Wiesz wgl co znaczy "mdły"? Twoim zdaniem ten serial jest nudny, nijaki. Śmiem twierdzić, że obejrzałaś tylko jeden odcinek, ten który leciał dziś na tvn. Gdybyś zadała sobie choć trochę trudu i obejrzała dalsze losy tych bohaterów może byś zmieniła zdanie. Oczywiście moim celem nie jest obrażenie cię, ale pokazanie, że może nie do końca masz rację. Choć pczywisćie każdy ma prawo do swojego zdania :)
a więc serial jest dla ciebie płytki? a czy Ty w ogóle wiesz o czym to jest? skoro głównymi bohaterami jest manhatańska elita, dla której liczą się tylko pieniądze, to wiadomo, że ich życie bedzie pokazane jako dość płytkie, o to w tym chodzi.
A ja widzę fabułę tego serialu w innym świetle. Może i mają pieniądze, ale to nie znaczy, że ich życie jest usłane różami. Prosty przykład- miłość Chucka i Blair. Skomplikowana, ale prawdziwa, szczera. A nawet jeśli jest ten serial płytki to dobrze, jak dla mnie fajne oderwanie się od rzeczywistości. Choć na te 42 (czy ile to trwa) minuty mogę nie myśleć o tym, że np. facet mnie rzucił czy rodzice zabiją mnie za świadectwo. ;p
Zgadzam się. :D Ja mam podobne podejście. W zasadzie to samo można powiedzieć o 90210, może nie manhatańskiej młodzieży, ale też elity z pieknego i bogatego beverly hills, super wypasione szkola, atrakcyjni ludzie, modne ciuchy, możnaby powiedzieć że to raj na Ziemii, ale jednak nie jest tak do końca.. ;)
Dla mnie to super oderwanie się od rzeczywistości, inne życie niż tutaj na codzień na szarym polskim śląsku.. No i ci faceci.. ;d
kwestia gustu, ale jezeli autorko tematu ocenilas ten serial po 1 odc. to zachecam do zobaczenia wiecej, bo ja tez po 1 sie az tak nie wciagnelam. ;)
"Ja: Serial jest dla mnie płytki [...].
Ty: A więc serial jest dla ciebie płytki?"
Nie rozumiem - nie umiesz czytać ze zrozumieniem, czy jak?
Obejrzałam cały pierwszy sezon, co daje mi dostateczną wiedzę na temat fabuły, która pozwala mi ocenić, czy moim zdaniem serial jest górnolotny - a nie jest. Opowiada o rozpieszczonych nastolatkach, których głównymi (podkreślam, głównymi) problemami jest utrzymanie pozycji w szkole, "wygryzienie" popularniejszych od siebie, "usidlenie" najprzystojniejszych chłopaków. Wątek miłosny z Chuckiem i Blair w pierwszym sezonie nie zdążył się rozwinąć, tak więc nie mogę się wypowiedzieć na ten temat. Muszę przyznać, że owszem, "Plotkara" jest dobrym sposobem na odstresowanie, ale nie ma w niej jakiegoś głębszego przesłania.
Oczywiście, że nie ma (w większości) głębszego przesłania. To serial dla nastolatków więc pokazuje świat oczami nastolatków - w tym wypadku tych z wyższej sfery ;) Aczkolwiek, wątek Chucka i Blair (zwłaszcza 2 i 3 sezon) pozwolił mi wiele zrozumieć w kwestii uczuć wyższych.
W szczególności ostatni odcinek 4 sezonu, gdy Blair była gotowa poświęcić swoje szczęscie dla miłości życia... Nie zawsze miłośc oznacza szczęście.
A moja droga, znasz jakiś serial, który daje ci szansę na oderwanie się od rzeczywistości, i w dodatku jest głęboki?
I tu mnie masz - nie znam. Tylko że w większości serialach występuje przynajmniej ciekawa fabuła, wciągająca, wartka akcja, a tu akcja jest tak szalona, jak szalona może być moja 70-letnia babcia.
Mam jedno pytanie. Skoro tak bardzo serial ci się nie podoba to w jakim celu oglądałas aż cały sezon? Po kilku odcinkach mogłaś zrezygnować.
Otóż to, nie ma takich seriali. Możesz mówić co chcesz, ale to jest mój ulubiony serial. A ma na to wpływ naprawdę dużo czynników: Chuck Bass, Blair, ogólnie Chair, za każdym razem świetnie dobrana muzyka, piękne stroje, przystojni faceci, Nowy Jork, UES, światowe marki, gra aktorka Leighton Meester. Moim zdaniem aktorka brwaurowa wciełiła się w rolę Blair.
Może zamiast narzekać warto byłoby wziąć się do pisania scenariuszy? Jeżeli coś napiszesz poinformuj mnie. Chciałabym poznać twoją wersję idealnego serialu z głębokim przesłaniem, który pozwoliłby mi zapomnieć o problemach.
Z jednej prostej przyczyny - koleżanka bardzo "Plotkarę" chwaliła, zarzekała się, że serial mnie wciągnie. Do ostatniego odcinka pierwszego sezonu czekałam z niecierpliwością na ten niesamowity zwrot akcji, który całkowicie mnie pochłonie - niestety, nic takiego nie nastąpiło. Gdybyś zastanowiła się trochę dłużej, równie dobrze mogłabyś zadać sobie pytanie, dlaczego nie obejrzałam dalszych sezonów? - właśnie dlatego. Bo serial niewymownie się ciągnie, a każdy nowy odcinek niczego zaskakującego nie wnosi.
Forum powstało po to, by wyrażać swoje zdanie - ja właśnie to robię. Twoje ostatnie słowa są nieco zabawne - to, że póki co niczego nie stworzyłam (och, wybacz, mam piętnaście lat, w tym wieku powinnam się uczyć, pisać książki, scenariusze, a jednocześnie grywać w teatrze, bo przecież w innym wypadku nie mam prawa wypowiadać się na temat gdy aktorskiej, skoro sama nie gram w filmach czy na scenie) nie wyklucza możliwości wypowiedzenia się na temat danego pomysłu czy fabuły.
Właśnie, jedyne dwie barwne postacie to Chuck i Blair - reszta jest zupełnie pospolita, z banalnym i nudnym charakterem. Jedynie sceny z tą dwójką szczerze mnie fascynowały.
Przecież napisałam wcześniej, że masz prawo, by wyrażać swoją opinię, nawet jeśli jest odmienna od mojej. A z tym scenariuszem to chodziło mi o to, że zanadto się czepiasz. I to była ironia. Ale chyba jej nie wyczułaś
Chyba kończę tą rozmowę. Chciałam ją prowadzić na poziomie, ale najwidoczniej się nie da.
Ależ da się! Tylko po prostu widzę, że ta rozmowa nie ma sensu - bo z jednej strony wypowiada się dziewczyna, dla której serial musi mieć ciekawą fabułę (albo inny rodzaj ciekawej fabuły, każdy lubi co innego), z drugiej osoba, dla której powinien być on lekki i bez jakichś głębszych treści - zwyczajnie, żeby się odstresować.
Okej. Ja naprawdę nie chciałam na ciebie naskoczyć. A jeśli tak to odczułaś to cóz.. przepraszam.
""Ja: Serial jest dla mnie płytki [...].
Ty: A więc serial jest dla ciebie płytki?"
Nie rozumiem - nie umiesz czytać ze zrozumieniem, czy jak?"
matko kochana, o co ci tu chodzi? to był tylko wstęp do mojej wypowiedzi, wiem pzrecież co napisałaś. MotherChucker: moja wypowiedz moze zabrzmiala troche jakbym atakowala ten serial, ale absolutnie tak nie jest, bo też go oglądam :) i też zgadzam się że jest to dobry sposob na oderwanie się od naszej popieprzonej rzeczywistości. a poza tym lubię sobie popatrzeć na mój ukochany Nowy Jork :) na kobietę idealną jak Blair (chodzi mi tylko o wygląd :)) i bardzo do rzeczy facetów :)
To przecież jest odgórnie wiadome, że Plotkara nie niesie za sobą większego przesłania czy też nie każe specjalnie wysilać umysłu gdy się to ogląda. I o to chodzi. Ja oglądam seriale po to aby się zrelaksować, oderwać od codzienności, na chwilę przenieść w inny świat. I nie lubię przy tym specjalnie myśleć. Np. oglądając Dr. House żeby zrozumieć choroby trzeba było uruchomić szare komórki (co prawda po 3 sezonie serial jak dla mnie robi się beznadziejny, bo skupiają się na samym Housie, a nie chorobach) i to nie jest już taki do końca serial na oderwanie się.
Co do przesłania Plotkary, to niekiedy niesie za sobą jakieś niewielkie ;))
Zgodzę się, oglądamy seriale żeby się zrelaksować, tego zabrakło w mojej wnikliwej analizie poniżej :P
Nie cierpię gdy ktoś komentuje coś co lubię w negatywny sposób i wymyśla głupie argumenty do potwierdzenia swojej opinii. Na razie czekam na takie argumenty ze strony autora tematu ;P
Plotkara ma głębsze przesłanie. Pokazuje jak różne sytuacje,niektórym lepiej znane niektórym gorzej ,wpływają na nas i otoczenie. Myślę że Blair i Serena są przykładem dobrzej przyjaźni, bez względu jak się kłócą co robią nadal są jak siostry. Ja osobiście marze o takiej przyjaźni. Jasne że z niektórych wątków nie powinno się brać przykładów, a serial pokazuje nam konsekwencje, których lepiej nie doświadczać...
Już kiedyś prowadziłam taką dyskusje i padł argument "Jeśli to oglądasz to znaczy że chcesz być taka jak te osoby"
Nie prawda, jasne że podoba mi się ile mają kasy jak się ubierają jak żyją, ale jak widzisz, chociażby po tym jednym sezonie są nieszczęśliwi bo mają sekrety itd.
Tak jak powiedział Chuck w pierwszym odcinku "mamy prawo do funduszu powierniczego, domu w Hampton [...] ale szczęści anie ma w Menu"
"Opowiada o rozpieszczonych nastolatkach, których głównymi (podkreślam, głównymi) problemami jest utrzymanie pozycji w szkole, "wygryzienie" popularniejszych od siebie, "usidlenie" najprzystojniejszych chłopaków. "
Polecam się lepiej skupić na oglądaniu, Blair w kółko gada o swojej przyszłości, martwi się o nią i chce mieć wpływ na swoje życie. Nate też już w pierwszym odcinku ględzi o przyszłości.
Może wolisz oglądać seriale o dojrzałych ludziach podejmujących ambitne decyzje itd.. my wolimy Blair która walczy o bycie królową... to jest inne środowisko. Którego ani ty ani ja i zaryzykuje stwierdzenie że nikt tutaj nie zna. Oni są bogaci i sławni ich świat rządzi się innymi prawami...
_____
Och kocham się rozpisywać ;P
Dobrze powiedziane. ;) Zgadzam się.
Kiedyś pamiętam jak miałam fazę na serial "zbuntowani" to też się naczytałam wielu "argumentów" obrazajacych osoby to ogladające, bo trzeba być debilem aby zachwycać się i oglądać ileś tam temporad telenoweli opowiadającej o rozpieszczonych nastolatkach, dzieci bogatych i wpływowych osobistości którzy chodzą do elitarnej meksykańskiej szkoły i ich jedynymi problemami są dylematy czy zerwac, czy dalej z dana osoba chodzic, w co sie ubrac itd..
Albo jeszcze ze tylko tępe plastiki lub jakieś emoski oglądają takie badziewie. No myslalam wtedy ze temu gosciowi obiję mordę gdyby nie monitor.. xDD
Oczywiscie autorka tematu nie jest na tyle chamska i ma prawo wyrazic swoje zdanie, ale ja akurat jeszcze nie znam amerykanskiego serialu dla młodzieży ktory niesie za soba jakies ogromne przeslania.
Oczywiscie nie brakuje ich, ale ja np. 90210, GG, PLL czy TVD nie ogladfam aby doszukac sie glebokiego przeslania ktore nada sens mojemu zyciu i odmieni je na zawsze ale po prostu kocham odrywac sie od rzeczywistosci i zapominac o wielu niekoniecznie milych dla mnie rzeczach ktore dotykaja mnie na codzien. ;D Dlatego często sobie odlatuję i jest mi z tym dobrze, a o takiej forsie i takich ciuchach zapewne niejedna marzy. :D
Po co forsa? Po co ciuchy? Wystarczy Chuck Bass!
Też kiedyś oglądałam zbuntowanych. Zatrzymałam się jakoś na 210 odcinku.. I też irytowały mnie komentarze ludzi pod adresem tej telenoweli...
Pamiętacie jak Eva w Paryżu powiedziała mu, że nie mają biletów? A on wtedy "we don't need tickets. i'm chuck bass" (chyba, ze sie pomylilam, moj angielski nie nalezy do najlepszych) xD
Taaaaak. Chuck wystarczy ;p
Haha xD
Wgl to mam taką refleksję.. uwielbiam Blair. Jenny pado "i'm actually..." a blair wchodzi jej w słowo i pado "you can go now" . rozwalilo mnie to dzisiaj. I jestem pełna podziwu dla gry aktorskiej Leighton. Tak sobie wyobrażałam Queen B czytając ksiązkę :)
Leighton świetnie gra Blair, mimika gesty są idealne ;]
Ogólnie wydaje mi się ze każdy w serialu pasuje do swojej postaci, może mam pewne obiekcje do Nate'a ale chodzi o charakter nie wygląd, Chace powinien dać mu więcej charakteru. A Taylor moim zdaniem dała Jenny za dużo swojego charakteru przez co moim zdaniem zmieniła niepotrzebni etę postać..
Haha, jeśli chodzi o zbuntowanych to ja widziałam 1 temporade, od drugiej kilka odc a pozniej caluśką 3, tez miałam niezłą faze na to, oj mialam.. :D
Haha, "we don't need tickets, im chuck bass" miecie :D:D KOCHAM GO! <3
Chętnie wyznalabym mu milosc na facebooku, albo tak kurcze poleciec tam do niego i spojrzec w jego niesamowite oczęta.. Marzenie! :D
Nie mam facebooka, jakos nie zależy mi, ale gdybym miała tam konto też bym pewnie klikała "lubie to" xD
I tak, też pragnę spojrzeć w jego oczy! Kurde. I posłuchać na żywo jak gada z brytyjskim akcentem (w sensie Ed ;p)
Trzeba wyczaić kiedy będzie Niemczech, albo zadzwońmy do Doroty niech go ściągnie do polski a my się tu już nim zajmiemy :D oj zajmiemy XD
Ja jeszcze nie mam go w lubie to ale uczynie to niebawem! :D:D
Ojjj tak, nudzić to on się przy nas nie będzie! Mrrrr, Chuck!!! Come here please, i can't wait more!!! :D
Zgadzam się ;D ale co z tego warto ;P
Jakbyśmy się tam jakimś drugorzędnym gościem zachwycały pfff a tu chodzi o samego Chucka Bassa ;D
Ja też nie.... Chuck <3
Dobrze ze jesteście bo moje kumpele właśnie sie ze mnie śmieją że kocham Chucka ;P
spoko, ja się smiac nie bd. chyba ze znajde normalnego faceta. wtedy przestane myslec o chucku ;p
ale w naszym kraju znalezienie normalnego faceta, ktory ma mi sie podobac, jest niemozliwe. bo jak juz sie znajdzie to jest kretynem...
Hahah, jeżeli znasz Zory to tutaj nie radzę przyjeżdżać moja droga bo same świry. :D Zero dzentelamnów, zero! A jak jednego mialam okazje spotkac, to sama zmascilam, zreszta on tez, pewnie sie tylko podaje za romantyka.. -.- Ugh, znowu paplam od rzeczy, ale coz, ja rzadko mowie cos madrego, chyba sie juz rpzyzwyczailyscie :D:D
Dokladnie, sam Chuck Bass! Albo Dan, nie wiem jak Wam ale on tez mnie cholernie kręci :D Bruneci góra! Tzn. nie zawsze ale rpzewaznie wlasnie bruneci mnie fascynuja :D
Achh, jak dobrze że Was tu poznalam, bo z moim kumpeli to nie wiem czy ktokolwiek to oglada, tzn. ogladala przyjaciolka ale skonczyla po 2 sezonie bo stwierdzila ze 3 do kitu, naciagaja juz wszystko.. Musze sie jej zapytac czy tez tak wielbi Chucka, bo z tego co wiem to ona najbardziej zafascynowana jest Nate.. :D Takze narazie glownie z Wami moge sie nim pozachwycac haha :D
Ja właśnie słucham jaki to Chuck jest brzydki i podobny do Pattinsona {?!} what?!
Ja w gimnazjum nie miałam z kim Plotkary poprzerywać teraz mam 4 osoby ;P i bogu za nie dziękuje ;P
Dobrze że was spotkałam bo innych moja Chucko-psycha męczy ;P
WTF?!?! Haha, oni wgl nie są do siebie podobni, nic a nic. :D
I nie żebym Patinsona uwazala za szpetnego czy cos, ale nie ma porownania, Chuck to Chuck. :D
Ja nienawidze jak pokazuje kumpeli jakiegos aktora ktory wg mnie jest nieziemsko przystojny a ona mi smie wciskac ze jest szpetny!!! no normalnie chamstwo we wsi. :D
Haha, ja pamietam jak mialam faze na bollywood i nie mialam z kim o tym gadac.. dopiero pozniej w nowej klasie lo poznalam jedna ktora uwielbia i dziewczyne z kolonii, ale miałam radochę, bo reszta sie ze mnie smiala, z tej mojej fazy na tym punkcie :D ze niby ogladam jakieś indyjskie shity. xD echh, jak dobrze ze jeszcze w internecie ozna sppotkac osoby ktore dokladnie rozumieja moja obsesję. :D