Dobrze, że już jestes, bo już zaczęłam czytać forum el barco i przemknęły mi jakieś spoilery, szybko wyłączyłam. Ale podobno Gamboa będzie się bal blondyn z szalupy, już ja lubię :D ale widziałam promo kolejnego odcinka i nic już nie rozumiem z tych relacji międzyludzkich. Powiem Ci, że uwielbiam oglądać akcje w tym serialu, typu cyklony, potworki, jakieś burze itd. to wszystko jest super. Ale oglądanie relacji miedzy bohaterami to jest jakaś katorga :D strasznie szybko zdziczeli, zakochują się i odkochują w mgnieniu oka. Dopiero co Ricardo był super zakochany w Julii, już zaczyna z blondi, zna ją piec minut. I tak wszyscy. Jedynie Julian i Salome są normalni :D
A święty Palomares doprowadza mnie do szału. Bohater wielki zachciało mu się rozbitków ratować. Przecież kapitan nie miał zamiaru ich zostawić, tylko najpierw sprawdzić czy nie przenoszą jakiejś choroby. Gdyby byli zarażeni no to wtedy musieliby pokombinować dalej. A on się zachowuje jakby wszystkie rozumy pozjadal, parsklam śmiechem jak powiedział "żądam wpuszczenia ich na pokład" :D:D jak on chce się zarazić to proszę bardzo, ale jjakim prawem naraża życie pozostałych? Ach...wkurzył mnie :D
Był już odcinek z pornosami, nie wiem o co było tyle krzyku, to tylko gazety :D ale padłam kiedy Julian dal swoje Ulisesowi :D później je Ricardo skonfiskował :D poza tym Ulises pięknie zbeształ Ainhoe, bo zachowywała się jak idiotka. Ja w ogóle nie rozumiem tego co robi Ainhoa, dobra, nie może z nim być, bo ją Gamboa szantażuje, no to niech się trzyma od niego z daleka i tyle. Powiedziała mu, że mają niby udawać i się kłócić i wyzywac, wtf? Rozumiem jedna kłótnie na pokaz, ale po co co chwile się obrażać, nie widzę sensu. Gamboi nawet nie ma w pobliżu, a Ci się non stop kłócą, nie nadążam nad ich sposobem myślenia :D
Zmieniając temat, widziałaś ostatniego Castla? Cały sezon jest dobry, ale ten odcinek był fantastyczny, ależ się nadenerwowałam :D
Nie wchodź na żadne fora, możesz rozmawiać tylko ze mną xDDDDD faktem jest, że w Statku każdy codziennie kocha kogoś innego, próbowałam zawsze sobie to tłumaczyć tym, że oni tam skazani na siebie, nie wiedzą, czy z ludzkości coś zostało, więc każdy na siłę próbuje się związać z inną osobą, poza tym ten statek to jakby jedne wielkie kolonie czy obóz, atmosfera sprzyja romansom, ale czasem przesadzali, nie przeczę. Estela też potem będzie świrować do wszystkich. Wątek z szantażem Gamoi był najgorszy z całego serialu moim zdaniem, rozumiem, że A. i U. nie mogli od początku do końca być razem, ale chociaż minimum realizmu by się przydało, mogła iść do ojca, mogła powiedzieć U. o sprawie, mogła pertraktować z G., mogła na jakiś czas odpuścić sobie związek z U., by nie wkurzać G., mogła zrobić cokolwiek, a ona to zamieniła w jakąś głupkowatą zabawę - wyzywamy się, tańczymy, raz mówię, że Cię nie kocham, raz się do Ciebie przystawiam... grr. Ulises jej pojechał i dobrze. Na szczęście wszystko się w swoim czasie wyjaśni. Gazetki były zabawne, też nie wiem co tak przeżywali, ale Julian mnie rozśmieszał, jak dorzucił Ulisesowi swoje archiwalne numery, żeby go Salome nie przyłapała, a przez to kapitan wyszedł na głupka przed Julią, jeszcze miał prezerwatywę pod talerzykiem xDDDD ksiądz się głupio rządził, ta jego samowolka z "rozbitkami" też mnie wnerwiła, rozumiem, że chciał im pomóc, ale naraził życie całej załogi. A przecież nikt nie mówił, żeby tych rozbitków wymordować, chodziło tylko o środki ostrożności. I fajnie, że ktoś słuchał Bąbla, jak ten mówił o skrzyniach i statkach... wszyscy na tym statku mają sieczkę zamiast mózgu xD co do Castla jestem 2 czy 3 odc. do tyłu, ostatni odcinek, który oglądałam, był o takim panu, który niby z przybył z przyszłości, muszę nadrobić. Fakt, ten sezon jest fajny, dużo lepszy od poprzedniego, a już myślałam, że Castle się "stoczy" jak cała reszta :P
Oj no chciałam trochę poczytać, ale tam każdy temat wali spoilerem po oczach, wiec uciekłam stamtąd :D Wiem, że są zdani tylko na siebie, mają mały wybór i potrzebują miłości, ale takie przeskakiwanie z kwiatka na kwiatek jest denerwujące. Ja lubię się zagłębiać w relacje międzyludzkie, oglądać procesy i przemiany jakie zachodzą w owych relacjach, a tutaj się nie da, nie mam czego analizować, bo oni działają zupełnie po omacku i bez podstaw budują swoje relacje.
Taak, to z ta prezerwatywą było najlepsze :D nie wiem jaki sens miało pozostawienie jej tam, skoro kapitan nie wiedział, że ona tam jest to i tak by jej nie użył :D czekałam aż któreś z nich ruszy te podstawkę :D
Burbucha wie wszystko, niezły jest :D ale chyba okropny był z niego człowiek, przynajmniej na retro nie prezentował sie z najlepszej strony :D jeszcze jedno mnie zszokowało, ma niesamowite wyczucie do ludzi, mimo ze niby nic nie pamięta, to nie powiedział Gamboi gdzie schował jego teczkę, a dobrze wie gdzie ona jest. Podświadomie wie, że nie bez powodu ją zabrał.
Odcinek o panu z przyszłość był bardzo fajny, ale nie zrozumiałam końcówki, znaczy wiem, że była otwarta, ale czekałam na logiczne wyjaśnienia i go nie dostałam. A co jak co, ale w Castlu potrzebuje logiki :D ale nieważne :D a każdym razie nie jesteś tak daleko, ten magiczny odcinek to było 6x05, a ten o którym ja mowie to 6x07. Koniecznie musisz nadrobić, bo był genialny :)
no niestety, trzeba się odprężyć i przyzwyczaić, Statek jest dość specyficzny również pod względem wątków miłosnych - jest bardzo dużo pięknych momentów, ale komplikują wszystko trochę od czapy. ale wiesz, jak serial był obliczony na kilka sezonów, to pewnie chcieli dopiero po jakimś czasie wyłonić najważniejsze pary? Burbucha jest bardzo ważny, mam sporo teorii na jego temat, ale na razie nic nie mówię :) nadrobię, nadrobię, a 6x06 jest fajny? to może jeszcze dziś uda mi się zobaczyć. a co do HoD - czy Wade i Zoe będą mieli jakieś romantyczne momenty? jakieś wyznania, czułe gesty? bo owszem, już ze sobą sypiali, ale cały czas sobie dogryzają i robią na złość, a ja chcę jakichś ładnych momentów, bez seksu :P i kim jest Joel? bo gdzieś mi się w oczy rzuciło to imię w kontekście HoD, ale nie kojarzę nikogo takiego. pojawi się dopiero?
Pewnie tak, ale szkoda, że tak mieszają, trudno się czegoś uchwycić. No, ale ok. Ach, czyli Burbuchy nie wyjaśnią, szkoda. Czyli muszę uważnie oglądać retro z nim, żeby coś z tego samemu wytworzyć ;)
Tak, 6x06 też był świetny, zagadka była budowana poniekąd na Kodzie da Vinci, oczywiście w uboższej formie, ale zagadka była niebanalna.
Boże, jesteś już w drugim sezonie? :D Ja tam bardzo lubiłam Zade w pierwszym sezonie, ich głębsza relacja budowala się małymi kroczkami, faktycznie na początku drugiego sezonu to był tylko seks, a przynajmniej oni tak twierdzili, ale to też wynikało z tego, że Zoe wciąż się miotała miedzy Georgem a Wadem. Ale będą mieli ładne sceny w drugim sezonie, tylko ze wszystko szlag trafi i pojawi się Joel. A jak tam pozostałe postaci? Coś Ci się bardziej wyklarowalo? :)
Nie, to nie tak, że się nie wyjaśni, o Burbusze dowiemy się akurat sporo, ale i tak mam jedną teorię, być może szaloną, ale po prostu sobie coś wymyśliłam i chciałabym, żeby tak było w następnym sezonie. Niestety, jestem już w 2 sezonie, dopiero go zaczęłam, ale i tak pędzę :P wkurza mnie, jak shipuję jakiejś parze, a oni się tylko bzykają xD ale chyba wolę, jak zaczynają od seksu i udają, że ich nic nie łączy, a z czasem jest między nami coraz więcej, niż jak jest odwrotnie, tj. czekamy przez sto sezonów, żeby jakaś para się zeszła, a jak już się schodzą, to tylko się bzykają. Nie wiem, czy rozumiesz, o co mi chodzi. Aha, czyli Joel to jakiś nowy absztyfikant? o nie, jakby 2 nie wystarczyło. George trochę mnie wkurzył, odwołał ślub po 15 latach związku, pobiegł do Zoe i od razu "zażądał" żeby byli razem, jeszcze był zdziwiony, w czym problem. Szkoda, że nie będzie zbyt dużo Zade.
George ma zawsze o coś pretensje, norma :D W ogóle wszyscy fani Zeorge strasznie się podniecali tym romantycznym gestem ze strony Georga, no bo przecież jakie romantyczne jest pozostawienie narzeczonej w dniu ślubu po 15 latach związku. Ale George będzie w drugim sezonie w fajnym związku i bardzo urósł w moich oczach. Usmiejesz się :D
Joel się pojawia w trzecim sezonie dopiero. Bardzo fajny facet :D znaczy taka ciamajda, ale jest się przynajmniej z czego pośmiać. W ogóle trzeci sezon jest świetny pod względem humoru. Niestety druga połowa drugiego jest bardzo dramatyczna. Nie lubię jej i oglądałam tylko pobieżnie. A co myślisz o Annabeth? :)
Mnie bardzo zdziwiło, że miał taki roszczeniowy stosunek do Zoe - zaczął z nią kręcić jako zajęty facet, co już było średnie, a potem nagle chciał, żeby z dnia na dzień (czy raczej z minuty na minutę) rzuciła wszystko i wskoczyła na miejsce Lemon. I zdziwiony wielce, że to nie takie łatwe. No ale teraz się powoli ogarnia. Obczaiłam tego Joela na filmwebie, haha, on grał takiego dziwaka-psychola w Dexterze xD bardzo dramatyczny? w tym sensie, że dużo się dzieje, czy że ktoś umiera? powiedz coś delikatnie, pliz!! Annabeth jest świetna, mam w ogóle wrażenie, że skądś ją znam, ale nie mam pojęcia skąd lub do kogo jest podobna. Ale bardzo ją polubiłam, mam nadzieję, że będzie jej więcej.
Strasznie mi było szkoda Lemon :( no, ale dobrze się stało, bo George jej ewidentnie nie kochał. Poza tym nie lubiłam ich razem. Lemon się za bardzo rządziła, a George robił wszystko na sile. Zdecydowanie lepsi będą osobno :)
Joel wygląda jak taki przerośnięty Woody Allen :D i tak, jest dziwny, ale w tym serialu na pewno w inny sposób niż w Dexterze :D
Nie, nie, spokojnie, nikt nie umiera :D chociaż "coś" umiera, w przenośni;) Będzie dużo cierpienia i płaczu. Twórcy fatalnie to rozegrali, jeszcze im nie wybaczylam :) Dlatego radziłabym Ci trochę zwolnić i cieszyć się z tego co jest :)
Nie wiem skąd ja znasz, bo ja jej nie znam :D ale A.B. jest cudowna :) najlepsza kobieca postać. I tak, będzie jej coraz więcej :)
Fakt, szkoda Lemon, bo czasami bywała nieznośna, ale akurat romansu szczerze żałowała i bardzo przepraszała. Wiem, że takie coś trudno wybaczyć, ale koniec końców miałam wrażenie, że rozstali się bardziej ze względu na Zoe, która niechcący uświadomiła Georgowi, że nie kocha Lemon. Też wolę ich osobno. Ciekawa jestem tego Joela, bo to już będzie trzeci do kolekcji :P Coś umiera... ojej :( cierpienie i płacz jakoś mi nie pasują do tego serialu, teraz mnie zaintrygowałaś. Na pewno zwolnię, ja z serialami mam takie "napady", że czasem oglądam cały dzień, no, akurat ostatnio trafiło na HoD :) Chyba Anna jest do kogoś podobna, bo z filmografii na filmwebie nie ustaliłam, skąd ją znam, niczego innego z nią nie oglądałam. Jest fajna, podobał mi się ten wątek, kiedy przyjaźniła się z Zoe za plecami Lemon, a potem ukrywała, że rzucił ją mąż. Zastanawiam się, czy nie zacznie kręcić z burmistrzem, bo w sumie od pierwszego odcinka przy każdej okazji mówi, że jest boski, seksowny itp., a teraz jest singielką, on też jest sam... tylko że pojawiła się jego była dziewczyna, z liceum...
Uuu Ruby, nie znosiłam jej. Strasznie irytująca postać. A Levon faktycznie stracił dla niej głowę.
Powiem Ci, że Ulises faktycznie w drugim sezonie wygląda lepiej :) nie nosi już tych śmiesznych topow i jego fryzura się zagęściła :D
Szkoda mi było tej dziewczyny nowej :( a ta blondi i tych dwóch kolesi są przerażający. Jedyny plus taki, że Gamboa się ich boi :D
Jak Gamboa wypalil Ainhoi, że ja kocha to myślałam, że spadne z krzesła. Żart roku :D
A kapitan mnie wkurzyl, biedna Julia.
śmieszne topy xDDDD cóż, twórcy chyba trochę eksperymentowali :P ja w ogóle na początku serialu inaczej go odbierałam (i chyba taki był zamysł twórców) - że to właśnie taki wioskowy lowelas, ta jego jeansowa kamizelka, kolczyk w uchu, robienie zdjęć laskom, bycie pasażerem na gapę, oświadczenie Julianowi, że jest owocem jego romansu z jakąś prostą kobitką gdzieś na wiosze... taki trochę burak, trochę nieokrzesany czaruś, no generalnie ktoś, kto kompletnie różni się od "elity" na statku, czyli stażystów na stypendium i profesjonalnej załogi Nie wiadomo, czy historyjkę o Julianie-ojcu sobie wymyślił, żeby za darmochę załapać się na statek, czy mówi prawdę.. ale nagle zrobił się z niego superhero, najodważniejszy, najlepiej kombinujący, podrywający najlepsze dziewczyny... no to i topy musiał zmienić xD ta nowa jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa, jeśli można tak powiedzieć :P a Gamboa jest bardzo złożoną postacią wbrew pozorom :)
Ale się super akcja rozkręciła :) zaczęli już jarzyć, że coś jest nie tak skoro wszyscy im znikają. Ci nowi też się rozpłynęli w powietrzu. Nie mogę tego pojąć ;D przeciez statek by zauważyli, tak szybko nic nie pływa, nawet podwodne statki tak szybko się nie zanurzają. Jakikolwiek helikopter byłoby słychać...smutno mi, że nie umiem nic sensownego wymyślić :( ;D:D
Chwilo się skończyła drama między Ulisesem i Ainhoą, Gamboa łaskawie pozwolił im być razem, ciekawe ile sielanka potrwa? jeden odcinek?:D ale zaczyna się robić jeszcze ciekawiej:)
Wszyscy znikają, a do tego dochodzi podejrzany powrót Gamboi w szalupie :) wszystko się zagęszcza! Będzie dalsza część dramy i oczywiście znowu Ainhoa da się zmanipulować, ale to będzie bardziej dynamiczne i konkretne, przynajmniej nie znowu wyzywanie i czułości na zmianę, no i trochę mniej wkurzające :P a przy czym jesteś jeśli chodzi o akcję? "rozbitkowie" poszli i co dalej? były jakieś nowe retro?
Nie, właśnie nie, coś dawno retro nie było. Teraz oglądam odcinek o prądzie, który ich znosi. Julian przywiązał Palomaresa do drabinki :D Mała ma urodzinki, wszyscy przygotowali dla niej niespodziankę, ale się obraziła, bo tata miał romans z niedobrą panią :D Możesz mi powiedzieć czemu Julia się zwraca do Ricardo per pan i vice versa zresztą :D śmieszne to jest :D tu sobie miłość wyznają, a tu jakby się nie znali :D no i Ainhoa przespała się z Ulisesem. Ładnie to chłopak zorganizował :)
A nie było nic o hm... Liverpoolu? :P A, to już wiem, jaki odcinek, tu też będzie fajna przygoda. Wreszcie ktoś dał Palomaresowi to nosie, cieszyłam się, jak tam sterczał przywiązany, wiem, że jestem wstrętna xD A co sądzisz o decyzji Juliana, by nie mówić Salome o raku? Valeria mi zwisa i powiewa, ale lubiłam ten wątek z "niedobrą panią", to, że on się rzucił jak pies na kiełbasę, to jedno, ale mieszanie w głowie córce, która ledwo straciła matkę, potem polubiła Julię, a teraz nagle jej ojciec spał z jakąś obcą babą z pistoletem. No i dzięki jej obrażeniu się Ricardo trochę bardziej uświadomił sobie, jak zranił Julię. Też na to zwróciłam uwagę, nie wiem, czemu tak mówią, przyzwyczaili się chyba do swoich funkcji i oficjalnego tytułowania, w końcu oboje są ważni na statku i chyba tak zgrywają profesjonalistów. No i w sumie poza tą jedną przerwaną randką jakoś się specjalnie nie zbliżali do siebie, chociaż oboje by chcieli. Ładna była ta scena A. i U.
Nope )
haha, ja też, tam sobie tam wisiał i powiewał :D nie wiem...Palomares tam walnął jakąś mądrą przemowę, może i ma rację, ale ja bym chyba tez nie powiedziała...:( wiadomo, że nie ma szans na wyleczenie, nie wiadomo kiedy zginą, po co się zamartwiać, nic to nie da.
Tak, scena A i U była piękna. Ale już się pochrzaniło, bo ją uderzył przez przypadek.
padłam teraz, Estela: "musimy poczekać, jak długo napełniało się morze śródziemne?" xD nie wiem za co oni te stypendia dostali, chyba za kare :D
A ten wodospad przepiękny :) uwielbiam wodospany, a ten jest taki olbrzymi i wspaniały;))
Też nie mogę się zdecydować, czy powinien powiedzieć, czy nie, ale szanuję jego decyzję, od początku serialu mogą zginąć prawie codziennie, po co się zamartwiać jeszcze rakiem, skoro nie wiadomo, czy dożyją następnego dnia. Przez to, że Julian zachowa to w tajemnicy, będą różne komplikacje, nawet zabawne momentami. On jej raczej nie uderzył, tylko zamachnął się na G., a ona jakby się odbiła od jego ręki i wpadła na regał (tzn. o niego się uderzyła), przynajmniej tak mi się wydaje. Zresztą od razu było widać, że Gamboa to wszystko ukartował, wkurzał tak długo U., żeby ten stracił kontrolę i mu przywalił. A Ainhoa od razu wielki foch, w ułamek sekundy zapomniała, że przed chwilą była pewna, że Gamboa zabił jej siostrę, nagle G. niewinny i pokrzywdzony, a U. brutalny i agresywny. Tzn, jasne, że każdy by się przestraszył i poczuł nieswojo, ale już bez przesady, każdemu mogły puścić nerwy i to nie stawia znaku równości między G. i U. Na szczęście będzie ktoś, kto zapewni Ulisesa, że nie jest śmieciem, bo pobił Gamboę. Pytanie o stypendia jest akurat bardzo trafne. Też się głowiłam, jakim cudem, ktoś im je dał, bo poza Bąblem i Ulisesem, cała reszta zachowywała się jak półgłówki. Ale wątek stypendiów powróci jeszcze. Uwielbiasz wodospady? Jak super, fajnie że Ci się podobał. Tak oglądam HoD i zastanawiam się, czy oglądałaś Gotowe na wszystko?
Wydaje mi się, że dostała z łokcia. Zbliżyła się akurat kiedy Ulises brał zamach. Ale pewna nie jestem. Dwa razy oglądałam tę scenę, ale za ciemno jest i za szybko się dzieję i trudno wyłapać. A Gamboi się należało, dobra, ja też jestem wielkim przeciwnikiem przemocy, ale już bez przesady. Akurat Gamboi nie ma co żałować. A ona niech już nie będzie taka wrażliwa, całkiem niedawno przebiła Ulisesowi ramię. Tak, wiem, że Gamboa zrobił to specjalnie. Przez to co mu Ainhoa powiedziała, że Ulises jest lepszy od niego, bo nawet kiedy miał okazję go zabić to tego nie zrobił i zapewne chciał pokazać, że wcale się tak nie różnią. Widać podziałało;/
Czuje w kościach, że następny odcinek będzie świetny, bo będą "przeskakiwać" wodospad :D i już czuję feelsy związane z Vilmą i Pitim :P
Wodospady są wspaniałe, a znajdować się pod albo pomiędzy wodospadami to jedno z najlepszych przeżyć. No,ale pewnie oni teraz tak na to nie patrzą :D:D:D
Nie,nie oglądałam. Znaczy widziałam kiedyś jakieś odcinki jak w tv leciało, ale dokładnie fabuły nie znam.
Bardzo lubię Gotowe na wszystko, HoD trochę mi je przypomina, oczywiście fabuła jest zupełnie o czymś innym, ale sam klimat trochę podobny. Żal mi było Ulisesa, bo został tak wmanewrowany, ale się z tego pozbiera na szczęście. A Ainhoa niech się pałuje :P Nawet nie byłam zła na Gamboę, on po prostu wyczuł, że Ainhoa jest jak chorągiewka i można nią manipulować, jako instruktor przetrwania zna się na ludziach. Taaak, będą skakać! Nie pamiętam, czy będzie dużo o Pitim i Vilmie, ale coś kojarzę, że znowu księżulo zacznie im się mieszać. Nigdy nie widziałam wodospadu na żywo, no, że chyba jakiś mały strumyk spływający z górki :P pooowiedz, czy będzie coś między Zoe a Wadem poza seksem, bo już mi się znudzili, jako przyjaciele do łóżka.
Ostatnio jest całkiem dużo Vilmy i Pitiego :) przygotował jej nawet mieszkanko, ale Piti sie przestraszył twarzy kapitana na ścianie :D w ogóle mam z nimi niezły ubaw, non stop się kłócą, ale kochani są :) A Palomares to pewnie zawsze się tam będzie wciskał. Ale go też nie rozumiem, bo jak tak bardzo chce być z Vilmą to niech sobie daruje księżulkowanie i niech jej o tym powie. Nie, żeby mi jakoś na tym specjalnie zależało :p no,ale logicznie rzecz biorąc to przecież wiadomo, że ona się z nim nie zwiąże, bo myśli, że on chce być księdzem. No to niech się zadeklaruje, wtedy i może ona by to rozważyła czy chciałabym z nim być czy nie. A tak to tylko łazi i marudzi Pitiemu i go gnoi. Niech sam weźmie sprawy w swoje ręce i tyle.
Który odcinek oglądasz? 2x10-2x14 będą cudowne <33
Ale mieszkanko się chyba trochę wiąże z tajemniczym przybyszem z Liverpoolu, albo coś pomieszałam. Fajne było to mieszkanko w każdym razie. W ogóle ten statek się z czasem zaczął "rozrastać", a to U. dla A. przygotował sypialnię, a to P. dla V., Julian dla Salome... pełno miejsca xD Palomares jest taką męczydupą, co zrobić, też uważam, że mógłby się raz na zawsze zdecydować. Piti za to świetnie rozegra tę całą sytuację, fajnie zachowa się wobec Palomaresa, chociaż powinien go raczej kopnąć w zad. Nadal nie widziałaś TVD?
o ranyyy, wiem o czym mówisz, chodzi o retro z lat 40. ? No to pewnie,że było :p już dawno :D ale o tym tajemniczym gościu były tylko tyle, że był tajemniczy :D i ukrył jakieś mapy, które chłopcy znaleźli w tym pokoju numer 31. I tam właśnie Piti urządził to mieszkanko :) To Ci już kiedyś o tym pisałam, że Burbucha oddał te mapy Julii, a ona je schowała.
Nie, jeszcze żadnego odcinka w tym sezonie nie widziałam. A Ty oglądasz na bieżąco?:)
No, to moja wina, ale chciałam jakoś tak dyskretnie zapytać, by w razie czego nie spoilerować, a o tym kolesiu z Liverpoolu było chyba nawet w tytule odc. :) Chciałam tylko powiedzieć, że wbrew pozorom to będzie w miarę istotna sprawa i wątek, który jeszcze powróci, już niedługo, a potem w 3 sezonie, więc warto tego nie wymazywać z pamięci. No oglądałam trochę, ale kurczę, to jest jeszcze gorszę niż PLL, bo w PLL chociaż czekam na rozwiązanie, a TVD się ciągnie jak guma w gaciach i w kółko ten trójkąt :/ Ja w ogóle bardzo lubię w serialach takie tematyczne odcinki, halloweenowe, gwiazdkowe, walentynkowe, potańcówkowe itp., w Statku też mi się podobały takie odcinki, a ostatnio w TVD jak była potańcówka, czyli stały punkt sezonu, to po prostu żal.pl, najgorsza na świecie, serio - zero emocji.
Taak, był taki tytuł, sorry, ale też kompletnie zapomniałam :P Też lubię tematyczne odcinki :) w HoD jest dużo takich :) oni tam w ogóle lubią przebieranki :D
A o TVD słyszę tylko same złe opinie, co mnie nie zachęca do nadrobienia odcinków. Teraz widziałam jakieś gify z Damarą, Damon i Amara, nie wiem co to znowu za jedna :D ale ilość sobowtórów w tym serialu jest przytłaczająca. Nie wiem czy tam jeszcze można się połapać kto jest kim w danej scenie :D:D Strasznie szkoda, że TVD tak się stoczyło, bo brakuje mi tego przeżywania wspólnego i zarywania czwartkowych nowy, no ale cóż. Może kiedyś nadrobię, ale na razie szkoda mi czasu na ten serial.
Idę zobaczyć teraz to przeskakiwanie przez wodospad :D jak jeszcze będziesz to odezwę się po odcinku :)
Najbardziej chyba lubię świąteczne odcinki różnych seriali, lubię też świąteczne filmy, reklamy, ozdoby, piosenki... xDD ale takie odcinki, w których są jakieś bale czy imprezy, wszyscy są wystrojeni i są jakieś romantyczne momenty też uwielbiam, dlatego jak zobaczyłam nową potańcówkę w TVD, to się wściekłam, naprawdę ten serial schodzi na psy. Nie wiem, kto to jest Amara :P a może był ktoś taki, ale zapomniałam :P naładowali jakichś dziwnych postaci i wątków, chyba tylko twórcy wiedzą, o co w tym chodzi. Też mi brakuje przeżywania, czekania, no i przede wszystkim tego zżycia z bohaterami, martwienia się o ich losy, trzymania kciuków, deleny i w ogóle. Jak miał być odcinek z balem u rodziny Pierwotnych, to z koleżanką kupiłyśmy wino, zrobiłyśmy jakieś jedzenie, żeby się milej oglądało i w ogóle się tak celebrowało każdy odcinek, a teraz zwlekam z oglądaniem, bo aż się boję co jeszcze gorszego nawpychają w te 40 minut. Oglądaj Statek, będziesz musiała mi przypomnieć ten odcinek, pamiętam tylko "przygodę", tj. skok.
Wow, wow, wow. Odcinek był genialny ! Poza irytującą Estelą i Palomaresem :P Burbuja jest bratem Salome :o tego się nie spodziewałam, na początku myślałam, że jest jej synem, później narzeczonym córki, ale brata się nie spodziewałam. Gamboa miał cudowne dzieci, jaka smutna historia :( Aihnoa mnie jak zwykle wkurzala, biedny Ulises. Rozwalilo mnie jak pokazali urywki z ich nocy i Ulises jej powiedział "nie wiem czy jutro znowu nie zmienisz zdania" :D no nie pomylił się. Burbuja jest z nich najbardziej ogarnięty, to wiadomo, ale tym razem nie rozumiałam jego postępowania. Ryzykowal życie, żeby sprawdzić jaka jest wysokość wodospadu, ale po co? Co by to zmieniło? I tak już lecieli. To nie miało żadnego sensu. Aaa i dziwię się, że Valeria się nie udusila opatulona w ten śpiwór, Ainhoa ją tam pozamykala i tak sciskala,ze naprawdę to cud, że przeżyła :D Julian się prawie wygadal,ze ma raka, ale w sumie nie zdążył powiedzieć. No i Julia i Ricardo mieli na reszcie jakieś sensowne sceny. Piti i Vilma też super, poza tym, że się non stop o czarne dziecko kłócili, później jak zwykle Piti przepraszal :D no i Palomares powiedział wreszcie Vilmie,ze ją kocha, ale kogo to interesuje :p co za odcinek ! :)
Też na początku myślałam, że Bąbel jest synem Salome, ale jak się im przyjrzeć, to raczej niemożliwe, widać, że kolo jest po 30tce. To oznacza, że były jakieś retrospekcje? :) Nie pamiętam, dlaczego Burbuja chciał skakać sam i czy było to jakoś wytłumaczone. Może jego ciekawość świata i zamiłowanie do liczb, obliczeń, fizyki itp. przeważyło? A może poczuł się niepotrzebnym gupolem z bąblem w mózgu i postanowił się na coś chociaż przydać, myśląc, że w razie czego uprzedzi statek, a jeśli nie, to akurat jego śmierć będzie najmniej bolesna dla reszty? A może - tak jak Gamboa i Estela - znalazł po prostu alternatywny sposób na przeżycie. Lubiłam Ainhoę, ale te akcje z zostawianiem Ulisesa mnie wnerwiały, chociaż mogła mu dać szansę, mogli to przegadać, a po tym pobiciu G. miałam wrażenie, że tylko czekała na pretekst, żeby znowu nie być z U. No niestety, cała historia Gamboi jest strasznie smutna, a to w sumie dopiero początek. Będzie odcinek ze świętami Bożego Narodzenia (czy tam Trzech Króli, bo czasem nie łapię, co oni tam w Hiszpanii bardziej obchodzą, Internat mi tak namieszał w głowie), w którym też będzie sporo o Gamboi. Teraz Palomares będzie przeżywał jak mrówka okres, ale na szczęście PIti cudownie do tego podejdzie.
Ten odcinek z tą syreną był poryty :D:D Palomares mnie rozwalił :D:D jak wisiał na tej drabince :D ten to ma nasrane w głowie :D:D ale Piti był cudowny <3 już się bałam, że znowu coś głupiego palnie, a tu takie piękne słowa :)
No też nie do końca mnie przekonała "poetyckość" tego odcinka, ale nie był zły. A to tutaj była akcja ze szlafrokiem? xD i dalsze info o kapitanie z lat 40.? Najgorzej, że z takim Palomaresem nie wiadomo co zrobić, z jednej strony jest księdzem, z drugiej się zakochuje, ale nadal jest księdzem i się za to próbuje ukarać, a przy okazji wszyscy inni mają się przez to czuć źle. Niestety, to jeszcze nie koniec jego "podróży" :P
Były właśnie retro z tym starym kapitanem, znaleźli filmik i go oglądali, a później znaleźli skarb tzn. model statku. To było fajne. Ale Ulises zachowywał się dziwnie :D i ta syrena, która się snila i Ainhoi i on ją niby widział :O i w dziwny sposób kamerowali sposób poszuwania się Ulisesa, tak w przyspieszonym tempie, jak jakiegoś robota :D nie wiedziałam o co chodzi :D
Taaak, był szlafrok :D:D myślałam, że padne jak kapitan chowal się,zeby nikt go nie zauważył, a później wparowal do pokoju Esteli :D
Zawsze mnie to rozbrajało, że z jednej strony jest koniec świata i w ogóle, a z drugiej zawsze odwalają jakieś głupoty typu przebieranie kapitana w szlafrok, żeby podniecił Julię xD Ulises po prostu musiał dojść do siebie - ma ochotę "dobić" Gamboę za to, że go wrobił, a z drugiej strony jest przerażony swoim "wybuchem" i oczywiście Ainhoa się na niego wypięła. Dobrze, że wtedy Julian był przy nim i przemówił mu do rozumu, powiedział, że bójki i utraty kontroli się zdarzają, fajnie, że ktoś był przy nim, w końcu A. tylko rozcięła sobie wargę, U. był w gorszej sytuacji, bo prawie zabił człowieka, w razie komplikacji musiałby z tym żyć. A zrobił to dla laski, która nagle patrzy na niego z obrzydzeniem. A czego się spodziewała właściwie? Że powie Ulisesowi o szantażach, groźbach, o tym, że Gamboa chce zabić Valerię i kapitana, że chciał zabić jego, dlatego musiała z nim zerwać, a on odbędzie kulturalną rozmowę z Gamboą, wytłumaczy mu, że zrobił źle, wyłoży spokojnie swoje argumenty, a wtedy Gamboa przeprosi, uświadomi sobie, że zrobił źle i się zmieni?!? xD
Taak, sceny Juliana z Ulisesem były świetne :) Gdyby nie on to chłopak byłby cały czas zdołowany. Nie wiem czego Ainhoa oczekiwała, bo ja jej totalnie nie rozumiem. Dziewczyna jako tako nie jest zła, lubię jej relacje rodzinne i poczucie humoru. O dziwo w relacjach z Ulisesem wszystko się zmienia, robi się humorzasta i rozchwiana i strasznie nieznośna.
Też ego nie rozumiałam, El Barco ma świetne sceny miłosne, dużo romantycznych i romantyczno-komediowych wątków, które kochałam, ale Ainhoa trochę za bardzo wyolbrzymiała problemy, jakby sama sabotowała swój związek z Ulisesem. I jedna minuta jej wystarczy, żeby zmienić zdanie, to wkurzające. Trochę mi to przypomina zachowanie Eleny względem Damona - niby coś zawsze coś do niego czuła, ale też wyszukiwała na siłę jego potknięcia, by sobie udowodnić, że nie mogą być razem. I z tym pobiciem Gamboi tak samo - z jednej strony chce być uratowana, chce, żeby ją ktoś chronił, a z drugiej narzeka na brutalność i bezduszność mężczyzny, który musiał pobrudzić sobie ręce ratując jej tyłek! No, druga Elena :P
Ja to w ogóle podziwiam Ulisesa za cierpliwość. Znowu do niej poszedł z propozycją przyjaźni. Mnie by się już chyba odechciało i bym ją olała :D
Jak tam HoD?:P
Też bym ją olała, ale on jest superhero, zawsze będzie walczył. HoD jest spoko, tylko Zoe i Wade już mnie trochę męczą, nie podoba mi się ich związek, może ten nowy "psychol" będzie fajniejszy. Za to bardzo lubię Wandę i Toma <3 I w ogóle serial bardzo mi się podoba, ale akurat nie mam żadnych ukochanych par, pod tym względem jakoś u mnie nie chwyciło :P oglądałaś nowy odc. Glee?
No tak, zakochany i ślepy :)
No zdarza się, każdemu co innego pasuje :) Tak, Wanda i Tom są udani :D ale mnie oni z kolei niespecjalnie interesująca :D ale mają zabawne momenty :) A Lavon już z kimś jest? :P bo jego związek to mój drugi ship :D
Oglądałam Glee i bardzo mi się podobało. Poza Jake'm i Marley, których bym chętnie wycięła :D Humoru było nawet sporo w McKinley, ale i tak ekipa z NY wymiata.
Jasne, kibicuję Zoe i Wade'owi, ale w sumie stwierdziłam, że mogłaby być z kimś innym i też byłoby dobrze, więc chyba marna ze mnie shipperka xD Dla mnie za dużo złośliwości, seksu i różnic między nimi, ja jestem raczej romantyczką i jarają mnie romantyczne momenty, wyznania itp. :P Lavon kręci z A. i coś czuję, że się spikną, ale zapewne A. będzie się bała Lemon, tak jak wtedy, gdy nie mogła zajść w ciążę przez klątwę Lemon. Cieszę się, że Ruby już poszła, wredna baba i w dodatku wyglądała jak facet. Też bardzo podobało mi się Glee, dużo zabawnych momentów z Sue.
No ja właśnie uwielbiam takie przepychanki słowne :D i kiedy jest miłość, a żadna ze stron nie chce wyjść pierwsze z inicjatywą. takie pary mnie najbardziej emocjonują:D wiem, że jestem dziwna :D ale zniszczą ich, więc przynajmniej nie będziesz cierpieć tak jak ja :D
Yep, A.B. <3 cudowna para. W ogóle AnnaBeth to sama słodycz :D A Lemon mnie akurat wkurzała wtedy tymi pretensjami. Taki pies ogrodnika. Miała kilka szans być z Lavonem, a zawsze jej się o nim przypomina jak jest zajęty.
Tak,Sue była świetna :D ale wydaje mi się, że już nie mają za bardzo pomysłów na akcje w McKinley i jadą starymi schematami. Trochę widzę powtórkę 1 sezonu, tylko z nowymi postaciami. Dlatego tak mi się podoba akcja w NY, bo dzieje się coś innego :)
Przepychanki słowne są fajne, ale tu już mnie po prostu znudziły trochę. Za to jeśli chodzi o złośliwości Sue, to nigdy mi się nie nudzą xD Ale fakt, powtarzają się i niestety w porównaniu ze "starą ekipą", ta nowa nie ma szans. Chociaż w sumie i tak szacun, że jeszcze potrafią to w miarę zgrabnie ciągnąć po tym, jak większość skończyła szkołę, część obsady odeszła na dobre itp. Jestem ciekawa, czy sytuacja się jakoś wyklaruje po zakończeniu tego roku szkolnego, kogo jeszcze zobaczymy w NY i w ogóle. Ale za to Castle jest super, naprawdę! Nie wiem, kogo nowego mają w ekipie, ale w porównaniu z poprzednim sezonem ten naprawdę robi wrażenie. Wciąż mają fajne pomysły i zaskakują <3
No jakoś to ciągną i nawet Tina mi w tym odcinku nie przeszkadzala :D JA już chce,zeby Blaine skończył szkole, tylko o tym marze :D
O, widziałaś najnowszy odcinek Castla? Czy ten poprzedni? W każdy razie, tak, Castle w tym sezonie wymiata.
do, Juliana zadzwonili, że chcą obejrzeć jego studio, bo chcą w Tree Hill kręcić serial. i Julian cały podjarany poszedł do sklepu po flaszke. wyszedł ze sklepu i Brooke do.niego dzwoni ze ich synka nie przywiózł do żłobka. i potem właśnie ta końcówka, gdzie widzimy karetkę i rozbity samochód Juliana. a w środku był ich synek. mam nadzieję że małemu się nic nie stało:((((
no wcale mnie to dziwi. bo jak można pójść do sklepu i zostawić dziecko w samochodzie:/ strasznie nie odpowiedzialnie się zachował:/ mam tylko nadzieję, że to nie ten wypadek jest powodem, przez który Brooke na początku 9x01 rzucała o ściany talerzami itp.
Wiem, wiem, kompletnie o dziecku zapomniał. Co do Brooke to to będzie trudny sezon dla niej, bo powróci ktoś z przeszłości, kogo już znamy i będzie jej zatruwał życie. Ale nie pozostaje Ci nic innego jak oglądać dalej ;)