i buumm. Normalnie mnie zatkało jak Lucyfer potraktował Castiela. Cóż jak dla mnie był by to genialny koniec serialu, ale twórcy uznali inaczej. Co nie co zapewne wyjaśni się już we wrześniu.
Heh mnie zastanawia to, że jeżeli ten finał był tak genialny to jak będzie wyglądało prawdziwe zakończenie całego serialu? Sami podnieśli poprzeczkę, oby jednak potrafili ją przeskoczyć.
Hej, mam takie pytanie. Bóg wskrzesił Castiela i jest teraz aniołem czy archaniołem? Bo aniołowie mogą uzdrawiać, ale czy mogą wskrzeszać? Dean'a uzdrowił, ale Bobby już nie żył, miał skręcony kark, jak to możliwe że Cass go wskrzesił? Może coś mi umknęło ale chyba zwykli aniołowie nie mogą tego robić.
kto wie..... w niebie zwolniła się miejscówka po Michaelu, więc może Cas dostał "awans"....
trzeba będzie oglądnąć odcinek jeszcze kilka razy ;)
Przepraszam, że się wtrącę z moją małą dygresją, ale czytam Wasze opinie i aż mnie skrenca z zazdrości, bo nie oglądałam jeszcze dwóch odcinków (05x21 i 05x22). Gdzie można je znaleźć?
zassij darkwarez.pl bądź peb.pl, albo obejrzyj w troche gorszej jakości www.iitv.info ;)
Castiel mówi coś o tym że jest lepszy. Co do zakończenia, to myślę że tak własnie ono wygląda. Kripke zapowiadał że napisał SN na 5 sezonów i tym właśnie zegna się z serią(stąd też nazwa odcinka "Swan Song"). Podejrzewam że Sammy w końcowej scenie został "doklejony" do scenariusza po zapowiedzi 6 sezonu.
dlaczego jeśli Chuck był Bogiem, Castiel nie znalazł go za pomocą medalionu?, a na pewno bardzo dobrze szukał....
No dobra a mnie naszła inna myśl. Dlaczego klatka była tak konieczna? Przecież gdyby np Sam, po wielkim TAK zapanował nad ciałem i dał się przebić tą bronią co Anioły zabija? Też tak mogło być. Potem ewentualnie jakiś anioł by go wskrzesił.
nie miała wygrać żadna ze storn ani niebo ani piekło wiec zabicie Lucyfera nie wchodziło w grę.
"Cóż za gniew młody Skywalkerze" ;) Nie wiedziałem że Szatan oglądał Star Warsy :) Ja to odebrałem tak że Sammy wrócił, ale nie chciał przeszkadzać Deanowi. Podoba mi się też koncepcja że Chuck to Kripke, który żegna się z serialem. W końcu mówił że choćby się starał to i tak nie pozamyka wszystkich wątków. Jak dla mnie idealne zakończenie serialu. Finał 5 sezonu przypomina mi serial "Buffy - postrach wampirów". Podobna tematyka - czyli polowanie na różne potwory (na początku głównie wampiry). 5 sezon Buffy też skończył się skokiem w dziurę i też miał być zakończeniem serialu. Ale ... w 6 sezonie Buffy powraca wskrzeszona przez przyjaciół. Podobnie jak Sam. 6 sezon Buffy był dość mroczny i przygnębiający (właściwie bez jakiegoś konkretnego wroga), a w 7 zrobili rozpierduchę. Ciekawe czy z Supernaturalem będzie podobnie. Jeśli tak, chętnie obejrzę. Jeśli nie ... też chętnie obejrzę ;)
Mój drogi mało kto nie oglądał Star Warsów:D I nie ważne czy im się podobało czy nie... oglądali:D Więc Szatan.... nie mógłby ominąć takiej zabawy:D
Lara Notsil - mógłbym Ci wymienić całą masę osób z mojego otoczenia, którzy nawet nie kojarzą Vadera. A że Ty oglądasz to wiem bo widziałem Twoje potyczki słowne w dziale Clone Wars :)
Chuck nie jest Bogiem, bo amulet przy nim nie działał i Bóg nie byłby przecież taki ciapowaty...
Wspomnicie moje słowa, gdyż Chuck to Raziel bądź Chrystus (nie jestem do końca pewny, ale możliwe, że to Chrystus).
Odcinek świetny. Naprawdę odcinek bardzo dobry. Napiszę szczerzę, że gdyby ten odcinek byłyby ostatnim odcinkiem w historii Supernatural to by serial zakończyli na wysokim poziomie. Z jednej strony żałowałabym, ale z drugiej byłabym wdzięczna twórcom, że tak pięknie pożegnali się z fanami - widać, że ekipa nie są zmęczeni serialem. Odcinek znakomity. z jednej strony spodziewałam się jakiś przesytu niesamowitych mocy, że Michał jak i Lucyfer będą używać swoich nadprzyrodzonych mocy. A tutaj praktycznie ich nie było. I to mnie zaskoczyło. Kripke udowodnił, że nawet bez nich serial s-f może być super.