Ja tak miałam z moimi poprzednimi psami. A ten nowy (tak, jak poprzednie, owczarek niemiecki) jest na diecie. I wie dobrze, że nie ma co żebrać, bo i tak nic nie dostanie. Zakazałam rodzicom dawać mu cokolwiek, co jest poza jego stałym jadłospisem (wyjątek - raz w tygodniu może dostać gotowane jajko). Dzięki temu, jeszcze nic nie ściągnął ze stołu. No i ... Jest zdrowy :)
Ej, ale my tylko sobie żartujemy;)
Ja kocham zwierzęta i gotuje się we mnie jak słyszę o jakimś dupku który zwierzaka głodził, albo torturował...
Ale też gotuje się we mnie jak ktoś użala się nad losem kotków i piesków a na obiad wcina wielki kawał mięcha ;) No bo co tam świnka czy krówka ;)
Nie jestem fanem wieprzowiny i wołowiny. Zjem, jak ktoś poda, ale nie ze swojej inicjatywy.
Wegetarianinem nie jestem, gdyby kurczak mógł mnie zjeść to zjadłby. Ale nie może, punkt dla mnie :D
Poza tym kocham zwierzęta. Naprawdę. :D Nie osądzaj mnie na podstawie tego, co jem (chociaż nie jem wielkich, ogromnych kawałów - nie potrafiłbym).
I wiem, że żartowałyście xD
Luzik arbuzik, nie mówiłam akurat o Tobie ;] Tylko tak ogólnie... bo wielu jest takich ludzi.
No jest, jest.
Tak tylko napisałem, zeby nie było, że siadam do ogromnego, wieprzowego kotleta i wcinam ze smakiem i przy okazji doprawiam go solą ze swoich łez, które na niego kapią, bo akurat program o psach leci w tv xD
Ostatnio na świątecznym obiedzie u babci oglądaliśmy program o surykatkach xD No i surykatki zaczęły uciekać przed wężem, w końcu jedną dziabnął...a moja mama: o jeju.... o jeju.... <smutna mina> jedząc w międzyczasie barszcz biały a w nim 10 rodzajów kiełbas i szynek ;] No to wiecie, ja nie mówię, że można współczuć zwierzętom tylko jak się nie je mięsa, ale czasem już mnie irytuje brak obiektywizmu w tym wszystkim ;]
A różnica jest taka, że wąż nie ma wpływu na to co je, nie ma mózgu i własnej woli ;]
Hahahaha xD
To prawda. W sumie denerwujące to jest xD
A jak już jesteśmy przy wężach, to lubię je :D Świetne są i śliczne. Jest w nich dzikość i tak jak koty, są zdradliwe i nie można im ufać, ale to można zrozumieć przez tą drapieżną naturę :D
Oj ja uwielbiam węże, ale tylko w sensie podziwiania za szybą :P
Poza tym uwielbiam nietoperze... i jak udam się raz na rok do zoo z bratem to stoję i gapię się na nie z 10 minut :D
Generalnie jestem przeciwniczką zoo... ale tam raz na jakiś czas można zrobić wyjątek dla dziecka ;)
Też nie lubię zoo. Sorry, więzi się tam zwierzęta...
I lubie nietoperze :D Nie przez przypadek mój ulubiony superbohater to Batman xD
Nietoperze są boskie jak w filmach wplątują się we włosy:P Latają u mnie z oknem całe noce, słyszę jak piszczą i już mam wizję jak wlatują mi do pokoju:P
Batmana to jak na razie oglądałam tylko mojego mistrza Burtona ;) Nicholson w roli Jokera obłędny...
Aż wstyd się przyznać, ale nie oglądałam jeszcze The Dark Knight. Ale spoko, wszystko się nadrobi;]
Myślę, że niestety ledger przebił Nicholsona;P Nie sądziłam, że jest to możliwe, ale jego Joker jest duużo lepszy. Mroczniejszy, Nicholson przy nim to tak klaun.
Nie lubię batmanów, które zrobili po Burtonie, wyglądają jak kolorowanki. I w każdej częsci inny Batman, już nawet Clooney go grał. Co do marzeń w Batmanie to chciałabym żeby Johnny Depp zagrał Edwarda Nigmę;P
Hoho, nie zaczynajcie ze mną tego tematu, bo się naprawde rozpiszę xD
Jako wielki fan komiksów z dzieciństwa... i wielki fan adaptacji komiksowych... Mogę o tym pisać i pisać. Zwłaszcza, jeśli chodzi o Batmana, całe DC, Batmany Burtona i Nolana... xD
Ledger to geniusz, miał przed sobą wielką karierę i cholernie nieodżałowany będzie już na zawsze.
Ale chociaż jest legendą już. Niektórzy utalentowani też wcześnie odchodzili, ale w innych okolicznościach i na innych etapach kariery.
Hehe, jaki argument z kurczakiem:P Ja lubię mięso, ale tez nie w wielkich ilościach. Czasami mam fazy na obiady wegetariańskie, ale dlatego bo mi smakują, a nie bo nagle zmieniam poglądy. teraz wygrałam książkę, gdzie jest 350 przepisów wegetariańskich więc możliwe, że na jakiś czas porzucę mięso:D
Nie nazywam się tak ;] Zbędne mi to:P A poza tym nie byłabym nią w 100 %.
Czasem mi się zdarza coś zjeść, ale bardzo rzadko.. mięso mnie od bardzo długiego czasu zwyczajnie obrzydza ;] A jak robię zakupy i przejdę koło działu mięsnego to już w ogóle...
No ja jestem bardzo wybredny, jeśli chodzi o mięso. Musi być naprawdę ładnie wyglądające, trzymane w dobrych warunkach... Jeśli chodzi o wędliny, też jestem strasznie wybredny xD
Wędlin to ja w ogóle nie znoszę... niektóre są dobre, ale jakoś mnie do nich nie ciągnie.
Uważam, że żadna kanapka z szynką nie dorówna chlebusiowi z sałatą, serem żółtym, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewą i czym jeszcze dusza zapragnie :P
A wiesz, że jeśli chodzi o kanapki, to mam tak samo? W pełni się zgadzam :D
I wybredny - znaczy, że lubię dobre jedzenie ogólnie. Nie przepadam za ziemniakami, kotletem schabowym i surówką z kapusty/buraczkami. Taki typowo polski obiad, który niektórzy jedzą dzień w dzień przez całe życie mnie nie satysfakcjonuje xD
To akurat dobrze, nie lubię jak ktoś całe życie je jedno danie bo boi się spróbowac czegoś nowego:P
A na kanapeczce im więcej tym lepiej. Lubię jeszcze gotowane jajeczko, szczypiorek i kropkę z majonezu:D Cięzko to zjesc ale i tak pycha;P
Kroiłeś kiedyś jajko na miękko na kanapkę??:P
Ma miękko dopiero co nauczyłam się gotowac bo wychodziło zawsze albo surowe albo za twarde;P Teraz wychodzą mi idealne;P
Tak, kroiłem :D Trzeba dobrze ugotować takie na miękko, bo nie może się rozlewać, jeśli ma być na kanapki.
I ogólnie żadnych twardych żółtek nie lubię. Smażone jajka? Rozlewające się. W kożuszku? Też.
Na twardo są niezłe z kawiorem :D
jajka jem w każdej postaci:P w ogóle jest mało rzeczy których naprawdę nie lubię. Ostatnio odkryłam, że nie lubię szpinaku. Niestety smakuje jak wygląda i chyba nie znajdę już postaci w jakiej by mi odpowiadał.
Chyba nie skoro już go nie jem;P Nie jem też zsiadłego mleka, jakoś nie przemawia do mnie zepsute mleko;P
to nie jest maślanka, to zepsute mleko i ma konsystence jakbyś do mleka wrzucił twaróg;P nic specjalnego;P
Bleeeee.
Szpinaku to ja też nie tknę, tak samo jak kalafioru.
W ogóle jestem podjarana bo niedługo zacznie się sezon na moje ukochane czereśnie ^^ Teraz są jeszcze pierońsko drogie.
Ja uwielbiam mango, truskawki i zielone, kwaśne jabłka :D
I wszystkie inne owoce, ale te trzy powyżej biją wszystko :D
Jedzenie mango to orgazm w czystej postaci IMO xD
Kocham ten owoc, mogę jeść, jeść i jeść. Jakbym był jednym z Zagubionych, to bym nie narzekał ma owoce xD
Apropo kwaśnego, to jedliście lody kwaśniaki od Nestle? Ja jestem od nich uzależniona :D
Nie miałem okazji, u mnie ich raczej nie ma, a jak jestem w Polsce to wolę lody z maszyny <3 Włoskie <3
Dobre, ale na dłuższą metę mdłe. Na upał tylko kwaśniaki, lulki, kaktusy <3
Albo są takie lody Manhattan w dużym pudełku (cudne swoją drogą), przepyszne, szczególnie truskawkowe <3
Ja kocham te w pudełkach, Icelandowe albo Carte Dora. Czekoladowe - ciemna i jaasna czekolada, tak pół na pół i kawałki czekolady do tego oraz miętowe z kawałkami czekolady i sosem czekoladowym na wierzchu <3333333