SKOWYYYYT, dobreXDD
Coś w tym jest, jednak mimo to bardzo mi się podoba jego wykon, i jestem w szoku że tak dobrze mi się go słucha:)
SPOILER
Please tell me you have some Damon or Stefan scoop on The Vampire Diaries! —Shari
NATALIE: How about both? One of Stefan's numerous exes will pop up this season... with a vengeance. Tessa is a fellow vampire, natch, and she's spent centuries hunting down the Salvatores. She'll first tangle with Damon, whose daylight ring will conspicuously go missing in her presence — and that's really bad.
Nie rozumiem, pojawi się ktoś nowy kto będzie polował na Salvatorków?:P I jakim cudem ściga ich przez wieki jak oni nawet nie mają po 200 lat?
Kolejna była Stefka. Świetnie :P Może to tylko taka przenośnia, wiesz, żeby podkreślić, że długo ich ściga.
Aha:) Kolejna zdradzona, opuszczona laska, która przez 200 lat nie robi nic tylko ich ściga- co jest trudne bo wracają co jakiś czas do rodzinnej wiochy, a ostatnio siedzą tam od roku:) Daajcie spokój, czy te wampiry nie mają nic lepszego do roboty?!
Ja już się nie doszukuję logiki w tym serialu :P Zresztą, pewnie pomyli Stefka z Silasem i przypłaci to życiem. Albo chcą ją wprowadzić i będzie nową dziewczyną Stefana. Z Caro na razie nic nie wyszło, z Reb też. Chyba że będzie coś z Kath.
Brakuje mi trochę wymyślania teorii, dlatego fajnie, że dają już jakieś spoilery :)
fajnie by było, jakby dali Stefowi jakąś laskę (starą, nową, kogokolwiek), ale przecież Pladzilla nie pozwoli, żeby fabuła przestała się kręcić wokół naszego trójkąta, więc raczej bym się nie npalała... Reb też miała nie wiadomo jak namieszać, a w sumie Stef ledwo na nią spojrzał
O nie, ja mam nadzieję, że chociaż na jakiś czas dadzą sobie spokój z trójkątem. Zresztą, Stefek już z Eleną nigdy nie będzie, więc nie ma się czym przejmować. Pewnie jak to on będzie próbował namieszać i wszystko popsuć, ale próżne jego starania.
Dokładnie. Może to jest ten moment, w którym scenarzyści w końcu zaczną naprawiać postać Stefka :) Wiem, że to raczej mało realne, ale może, może... :)
ciekawe co im w ogóle strzeliło do głowy z tym Silasem-Stefanem i jak to się rozwinie... oglądałaś może One Tree Hill?
Ja mam nadzieję, że wprowadzając ten wątek mieli już jakąś koncepcję, co będzie dalej... ta cała historia z Silasem od początku nie przypadła mi do gustu i jak dla mnie była dość mglista: jakaś nadludzka postać, ni to wampir, ni to czarodziej, jego laska, zakochana czarownica, lek, zaklęcie, otwarcie drugiej strony - ja się w tym nigdy do końca nie połapałam, ale może w następnym sezonie coś się wyjaśni i złoży w jakąś całość? Na razie jestem sceptycznie nastawiona, bo przyzwyczaiłam się, że wampiry to jedno, sobowtóry to drugie, a tu Silas znowu jest jakąś ultrahybrydą wszystkich istot nadprzyrodzonych i właściwie nie wiadomo, czego chce. Ciekawa jestem, jak to rozegrają. Ze spoilerów wynika, że część schematów będzie się powtarzać: znowu jakiś profesor, znowu była Stefana, która ma coś do Damona, znowu sobowtór i groźny pierwotny przeciwnik w jednym - trochę mam wrażenie, że TVD zaczyna zjadać własny ogon. Może Pierwotniaki czymś zaskoczą, chociaż dziwię się, że wprowadzają jakąś laskę "z przeszłości" do trójkąta z Kluską i Eliaszkiem - to też już było, mogliby chociaż trzymać się tej Tatii, a nie dawać jakąś następną:) czy wszyscy bracia muszą wiecznie lecieć na tę samą dziewczynę? Plażo, proszę...
wtrącę się, bo oglądałam OTH, jeden z moich ulubionych seriali, jest naprawdę świetny :)
Hej, ja właśnie się wciągnęłam, jestem w połowie 2 sezonu, chciałabym właśnie móc z kimś powymieniać się wrażeniami, a nie chcę wchodzić na fora OTH, żeby sobie nie spoilerować. Bardzo mi się podoba OTH, przypomina mi seriale dla młodzieży z lat 90., jest taki ciepły i naprawdę ciekawy, jakbyś chciała pogadać, to ja zawsze chętnie!
Jak chcesz pogadać o OTH to ja jestem chętna :DDD
Kogo lubisz najbardziej, a kto Cię najbardziej wkurza?
przypominam, że jestem gdzieś koło 17 odc. 2 sezonu, więc na razie wiem niewiele, ale właściwie już zdążyłam parę razy zmienić zdanie co do moich sympatii i antypatii :) oczywiście najpierw kibicowałam Lucasowi, bo był taki słodki, niewinny, pokrzywdzony przez los, wrażliwy itp. itd., ale zaraz potem zaczął się sypać jak łupież, zaliczył pół Tree Hill i sam nie wie, o co mu chodzi, więc trochę stracił w moich oczach, bo spodziewałam się jakiejś epickiej historii miłosnej, a tu na razie kolo skacze z kwiatka na kwiatek, chwilowo znowu uderza do Brooke, co jest fajne, bo ją akurat lubię, ale nie wiem, czy za dwa odcinki Lukas nie zmieni zdania. Na początku nie znosiłam Payton (nie wiem, jak to się pisze), bo wkurzała mnie tą swoją "dziwnością" na pokaz, siedzeniem przed kamerką, umyślnym przejeżdżaniem na czerwonych światłach itp., ale teraz już jest ok - jej wątek z młodocianym ojcem zapowiada się fajnie, chociaż to dla mnie żadna wielka epic luv :D obecnie jestem fanką związku Nate'a i Hayley, uważam, że wątek ich małżeństwa jest rewelacyjny i zawsze bardzo mnie wzruszają ich perypetie. Podobają mi się także wątki związane ze starszymi bohaterami, fajnie, że wprowadzili też "pokolenie rodziców". W ogóle uważam, że serial jest rewelacyjny - niby zwykła obyczajówka dla młodzieży, ale pokazuje świat nastolatków, w którym jest nie tylko chlanie, seks i licealna walka o popularność, ale również miłość, przyjaźń, rodzina, problemy ze zdrowiem, skomplikowane relacje międzyludzkie, popełnianie błędów, próby odnalezienia własnej drogi życiowej itp. itd. niby banał, ale ja to kupuję :) fajnie też, że pojawiają się wątki sportowe i muzyczne
Nate i Haley są świetni i tacy będą prawie przez cały czas będą mieli oczywiście wzloty i upadki w swoim związku, ale ja i tak właśnie ich najbardziej lubiłam ze wszystkich :D Lucas zaczął mnie wkurzać od początku 2 sezonu i to się nie zmieniło przez dłuższy czas :D Brook świetna dziewczyna, ale przy Lucasie tylko się marnuje :/ Jake i Peyton może by i coś z tego wyszło gdyby nie pewna osoba, która bardzo namiesza :)
Ogólnie serial trzyma poziom do 6 sezonu, później z każdym sezonem jest coraz gorzej :( 7 i 8 sezon oglądałam tylko z sentymentu i dlatego, że Brook była w centrum :D 9 sezonu nie oglądałam i nie wiem czy mam ochotę go oglądać :/ Najlepsze są sezony 1-4 te obejrzałam w 2 tygodnie z następnymi nie było już tak dobrze :D
No to z Lucasem mamy podobnie, z młodym małżeństwem też :) fajnie, że Nate tak się zmienił - w pierwszych odcinkach był strasznym dupkiem, a potem naprawdę go polubiłam. Jeżeli dotrwam do ostatniego sezonu, powiem Ci czy warto oglądać. Do tej pory tylko raz przerwałam oglądanie serialu, nie mogąc już go znieść, więc jest duża szansa, że obejrzę wszystkie odcinki, chociaż pewnie będę marudzić i krytykować :P Nie wiem, czy uda mi się obejrzeć wszystko, tak szybko jak Tobie, bo z moim internetem jest różnie, teraz ściągam sobie odc. u rodziców (mam stary komp i oglądanie czegoś online nie wchodzi w grę), więc staram się nachapać na zapas :D a kogo ze starszej ekipy lubisz? ja właściwie wszystkich, poza Danem i Deb, no ale taka ich rola, żeby byli paskudni, pewnie z czasem też się znienią
Nie za bardzo wiem co napisać, bo drugi sezon to w sumie sam początek, a bardzo nie chce Ci spoilerowac. Moimi OTP było oczywiście Nayley, ale też Brucas i Jeyton. Moim zdaniem taki układ był najlepszy. Później będzie jeszcze jedna całkiem fajna para :)
Ogólnie nigdy specjalnie nie przepadałam za Peyton i to się do końca jej obecności w serialu nie zmieniło. Lucas jest zmienny jak chorągiewka na wietrze, ale i tak uwielbiałam jego relacje z Natem i Hayley.
Później się nieco zmieni klimat serialu, ale ja uwielbiam wszystkie sezony. Ostatni najmniej mi się podobał :)
Kocham ten serial za te wszystkie piękne cytaty, za muzykę i za Merkury Comet ;) a i za naprawdę cudowne dzieciaki, ale to dopiero później ;)
Także jak będziesz miała ochotę pogadać o OTH to ja zawsze jestem chętna, tylko musisz mnie naprowadzić co tam się aktualnie dzieje, bo drugi sezon oglądałam bardzo dawno :)
Heh, no tak, to przecież dopiero początek. Słyszałam, że potem będzie przeskok czasowy. Jestem przy odcinku, w którym Nate pojechał do Hayley na koncert i chciał się pogodzić (po tym, jak ona pojechała w trasę z tym wymoczkiem Krisem, czy jak mu tam), ale w końcu odjechał sam. Payton i Jake są już razem, ale kręci się w pobliżu matka dziecka Jake'a, chcąc mu odebrać córkę. Lucas nikomu nie powiedział, że jest chory na serce, ale uprosił matkę, by Brook mogła się zatrzymać u nich w domu. Kith wyjechał, kiedy się okazało, że Dan wynajął kobietę, z którą miał wziąć ślub. No, ale znając życie dziś wieczorem obejrzę kilka nowych odcinków, a jutro kolejne, więc na bieżąco będziemy mogły sobie pogadać :)
Ok, to już wszystko kojarze. Heyley się wtedy bardzo dziwnie zachowywała, ale z drugiej strony Nate też za wszelka cena chciał ja mieć przy sobie, jego kariera się rozwijała, wiec ona też chciała mieć coś swojego. Bardzo cierpiałam podczas tych odcinków kiedy Nayley nie było razem. Były już te szkolne nagrania 'kim będziesz za X lat?' pamiętam ze bardzo mi się to podobało i świetny wątek z tego się rozwinął. Krisa nie lubiłam w tamtym czasie, wkurzal mnie.
A Dana nienawidziłam i zyczylam mu jak najgorzej.
Początki były świetne.
Ja w ogóle nie rozumiałam, dlaczego Hayley wyjechała tak nagle z Krisem, zwłaszcza po tym, jak Nate dowiedział się, że się całowali. A poza tym Nate zrezygnował z prestiżowego obozu koszykarskiego, żeby być z żoną, więc to trochę głupio, że ona - mimo jego sprzeciwów - tak się wzięła i wyjechała bez pożegnania. Trochę dziwnie to wyszło, ale pomyślałam sobie, że w sumie ona ma jakieś 17 lat, a poza tym obietnica kariery każdemu by uderzyła do głowy. Szkoda tylko, że do tego wszystkiego doszedł Kris, bo to z tego powodu Nate jest taki załamany :( A Kris zostanie w serialu na dłużej? Myślałam, że to tylko taka epizodyczna rola. Ten odcinek z kapsułą czasu też mi się podobał, aż żałowałam, że u mnie w liceum czegoś takiego nie było, chętnie bym sama siebie po 50 latach posłuchała :) albo nawet już teraz :D Ja trochę liczyłam, że Dan umrze po tym ataku serca, ale oczywiście przeżył i jest jeszcze gorszy
Hayley zamarzyla się kariera. Tak jak napisalas, ona ma dopiero 17 lat, wiec się nie ma co dziwić i tak Hayley wydaje się wyjątkowo dojrzala, zresztą małżeństwo w takim wieku to trochę szaleństwo ;)
Kris wróci i będzie całkiem zabawna postacią :D chociaż jego sposób bycia może wkurzac ;)
Dan wiele razy przechodził samego siebie. Przez większość czasu go nie znosiłam.
No jestem, czasem żałuję bo było dobrze, a teraz znowu mi się nie podoba, przynajmniej ostatni odcinek:)
Tak, poprzedni bardzo mi się podobał, ale teraz Eric wyszedł na naiwnego głąba:D Ciekawie się skończyło, interesuje mnie właściwie tylko wątek Erica, walki z ludźmi, Pam i Tary:) Reszta może nie istnieć:)
mam podobnie, trudno będzie TB podnieść się po ostatnim, masakrycznym, sezonie - niepotrzebnie bawili się w tę całą wamporeligię, teraz muszą ciągnąć ten cały wątek z nawiedzonym Billem :P odcinka z tego tyg. jeszcze nie widziałam, ale wydaje mi się, że jednak ten sezon zapowiada się nieco lepiej niż poprzedni, bo w tamtym wszyscy bohaterowie działali w rozproszeniu i właściwie "każdy sobie", teraz chociaż minimalnie zbliżyli się do atmosfery pierwszych sezonów: Sookie działa z bratem, zaczyna mieć jakieś interakcje z Billem i Erickiem (niby taka wielka miłość była w 4 pierwszych sezonach, a w 5 cała trójka zachowywała się, jakby nic nie zaszło) i nie ma Luny, która doprowadzała mnie do szału tym swoim "Ku*wa, gdzie jest moje dziecko, ku*wa, ku*wa, muszę ją odzyskać, ku*rwa", w ogóle wątki wilkołacze mnie nudzą, ta cała wataha jest beznadziejna, zepsuli Alcide'a i Sama :/ serial ciągnie głównie wątek wojny wampirzo-człowieczej i postać Ericka, trochę mało
Ja już mam nadzieję, że Sam przewróci się z tą gówniarą i oboje umrą, bo mam tego serio dosyć. Oddałby smarka wilkołakom, przecież tam ma babcię, a nie- obcy facet zabiera dzieciaka i ucieka. I jeszcze ciągnie ze sobą Tinę Turner. Alcide w tym sezonie tylko głośno oddycha i krzyczy na swoje nowe dupy. Chcę żeby Eric wyszedł z obozu i rozpoczął otwartą wojnę z ludźmi bo na razie skradają się tylko. Ma być szał, krew, flaki i więcej Erica, a nie takie nudy:)
W ogóle czy kogoś interesują te całe watahy? Sam miał do tej pory ciekawe wątki, potem się wmieszał w to całe wilkołacze gówno i teraz tylko biega, ucieka, chowa się i jeszcze - jak to ujęłaś - ciągnie tego smarka wszędzie :/ Alcide - poracha, babcia "smarka" jest chyba najbrzydszą kobietą świata, nie mogę na nią patrzeć, w ogóle te wilki są obleśne. W sumie tylko wątek Ericka ma jakieś znaczenie. I dlaczego nie ma prawie wcale Lafayette'a? Uwielbiałam tę postać!
http://25.media.tumblr.com/b6fbaab955a5173e63381f5f94d67410/tumblr_mide35hFWL1rp 4im3o2_r1_500.gif
Nie wiem czy ktoś tutaj oglądał TLG, ale to już oficjalne, że został skasowany :/
Hej :) tak, wczoraj ;) dzisiaj znowu pewnie tylko jeden obejrzę. A Ty oglądałaś?
Hm..najbardziej podobał mi się moment kiedy ta mała przywaliła delfinowi Francji :D:D
Możesz mi powiedzieć kim jest ta dziewczyna, którą Aragońska złapała za rękę podczas zapasów?
Mina Aragońskiej kiedy przyszła wznieść toast za syna Henryka - bezcenna:) rozwalają mnie oni tam :D
Mała jest świetna :))) Też z tego nie mogłam :DDD
Hmmm...Chyba żoną króla Francji(?). Tak sądzę. :)
Zgadzam się :))) Mnie rozwala to, że wszyscy mają radochę z tego, że król ma syna, który jest bękartem:P I że nawet się nie kryje z tym, że zdradza swoją żonę. I jeszcze jak ten koleś, nie pamiętam jak się nazywa, prosił swoją córkę żeby została kochanką króla, bo to im zapewni pozycję, Kobiety miały przerąbane w tamtych czasach.
A może, gubię się wśród tych postaci, strasznie ich dużo w każdym odcinku :D
Tak, umiejętności które nabyła lady Maria w ciągu dwóch lat pobytu na dworze króla Francji - zaskakujące :D nie mogłam z tego :D przez większość odcinka się śmieje z nich :D
W ogóle rozwalają mnie ci wszyscy księża i kardynałowie, strasznie fałszywa banda. Co oni tam w ogóle podali temu papieżowi?
Scena egzekucji okropna. Naprawdę chciałam to przewinąć.