Ale że co z orange?

Ughhh... Jak mozna dubbingowac filmy... W sensie, ze normalne, nie bajki :p

Jeszcze takie familijne też spoko według mnie, ale zawsze można próbować znaleźć oryginał + napisy, tylko czasem trudno niestety :)

Dla mnie dubbing tylko przy bajce.
W Polsce właśnie takie rozwiązanie jest najlepsze, no ale tutaj mogę polegać tylko na online... Cóż... poczekam do urlopu i ściągnę w Polsce :-)

OSCYPKI <3 :D

Lubię :-)

Serialowe :)
http://www.filmweb.pl/serial/Pora+na+przygod%C4%99%21-2010-565378 / 90%
http://www.filmweb.pl/serial/Olive+Kitteridge-2014-605700 / 83%
http://www.filmweb.pl/serial/Muminki-1990-119826 / 82%

Dziwne, Muminki mam zaznaczone, że oglądałam tylko nie oceniłam, a Ci mi je w rekomendacji proponują? Tę "Pora na przygodę" chyba muszę jednak obczaić, bo już któryś raz mi to proponują.

60%
58% zaznaczam, bo książkowy :-) Dzięki :-)
65%

dwa razy po 8,1 i muminki ocenione. :P

8,1? Coo? :D

81% nie wiem o co mi chodziło xDD

A Orange po prostu jest już, że w sensie że 3 sezon wyszedł... i zastanawiałam się czy wiesz.

Przytul :(

Pewnie, mam ściągnięty i czeka na wakacje :P teraz lecę powolutku z BCS, obejrzałam w tym tygodniu czwarty odcinek i chyba w niedzielę znajdę czas na piąty, trochę "leniwa" akcja, ale i tak mi się podoba ;)


Tulę :* Chcesz powiedzieć co jest czy nie bardzo?

http://ak-hdl.buzzfed.com/static/enhanced/webdr05/2013/4/4/16/enhanced-buzz-2395 8-1365109084-17.jpg (ja z brodą, ups prywatną focię wstawiam...)

No właśnie przypuszczałam, że tak to odbierzesz, dlatego próbowałam Cię za wszelką cenę przekonać, że jednak warto, bo są momenty. I ostatni odcinek wydawał mi się bardzo obiecujący :) Poza tym Saul w zasadzie sam w sobie wystarczy :)

Chciałabym w sumie, ale to dużo rzeczy, których się po prostu wstydzę, a jeszcze dzisiaj doszło jedno zmartwienie, ale to jest kwestia dosyć poważna i boję się, że jakbym komukolwiek powiedziała, to w jakiś dziwacznie pokręcony sposób skuszę los i sprawdzi się czarny scenariusz. Tak strasznie chciałam Ci powiedzieć, ale w międzyczasie zdążyłam wyszorować piekarnik i zlew i dałam upust ocd, także znów wróciłam do stanu lepiej nie mówić.
A jeszcze teraz mnie dobija fakt, że czekałam z pół godziny tylko po to, żeby mi ktoś napisał, że mnie tuli, o rety.

Dziękuję, świetne :)

Nie trzeba przekonywać, ktoś z taką wręcz obsesją na punkcie BB nie mógłby sobie odmówić :D


Znam to, u mnie to w sumie zawsze tak jest, że jak już powiem na głos to nieszczęście murowane ;/
Przynajmniej czyściej będzie, nie ma tego złego :* jakbyś chciała to zawsze możesz na priv napisać ;)

A mnie nie było jak zawsze [*]

Ja chyba zacznę za jakiś czas od początku.

No własnie mnie nie będzie czyściej, bo znów się spakowałam i wyprowadziłam :( To jest takie głupie podejście, przecież co ma jedno do drugiego, ale jakoś tak nie umiem się wygadać jak coś jest poważnego. Dzisiaj trochę już lepiej, boje się potwornie, ale mam kilka innych rzeczy do ogarnięcia to postaram się na tym skupić.
Wiem, dziękuję, ale tak jak już pisałam, wolałabym mieć coś lepszego do opowiedzenia, a nie ciągle stres i problemy :( Ostatnio nawet jak mnie tu nie było kilka dni, to chciałam Co strasznie coś opowiedzieć, ale oczywiście do tego czasu się zje.bało i tyle.

Masz szczęście po prostu :)
A tak w ogóle to żart o brodzie przewyborny! To było tak głupie, że aż się autentycznie zaśmiałam :D

O proszę :D Ja mam nawał póki co i jeszcze nie zapomniałam wystarczająco, haha. Za to HIMYM trzeci raz mam ochotę... Ale BB na pewno też kiedyś drugi raz poleci, żeby się skupić na innych szczegółach.

No to mam pomysł, zastanów się i mi opowiedz chociaż jedną dobrą albo miłą rzecz jaka Ci się przytrafiła, nie wierzę, że nic! Nawet jakąś pierdołę :D
Mnie dzisiaj ucieszyło, że śledź, którego lubię jest w promocji xD

A może to nie żart? :>

Wiesz, ja w końcu nie powtórzyłam wtedy tego 1 sezonu, który widziałam ze 3 lata temu, także mam całkiem niezły pretekst żeby to zacząć. Chociaż tak tylko gadam, bo też nie mogę sobie teraz na to pozwolić.
Nie mogę w to uwierzyć, ale HIMYM widziałam tylko raz (1 sezon 2x, ale nie oglądałam już dalej). Im dalej of finału tym większy mam uraz do tego serialu, a jeszcze teraz mi go niedawno ktoś obrzydził.

Zabrzmiało to trochę jak na terapii u psychologa, ale w zasadzie wszystko mi jedno w tym momencie, możesz sobie myśleć co chcesz :)
Zastanawiałam się nad tym od dłuższego czasu i doszłam do wniosku, że ja generalnie mam problem z radością, ilekroć zaczynało być dobrze to coś się szybko piep.rzyło, teraz jestem cały czas czujna i nieufna.
Nie wiem czy masz na myśli ogólnie w życiu czy niedawno w życiu, ale jednak obstawię, że chodzi o aktualne wydarzenia :)
Pierdoła? Podobnie jak u Ciebie... Litrowa butelka cydru który lubię <btw, śledzi nie lubię, ale pewnie to nie jest zaskoczenie>. I jeszcze mi się dziwacznie miło zrobiło jak mnie w tym sklepie spotkała znajoma i powiedziała żebym zaczęła w torbie nosić kamienie, bo mnie wiatr porwie. Może normalnej osobie zrobiło by się przykro, ale ja do normalnych nie należę. No i trochę mi się udało ogarnąć ten bałagan moich rzeczy, powybierałam trochę do rozdania/wyrzucenia, ale jeszcze sporo przede mną, co mnie w zasadzie cieszy, bo to takie terapeutyczne, lubię sprzątać. Aaa i coraz bardziej się cieszę, że się uwolniłam jednak od okropnej sytuacji, w której tkwiłam od paru ostatnich miesięcy, może nie jest teraz idealnie, ale na pewno dużo lepiej niż było do tej pory.

Trochę głupio by było, nie jestem fanką brody, ubolewam nad tą popularyzacją czegoś co na mój gust jest dosyć obleśne i niehigieniczne xD Co innego zarost... ^^ Ale może Tobie pasuje, kto wie :D

Czasem żałuję, że jestem tak strasznie zje.bana emocjonalnie od podstaw i w zasadzie nie mam nic ciekawego do zaoferowania, bo od jakiegoś czasu jestem Tobą bardziej zaciekawiona. Głównie dla tego, że nigdy nie czułam żebyś Ty była w jakikolwiek sposób zainteresowana mną, nigdy nic nie chciałaś i chociaż i tak się Ciebie boję, to przynajmniej mnie tak nie stresujesz jakimiś oczekiwaniami. Prawda jest taka, że niedawno mocno przejechałam się na kimś mega bliskim, zresztą nie pierwszy raz, także perspektywa tego, że ktoś mnie nie zna, jest gdzieś daleko i nie może mi zrobić krzywdy jest chyba po prostu miła. A przynajmniej tak sobie tłumaczę to trucie Ci dupy :)

Przypomniało mi się o czym Ci chciałam tak bardzo napisać te parę dni temu! Zrobiłam tego buraczka tak jak radziłaś i był naprawdę dobry :D Aczkolwiek miałam mały wypadek w trakcie, bo wypie.rdolił mi się blender, a wraz z nim ta misa z gotowym już ok. litrem buraczanej papki. I upier.doliło się dosłownie wszystko w mojej niewielkiej kuchni. Do tego stopnia, że żeby wyjść do łazienki musiałam się rozebrać w progu, żeby tych buraków nie roznieść dalej. Scena dosłownie jak z tych durnych komedii... Ale co ciekawe, kiedy to tak wszystko upadło i buraki były wszędzie, nawet nie ku.rwowałam, przyjęłam to z takim spokojem, że jestem w szoku. Od razu się zabrałam za sprzątanie, które zajęło mi dobrą ponad godzinę, a potem nawet zrobiłam ten sok od początku, oczywiście zaraz po tym jak doczyściłam blender <btw, wydłubywanie małych fragmentów buraka z tych takich łączeń i mikroskopijnych przerw naprawdę ssie> :D
W każdym razie dziękuję za polecenie mi soku :* xD

Ojej, znowu dużo tego, ale ja jestem potworną gadułą i środek komunikacji nie ma znaczenia. Ale nie będę Cię już przepraszać za tą ilość, bo ostatnio doszło do tego, że zamyślona przeprosiłam sama siebie jak analizowałam coś sama na głos i się pomyliłam xD Co gorsza miałam na to świadka i zostałam wyśmiana xD Także walczę trochę z tym przepraszaniem za wszystko :P

Piszę tę odpowiedź w notatniku, żeby nie musieć scrollować i wracać, żeby nic nie pominąć xD

Ja sobie w zeszłe wakacje powtarzałam do obiadu odcinek czy dwa i jakoś poszło, ale bez ostatniego sezonu, bo nie był zabawny, a to miał być relaks :P

A no faktycznie, teraz pamiętam jak to było z Tobą i BB.


Chciałam, żebyś pomyślała o czymś miłym dla odmiany ^^
Byłam pewna, że tak powiesz ze śledziami :D Ale mało znam ludzi, którzy lubią. Chociaż ja to w ogóle mam wrażenie, że ludzie prawie nic nie lubią jeść, a ja to jak prosie wszystkożerna.

Jakby mi ktokolwiek powiedział coś co by sugerowało inny stan niż nadwagę to bym umarła ze szczęścia xD Także rozumiem doskonale!

No widzisz, coś tam się nazbierało :>


Też nie byłam, do czasu... :P



Uczyłam się ostatnio na kryminologii, że zwykle myślimy o sobie po pewnym czasie to co mamy wrażenie, że sądzą o nas inni. U mnie to tak niestety działa i zawsze się staram, żeby ludzie wiedzieli, że mam o nich dobre zdanie, a o Tobie mam :*
Szkoda tylko, że we mnie tak bardzo nie ma nic ciekawego hahaha :D



Cudowna historia, zupełnie jakbym siebie widziała ostatnio z udziałem pomidorów z puszki. I bardzo barwnie to opisałaś xD Cieszę się, że smakowało :D

Ja ostatnio wydłubywałam kiwi i truskawki :x

No i wybornie, nie przeszkadza mi że długo :D

Nie dziwie się, że w notatniku, bo jak to wysłałam i zobaczyłam ilość, to się wystraszyłam. Ostatnio mi też koleżanka pokazała smsa ode mnie i też byłam w szoku. Ona go normalnie zapisała, bo twierdzi, że nigdy nie widziała tak długiego smsa i musi to zachować dla potomnych, także żal, potrafię zjebać nawet ideę "short message" xD

Trochę nie kumam o co chodzi z akapitem o kryminologii... Czyli że starasz się żeby ludzie wiedzieli, że myślisz o nich dobrze, żeby nie mieli o sobie błędnych wyobrażeń bazujacych na Twojej domniemanej opinii o nich? :D
U mnie to i tak nie działa, można mi dniem i nocą zapewniać, że jestem fajna, ładna, mądra i w ogóle, a ja sobie i tak wiem swoje i na końcu powiem, że ktoś mi tak tylko powiedział z litości czy ch.uj wie czego :D Za dużo razy dałam się skrzywdzić i wykorzystać i zbieram teraz tego żniwo.
Oj, nieprawda! Dla mnie każda taka mawet głupota jest ciekawa. Im mniej istotne tym bardziej ciekawe, zawsze mi się wydaje, że już coś tam wiem i nagle jakaś nowa informacja i znów muszę sobie ten obraz Ciebie na nowo układać :)
Nieciekawa to jestem ja niestety.

A dziękuję, żałuję, że nie porobiłam zdjęć, ale byłam zbyt zaaferowana sprzątaniem xD

No to się cieszę.

Bez kitu short message... to ja też mam z tym problemy, dobrze, że smsy darmowe :D

O, no mniej więcej coś takiego, pewnie nikogo na tyle moja opinia nie obchodzi, żeby na niej bazować, ale jeżeli jakimś cudem komuś będzie lepiej dzięki temu to czemu nie ;)

Ja dopiero teraz zaczęłam z tym walczyć, niczym z filmu Służące, codziennie sobie powtarzam, że na pewno wcale nie jestem aż taka głupia, brzydka itd. tylko sobie to uroiłam. Może to nieprawda, a może prawda, nie wiem, chciałabym kiedyś dojść do normalnego stanu ze swoją psychiką, chociaż na 5 minut przed śmiercią xD

Ja mam słabą pamięć niestety albo raczej przeładowaną, bo pamiętam i wiem naprawdę ogromną ilość rzeczy, ale ciężko je odszukać we właściwej szufladzie w głowie :P

Szkoda, zobaczyłabym z radością xD

No ja kompletnie nie łapę tej idei xD Zresztą rozmowy telefoniczne to samo, w 2 tygodnie 500 minut xD

Mnie obchodzi! Inna sprawa, że tak jak napisałam - nie wierzę Ci żebyś była szczera :)

Ja w sumie od dłuższego czasu z tym walczę, stosując różne środki, takie czy inne. Ale prawda jest taka, że miałam w życiu pecha do ludzi po prostu, a może nieodpowiednich przyciągałam, bo nie sądziłam, że stać mnie na coś lepszego. No i teraz nie wierzę, że mogłoby mnie spotkać coś dobrego :( Rozumiem dokładnie o czym piszesz, też się staram sobie tak powtarzać, nawet mam trochę takich osób które wiedzą jaka jestem i też w kółko mi to powtarzają, bo wiedzą, że ze mną tak trzeba. No ale to trzeba samemu uwierzyć, bo nikt inny nie jest jednak w stanie pomóc, jak to nie wynika bezpośrednio z wnętrza.

Nie Ty jedna, już to któryś raz słyszę xD

Ja w sumie przez telefon to głównie z mamą albo z Martą, także nie aż tak dużo :P


To już jest przykre, bo u mnie ciężko z kłamstwem, za mało kreatywna jestem.


Niestety, w sumie to nie widzę żadnej nadziei, żeby to miało kiedyś nastąpić o ile nie będzie jakiegoś przełomu i nagle los się do mnie nie uśmiechnie.
Ja miałam po prostu bardzo zniszczone dzieciństwo, przez to czasami się czuję jakbym już miała 40 lat na karku, bo tyle przeżyłam, a znowu innym razem jakbym miała 12 lat bo nie miałam okazji pobyć dzieckiem. I takie to wszystko rozwalone i ciągnące za sobą inne rzeczy cały czas :P

No ja wiszę godzinami :) Chociaż rzadko sama inicjuję takie rozmowy, muszę najpierw wybadać czy ktoś chce w ogóle ze mną rozmawiać, "bo przecież kto w ogóle mógłby chcieć" xD

Ale ja nie sugeruję, że Ty kłamiesz. Ja po prostu układam sobie w głowie taki chory scenariusz w którym Ty jesteś aż taka kochana i łaskawa, że nie masz serca powiedzieć mi jak bardzo jestem beznadziejna. Także widzisz, mój umysł za to jest aż nadto kreatywny jeśli chodzi o wymyslanie teorii spiskowych.

Nie wiesz nawet jak cholernie Cię rozumiem. Tzn, wiem że istotne fakty się zapewne nie zgadzają, ale tak dużo złych rzeczy właśnie wydarzyło się jak byłam jeszcze dzieckiem, że za szybko musiałam dorosnąć, emocjonalnie przynajmniej, bo z drugiej strony nadal jestem rozwalona i bezradna. Nie lubię psioczyć na dzieciństwo, bo wiem ilu ludzi miało gorzej, znam nawet takie już mega chore przypadki, ale ostatnio nawet moja mama w rozmowie ze mną powiedziała, że wie, że idealnie nie było i że za szybko mi tą beztroskę rodzina odebrała.

Wiesz co, bycie Tobą musi być bardzo męczące i aż mi smutno trochę z tego powodu :P

O matko, to dopiero xD Jedno co można powiedzieć to, że jestem bardzo szczera, więc jakbym miała jakieś zarzuty do Ciebie to bym Ci pewnie dała znać :D Mam nadzieję, że jakoś wykorzystujesz tę wyobraźnię :D

Hm. nie jest to pewnie żadne pocieszenie, ale dobrze w tej sytuacji, że chociaż ktoś to zauważa.



A teraz czas na dobre rzeczy na dzisiaj!
Dwie piątki z zaliczeń i kawałek tortu chrupiąca malina w Sowie, za jedyne 7zł :3
A i mój kocurro el bandito zakończył swój strajk głodowy, bo już się zaczynałam martwić :P

A co u Ciebie moje Ty warzywo dyniowate :>?

No niestety łatwo nie jest :D Prawda jest taka, że nie stać mnie na żadną spontaniczność przez to, bo zazwyczaj wszystko muszę sobie przekalkulować na chłodno i wszystko muszę mieć pod kontrolą, a tak się nie da i jest problem.
No ale walczę z tym. Może kiedyś będzie lepiej i będzie mi łatwiej normalnie funkcjonować.

Wyobraźnię mam wybitnie bujną, to fakt ^^ Niestety zazwyczaj jest zbyt zajęta snuciem czarnych scenariuszy i podtrzymywaniem negatywnego dialogu wewnętrznego :D

Ojej! Gratuluję! Musisz być cholernie zdolna, żeby takie oceny na takich studiach :) Jestem z Ciebie dumna :*

Dobre rzeczy?
Dzisiaj całkiem sporo, bo nowe ciuszki :D Właśnie miałam wysłać Marcie zdjęcie w PW, ale się waham jeszcze xD
Moja kocica za to ma przej.ebane u mnie po dzisiejszym poranku!
I zrobiłam dzisiaj pyszne smoothie mango/banan/truskawki :)

Rozumiem, ja często słyszę, że mam "kij w dupie", bo tak właśnie kontroluję wszystko, nawet to czego nie mogę xD

No tak, to ważne kwestie, trzeba je pielęgnować xD
Dziękuję :D Aaa tam, takie dała zaliczenie, żeby wszyscy zdali :P

Też ostatnio trochę kupiłam, od razu lepiej <3 To ja też chcę jak wyślesz!

A co kocica narobiła?

Mam dzisiaj wielką ochotę na mango :P

Kij w dupie, buzzkiller, cała ja xD
Do tego nie pomaga mój pedantyzm i perfekcjonizm, czasem przez to takie napady mam, że mi siebie żal :D

Komplementy widzę też przyjmujesz totalnie jak ja xD Niby dziękuje, ale jeszcze ani razu nie zdarzyło się tak żebyś na tym poprzestała, bo zawsze musisz dodać coś co osłabi Twoje umiejętności czy zasługi :D
"a bo łatwe dała", "a bo to tylko tak na zdjęciu wygląda" itd.

O ubraniach też lubię dyskutować niestety :D
Wstydzę się trochę, ale jak Marcie wyślę, to Tobie też :)

A napaskudziła paskuda jedna, a ja się do tego obudziłam z takim bólem głowy, że nie mogłam od razu posprzątać, bo myślałam, że od poruszenia się zwymiotuję. Męczą mnie od kilku dni silne migreny :(

Piep.rzone nie chciało odejść od pestki i się naszarpałam.
Ale mam jeszcze troszkę smoothie w lodówce, to mogę poczęstować :P

Ja mam jeszcze czasami napady głupoty, co trochę ratuje sytuację xD I moje suchary of kors.


No bo nie chcę, żebyś mnie taką jakąś wyidealizowaną widziała xD
Musiałam apelację napisać i pozew o rozwód, no proszę Cię, co to za zadanie jest :D
Ech, to takie polskie mentalnie.

O, to możesz powiedzieć najpierw co kupiłaś :D
Ja zaszalałam i mam ogrodniczki pierwszy raz w życiu i się nimi jaram bardzo.


A to kocisko paskudne :c

Moja mama ostatnio poszła w związku z tym na akupunkturę, dostała 5 igieł w głowę... ale przeszło jak ręką odjął xD

Suchary najlepsze, też praktykuję, bo innych opowiadać nie umiem xD

Bez przesady, ja Cię nie idealizuje :D Ty nie masz po prostu pojęcia jak długa jest lista rzeczy, które w Tobie uważam za głupie czy dziwne. Przy każdej nowej znajomości się staram skupić na takiej choćby jednej rzeczy za którą kogoś mogłabym nie polubić i używam tej rzeczy jako pretekstu, żeby czasem nie dawać tej osobie szansy zbliżenia się albo jak jest w naszym przypadku - trzyma mnie to w ryzach i powstrzymuje przed zadawaniem Ci durnych pytań i w ogóle... Jak czasem pomyślę, co jest na "Twojej liście" to mi się śmiać chce xD
Nie każdy ma to do takiego stopnia jednak, to tylko szczególne przypadki stracają każdy komplement :D

A też kupiłam coś czego nigdy nie miałam, bo 2 długie sukienki, takie do samej ziemi :) Zawsze byłam ciekawa jak by to na mnie wygladało, bo to teoretycznie powinno dobrze wygladać na wysokiej dziewczynie.
I jeszcze taką koszulkę z Tuptusiem, zaraz Ci wkleję, bo już Marcie wysyłałam wczesniej kilka koszulek xD
I jeszcze taką koszulę tiulową, ale już ją oddałam mojej mamie, bo na mnie jednak za luźna...

Też nigdy nie miałam ogrodniczków! Tzn chyba w dzieciństwie tylko... :)

Oj nie, igieł bym chyba sobie nie dała :D Medycyna alternatywna mnie przeraża :D Ja postawiłam na lekomanię xD

W pracy czasami jak dowalę czymś takim suchym to później się wstydzę kilka dni xD


Kurde, chciałabym mieć pojęcie bo mnie to teraz ciekawi niezmiernie. A ja tak lubię durne pytania :(


Ja jestem niska i taka kaczka, bo mam krótkie nogi, ale też mam jedną taką sukienkę, tylko na plaże w sumie noszę :P
A jakie kolory?

Widziałam te co wysyłałaś Marcie szprotko :D

Tak, a słuchaj tego, że ona te igły dalej ma! One mają co prawda jakieś 2 milimetry tylko i wystają może na milimetr, ale sam fakt xD Kuzyn mój tak słuchał jak o tym gadamy i zapytał się czy ciocia jest jeżem ^^

Ja się muszę zazwyczaj wstydzić, bo niestety mam tendencję do durnych żarcików z podtekstem, ot tak bez zastanowienia, czasem nawet sama nie dostrzegam tego podtekstu xD

OK, zdradzę Ci jedną pozycję :D Ale musisz wiedzieć, że to jest ogólnie naprawdę taka moja durna technika, to nie jest absolutnie tak, że te złe myśli przezwyciężają czy coś, tylko ja autentycznie potrzebuję takich hamulców, żeby kogoś trzymać na dystans i to są rzeczy z dupy rozdmuchane do rozmiarów katastrofy, a często to jest też kompletna hipokryzja, bo te same rzeczy jakoś akceptuję w innych ludziach :D
A więc... "Nie mogę lubić Kejt, bo mi się wydaje pie.przoną hrabianką, co robi szopki wokół własnej osoby" - Raz mi napisałaś, że kupiłaś na uczelni niedobrą kawę i ją przy kimś wypluwałaś :D No to wysnułam takie wnioski, a raczej tak postanowiłam sobie tę sytuację zinterpretować., by potem móc stwierdzić, że w stosunku do mnie masz za wysokie progi i w życiu byśmy się nie dogadały przez tą kawę z automatu co Ci nie smakowała, bo przecież ja regularnie piję takie kawy i nigdy nie wypluwam! Koniec xD

Czemu szprotko? Śmierdzę i jestem obrzydliwa? xD

Haha, o jaaa :D
Uznałabym to pewnie za słodkie, ale ja mam małe problemy z dziećmi :D

Hahahaha o matko xD Ej, ja tę kawę wyplułam bo automat się zaciął i dodał mi do niej trzy cukry......... a ja nie słodzę niczego xD I też piję takie kawy regularnie :| Chociaż 100% arabica to to nie jest xD #hrabianka

Nie, bo jesteś taka szczupła szprotka albo szczupak :D
Poza tym ja lubię rybki.

Ja przez chwilę jak mi powiedziała, że igły to sobie wyobraziłam takie na kilka cm i też już wyimaginowałam jeża.

No mówiłam, hrabianka... bez cukru poje.bka kawę pije xD :*
Ale teraz przynajmniej widzisz jak to działa. A hipokryzja jest wtedy gdy poznaje kogoś i zaczynam hejtować np. za poglądy polityczne, a jakoś nie wyprosiłam mojej koleżanki jak u mnie nocowała i się przyznała na kogo głosuje w wyborach, przełknęłam i tyle :P

A to dziękuję póki nie zobaczysz mojego dupska w tych sukienkach xD

Ja widzę jakiegoś członka rdzennego afrykańskiego plemienia xD

Wstawiam te pieprzone zdjęcia tutaj, bo ta wiadomość się nie wysyła. Zawołam tu Martę... Trudno, cały świat zobaczy mnie od szyi w dół.

A Ty słodzisz kawę? O nie. Dla mnie nie ma chyba gorszego smaku na świecie xD No może jeszcze lukrecja dorównuje. To są jedyne dwie rzeczy, które byłabym w stanie wypluć, nawet w Sądzie Najwyższym xD Gorzej jak trucizna.

A to w takim razie "Kejt hrabianka" musi zostać wykreślone z listy i szybko zastąpione czymś nowym, bo ja sądziłam, że to taki tam przesadyzm jak to czasem u każdej laski, ale jeśli Ty aż tak tego smaku nie lubisz to w pełni rozumiem, nawet plucie :D
Jedyne dwie rzeczy, OK xD

Tak, ja słodzę. A zaraz to sobie nawet zrobię POSŁODZONĄ z bita śmietaną do tego xD A paradoksalnie wcale tak za słodkim nie szaleję i często odczuwam przesyt:)

Hahaha, nie, ja raczej żyje chodząc po ścianach i nie zwracając na siebie uwagi :D Poza tym... ja pracuję w kawiarni, także kawa musi być dobra xD

Te bym była w stanie wypluć, ale są jeszcze takie co nie lubię, ale z grzeczności przełknę. Jak np. seler albo majonez.


Jestem uzależniona od słodyczy więc obce są mi takie stwierdzenia xD

Uhuhuhu Kejt barista <3

OK, przekleję ten fragment posta wysłanego Marcie:

OK, nie wytrzymam. Muszę Ci to pokazać! Wprawdzie nie robiłam tych fotek ciuszków do odrzutu, ale dzisiaj byłam na zakupach i trochę sobie zaszalałam :D
I patrz co udało mi się kupić do kolekcji lamerskich t-shirtów <nie zwracaj uwagi na ten rozgardiasz z tyłu i w ogóle xD>:
http://oi59.tinypic.com/a5kqgw.jpg TUPTUŚ! <3
http://oi61.tinypic.com/6opx1k.jpg Pieska obiecałam przy okazji :)
http://oi59.tinypic.com/21maxz6.jpg A to już bonusowo, kolejna podomka :P

A jeszcze sobie strzeliłam takie sukienki długie, bo zawsze byłam ciekawa czy bedę w tym wyglądać jeszcze bardziej filarowato (ale nie będę Cię już może katować xD) i jedną bluzeczkę, ale nie wiem czy jej mamie nie oddam, bo trochę luźna na mnie :)

*Tzn nowy jest tylko Tuptuś, a o pozostałych dwóch rozmawiałam tylko z Martą :)

Uuuuu focia w samej koszulce!

Słodkie wszystkie :D Lubię koszulki :D

Hahaha xD Jakoś nie zwróciłam na to wtedy uwagi, ale na swoją obronę dodam to, że wtedy przymierzałam sporo rzeczy i tak biegałam w bieliźnie po mieszkaniu xD

Dziękuję :)

Spadam lulać, bo jutro jadę na zajęcia rano :( Dobranocki :*

Dobranoc :*

MARTO, KEJT - FOTECZKI TARALALALALA

http://oi61.tinypic.com/991ikh.jpg

Mega się wstydzę, ale ch.uj.
Marto, przypominam Ci, że to są te ubrania które kupiłam DZISIAJ, a nie te które planuję wyrzucić i MOŻE Ci wrzucę któregoś dnia. Także lepiej nie zaczynaj od "faktycznie beznadziejne, wyrzuć to" xD

W tej szarej widać to o czym wspominałam już Marcie, te biodra są takie jakieś szerokie :/ I w dodatku usłyszałam, że jestem w niej dupiasta, na potwierdzenie ujęcie bokiem xD

Pierwszą kupiłam zato dla koloru, bo ostatnio odstawiłam trochę tę czerń nieszczęsną :)

A bluzeczki już nie mam, ale i tak była za luźna mimo, że niby mój rozmiar xD Lubię bardzo ten kolor i skusiła mnie ta koroneczka na górze :D

*Ewentualne inne deformacje ciała spowodowane są złym ujęciem.

Ta pierwsza jest mega zajebista!!! *.*
Ta druga też spoko, ale faktycznie na tyłek się zwraca w niej uwagę :D Chociaż akurat Ty możesz w tym chodzić, bo masz normalnych rozmiarów tyłek. Ja już bym sobie na taką nie mogła pozwolić, bo i tak mam ogromny zadek zwracający uwagę xD
Bluzeczka ładna, ale faktycznie za duża dla Ciebie ;)

Poza tym zabiłaś mnie tym zdaniem: Marto, przypominam Ci, że to są te ubrania które kupiłam DZISIAJ, a nie te które planuję wyrzucić i MOŻE Ci wrzucę któregoś dnia. Także lepiej nie zaczynaj od "faktycznie beznadziejne, wyrzuć to" xD

hahahahah <3

No pierwsza jest cudowna i jak założyłam to wiedziałam, że bez niej nie wyjdę :D
Druga na żywo wygląda trochę lepiej xD Z tym tyłkiem to ja mam generalnie problem, bo ja jestem tak dziwacznie wygięta... Tyłek sam w sobie jest płaski jak i przód zresztą "z przodu deska z tyłu deska xD", ale przez to wygięcie to czasem mam dupsko jak jakiś pawian :D

W bluzce bym nawet i chodziła, bo ja lubię za duże, ale akurat ona jest dosyć prześwitująca i te szwy za bardzo widać przy rękawach i rzuca się w oczy, że to za duże :/ No nic, przebolałam i oddałam kolejną rzecz.

Jeju, też bym chciała móc sobie kupić taką sukienkę kiedyś.
Ej, ale żeby nie było, moim zdaniem fajny jest właśnie taki wystający tyłek, czy nawet tak dziwnie wygięte ciało, że ten tyłek tak wygląda :D
Może następnym razem znajdziesz coś podobnego rozmiar mniejsze :D

Ty to raczej powinnaś inne nosić :D Nie powinnaś światu skąpić możliwości oglądania takich pięknych kształtów i ich ukrywać pod czymś takim :)
Tak, raz usłyszałam, że by tam na tym wygięciu szklankę można postawić xD To jest jakaś wada postawy tak w ogóle, w okresie dojrzewania się garbiłam, bo mi cycki rosły i się wstydziłam, no to z kolei one się zawstydziły i przestały, zatrzymały się na tym samym etapie co w 13 roku życia xD
Mam już takie coś, ale nigdy za wiele :D

A tak w ogóle to śliczne dzięki za opinię, może Ci jeszcze coś tam pokażę w takim razie :*

Duże nie zawsze oznacza piękne, niestety :D
Hahah jaki tekst, o tej szklance i zawstydzonym biuście <3

Proszę, polecam się na przyszłość :*

Powinnam jednak się zastanowić zanim coś takiego wyślę xD