''' if you come back as a vampire, I'll stake you myself, so don't do it, cause I can't stand the idea of you hating me forever...' i tyle w temacie, to jaki byl damon w tym odc, odebralo mi mowe.
Taaak, ten tekst był niesamowity. Ale oczywiście jak każde wyznanie Damona ten tekst przepadł tak samo. Mówi tak pięknie a nikt tego nie słyszy, bo albo zaraz ginie albo już nie żyje a jak żyje to Damon go hipnotyzuje. Nie mogę doczekac się kolejnego odcinka, który będzie całkowicie poświęcony Damonowi.
OMG żadnego lekarstwa dla Damon i Jenna nie żyje i co to za dziwna klontwa że jak dziecko zmartwychwstaje to rodzice umierają?
Jednym słowem odcinek boski................................
"nie ważne czy jesteś człowiekiem czy wampirem, zawsze bedę kochał Cię tak samo " -- słowa od Johna w momencie gdy jest ukazany Damon patrzący się na Elenę, to tak jakby to on mowił do niej a nie John :D ale to tylko takie moje spostrzezenie :) Odcinek bardzo mi sie podobał :) po Elijahu mozna było sie tego spodziewać. Moim zdaniem Stefan również nie zabiłby Damona a Damon Stefana :)
Wiem, że można było się spodziewac ale ja jestem naiwna jak Stefan i myślałam, że jeśli coś się spieprzy to nie przez Eliaszka:/ Stefan powiedział, że wiele razy chciał zabic Damona, ale nie dałby rady. Nie wiem czy to tak atmosfera zbliżającej się sesji czy się rozmiękczam, ale jakoś spojrzałam przychylniejszym okiem na Stefana. Ostatnio mnie strasznie drażnił, ale dzisiaj jakoś ani mi nie przeszkadzał a momentami nawet byłam pełna podziwu:D I jak chciał się poświęcic dla Jenny to nawet pomyślałam, że szkoda by było gdyby go zabili. Ale ze mnie mięczak;P
Wow, ten odcinek był świetny. Ale może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego John zmarł? Jeszcze nie ma napisów, więc wszystkiego nie rozumiałam. Pomyślałam, że może miał jakiś atak serca czy coś, ale to byłoby bez sensu :P. I w dodatku wiedział, że umrze, bo napisał list do Eleny. I dlaczego Elena nie jest wampirem? Muszę jeszcze raz obejrzeć z napisami, ale dopiero wieczorem będą, a specjalnie dzisiaj wcześniej zobaczyłam odcinek bo nie mogłam się doczekać ;D Szkoda, że Jenna zginęła. Co prawda nie była ona dla mnie jakąś ważną postacią, ale na pewno będę za nią tęsknić i jeszcze biedny Alaric znów stracił dziewczynę :(. W momencie pogrzebu chwilę płakałam, ale w zasadzie można było się spodziewać śmierci Jenny i Jules. Zaskoczył mnie męczydupa, myślałam że będzie próbował użyć mocy jedai i z tego powodu pójdzie na spacerek, a on chciał się poświęcić (chociaż lepiej byłoby gdyby powalczył zamiast iść na łatwiznę i bach, jesteś trup, poświęcę się, żeby nie było że nic nie robię), ale zawsze jednak lepsze to niż nic ;) Nie mogę się doczekać następnego odcinka. Ale w zwiastunie 2x22 jest ta czarownica co Damon ją zabił, to ona też ożyje??
Zacytuję to, co napisałam wcześniej: "Bonnie rzuciła zaklęcie, które po śmierci Eleny "przetransportowało" siłę życiową Johna na Elenę."
Co do zwiastunu, wydaje mi się, że to Emily i pewnie ma to coś wspólnego z urojeniami Damona. Ale zobaczymy.
Zapomniałam jeszcze dodać, że świetną Stefcio walnął minę jak się dowiedział, że Damon jest ugryziony przez wilkołaka :D
John zmarł, bo oddal swoje życie, żeby Elena obudziła się jako człowiek, dlatego też ona sama nie jest wampirem. A napiprojekt już udostępnia napisy, trochę niedoszlifowane, ale wszystko można zrozumieć bezproblemowo :)
To nie jest ta czarownica to jest Emily Benett. A co do Johna cytuje post 'Evarini " Bonnie rzuciła zaklęcie, które po śmierci Eleny "przetransportowało" siłę życiową Johna na Elenę."
John umarł bo przeczytali w grimoirach Bonnie że Emily zrobiła kiedyś jakiś "transfer energii" który uratował dziecko kosztem życia matki. I zrobili podobnie tutaj (scena jak Bonnie w piwnicy "zaklina" Johna) ratując Elenę.
Odcinek bardzo dobry, mnie tam ani Jenny, ani Johna, ani Jules nie żal; klasyczne postaci-wypełniacze, które niewiele wnoszą, robią za tło i przewietrzenie tego tła raz na jakiś czas musi nastąpić dla zdrowia serialu. Nie będzie nudno i tyle, będą nowe układy, nowe zasady, nowe postaci. Ja bym jeszcze się pozbyła pani szeryf i Matta, ale to chyba już za tydzień ;)
Damon przeżyje, twórcy serialu nie zarżną kury znoszącej złote jajka, bo większość ogląda ten serial dla Iana S. i pieprznego trójkąta dwóch braci i jednej dziewczyny ;)
tylko niestety trójkąt jest mało pieprzny, Elena jak dziewica orleańska się broni przed Damonem:/ najwięcej pieprzu to tam Katherine wprowadzała:P
o faaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak! coza odcinek! tyle wrażeń to chyba cały serial razem nie dostarczył. i skoro tak wygląda przedostatni odcinek sezonu, to nie wiem, co zaplanowali na zakończenie.
strasznie podobał mi się cały rytuał. w sensie wizualnym oczywiście. :>
i tak stwierdzam, że kath już jest wkurzająca. mogłaby się dać złożyć w ofierze zamiast jenny. mogłaby przestać być ciągle samolubną idiotką. ale widocznie scenarzyści mają wobec niej inne plany..
noi klaus zabił jules. trochę to niemiłe, że wyrwał jej serce..
potem kolejne poświęcenie stefana. chociaż i tak mu nie wyszło..
a matt dalej zrzędzi. i dobrze, że zerwał z caroline. może teraz będzie z tylerem, czy coś.
a potem klaus zabił jenne.. szkoda, bo strasznie ją lubiłam..
strasznie podobała mi się scena, kiedy bonnie weszła do lasu i zaczęła zabijać klausa. aż mnie ciarki ciągle i ciągle przechodziły.
ale potem? wiedziałam, że klaus będzie miał jakiś haczyk na eljaha. a mogło być już po wszystkim..
ogólnie to w ostatnich minutach ciągle leciały mi łzy po policzkach. szczególnie już na pogrzebie. i ten list od johna, który był na prawdę wzruszający.. a muzyka do pogrzebu była piękna i bardzo dobrze się komponowała z ogólnym nastrojem..
też ciągle coś kombinowałam. że może jules się przemieni i ugryzie klausa, przez co umrze. potem, że może jednak jenna jakoś ucieknie, albo klaus się nad nią zlituje i weźmie kogoś innego do ofiary. potem pomyślałam, że może ta czarownica chce zabić klausa, ale jednak na prawdę mu pomagała. miałam nadzieję, że eljah zabije klausa. potem myślałam, że może da się jakoś ożywić jenne i johna. w końcu bonnie to mega potężna czarownica.. ale nic z moich 'może' się nie spełniło noi scenarzyści po kolei wybijają wszystkich bohaterów..
mam nadzieję, że w finale wreszcie stanie się coś dobrego..
Ooooo mamo, co wy tu mi wypisujecie, ale akcja się działa, już się nie mogę doczekać wieczora, bo wtedy będę miała czas żeby zobaczyć ten odcinek. weszłam na chwilkę żeby zobaczyć co mnie czeka, ale nie spodziewałam się, że akcja się tak potoczy, kurcze będzie jazda w ostatnim odcinku coś czuję.
Też pół odcinka przeryczałam jak bóbr (zwłaszcza cały koniec), a zwykle nie płaczę na filmach itp.
Faktycznie Bonnie wymiatała, pewna siebie, silna i w ogóle zajebiaszcza :D
Najbardziej szkoda mi Jenny i Damona... Oby przyszły odcinek nie zrobił mi takiej huśtawki emocjonalnej hehehe
Dobra, to teraz szczególiki...
Uważam że Klausio sprawił się na medal;) wbrew powszechnej opinii.
Wyeliminował z gry wszystkie – prócz Szmatka, jego to chyba na wątpliwej jakości deser sobie zostawiłXD – postaci których potencjał został całkowicie wyczerpany i nie miały nic więcej specjalnego do zaoferowania dla fabuły serialu…
Z kolei zostawił wszystkich, którzy kryją w sobie jeszcze wiele smaczków;)
Jestem zadowolona.
Czemu marudzicie że parszywiec?
No i dobrze, w końcu ktoś nim być musi, bez tego nie zajedziesz dalekoXD
Teraz Klausio może sobie podśpiewywać: „Who’s really, really Bad?” – heh;)
Nie kumam tych jęków za Jenną – nic specjalnego do serialu nie wprowadzała, więcej jej nie było jak była. Normalność wprowadzała? Owszem, w I sezonie.
W tym, poza pełnieniem roli dziewczyny Ricka nie miała innych „ambicji”…
Jak na dłoni zresztą widocznym było, że Jenna zwyczajnie sobie nie poradzi ze świadomością istnienia w swoim świecie magii, czarów i jakichkolwiek istot nadnaturalnych.
To ją przytłaczało. W najlepszym wypadku skończyłaby jako wampir kompletnie niezrównoważony psychicznie;)
Identycznie jak Rose - były „skargi” – że postać głupia, że Damona odciąga od Eleny, że nudna – a jak przyszło co do czego to wielkie lamenty że zginęła;) No ludu kochany…
John – myślę, że to jedyna z ofiar z której na biedę można było jeszcze kapkę wycisnąć.
Choć właściwie – w momencie gdy pokazał swój szlachetny rys charakteru – nie miał już więcej asów w rękawie. Bycie kochanym, troskliwym ojcem? To nie w jego stajlu;)
Taka odsłona by mu nie leżała.
Przepiękny gest – oddanie własnej energii życiowej córce, oddanie jej swojego życia – jedynie to podkreśla;)
Jules – hm, czy jest ktoś kto po niej płakał? XD
Wystraszył mnie Elijaszek naprawdę z jednej strony, a z drugiej podobała mi się ta niespodzianka.
Wyglądał na całkowicie zdeterminowanego i oddanego swemu zadaniu, by zabić brata…
A tu zgacha;)
Szczerze to mi serducho zamarło bo myślałam że jednak skończy się jak w końcówce KILL BILLAxd
W związku z powyższym stać mnie było zali i jedynie na piszczenie:
<Nie, nie, kwa - błagam Cię, Eliaszku kochany – nie rób tego!!! Bo Cię zmuszę Elijaszku do siedzenia w kącie na jeżyku – i to tyle ile masz latek! A MASZ DUŻO!!xd >
Widzicie, jak mnie przeraża Zastępczy Czarny Charakter TVD na 3 sezon w osobie Szeryfowej? ;)
Szczęściem - przywiązanie do rodziny i szansa że może ją odzyskać przeważyło i zwyciężyło – super;)
Gdyby Klausio kipnał – nie wiem co dalej byłoby z fabułą TVD.
Bo bez Klausowego Zła byłaby pi.zda, a nie zabawa – taka kurde prawdaXD
Sorki, jakoś mnie nie jara perspektywa w której głównym BIG BAD jest Szeryf Forbes…
Chyba że nabierze maniery rodem Szeryfa z Nottingham, sese.
Dajcie luz;)
Jest tylko jeden problem.
Wygląda na to, że Pierwotni są w tym momencie wszechmocni, zwłaszcza zjednoczeni…
Ale gnójXD
Stefka tej sierotki to mi się żal zrobiło i troszkę też się bałam o niego.
< A nuż widelec pozbędą się właśnie jego? >
Tak dla draki?
Bok trójkąta nie może przestać istnieć.
Figura zawali się;)
Ale też zdrażnił mnie, że chce się wpakować na miejsce Jenny – Jezu, ile można to odstawiać?
Niech wdzieje wór pokutny i w świat wyruszy boso – powinno mu pasić to zajęcie…
Czyli wychodzi na to że teorię o spisku Klaus&Stefek można między bajki włożyćXD
Bałam się też o Bonnie.
Po tym jak wszyscy chcieli ją ujrzeć martwą i po „Last Dance” – jakoś przeszła mi chyba do niej antypatia – za to sympatia do niej wzrosła wprost proporcjonalnie.
Pamiętam, jak tam mi się chciało ryczeć za nią i nie chcę znówXD
Ja to zawsze na bakier lubia;)
Ogólnie git majonez ale jedno mnie wkurzyło to znaczy to co zwykleXD
Założę się o dwa Desperadosy, że Józio za całego swego żywota nigdy nie wyglądał gorzej jak w tym odcinku TVD – Jezu, dałabym im za to po łapach…
Zapomniałam dodać bardzo ważną rzecz;)
Oczywiście raduję się całym sercem z Tyrolinki.
I tak, na pogrzebie też pociągnęłam noskiem...
Zrobiło się tak jakoś...pusto.
No cóż, przyroda - miejsce na nowe, ciekawe postaci zrobią.
Taak, przyjadą pewnie nowi/starzy pierwotni, ciekawe czy będą tak samo przyjemni jak Klaus i Elijaszek ?
Odcinek super, uśmiercili te osoby po których nie będę płakać. A te komentarze o Stefanie że chciał się poświęcić i to było słabe jak dla mnie nie zrozumiałe, przecież Damon chciał zrobic to samo i wtedy wszystkie jego fanki zachwycałyby się jakie to piękne.
Piosenka na końcu po prostu super.
"przecież Damon chciał zrobic to samo i wtedy wszystkie jego fanki zachwycałyby się jakie to piękne."
Hehe, to prawda;)
Po prostu podkreślam, że co za dużo to niezdrowo.
Stefcio wg mnie też troszkę przegina z tym.
"No dobra, to za kogo trzeba dziś zginąć? Bo jakby co - to ja bardzo chętnie!"
Podpis: Stefan SalvatoreXD
Ja mam tylko nadzieje,że w trzecim sezonie tematem przewodnim nie będzie znowu ocalenie Eleny, bo już mnie denerwowało to wieczne jej ochranianie i chyba z ust każdego padło zdanie "ocalę Elenę". No ale skoro klątwa została złamana to chyba tak nie będzie.
A wracając do tematu poświęcenia się Stefana to cały on.
Też mam taką nadzieję.... Wszyscy się cały sezon dla niej poświęcali, chronili, a ona nie chciała tego, chciała umrzec i nie pozwolic, żeby przyjaciele przez nią cierpieli i tak w kółko. To się w końcu skończy ( I hope) !!!
Hey, dopiero wróciłam i teraz zdązyłam ogladnac.
Odcinek to jeden wielki chaos i to nie bynajmniej w pozytywnym wzgledzie. Praktycznie tylko John i Damon byli ciekawymi postaciami.
Uwielbiam scenografie wiec przyłaczam sie do oh i ah nad ostatnia scena z odchodzącym Damonem na cmentarzu, to mi sie naprawde bardzo podobalo.
Reszta....to taka mało inspirujaca, jak bym gdzies to juz widziala jakies 12 lat temu....
Ale poczekajmy na finał.
PS niestety wiem ze ku "waszej wielkiej rozpaczy "bede musiala was opuscic w przyszłym tygodniu mam egzamin i pare sprawek do napisania. Juz niedługo przerzucamy sie na True Blood-idą wakacje:)
A mylisz się - (chyba dobrze odczytałam nutkę sarkazmu?XD)
Mi już jest smutno, że Cię nie będzie.
Wracaj szybko!
PS. Gdzie wcięło Grea, tak na marginesie? Tak go zabolało że ktoś nie uważa Rubikowej za najpiekniejszą istotę na świecie?
;)
Sosnowska zdaj te egzaminy i wracaj szybko. Odbijemy sobie tą nieobecność na TB. No Właśnie gdzie jest Greg, chyba wyrywa Ninę na fejsie lbo rzeczywiście "Tak go zabolało że ktoś nie uważa Rubikowej za najpiekniejszą istotę na świecie".
Dzieki ogromne za wsparcie:) zaczełam juz pisac sprawka, na pewno wróce na finał choc na chwile:)
Ale jak mi sie ten finał nie spodoba to widzimy sie na TB
Rozwalił mnie ten odcinek. Popłakałam się w scenie na cmentarzu. Szkoda Jenny-bardzo ją lubiłam a John pod koniec życia wydał się tez sympatyczny. I ten jego list.
Carol i Tyler powinni być razem, i myślę, że pewnie będą. ;)
Damon-ja zwykle-niezastąpiony. ;] Ciekawe jak go uratują? ;>
Stefan-nie przeszkadza mi w tym serialu. Lubie go.
Bonnie-nie poleciała jej krew z nosa xD Coś nowego. :D
Szkoda Ricka, stracił ukochaną, Jenna naprawdę była fajna postacią.
Elijah-a myślałam, że sie określił. Zdrajca. Mam nadzieje, że się okażę, że Klaus go oszukał.
Zwroty akcji, scenografia, muzyka wszystko, wszystko, wszystko sprawia, że uwielbiam ten serial. <3
A w trzecim sezonie Damon i Stefan będą musieli odbić Elenę i Jeremy'ego z domu dziecka, bo są niepełnoletni i nie mają opiekuna :p.
Hipotetycznie Stefan ma 17 lat i ich raczej nie zaadoptuje. Chyba, ze Damon będzie się bawił w tatuśka :D Ale raczej obstawiam, ze pojawi się jakaś nowa postać w stylu 'siostra Isobel'.
To jest głupie - akcja serialu w mysttic falls ciągnie się od ponad roku - zaczęło się we wrześniu 2009 i od tego czasu dwukrotnie było halloween), a Elena nadal ma siedemnaście lat. Ja rozumiem, ze mogła mieć 16 i sobie zaokrąglić, ale coś przeginają - całe życie będzie miała 17 lat?
Przygotowują ją już po prostu mentalnie do bycia wieczną nastolatką..
A co, niech się wdraża;)
Jak Damon moze ja zaadoptowac jak nie jest z kims w zwiazku. Chyba ze z bratem bedzie udawac pare ....wiadomojaką
Też tak sądzę.
Co do upływu czasu - Halloween było tylko raz ;) No i Julie Plec mówiła kiedyś, że jest im łatwiej prowadzić akcję serialu bez odniesień do realnego czasu.
Racja - pomyliło mi się, że ta potańcówka w stylu lat 60 w drugim sezonie była w czasie halloween.
Możliwe, bo Jenna sama opowiadała, ze gdy dowiedział się, że ma zostać ich opiekunem pomyślała, czy nie ma nikogo innego kto mógłby nim być, i okazało się że nie ma. A Elena to potwierdziła.
Chyba, że znowu scenarzyści wtrącili ten fragment, by zagrać widzom na nosie i zrobić coś kompletnie innego.
Ewentualnie mógłby się odnaleźć jakiś bardzo daleko krewny, ale jakoś tego nie widzę. Raczej właśnie Riczek się zrealizuje jako tatuś :)
A może po prostu Elena będzie mieszkała z Jeremim bez opiekuna. W końcu Matt też jest w wieku Eleny, a mieszka sam.
Jedna obserwacja: kiedy John umiera, nie ma pierścienia na palcu. Jak myślicie, wiedział, że pierścień nie zadziała, czy po prostu nie chciał wrócić do życia?
Jak nie chciał? Chyba o to chodziło w tym zaklęciu - oddaje swoje życie w zamian za czyjeś. Chociaż nie jestem w 100% pewna
O to chodziło w zaklęciu, wiadomo, chodzi mi o to, czy pierścień na pewno by nie zadziałał. Pewnie nie. Po prostu ciekawi mnie, czy John to wiedział, czy tylko tak mu się wydawało ;)