Nie wiem, czy taki temat się przyda, ale go założyłam ;) Chodzi o to, że jak ktoś napisze
następny rozdział (odcinek, część, czy po protu nowe opko), może się tu pochwalić ;)
Tak się rozpisujecie (odpowiedź, na odpowiedzi ;)) że czasami trudno zauważyć ;)
Oczywiście nie mam wam tego za złe :D
Więc może ja zacznę: nn u mnie :)
www.mypom.bloog.pl
Moja szkoła jest o tyle fajna (fajna to za dobre słowo. Może... nie-taka-zła?), że nauczyciele z nami żartują i traktują jak równych sobie (poważnie, zwracają się do nas pan/pani - oczywiście my musimy się odpłacić "panie profesorze"). Jest dosyć miła, lajtowa atmosfera, ale to nie znaczy, że latamy po klasie wrzeszcząc ;) (aczkolwiek potrafimy doprowadzić niektórych nauczycieli do skraju załamania... :P). Cholernie dbają o poziom, co skutkuje z kolei tym, że my się wkurzamy (3 sprawdziany w tygodniu, do tego jeszcze 3-4 kartkówki, no i parę odpytywanek... Co tam, zawsze mogło być gorzej!). Jednocześnie dobrze tłumaczą, więc jesteśmy mądrzy (w sensie posiadania wiedzy, bo jak patrzę na niektórych ludzi i ich wyczyny, to zastanawiam się, czy nie jestem w dżungli).
U nas niektórzy lubią żarty, ale niektórzy nie.
U nas musi być absolutalna cisza (szczególnie na historii) że nawet nie wolno głośno oddychać, bo zostaniesz posądzony jeszcze o astmę xD
My mamy wysoki poziom, i żeby dostać się do tej szkoły trzeba było zdobyć odpowiednią ilośc punktów na sprawdzianie kompetenccyjnym. I dyrektorka mówiła już że mamy dobranych świetnie nauczycieli itp.
U nas dobrze tłumaczą.
U nas nikt nic nie robi, nic nie gada. Bo się boją. Bo jeśli ktoś gada to musi wstać i się wygadać. ;P
My też mamy wysoki poziom, nawet bardzo wysoki. Nie wybierali nas na podstawie punktów na teście 6-klasisty (bo był strasznie łatwy), a wg własnoręcznie ułożonych testów z matmy, polaka i języka(ów) obcych, które były... Jakieś 75-85% trudniejsze od testu kompetencji (tak na moje oko, oczywiście żadnych takich statystyk nie ma ;)). Ale to nie znaczy, że traktują nas jak w wojsku ;) Podoba mi się ich podejście - zmusić młodzież do nauki podejściem do tematu, a nie strachem (nie wypowiadam się o twojej szkole, jak coś). Nauczyciele żartują, my żartujemy, ale wyrabiamy się z tematami, ba! Robimy też te nieobowiązkowe. A jak są jakieś konkursy, czy idziemy na lekcje muzealną, to nam mówią, że "jeszcze tak mądrej młodzieży to nie mieli". U nas nigdy nie ma ciszy, nawet na sprawdzianie ;). Ale nie jest to coś takiego, że się drzemy w niebogłosy, tylko gadamy z nauczycielem, między sobą oczywiście czasem też ;) Tylko na jednej lekcji boimy się odezwać: na muzyce. The horror, the horror!
Chciałabym chodzić do Twojej szkoły. :) U nas niestety tylko z jedną nauczycielką można pożartować i normalnie pogadać. Reszta to traktuje swoją pracę aż nadto poważnie.
Nom, niestety u nas tak samo.
Też mamy wysoki poziom i sama dyrektor mówiła
że mamy najlepszych nauczycieli chyba pośród pobliskich gimnazjów.
U nas z kilkoma paniami można pożartować. Ale z panami, raczej nie.
U nas to właśnie faceci są żartownisiami. Ale z paniami też można pogadać na luzie czy poopowiadać dowcipy. Oczywiście to wszystko w granicach rozsądku, bo nie możemy tak gadać przez całą lekcję. Co nie zmienia faktu, że to fajne, że nie musimy siedzieć sztywno przez całą lekcję i gadać tylko mądrze. Ostatnio włączyliśmy na przerwie "Gangnam Style" i pani wchodziła do sali przy "EEE Sexy Lady!" :D Dobrze, że ma poczucie humoru ;)
Ach, ale wam zazdroszczę.
Ja (kiedy byłam dyżurną) omal nie dostałam nagany
tylko dlatego że nie przyniosłam kredy do klasy przed lekcją.
No ale sory. Skąd miałam wiedzieć że w klasie innej nie ma kredy? No pytam się. Skąd? I kiedy miałam to zrobić? Następne pytanie -.- Na przerwach zamykają klase nauczyciele.
Idiotyzm. Masz rację, wymagają od cb zdolności paranormalnych, żebyś przewidziała przyszłość? I żebyś zobaczyła, że nie ma kredy? Głupota.
Klasy czasem zamykają u nas, a czasem nie. W sumie zależy od nauczyciela. Ale np. takie trzy sale muszą być zawsze otwarte, nawet nie wiem czemu.
Nom -.-
Idiotyzm.
I jeszcze za to że nie przyniosłam tej zakichanej kredy, za to miałam dostać naganę? No chyba ich pogięło.
Niektórzy nauczyciele to jednak mają podejście do uczniów. ;) My dzisiaj przez połowę niemieckiego gadaliśmy z nauczycielką o tym, że podoba jej się reklama banku.
No to my też tak często gadamy.
"A widziała pani ten film..."
"A zna pani to..."
"A lubi pan to...".
Jak się udaje, to możemy nawet zmusić do gadania o tym przez całą lekcję ;)
O, nowe OC jak widzę ;-)
Z opisu zapowiada się ciekawa postać. Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział ;)
A tak po za tym - fajny rysunek Lou. Podoba mi się
Uwaga-uwaga, Ogłooszeenie Parafiaaalne!
Do wszystkich, którzy czytają moje nieszczęsne opo - postanowiłam pisać dalej i odraczam swoje wakacje w pisaniu. W tym że, jest taka jedna mała sprawa - przeglądając napisane rozdziały, trochę pozmieniałam - nie wiele, różnica jest wręcz niezauważalna (chociaż dodałam nowy wątek), w przeciwieństwie do 3 rozdziału, bo tam cały tekst polazł do obróbki. Tak też postanawiam założyć bloga albo tumblra i tam zamieścić obrobione rozdziały i dodawać nowe. Tylko jeszcze nie wiem, gdzie dokładniej założę - co polecacie? Tumblr, bloog, blox...? W każdym razie jutro dodam obrobiony rozdział i przez trzy kolejne dni będę dodawać pozostałe, włączając w to nowy rozdział ;) Filmwebowy blog zostawie, na pamiątkę :D
W końcu ktoś tu musi przerwać tę złą passe w pisaniu :P
Jednak założyłam na bloxie - pzmkadetka.blox.pl
Pierwszy rozdział już jest :P
A co do szablonu, to nie dziwcie się, jeśli będzie się co chwila zmieniać. Muszę znaleźć ten właściwy i najodpowiedniejszy. Jak na razie zostawiam zieleń :P
Przeczytałam, nie-skomentowałam... (Sorry, wycieczka - jestem taka padnięta, że się dziwię, że w ogóle miałam siły dojść do kompaq ;P) i chcę więceeeeeeeej ;D
Więcej już jest :P
A tak w sumie, to komentować nie musisz - di facto, już to w maju zrobiłaś :D
Nie skomciane, bo przycisku nie mogem znaleźć (XD) ale napiszem: WOW! I: chcę więcej! :D
PSChNW (to ja nadal pamiętam ten skrót? O.o) ;) I oby NN była jak najszybciej :)
Szeh, po prawej stronie w najnowszych tematach wystarczy kliknąć na >> ;)
Ten skrót oznacza "Przeczytałem/am, skomentowałem/am, chcę natychmiast więcej", albo coś takiego. Tylko nie do końca wiem, co oznacza to małe "n".
To małe "n" to chyba z racji, iż po małych przeróbkach oznacza to ni mniej, ni więcej, jak: "Przeczytane, Skomentowane, Chcę Natychmiast Więcej". Jeśli czasownik zamienisz na przymiotnik.
Masz jakiegoś bloga o PzM?
A ja myślę, że to "n" to po prostu inne słowo, którego znaczenia jeszcze nie znam, bo zostało wprowadzone niedawno.
Czy mam? Nie. Miałem jeszcze we wrześniu, ale go usunąłem. Wywaliłem w piach 19 rozdziałów opowiadania, wyobrażasz to sobie? Heh heh...
Jednakże... Wydaje mi się... Że możecie się szykować na mój wielki (?) powrót...
To smutne. Powinnaś to zrobić. Pierwszy krok zawsze jest trudny, ale potem idzie już gładko (A przynajmniej gładziej... I kto to mówi...).
Jeśli nam ich nie pokażesz, to się nie dowiemy. I ty pewnie też się nie dowiesz, bo możesz mieć po prostu zaniżoną samoocenę (bez obrazy, chodziło mi tylko w temacie opowiadań).
A kto mnie oceni bardziej obiektywnie niż ja sama? I masz rację- mam zaniżoną samoocenę, nie tylko w temacie opowiadań.
Tak czy inaczej, bardzo chciałabym wrzucić te moje marne wypociny, ale się bardzo wstydzę.
Eee tam, ja to mam samoocenę aż do piwnicy... -,-
Też bym chciała wrzucić moje opo (bo zaczynam), ale się boję zakładać bloga, że potem onet znowu coś tam zrobi i w ogóle... Chyba będę wrzucać na Filmweba...
Hmm... Z tego co widzę, ostatnio tylko ty dodajesz nowe notki... Szacun, Marina, że ciągle masz te chęci.
Cóż... Chęci nie mam (bo i tak prawie nikt tego nie czyta...),ale to robię, ponieważ obiecałam, że to opowiadanie będzie skończone.
oj tam nie przejmuj się - to że nie komentują nie znaczy że nie czytają. Poza tym chybabym ci nie darowała gdybyś tego nie skończyła xD
swoją drogą czasem żałuję że nie jestem humanistką :D tymczasem dzisiaj Wigilia więc jutro przeczytam ;) Wesołych Świąt wszystkim ;)
Coś w rodzaju NN, czyli nabazgrane opowiadaniopodobne wypociny. Jak kogoś nie zniechęcił opis, to zapraszam do czytania.
ok przeczytałam obydwie. Notka super tylko szkoda że zabiłaś Amy ( w tej poprzedniej). A ta druga... akurat jak ją czytałam w radiu puścili Skyfall, świetna jest taka tajemnicza...
A tak poza tym wszystkiego najlepszego :D