Dokładnie, jak przestanę marudzić to znaczy, że serial przestał mnie zupełnie interesować ;)
Zoe? Tak, Rachel ma ciekawą urodę , a nie znasz tej aktorki? nie oglądałaś nigdy The O.C.?:)
Bardzo popularny serial młodzieżowy Schwartza (tego od GG), leciał w latach 2003-2007, w naszej telewizji też miał swoja emisje. Myślałam, że to wszyscy znają :) Rachel tam grała jedna z głównych ról :) zresztą Wilson też (Wade), ale tylko epizod. No, ale nieważne :D cieszę się, że Ci się HoD spodobało, pierwszy sezon był świetny :) to taki przyjemny, zabawny serial, przy którym też można się powzruszać :) co myślisz o postaciach? :)
A, faktycznie tytuł (polski) kojarzę, ale chyba nie widziałam żadnego odcinka w tv. W każdym razie tę aktorkę widzę pierwszy raz w życiu :P Na razie obejrzałam tylko te 2 odcinki, w środę może uda mi się ściągnąć więcej odcinków, bo chwilowo trochę nadwyrężyłam mój transfer. Polubiłam główną bohaterkę, jest dwóch chłopców, ale jeszcze nie wiem, którego wolę. Natomiast najbardziej zastanawia mnie postać Lemon - za każdym razem, gdy zachowuje się nieznośnie, to za chwilę okazuje się, że miała jakiś powód i w końcu nie wiem, czy jest dobra, czy zła :P
No jest trójkąt...niestety :) ale moje uczucia bardzo szybko powędrowały do konkretnej pary, ciekawa jestem jak to będzie u Ciebie :) Lemon jest złożoną postacią i nie ma co się zrażać na początku, chociaż bywa wkurzająca :) ale oni po prostu mają swój dziwny, hermetyczny świat :)
No właśnie się nie zraziłam, fajnie, że nie zrobili jej na starcie typowym czarnym charakterem. Oczywiście, przez chwilę myślałam, że to taka typowa próżna i pusta laska, chcąca dyrygować całym miastem, ale gdy wyjaśniło się, że parady są dla niej ważne ze względu na matkę, która ją zostawiła, to już obraz przestał być tak biało-czarny i dobrze. Jeszcze się nie zdecydowałam co do ulubionej pary, no ale po 2 odcinkach to wiesz... :) W każdym razie oficjalnie możemy powiedzieć, że mamy podobny gust jeśli chodzi o seriale, a to nie jest wcale takie oczywiste, bo np. te hiszpańskie są dość specyficzne i raczej nie podobają się wszystkim.
tak, jeżeli chodzi o seriale to gust mamy podobny, ale jeżeli chodzi o pary to już myślę, że może być różnie :) dlatego jestem ciekawa :) co do Lemon, to jest to postać, która chyba najbardziej się będzie zmieniać w ciągu tych wszystkich sezonów :) w każdym razie, jeszcze dużo przed Tobą :)
Heh, no fakt, z parami bywa różnie, ale często ja sama zmieniam zdanie. Jak pierwszy raz oglądałam Internat, to byłam absolutnie zakochana w Marcosie i Carol, a jak - przy okazji Twojego oglądania - obejrzałam znowu kilkanaście odcinków, to doszłam do wniosku, że już mi przeszło. To samo mam ze Statkiem teraz, nigdy nie rozumiałam tych wszystkich hejtów na Ainhoę, a teraz popatrzyłam trochę i uznałam, że naprawdę była wnerwiająca :) Delena mi kiedyś ściskała serce i wyciskała łzy, a teraz zrobiła mi się obojętna, także różnie to ze mną bywa. Ale i tak największego hejta żywię do Pejton-srejton z OTH :P
A ja właśnie rzadko zmieniam zdanie, jeżeli chodzi o moje OTP. Jak już pokocham jakąś parę to choćby się paliło i waliło to moje serce zawsze jest przy nich. Przecież w OTH rozwalili mi właściwie wszystkie pary, a i tak się nie mogłam przekonać do innych kombinacji. Mam też seriale, w których na przykład już dwa sezony czekam aż moje para się ponownie zejdzie :D:D tak mam na przykład w SaB :) chyba jestem bardzo stała w uczuciach :D:D Jasne, że zdarza się, że się zniechęcam kiedy historia jest źle pisana, ale na przykład GG skutecznie próbowało mnie zniechęcić do moich ulubionych par, ale moje serce tak czy siak było przy nich do końca :) już mi się nawet nie chciało serialu oglądać, ale gdyby układ par był na koniec inny niż oczekiwałam byłabym bardzo zła :D wiem, dziwna jestem :D ale jak komuś shipuje to do końca ;) i nawet jak się wokół mojej pary źle dzieje to nie mogę odpuścić.
a nie, ja nie mówię, że zmieniam zdanie, co to to nie :) wiadomo, że jestem delenowcem i wcale nie zaczęłam shipować Marcosowi i Amelii albo Ainhoi i Gamboi xD miałam na myśli tylko to, że moje podejście do ulubionych par się zmienia, czasami tracę entuzjazm, albo zaczynam doceniać inne pary. co do GG - ja zawsze byłam fanką Dana i Sereny, byłam w szoku (w pozytywnym sensie) kiedy się na koniec zeszli, bo już straciłam nadzieję :P
a ja z kolei nie mówię, że jest coś złego w zmienianiu zdania;P mówię tylko, że ja w shipowaniu kieruje się bardziej sercem niż logiką :D zresztą właśnie biorąc pod uwagę Derenę, to przecież byli podstawą serialu w pierwszym sezonie i mieli mnóstwo fanów, myślę, że w drugim i jeszcze w trzecim było ich całkiem sporo, ale ilu dotrwało do 6 sezonu? myślę, że niewielu, bo niszczyli ich konsekwentnie. I ja wiem, że ich zniszczyli, ale i tak im shipowałam do samego końca :D poza tym mam też często tak, że albo coś zaiskrzy między mną a parą :D albo nie:) przecież ja Delenie kibicuję od 2 odcinka, a żadnych podstaw ku temu jeszcze wtedy nie miałam, a nigdy nawet nie rozważałam shipowania Stelenie. Albo to czuję albo nie. I mogę usłyszeć milion argumentów za bądź przeciw a moje serce i tak samo wybierze kto mu się podoba;D lol :D toż to iście Freudowskie tłumaczenie :D
aaa byłabym przerażoną gdybyś shipowała Ainhoę z Gamboą :D
Ja mam podobnie z parami, ale prawda jest taka, że jak się wraca po jakimś czasie do serialu, kiedy emocje już opadną, to wszystko widać w innym świetle i nie jest się już takim bezkrytycznym. Racja, że niektóre pary niszczą, Delena to już prawie kompletne dno... co do GG - nigdy nie byłam wielką fanką Sereny, właściwie lubiłam ją tylko z Danem, no i czasem z Blair, natomiast z Dana od pewnego momentu zaczęli robić idiotę do kwadratu, właściwie na wszystkich polach (kariery, przyjaźni, miłości...), dobrze, że w końcu doczekałyśmy się jakiegoś dobrego zakończenia. Chociaż ja w ogóle jestem masochistką - czasem serial jest beznadziejny, a ja wciąż go oglądam, no bo jak już zaczęłam, to nie odpuszczę do końca. I wkurzam się, wyzywam, narzekam, wyśmiewam, wytykam błędy, ale oglądam :) I mam bardzo miękkie serce - ktoś może zabijać, kraść, gwałcić, oszukiwać, a jak tylko pokażą jego bardziej ludzkie oblicze, to ja mu od razu wybaczam i lituję się nad nim :P A tak jeszcze co do HoD - chyba zdecydowałam się na Zoe i Wade'a, ten drugi (George?) też jest miły itp., ale jakoś nie przykuł mojej uwagi i został gdzieś na drugim planie, o wiele bardziej przypadł mi do gustu burmistrz :)
haha, też tak mam :) poza tym ja lubię te bardziej złożone postaci, to jest też ciekawe, że czasem się strasznie wkurzam na tą moją ulubioną postać i ją krytykuję, a i tak uwielbiam i jej kibicuję :)
a oglądałaś dzisiaj jakiś odcinek?? mówiłaś, że dopiero w środę kolejne :D tak ten drugi to George ;) A burmistrz Lavon jest super ;D w ogóle przyjaźń Zoe-Levon to mistrzostwo :D a już przyjaźń Zoe-Levon-Wade uwielbiam ponad wszystko :) Levon to takie duże dziecko, kochany jest :D
Tak, obejrzałam dziś 3 i 4 odcinek, ale tym razem naprawdę muszę poczekać do środy z resztą, bo mój net ledwo zipie od tych seriali :) Lavon jest słodki, jestem ciekawa, czy coś jeszcze będzie między nim a Lemon. A Zoe wygląda jak skrzyżowanie Blair z GG i Jenny z PLL :) Obejrzałaś coś nowego ze Statku?
Też shipowalam L/L w pierwszym sezonie :) Tak, są trochę podobne. W ogóle dużo osób mówiło, że Blair była wzorowana na Summer z The O.C., która właśnie Rachel grała. Chodziły też plotki, że Rachel w ogóle się starała o role Blair, ale była za stara do tej roli :D ale nie wiem czy to prawda :D no i jeszcze a propos przypomniało mi się, że Rachel wystąpiła w ostatnim odcinku GG :)
Niestety nie, wczoraj nadrobiłam kilka seriali, a dzisiaj nie miałam czasu. A teraz siedzę i się zastanawiam czy zobaczyć White Collar, TTP czy Ravenswood :D także Statek chyba sobie poczeka do jutra :)
Ja raczej muszę ściągać, bo mam za stary komputer, żeby oglądać online, ściąganie jakoś ogarnia, ale jak próbuję coś obejrzeć w necie, to komp się buntuje - odcinek się zacina, muli, a na końcu w ogóle wszystko się zawiesza. Właśnie zbieram kasę na nowy sprzęt :) W ostatnim odcinku GG? A kogo tam grała? Nie kojarzę... są podobne, pomijając urodę, Zoe częśto robi podobne miny, grymasy, gesty... oczywiście gra trochę inną postać, ale zdarzają się momenty, kiedy byłoby trudno je rozróżnić. Ciekawe to co mówisz, o wzorowaniu postaci na The O. C. i odrzuceniu kandydatury Rachel. Tak mi się przypomniało, że w przedostatnim odc. Statku będzie najbardziej wzruszająca scena miłosna (a raczej "miłosna") na świecie, sama zobaczysz. A tak BTW: Josh Hartnet czy Ben Afleck? :P
Grała właśnie siebie starając się o role Blair :) tak sobie teraz myślę, że to mogły być jednak plotki, że starała się o role Blair, dlatego wstawili taka scena, żeby obrócić to w żart :) tutaj http://www.youtube.com/watch?v=aLaJIMQ6bek Boże, teraz mi się skojarzylo, ze Lei spotyka sie aktualnie z byłym facetem Rachel właśnie za czasów The O.C., który zresztą grał z nią w tym serialu:D to tak na marginesie :D
Hm...to mnie teraz zaciekawilas :D
O rany, ale trafilas, Hartnett <3 to moja miłość jeszcze z czasów młodości :D skąd to pytanie? :D
"Lei spotyka się aktualnie z byłym facetem Rachel właśnie za czasów The O. C." - wytłumacz :)
Josh <3 widziałam, że oceniłaś wysoko Pearl Harbor, kocham ten film, widziałam go chyba z tysiąc razy, a tego aktora też kochałam całą młodość :P do tej pory uważam, że jest cudowny, chociaż od kilku lat jakoś nie widuję go w fajnych filmach... a widziałaś Zaklęte serca?
A nic ważnego :D to tak mi sie skojarzylo odnośnie tego, że są podobne :D Leighton spotyka sie z Adamem Brodym aktualnie. On i Rachel grali razem w The O.C. parę, ale w życiu prywatnym też byli razem, przez trzy lata. Takie luźne skojarzenie, że facet ma niezmienny gust :D
Ja też, uwielbiam Pear Harbor i też moja miłość do Hartnetta zaczęła sie właśnie od tego filmu i trwa niezmiennie do dziś :) mimo, że w tamtym okresie wyglądał zdecydowanie najlepiej :)) Nie, właśnie nie. Widziałam z nim Apartament, który bardzo lubię i 40 dni i 40 nocy. Zaletę serca dobre? A i jeszcze Zabojczy numer widziałam, ledwo go tam poznałam :D
Aha, aha, już rozumiem, nie skojarzyłam, że Lei to Leighton i nie wiedziałam, o kim mówisz. To jakiś dziwny ten kolo, że z takimi podobnymi się akurat związał xD A Zaklęte serca są świetne, co prawda oglądałam to kilka lat temu, ale naprawdę ten film zrobił na mnie wrażenie - piękna, niebanalna historia miłosna i świetna kreacja Josha <3 Muszę kiedyś obejrzeć jeszcze raz. Apartament też mi się bardzo podobał, ale PH chyba najbardziej - za każdym razem jak oglądałam, łudziłam się, że Danny jednak nie zginie :P A jak tam Mario Casas? Przekonałaś się bardziej do niego?
Ja już dawno nie widziałam Pearl Harbor, bo zawsze na nim wylewam morze łez, a kiedy umiera Danny to już jest w ogóle kulminacja. Pamiętam, że jak wychodziłam z kina za pierwszym razem kiedy widziałam ten film to ledwo kontaktowałam :D dlatego rzadko wracam do tego filmu, za dużo cierpienia :D Tak samo mam na przykład z Titanickiem, który ostatnio oglądałam chyba z 6-7 lat temu, mimo ze co roku w tv leci :D mijam go szerokim lukiem, bo zawsze mi serce pęka w czasie oglądania :) Wracając do Josha to muszę w takim razie zobaczyć Zakletę serca, miałam to kiedyś w planach, ale zupełnie zapomniałam o tym filmie. A jeszcze wracając do Rachel to jak będziesz kiedyś miała ochotę to zobacz sobie "Czekając na wieczność", bardzo ciekawy i przejmujący film.
Raczej nie...;) Nie podoba mi się z wyglądu, mimo ze Ulisesa uwielbiam to już za jego wyglądem nie przepadam :D
No w PH ta historia była tragiczna - Danny miał od początku do końca przeje**ne i jeszcze zginął na końcu ;( Dlaczego ten drugi nie mógł? :P Zaznaczyłam sobie to "Czekając na wieczność", chętnie kiedyś zobaczę. Ale swoją drogą - jak sobie teraz porównuję - to chyba jednak bardziej podoba mi się Leighton. Koniecznie obejrzyj Zaklęte serca, cieszę się, że ktoś podziela moją miłość do Josha, zwykle wszyscy mnie wyśmiewali... teraz Mario wygląda trochę inaczej niż w Statku: http://estaticos02.cache.el-mundo.net/blogs/elmundo/happyfm/imagenes_posts/2013/ 04/22/46200_540x540.jpg
http://pbs.twimg.com/media/BI3U-Y1CYAEvtlF.jpg:large
Haha, też nigdy nie mogłam zrozumieć dlaczego ten drugi nie mógł zginąć ;)
aa no to tak, też mi się Leighton podoba bardziej. Jeszcze ją zawsze z Minką Kelly porównuje i sama nie wiem która ładniejsza :)
Josh jest świetny, ja tam miałam kilka osób, które podzielaly moja miłość do niego :) z kuzynką zawsze szalalysmy za nim :D
Ooo, faktycznie inaczej :) ale mnie się chyba bardziej podoba. Wygląda poważniej i nie jest taki opalony :D
Wydaje mi się, że on właśnie miał grać takiego plejasa w El Barco - opalony, w obcisłej koszulce, japonkach, z kolczykiem w uchu i tatuażem na łydce :P Może w Hiszpanii mają trochę inne kanony piękna, a może to taka rola, w końcu miał być ciachem. Ale i tak z sezonu na sezon ewoluowała jego stylówa, bo pamiętam, że w pierwszym odcinku wyglądał jak taki tani podrywacz z wiejskiej dyskoteki, jeszcze był w czapce z daszkiem i takim wstrętnym jeansowym bezrękawniku xD Dlatego właśnie pytam, bo mi później się nawet zaczął podobać, ale właśnie dopiero z czasem, bo pierwsza myśl była taka "o fuuuj, jaki brzydki, dlaczego nie dali fajniejszego aktora?" :P ale też fakt, że obejrzałam kilka innych produkcji z Casasem, gdzie wygląda inaczej i może dlatego jakoś mi się jego uroda bardziej zjadliwa wydawała później. Polcam "Neonowe ciało", tam gra też Blanca :) a tę Minkę Kelly muszę obczaić dokładniej, bo poznałam ją dopiero w trakcie naszego konkursu :P
Dokładnie tak, wygląda jak gwiazda disco polo :D no może z czasem będzie lepiej ;) Ok, zaznaczyłam sobie. W tej Hiszpanii to jak u nas, w każdym filmie/serialu ci sami aktorzy :D:D zobacz sobie z Leighton i z Minka Współlokatorkę, bardzo są tam podobne :) a na Minke kiedyś trafiłam zupełnie przypadkiem, bo bardzo dużo osób polecalo mi serial Friday Nights Lights, podobno świetny. Same dobre opinie słyszałam. Niestety wciąż go nie obejrzałam :)
Gwiazda disco polo xD no ale fakt, coś w tym jest. Wiesz, w każdym serialu kombinują i patrzą co się widzom podoba, moim zdaniem na początku trochę przesadzili z jego lalusiowatością, nawet jak na Hiszpanię :P Fakt, od kiedy wciągnęłam się w EB i EI zaczęłam oglądać hiszpańskie filmy i praktycznie w każdym można spotkać kogoś znanego z tych dwóch seriali, ale myślę, że oni przynajmniej nie mają się czego wstydzić, bo kręcą dobre seriale, to i pograć w czymś takim można, nie zostajesz potem z piętnem Ryśka z Klanu :P Z tego co wiem, Blaca i Mario są bardzo popularni i to właściwie w całej Europie, no i pewnie im się trochę bardziej opłacało "rzucić" Statek na rzecz innych produkcji. Oby nie skończyli jak Chad Michael Murray, który odszedł z OTH, a w sumie do tej pory większość ludzi kojarzy go tylko z Domu woskowych ciał xD Ja jeszcze jestem wielbicielką narzeczonej Mario, Marii Valverde. No właśnie widziałam, że Minka gra z Leighton w tej Współlokatorce, ale jeszcze nie oglądałam. Mam wrażenie, że do tych ról musieli dobrać podobne panie, widziałam kiedyś film Współlokatorka, ale starszy, ten pewnie jest remakem. Zaznaczę sobie to i Friday Night Lights.
Tęsknie za Internatem :( coś mnie dzisiaj naszło i cały czas oglądam filmiki , szczególnie Julivana. Zdałam sobie sprawę jak bardzo Julia się zmieniła od momentu pojawienia się w internacie:) Zupełnie zapomniałam o tych scenach kiedy ściągała bluzkę na lekcji albo podwijała kieckę :D na koniec bardzo złagodniała :)) widać, że dojrzała :)
nie przejmuj się, po 2 latach i obejrzeniu 20 innych seriali aż tak bardzo nie będziesz tęsknić :P zmieniła się bardzo, przede wszystkim stała się bardziej dziewczęca i łagodna, to widać też w porównaniu ze Statkiem, w którym niby też próbowali z niej zrobić taką pyskatą, ale jednak "dziewczęcość" przeważa :) HoD jest super, fajny, lekki serial, oglądam dziś już chyba piąty odcinek z rzędu, tak się wciągnęłam :P
Znalazłam http://www.youtube.com/watch?v=cLcgbb2CWB4 i popłakałam się :D głupia jestem :D ale początek jest mega, haha. W ogóle uświadomiłam sobie, że mimo że shipowałam Fermina z Marią (dowiedziałam się, że zwą się fermaria:D) to moje serce zawsze należało do Hectora i Marii. Wiem, że jestem w mniejszości, ale co tam :D
HoD jest super :D ale popłakać też sobie można :) zresztą w HoD mam jeden z poważniejszych OTP, więc może dlatego bardziej emocjonalnie do tego podchodzę :)
no właśnie to jest bardzo dziwne, bo ja shipowałam i Fermarii :P i Mactorowi (Hemarii) xD w ogóle się to nie wykluczało! myślę, że świetnie to rozwiązali - długi i szczęśliwy związek dyrektora szkoły i sprzątaczki raczej by się nie sprawdził, za to Fermin tyle razy ryzykował życiem, że jego śmierć była do przewidzenia... to, co dali w finale było świetne - Hector wrócił, internat przestał istnieć, ich "pary" nie żyją, co jest strasznie smutne, ale za to teraz może oni wreszcie się zejdą <3 <3 a co to za OTP? zdradzisz? ja na razie skłaniam się do Wade'a i Zoe, ale w sumie jeszcze nie jestem na 100% pewna. Lecz się z Internatu Statkiem, dla mnie to był jedyny sposób, żeby trochę sobie osłodzić stratę :P
A pytałaś kiedyś jak się nazywa Marcos i Carol = Marcolina :D:D:D jakoś łączenia amerykańskich imion nie brzmią tak komicznie :D No właśnie Fermin był kochany :) był takim superbohaterem i fajnie się ich razem oglądało. Ale gdyby nie to, że "uśmiercili" Hectora to pewnie cały czas bym czekała aż wreszcie Hector będzie z Marią. I w sumie końcówka otwarta, dlatego przyjmuje to bez żalu. Chociaż żal, że zabrali mi Hectora na tak długo mam do dzisiaj :P:P no, ale nieważne :P
Ech...no Statek to jednak nie to samo. Sama nie wiem. Podoba mi się i wkręciłam się, ale nie mam tylu feelsów :) A z par to tylko Piti i Vilma mają dla mnie znaczenie. No i próbuje się przekonać do Ulisesa i Ainhoy(nie mam pojecia jak to odmienić:D), ale za każdym razem jak się już prawie przekonuje to wyskakują z czymś tak irytującym, że nie mam do nich sił:D
Ale dzisiaj mam w planie ruszyć z drugim sezonem :)
No Zade,Zade :) zawsze i na zawsze i mimo wszystko :)
Boże, Marcelina xD chyba to łączenie imion w języku hiszpańskim nie ma sensu, wszystko wydaje się takie maksymalnie sztuczne :P Ja się cieszę, że jednak wrócił, to była bardzo miła niespodzianka, bo byłam przekonana, że umarł i nie żyje :P chociaż w sumie coś tam mi po głowie chodziło, bo ani jego ciała nie pokazali, ani pogrzebu... no ale po kilku odc. przestałam o tym myśleć, aż tu nagle...! No wiem, że to nie to samo, ale mimo wszystko trochę mi pomagało wyjść z depresji po finale Internatu. Ja piszę "Ainhoi", nie wiem, czy to dobrze, ale co tam :P Kiedyś bardzo mi się podobali Ainhoa i Ulises razem, ale - tak jak Ci pisałam ostatnio - oglądając drugi raz, zauważam sporo wkurzających rzeczy. No i ta cała akcja z szantażem była beznadziejna. Czyli jednak Wade! Bo ja się zastanawiałam, czy przypadkiem nikt nowy się nie pojawi, ale z obecnych postaci też jestem za Zadem :D George to taka ciepła klucha trochę.
No ja z początku byłam pewna, że on żyje, bo jak na jednego z głównych bohaterów to zginął tak nagle i bez sensu i jakoś nie było specjalnej żałoby po nim, także czekałam aż wróci:D ale Ty mi tak nagadałaś, że już później byłam pewna, że aktor zrezygnował, koniec, kropka i już nie wróci :D Muszę faktycznie przyznać, że pocieszanie Ci nie wychodzi :D Ale jak się pojawił to prawie wyskoczyłam z fotela :D tak generalnie to tak sobie myślę, że to wcale nie było tak długo, biorąc pod uwagę jak wolno czas płynął w Internacie :) no, ale dla mnie to były całe wieki :D
Z Georgem zawsze miałam problem. W drugim sezonie go co prawda polubiłam, ale w trzecim znowu jest gorzej. Facet jest strasznym egocentrykiem. Nie wiem jakie będzie Twoje zdanie, ale zawsze ON cierpi, zawsze GO trzeba przepraszać, zawsze GO wszyscy krzywdzą. Ale żeby nie spoilerować to za dużo gadać nie będę :) co do Zade, to lepiej znajdź sobie inny ship, bo z nimi jest za dużo cierpienia ;D
"co do Zade, to lepiej znajdź sobie inny ship, bo z nimi jest za dużo cierpienia" - a Ty za to jesteś pocieszycielką roku xDDDD ojej, bo ja zawsze tak gadam, żeby potem zaskoczenie było większe, lepiej mieć niespodziankę, niż jakbym gadała, że wszystko będzie super, a Ty byś się rozczarowała, no ale faktycznie może mi nie wychodzi :P nie wiedziałam co Ci powiedzieć nt. Hectora, żeby nie zdradzić, że jednak żyje :P a będzie coś jeszcze między L i L?
Ja tylko uprzedzam :p żeby nie było rozczarowania, że miało być miło, łatwo i przyjemnie, a tu takie numery odwalają :D Wiem, wiem ;) żartuje sobie :D ale "śmierć" Hectora przeżyłam najbardziej ze wszystkich śmierci :D a jak mi powiedziałaś, że aktor zrezygnował to prawie przestałam Internat oglądać :D:D dobrze, że się ogarnęłam, bo bym przegapiła sezon 7, który uwielbiam :) No i co ja mam Ci teraz powiedzieć?:)) Myślę, że Twoje spojrzenie na L/L zmieni się jednak w drugim sezonie.
nie marudź :D przecież o to się rozbija pierwszy sezon, a Ty chcesz już wiedzieć :D dowiesz się pod koniec pierwszego sezonu :D co za ciekawska baba :D
haha, no tak, teraz rolę się odwróciły i ja mogę Cię wodzić za nos i wkręcać, całkiem to przyjemne :D zaraz idę :) zastanawiam się czy jeszcze woee dzisiaj nie obejrzeć, ale może faktycznie ruszę z tym Statkiem, bo jak za długo będę zwlekać to jeszcze odłożę i nie skończę :D
ale ja Ci całe elaboraty piszę o serialach, które widziałam przed Tobą, a Ty mi tu milczysz jak zaklęta, ledwo OTP zdradziłaś :P nie musisz mi streszczać całej fabuły ani spoilerować, ale coś tam czasem możesz powiedzieć xD
to nie jest serial, o którym można pisać elaboraty :) to nie zagadka kryminalna :D każdy odcinek jest tematyczny, poza pewnym ogólnym ciągiem fabularnym to większość odcinków kryje za sobą jakąś jedną historię, która ma rozwiązanie pod koniec odcinka. Ale to już pewnie zauważyłaś :D w każdym razie trudno tu pisać o czymkolwiek innym niż o parach, bo tylko to się rozwija. Nie napisałaś mi na którym odcinku jesteś, więc też nie za bardzo wiem o czym mogę gadać. A pytania czy Levon będzie z Lemon albo czy dojdzie do ślubu to kluczowe kwestie, o które się tak na dobrą sprawę rozbija pierwszy sezon :) Zade się będzie powoli rozwijało, żadne z nich nie chce się przyznać do tego co czuje, a Wade jest kobieciarzem i raczej nie ma ochoty na związki, ale to się będzie powoli zmieniać, Zoe z kolei chce kogoś grzecznego i ułożonego, stąd fascynacja Georgem. Chyba jako jedyny w tym miasteczku odpowiada wyobrażeniom jej przyszłego męża ;) kiedyś George powie coś mądrego na ten temat, ale to dopiero w drugim sezonie ;) W ogóle George w drugim sezonie będzie naprawdę fajny miał wątek i się poprawi :D Lavon będzie z kimś naprawdę super, jedna z moich ulubionych bohaterek serialu, dlatego myślę, że możesz zmienić zdanie :)
Sorry, ale nie umiem tak ładnie lawirować jak Ty i boję się, że za dużo zdradzę :) w każdym razie jak będziesz chciała pogadać o jakiś konkretnych wydarzeniach w odcinku to ja bardzo chętnie, po prostu nie wiem na czym jesteś aktualnie :)
Aż tak Cię wyciągnął? Powiedz :) ja właśnie zaczęłam 2x01 :) Astronauci? Serio? Tego jeszcze nie było :D Nie mogę z Salome "mnie porzuciło 7 narzeczonych, drinki nauczył mnie robić fryzjer-artysta, zdradził mnie, z Barbara, sprzedawczynią szamponów, miała 105 cm w biuście" padlam :D
Trochę mnie wciągnął, a trochę oglądałam z rozpędu, bo miałam wolny dzień :) Spokojnie, nadal jestem w 1 sezonie, ale sporo dziś obejrzałam. Akurat z tymi astronautami nie było aż takie głupie, bo któż by przewidział, że ktoś przypadkiem przeżyje w kosmosie - cokolwiek by mówić, jest to prawdopodobne i pomysł dobry - niby projekt był taki superprzemyślany, ale jednak są rzeczy, których naukowcy nie przewidzieli :) za to robienie operacji przez pijaną babkę, której druga babka świeci latarenką i czyta z encyklopedii, jak się wycina wyrostek, pacjent operowany "na żywca" rozmawia przez krótkofalówkę, wydając komeny, a tak w ogóle jest burza, nie ma prądu, statek wpływa w środek cyklonu, ale co tam... na koniec jeszcze ta transfuzja krwi od kogoś, kto przed godziną był zalany w trupa :P a, no i zapomniałam, że rozważny pan kapitan z silnym atakiem wyrostka robaczkowego sam wypłynął w największą burzę na środek oceanu, nikomu o tym nie mówiąc xD a przyjaźń Salome i Julii zawsze mi się podobała, Salome jest taka milutka, wszystkimi się opiekuje <3
Wiem, wiem, właściwie to tylko oni mieli szanse przeżyć :) ale i tak było dziwnie kiedy powiedzieli, że są kilkaset kilometrów NAD nimi :D moja mina była bezcenna :D a później jak się okazało, że to astronauci to śmiałam się sama z siebie, że o tym nawet nie pomyślałam :D no Julia ledwo kontaktuje, a Piti jej czyta "instrukcje". W ogóle padlam jak ja pocalował :D to było awkward :D ale usmialam się z "zasad Pitiego", zasada numer 3 "kiedy się zakochujesz, przeprowadź się do innego miasta" kocham go :D
Idę skończyć ten odcinek, bo wczoraj zasnelam w połowie :D
Dobra, skończyłam. Dawno się tak nie wkurzałam. Ulises i Ainhoa to najgorsza para, ever :D sorry, ale się nie da tego spokojnie oglądać. Ta laska jest totalnie walnieta. To do tego psychola, który ją prześladuje strzelić nie mogła, ojej, no naprawdę. A temu, którego niby kocha, przestrzelila ramie, cóż za piękna miłość. I jeszcze siedzi i się patrzy jak ten się wykrwawia. Jej głupota mnie już powalila kompletnie. W ogóle wszyscy próbują uratować astronautów, zapieprzaja, budują jakieś dziwne wiosła :D a co robi Ulises i Ainhoa? No jak zwykle nic poza swoim własnym dramatem. Who cares. Niech się pozabijają, będzie spokój.
Wracając do reszty odcinka, to masz racje, nie ma to jak transfuzja krwi od pijanej osoby :D a wytrzymałość Julii jest niezwykła, pijana, po pobraniu krwi, a jeszcze zoperowała. Zdolna bestia :D
Wkurza mnie, że zawsze ich ktoś wyprzedzi. Nigdy nikogo nie mogą uratować, bo ktoś inny zdąży to zrobić, jejku :D niech wreszcie kogoś uratują :D w ogóle ciekawa jestem czy ta druga grupa też jest na statku czy mieszkają na jakiejś wyspie czy co. Ale najlepsze jest to, że oni byli kilka mil od astronautów to skoro jakiś inny statek ich zabrał to chyba musieliby go zauważyć. Dziwna sprawa :D
Wiem ze robię się natrętna:D ale obejrzałam 2x02, serce mi eksplodowało przy scenach Pitiego i Vilmy <33 Vilma jest cudowna :) oczywiście końcówka znowu nie taka jak być powinna :P no, ale coś się musi dziać. A u nich mi jakoś ta drama nie przeszkadza, jest wyrważona. Ale muszą być razem, bo wpadne w czarna rozpacz :D
Taniec z kroplowka był komiczny :D nawet mi się już nie chce komentować Ulisesa i Ainhoi, wiec przejdę do ciekawszych rzeczy. Wygląda na to, że Gamboa zabije Ramiro, a przynajmniej taki ma plan, ciekawe czy nadal wszyscy będą milczeć. Zgadali by się wszyscy., zamknęli go w jakiejś kajucie i byłby spokój, no ale po co. A najlepsze jest to, że jak trzeba coś zrobić to wszyscy wołają Burbuche :D bez niego juz dawno byliby martwi. Pod koniec pojawili się jacyś ludzie, ciekawe czy uda im się ich uratować czy znowu rozpłyną się w powietrzu. Idę oglądać dalej :D
Hej, sorry, że odpisuję dopiero teraz. No właśnie, kiedyś nie rozumiałam fejta na Ainhoę, ale jak teraz na to patrzę, to ta laska jest wnerwiająca, a akcja z Gamboą była najbardziej irytującym wątkiem ever xD Kolo wszystkich straszy, szantażuje, bije, manipuluje, a nikt z tym nic nie robi. Ainhoa wkręciła Ulisesowi, że po 18 minutach się odkochała, ale oczywiście zaraz zaczęła mu robić wodę z mózgu, bo niby nie możemy być razem, ale jednak trochę Cię pokokietuję, potem będę Cię wyzywać, potem ignorować, ale potem zrobię słodkie oczy i tak w kółko, miałam ochotę ją udusić. Biedny był ten U., bo widać, że się na maksa zaangażował, a ona mu gra na nosie :/ Te osoby w szalupie zrobią trochę zamieszania, pojawi się więcej tajemnic. W tych znikających osobach chodzi o to, że miały przetrwać tylko wyselekcjonowane osoby, ale projekt miał luki i "przez przypadek" niektórzy inni zdołali się ocalić, nie pasują do planu, dlatego ktoś ich zabiera, żeby wszystko było tak, jak miało być :P wiesz już, że są jacyś inni, oni wszystko nadzorują jakby, ale to jest top secret póki co. Księżulek Cię nie wnerwia? Ja jeszcze kibicowałam Julii i Ricardo, Julian i Salome też są fajni, w ogóle Julian jest super, ma swoje dziwactwa i jest wyszczekany, ale lubię go :) a oglądałaś już odcinek z gazetkami dla dorosłych jako tematem przewodnim? xD jeden z moich ulubionych, jakoś strasznie mnie bawił xD a Bąbel to w ogóle genialna postać - jedyna kompetentna na tym statku :P