Wynajdą ,jak przedtem zrobią urządzenie do przenoszenia postaci z seriali do rzeczywistości i przeniosa Kowaalskiego i on wynajdzie takiego pendrive'a :) dobra ,odliczam dni do następnej soboty,już nie mogę sie doczekać xd

Oooooo jak tak chcę!!!!Niech Kowalski tu przyjdzie,to wreszcie się z kimś normalnie dogadam ;P
Albo jeszcze lepiej niech mnie wezmą do serialu.Taaaaakkkkk!!!!!To jest pomysł acrygenialny w swym zamyśle i niewyobrażalnej prostocie.
Sorki znowu mnie coś ponosi... ;D

Wyluzuj ,to już powoli norma ,że cię ponosi xD

U mnie to normalne...
Jak jestem spokojna i cicha,to wszyscy się dziwą.Chociaż żeby ze mną jakieś problemy były to nie.Tylko ciąąąągle gadam,hehe :D

Jak i ja ,ciągle tylko pingwiny ,pingwiny ,skilene,pingwiny

Haha ;D
Ja bym mogła i cały dzień przegadać o pingusiach,skilenkach,kowarisach i w ogóle ;P

ja cały dzień i noc pingwinki oglądać ,a następny dzień przegadać nt . pingwinow ,pairingów,odcinków,opowiadań,fanfików,itd.,itp....

Hehehe,a atak w ogóle,to kiedyś znalazłam taką amerykańską stronę i tam były chyba wszystkie połączenia jakie się tylko dało ;P
Chodzi o to,że biedną Marlenkę połączyli z wszystkimi chłopakami.Były dowody na istnienie nie tylko Skilene i Juliene(to jeszcze rozumiem),ale też Kowline,Privline,Mortline i nie wiem czego jeszcze.Masakra ;P

Ło matko! dasz linka?

Czekaj.Jest:
http://madagascar-fandom.wikia.com/wiki/Doris_%26_Kowalski_%28aka_Dorwalski%29

Hahaha nawet ciebie zatkało :P

nom istotnie

Widziałaś to forum o Skilene?Myślę,że to cosik dla ciebie.Ja i lisek już jesteśmy i sobie miło rozmawiamy :P

a widziałam,widzialam - fajno :)
Ps. Dodałam nowy wpis na blogu http://mojepingwinyzmadagaskaru.blog.pl/ zapraszam ;)

Och! Dopiero zaczęłam je czytać, ale tak mi się spodobało, że chyba się nie oprę i przeczytam je dzisiaj do końca ;) A potem znając życie jeszcze raz i jeszcze raz ^ ^
Od samego początku polubiłam postać Kate ! To tak jak Isabelle w opowiadaniach Angeli !
Ma taki odmienny charakter, co bardzo cenie ;D
Mam nadzieję że w kolejnych opach też będę mogła o niej poczytać ^^ ! :D
Ogólnie wszystko jest genialnie ! Oryginalny pomysł, ciekawe zdarzenia, nie zanudzasz i wg. piszesz bardzo pozytywnie ;D Gratulacje i czekam na koleje opowiadania :P

Dziękuję bardzo :D
Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczą pozytywne opinie. Miło, że lubisz Kate, i tak, w kolejnych opkach też będziesz mogła o niej poczytać (wszystko tworzy jedną całość). Jak już gdzieś pisałam, Kate to ja w wersji pingwiniej :)
Tylko, kurczę, na kolejne opowiadanie poczekasz sobie trochę. Teraz weszłam na moment, jutro mam dwa sprawdziany, więc sama rozumiesz :/. Jutrzejszego popołudnia również nie mam wolnego, może w sobotę coś napiszę. A w niedzielę wyjeżdżam i wracam w kolejną sobotę. Myślę, że będę to pisać jakiś tydzień, więc opka oczekuj w okolicach 17.03. Naprawdę sorry, że tak długo, ale nie mam na to wpływu :(

Cierpliwość jest cnotą,dla Kate i pingwinków chętnie poczekam :D
Tak pisałaś,że Kate to ty jako pingwin,a ja się przyznałam,że Isabella to ja jako pingwin.Dziwne to,ale prawdziwe.
:P :D

Wow, mam do czynienia z taką mądrą osobą? Jak czytam wypowiedzi Issy, to przyznaję, że wielu słów nie rozumiem :P
A tak w ogóle, co ci się w postaci Kate podoba/ nie podoba? Tak się pytam z ciekawości...

Eeee,nie to jest wymyślone(przeważnie wszystkie te wyrazy wymyślam na szybko,aby mądrze brzmiała),ale zamiłowanie do chemii,trudnych wyrazów i Kowalskiego ma po mnie ;P
Nawet ma taki sam kolor włosów i oczu :D
W Kate???Jest bezpośrednia i szczera,a to lubię,mądra,wie co i kiedy powiedzieć i ma "dobre serduszko" jakby to ujął Szeregowy.A i lubię jej lekko sarkastyczne podejście do chłopaków(zarówno pingwinów jak i lemurów).
Wady?A ma jakieś?;P

Eeee,nie to jest wymyślone(przeważnie wszystkie te wyrazy wymyślam na szybko,aby mądrze brzmiała),ale zamiłowanie do chemii,trudnych wyrazów i Kowalskiego ma po mnie ;P
Nawet ma taki sam kolor włosów i oczu :D
W Kate???Jest bezpośrednia i szczera,a to lubię,mądra,wie co i kiedy powiedzieć i ma "dobre serduszko" jakby to ujął Szeregowy.A i lubię jej lekko sarkastyczne podejście do chłopaków(zarówno pingwinów jak i lemurów).
Wady?A ma jakieś?;P

Napisałaś dwa razy to samo :P
Kate... skoro jest moim odbiciem to na pewno ma jakieś wady. Jeśli nie dostrzegacie ich w już napisanych opkach, to w następnych częściach zapewne coś znajdziecie :P. Ale co to by był za świat z ludźmi (pingwinami) bez wad...

Wiem,bo mi strasznie Filmweb przycinał i raz wyskoczyło,że błąd,a potem niby dobrze,ale jakoś wyszło dwa razy.
Wiem,że każdy ma wady,ale jakoś nie mogę ich dostrzec w Kate,no chyba,że nie lubi powtarzać tego samego dwa razy(ale kto to lubi) :P

Eee tam, poczekam ;D
Ja jestem osobą bardzo cierpliwą, więc z tym nie ma problemu, bo warto czekać na takie pisarskie cuda ^^
Świetnie Cię rozumiem ponieważ ja sama mam masę nauki.. dzisiaj miałam 2 sprawdziany i kartkówkę, a jutro kolejne.. w tym tygodniu ogólnie miałam 5 sprawdzianów i 3 kartkówki, więc.... ;D Idę strajkować ! :P
To miłego wypoczynku życzę i pozdrowionka ; ))

Świetne.Śmiałam się jak nie wiem.
Najlepiej wyszedł ci Julian,normalnie jak w serialu,myślałam,że pęknę.
Hehehehe lino,nie no megaaa...Czekam na nn i miłego yyy wypoczynku??
:D

Coraz więcej miłych opinii, zaczynam wierzyć w swoje możliwości. Tobie również dziękuję, za to że chciało ci się czytać to opowiadanie :). Tak, starałam się zrobić takiego stricte serialowego Juliana. No i oczywiście dzięki za życzenia udanego wypoczynku :). Ja tobie życzę... yyy... miłej szkoły :P?

Oooo dzięki na pewno się przyda,bo będzie sporo do odrabiania ;P
A czemu miałoby mi się nie chcieć czytać???Ostatnio tak fajnie napisałaś,że wprost czekałam na nowe opowiadanko.
A ja dziękuję za cieplutki komentarz na blogu. :D

No musiałam ci napisać komentarz w ramach podziękowań. Yay, teraz zauważyłam, że strasznie dużo wam składam podziękowań i vice versa ;)

Nom,ależ my się wspieramy...To się robi niezdrowe.
Od Skippera dostalibyśmy już wszyscy plaskacze,za to "maślenie" :P

-Ale... Ale szefie!
-Szeregowy, myślisz, że mnie to się podoba?- Skipper wybuchł.- Wiecie gdzie mnie przenoszą? Do północnych Niemiec! One graniczą z Danią!
-Ja... Nie rozumiem, przecież nasza współpraca i ogólnie praca była bez zarzutu- jęknął Kowalski, przewracając strony w swoim notesie.- Nauka nie jest w stanie te...
-Jest tam oddział, który sobie nie radzi! Potrzebują doświadczonego dowódcy!- przerwał mu gwałtownie, pociągając łyk kawy z rybą z jego ulubionego kubka. Który to już raz...? Najprawdopodobniej ostatni.- Nie wiedzieć czemu ci z góry musieli wybrać akurat mnie!
Rico wydał z siebie bliżej nieartykułowany dźwięk, wyrzucił z brzucha ostry nóż i wbił go z wielką siłą w stół. Ostrze zanurzyło się do połowy i zatrzymało się, drżąc lekko.
-Nic nie można już zrobić...- westchnął Skipper, nagle łagodniejąc. Odłożył dopity napój i wyciągnął płetwę w ich stronę tak, jakby chciał, żeby przybili piątkę. Nikt jednak się do tego nie kwapił, wszyscy stali bez ruchu i patrzyli się na niego smutno. W oczach Szeregowego wręcz pojawiły się łzy.- To... Był zaszczyt z wami służyć. Żeg... Trzymajcie się.
Wyskoczył z bazy i pognał przed siebie. Nie dał rady powiedzieć „żegnajcie". Nie po tym wszystkim co razem przeszli. Trzy pingwiny, nagle pozbawione szefa, stały jak wbite w ziemię.
Żaden z nich nigdy jeszcze nie czuł się tak samotnie.
-
Skipper z ponurą miną zeskoczył na niemiecką minę i udał się do miejsca, gdzie miał się spotkać z kimś z centrali oraz z jego nową drużyną. Jak to głupio brzmiało! Rozejrzał się uważnie, ale wszystko było tu nowe, nieznane, obce. Gdyby był tu z Kowalskim czy Szeregowym nie byłoby mu tak trudno... Ale nie, on musiał spełniać rozkazy. Był w końcu żołnierzem.
Musiał zapomnieć o tych wszystkich chwilach, które były niezaprzeczalnie najlepsze w całym jego życiu.
Z zamyślenia wyrwało go coś, co leciało w jego stronę. Instynktownie odskoczył na bok, mijając o milimetry jakiegoś piaskowożółtego kota, który z wielkim impetem przywalił pyskiem w kawałek chodnika, na którym przed chwilą stał pingwin. Obcy stanął na nogi, chwiejąc się lekko.
-Czego chcesz?- warknął Skipper nieprzyjaźnie. Był w paskudnym humorze, a tu jakiś durny zwierzak go zaatakował.
-Ja przepraszam cię bardzo, nie chciałem- miauknął wesoło z uśmiechem. Potem machnął ogonem i odbiegł.- Śpieszę się trochę, wybaczysz!
-Hm... Dziwne zwierzę.
Ruszył dalej przed siebie, chociaż miał ochotę położyć się na ziemi i przestać się ruszać. A najlepiej zawrócił i wrócić do Nowego Jorku, do domu. Pacnął płetwą sam siebie, przywołując się do porządku.
Nagle zaczęło padać.
-
-No to... Co teraz robimy?- spytał cicho Szeregowy, ignorując gapiących się na nich człowieków. Minęła jedna noc, a on miał wrażenie jakby Skippera nie było tak długo. Cały czas miał nadzieję, że to wszystko okaże się żartem. Kowalski zerknął na niego.
-Suszymy ząbki...- mruknął niepewnie, machając bez przekonania płetwą. Rico zawarczał przecząco. Najwyższy pingwin spuścił górną kończynę. Trzyosobowa grupka wyglądała wyjątkowo osowiale, więc większa część zwiedzających szybko się rozeszła.- Wytrwajmy do zamknięcia zoo. Wtedy... Coś porobimy... Żeby zapomnieć.
-Ale ja nie chcę zapominać!- zaprotestował Szeregowy.
-Zrozum, tak będzie dla nas lepiej.
Najmłodszy z oddziałów pchnął Kowalskiego, przewalając go na ziemię, i zniknął pod wodą.
-
-Proszę, proszę, kogo my tu mamy!- mruknął ktoś, gdy Skipper wszedł do małego budynku, w którym było umówione spotkanie.
-Hans?!- krzyknął zaskoczony, patrząc na pingwina, który wyłonił się zza jakiegoś pudła.

Ostatnio takie znalazłam.
Nie jestem pewna, ale może czytaliście już to opo?

Ps. zaczynam też tłumaczyć one-shoty o PzM ;D

Niezłe opowiadanie.. Gdzie można znaleźć dalszą część?
Super, że będziesz tłumaczyć one-shoty! Z moim poziomem angielskiego niestety nie przebrnę przez nie, a dzięki tobie to będzie możliwe :D

Nie nie czytałam,bardzo fajne.(Szczerze przyznam,że gdy usłyszałam o tej nagłej zmianie oddziału przez Skippera,zaraz pomyślałam,że to podstęp związany z Hansem,hehe.Wy też tak mieliście?)
Bardzo się cieszę,że będziesz tłumacz,to ci pomoże ćwiczyć swoją umiejętność,a ja chętnie z tego skorzystam(jaa ale ze mnie egoistka),wszyscy skorzystamy ;P A
Ps.Udało mi się cię obudzić?

Haha, potem wstawię resztę, jak mi autor pozwoli ^ ^
Flutterlie, ogólnie też opki można znaleźć na da ale większość jest po angielsku.
Eee tam ; D
Ps. Obudzić ? gdyby nie ty to bym się spóźniła na pierwszą godzinę, bo sobie źle nastawiłam budzik ;D więc wielkie dzięki, bo nawet nie wiem czy bym w ogóle wstała do tej szkoły ; d !!

Miło mi to słyszeć i polecam się na przyszłość.Troszkę mi rymki nie wyszły,ale co tam,najważniejsze,że zadziałało.
A i czekam na dalsze części opka,pozdrów autora/autorkę :D

Hehe ; P
Może dodam je dzisiaj ^ ^
Spoko pozdrowię ;P

Przeczytajcie http://neverswimalone.tumblr.com/

Fajnie :D
A więc czekam :>

oto opowiadanie które zapowiadałem

Opowiastka to pewna, o pingwinie zwanym geniuszem.

Ha udało się zrobiłem, gume o smaku ryby, żadnemu naukowcowi się to jeszcze nie udało.
Chłopcy przyszliście tu aby zobaczyć, faze alfa gumy o smaku ryby, Rico od razu żucił się na Kowalskiego i chciał zjeść gume, o smaku ryby, a wtedy Kowalski powiedział nie to dopiero guma alfa jak ją zjesz wybuchnie, na to Rico Ka boom Kowalski no właśnie, Skipper mówi daje ci zakaz robienia eksperymentów na zawsze, a jeśli jakiś zrobisz uruchomią się pułapki.
Wtedy Kowalski powiedział co mam robić wiem eksperyment, który wypierze mózgi pingwiną, po długiej nocy przyjeżdza brat bliżiak Kowalskiego, właśnie wtedy kiedy skończył wynalazek, wtedy zobaczył brata Kowalskiego Który miał na imię Paweł Kowalski!
Bliżniaku przyjechałeś powiedział Kowalski, Tak mój głupi bracie wiesz co opanowałem sztuke czytania, niiiiiiiiie toooooooooo niiiiiiiiiiiie mooooożżżżżżżżżlllllliiiiiwwwwwwwwe!
Tak wykresy pokazują że jestem najmądrzejsym pingwinem Świata, a na to Kowalski ty nawet nie jesteś naukowcem, właśnie że jestem tu licencja, a Kowalski niiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
Kowalski mówił nie masz gumy o smaku ryby, a Paweł Kowalski już ją wynalazłem spróbuj
smakuje dobrze, Kowalski znowu odparł aaaaaaaaaaaaaaaa toooooooooooooo nnnnnnnnniiiiiieeeee mmmmmmmoożżżżżżlllliiiiiiiwwwwwwweeeee!
Ale Kowalski usłyszał burzliw odpowiedz od bliżniaka przyjechałem, z dziewczyną, a tu Kowalski nnnnnnnnnniiiiiiiiiiiieeeeeeeee DDDDDDDDDDooooooorrrrrrrrrriiiiiiiissssssss zzzzzzzz tttttttttttoooooooooobbbbbbbąąąąąąąą cccccccccccccchhhhhhhhhoooooooddddddzzzzziiiiiiii!
Tak pobraliśmy się wczoraj a Kowalski, ale rzepa.
A tu nagle coś znalazł gdy brat spał zmniejszył go i zgniótł, i powiedział tttttttoooooo zzzzaaaaaaaa Ddddddoooorrrrriiissss!
Lecz potem powiedział zabijąc go nic nie udowodnie, wskrzesił go ale uzdrowił i powiedział to dla ciebie bracie.
Koniec. I wyciągnijcie z tego morał.Koniec

0.o

Hahaha Niiiiiiiiiiieeeeee to nieeeeeeeeeeeeeeeeeee mooooożżżżżżżżliiiiiiiiiweeeeeeeeeee :P
Haha.

Wiem o tym, ale chodzi mi o to że nie znam zbyt dobrze angielskiego (niestety) :(
Bardzo mnie więc cieszy to, że będziesz je tłumaczyć :)

Ach, ja też się cieszę, że cię to cieszy ; ))
A zaraz wstawię 2 część

-Dawno się nie widzieliśmy, co?- spytał Hans z dziwną nutką w głosie. Nutką, która nie zapowiadała niczego dobrego.
-I dobrze mi z tym było- syknął, napinając mięśnie. Był gotowy na walkę, miał ochotę wreszcie dowalić staremu wrogu. Tak, żeby już więcej się mu nie napataczał. Zwłaszcza w takiej chwili.- Niech zgadnę, zrobiłeś już coś mojej nowej drużynie?
-Nie, źle zgadujesz- zaśmiał się lekko sztucznie, rzucając w Skippera rybą. Ten złapał ją bez problemu.- To jak, bijemy się jak za dawnych czasów?
-Co z nimi zrobiłeś?- warknął, skacząc w jego stronę, wymachując pstrągiem. Hans z łatwością przyjął jego uderzenie. Chwilę ścierali się ze sobą, a jedynymi dźwiękami były plaski wydawane przez ich bronie oraz ich przyśpieszone oddechy. W pewnym momencie dawny szef przycisnął swojego przeciwnika do ściany.- Gadaj!
-Mh...- mruknął i kopnięciem podciął Skippera, który upadł z cichym jęknięciem na ziemię. Chciał wstać, ale Hans przytrzymał go dolną płetwą.- Chyba przydałoby się trochę ćwiczeń, co?
-Chyba tobie!-
Odepchnął się od podłogi, odpychając Hansa, i stanął na nogach. Znowu zanurzyli się w wir walki.
-
-Ej, chłopaki, gdzie Skipper?- krzyknęła Marlenka, nagle wchodząc do bazy. Szeregowy siedział na ziemi z ponurą miną wpatrując się w ekran telewizora, Rico czesał bez przekonania włosy jego lalki, a Kowalski gapił się przez jedno z okrągłych okienek. Ich bezczynność i dziwna ślamazarność trochę zdziwiła wydrę.- Ej, chłopaki! Co się stało?
-Skippera nie ma- odmruknął główny strateg, pukając jedną płetwą w szybę.
-A kiedy wróci? Bo mam do niego...
-Nie wróci- przerwał jej Rico, swoim zwykłym ochrypłym głosem. Dziewczyna obróciła się w jego kierunku.
-Jak to?!
-Odszedł. Wysłano go do innego oddziału- odmruknął niemrawo Szeregowy, spuszczając głowę.- Na zawsze.
-
-No to powiem ci coś- wydyszał mu w twarz Hans. Walczyli już od jakiegoś czasu i oboje byli zmęczeni. Skipper zmrużył oczy, wyczuwając jakiś podstęp. Najwyraźniej jego wróg chciał powiedzieć coś, co odebrałoby mu równowagę. Musiał być czujny.- Nie było żadnego nowego oddziału.
-Co?!
-Nie wierzę, że się na to nabrałeś! Sfałszowałem wiadomość od centrali, aby cię tu zwabić. A teraz twoja drużyna jest bezsilna!- zaśmiał się i popchnął go na jakąś stertę pudeł. Dowódca walnął w nie z wielką siłą i upadł na zimną podłogę. Coś ciężkiego spadło mu na głowę, sprawiając, że stracił przytomność.
-
-Hans znowu rozrabia- warknął jednooki kundel, gapiąc się na wylegującego się kota. Jako iż ten nie zareagował, pchnął go, zwalając z niskiego murka.- To nie są żarty, więc przestań się wygłupiać!
-Oj, przesadzasz!- zaśmiał się, gramoląc się z ziemi. Usiadł na ziemi, otrząsając się z pyłu, który przylgnął do jego piaskowego futra.- Życie to przecież jeden wielki żart!
-Przestań!- powtórzył pies poważnie, pchnięciem przewalając go z powrotem na chodnik. Oparł przednie łapy na jego klatce piersiowej, przyciskając go do podłoża i nie dając mu wstać.- Dostajesz misję! Masz doprowadzić ofiarę Hansa bezpiecznie do domu!
-A co, to wojsko jakieś, czy coś?- spytał wesoło kot, dalej nie mogąc zachowywać się poważnie. Jednooki zawarczał. Leżące pod nim zwierzę westchnęło, nagle poważniejąc.- No dobra, rozumiem. Jak ty zawsze musisz całą zabawę zepsuć!
Kundel potrząsnął głową z dezaprobatą i odbiegł.
-
Skipper otworzył oczy i zamrugał. W pierwszej chwili obraz mu się rozmazywał przed oczami. Dopiero po jakimś czasie zdał sobie sprawę, że siedział przywiązany do czegoś, czego nie widział.

to dokończenie do tego poprzedniego opka ; )))

Bardzo,bardzo fajny.Ja od razu wiedziałam,że to wszystko sprawka Hansa!
To było celowe... :D
Ale fajna notka i dzięki za nią :>

Spoczko ; )
Zawszę służę pomocą ; D

Zaszaleję po angielsku.
Thank you wery much.You are so amazing.
:D

Hehe ;D
No widzę że podstawowe rzeczy umiesz ; D
ale jednak znalazłam błąd ;) wery-very ^ ^
Ale co ja robię!? pouczam !? KOWALSKIEGO się nie poucza ;d
Nie no, ja też się mylę, a teraz coraz częściej ale to przez to że jestem straaasznie wykończona tym tłumaczeniem ; P Ale robię to dla was ;)

Aaaa to przez to,że mam włączoną redukcje błędów ortograficznych(tylko,że na polski :P)
Podstawy to tak,w końcu pani, mnie ciągała na kółko z anglika :O
Nie każdego trzeba czasem pouczyć,ażeby mógł się ulepszyć :D
Dziękujemy serdecznie :***

Hehe ;D To mnie pani ciągle daje na jakieś konkursy a czasem ma mnie dość bo ja najczęściej jako jedyna coś wiem z klasy i jako jedyna się zgłaszam ; D
O, nie ma za co ; )
To dla mnie przyjemność a tak na marginesie to odcinek już prawie przetłumaczyłam do końca ; ))

Fajnie :D
Ja pewnie w pona znów pójdę na to kółko.Czaisz dali mnie na nie siłą,ja nie chciałam,ale powiedzieli,że mam napisać jakiś test i bum jestem w piątce osób,które chodzą na kółko dla dobrych z anglika(chyba jesteśmy najlepsi z II klas) :D