Mnie to tak irytuje, ja się z bólu zwijam ledwo mówię a ona ze udaje ;/
Może i mogłabym zostać aktorką, może bym Ed'a spotkała ;D
Ja się codziennie maluję eyelinerem, uwielbiam po prostu :D Wgl tak się przyzwyczaiłam że maluję oczy że nie wyobrażam sobie wyjść tak totalnie bez makijażu z domu. : D Tymbardziej, że mam mega duże te oczy, i jak użyję czarnej kredki to chociaż optycznie wydaje się lekko mniejsze. ;D
Haha, ja też często udaję, też nie raz słyszałam że jestem udaną aktorką, a czy mam bogatą mimikę.. Ostatnio słyszałam coś takiego, ja ogólnie powiem Wam że strasznie dużo się śmieję i w 1 kl. lo jeszcze dziewczyny jak coś opowiadały zabawnego a ja siedziałam naprzeciw nich to nie umiały dokończyć, bo podobno tak fajnie oczy mrużę, układam usta i w broda mi tak specyficznie zaczyna drgać że nie mogą się skoncentrować i zamiast kontynuować to co zaczęły to się smieją sie jak nienormalne ze mnie :D:D
Ej to może we 3 pójdziemyna casting, wymyślą nam jakis fajny wątek z Chuckiem, juz my tam pokzemy na co nas stać ;D
Hahah, innej opcji nie ma :D Ale to po moim powrocie z Turcji ok? :D Może znajdę jakies kopie Chuck'a ale watpie haha :D
OOo, widzę, że avatara ktoś zmienił...;p
To ja też zmieniam. Solidarność. A co tam xD
Ja jednak też zostawiam... Nie znalazłam nic interesującego na razie. Może potem...:)
Apropo zdjęcia z avatara, uważam ze Chuck/Ed jest jedynym mężczyzną na świecie który wygląda porządnie w różowej koszuli :P
Normalnie nie cierpię jak facet ma jakiś różowy akcent, a jakoś u Chucka mi to nie przeszkadza.
Albo pamiętam jak w 1 odc 2 sezonu grał w golfa.. Miał taki śmieszny sweterek i podkolanówki! Który facet by się tak ubrał? Za to też go pokochałam. Za jego niepowtarzalny styl :)
http://m.blog.hu/ou/ourfashion/image/melinda/1219/0323/chuck-bass-short-shorts.j pg
Dokładnie!
On ma taki styl ze normalnie sie tak nie ubierzesz bo co ludzie pomyślą?! A Chuck jeszcze dobrze w tym wygląda ;D
Haha, ano zmieniłam avatar, lubię zmiany, a to zdjęcie mnie oczarowalo :D zresztą za parę dni pewnei znowu zmienię, zapewne rpzez długi czas Chair będzie gorować w moim profilu :D
Jak on mi się wtedy podobał, innego to by można wyśmiać, ale on.. nawet jakby się ubral w worek na śmieci czy w jakieś lumpeksy to i tak by wyglądal powalająco, on ma coś takiego w sobie że ach.. nie umiem tego opisać, ale on dziala na mniej magnes hahah :D Zreszta zapewne nie tylko na mnie :D
"a czemu miałbym chcieć nim być?" (chyba tak to leciało??;p)
nir mogłam się powstrzymać, żeby nie dokończyć xD
Aaa, no faktycznei, zapomniałam już :D Musze sobie poodświeżać od początku moje ulubione sceny z Chair oczywiście. :D
Ja tak robiłam ;D ale w praktyce zaczęłam oglądać te ciekawsze sceny z każdego odcina nieważne o kim. Ale kocham sobie puścić najlepsze sceny z Chair, obojętnie czy z 1 czy z 4 sezonu ;P
Mam dwa faworyty: Jak w 4 sezonie jest ten odcinek co chcą ze sobą "zerwać" i moment jak wychodzą z piwnicy ;D
a drugi to jak w pierwszym sezonie rozmawiają na balkonie podczas urodzin B, Chuck tam gada o motylach <3
Kocham te sceny i znam je na pamięć ;P
tej o motylach nie pamiętam, muszę nadrobić. :D
natomiast kocham scenę w 8 lub 9 odc. 4 sezonu, jak się strasznie klócą, Chuck coś mówi że na zawsze zostaną wrogami a zaraz pozneij caluja sie namiętnie. I wtedy zaczyna się ich seks przygoda.. :D:D
Mhm. Nie ma to jak seks na fortepianie xD
Pamiętam co z tymi motylami, to też jest jedna z moich ulubionych scen, Blair pado "Those butterflies...got to be murdered" ;p
Jedna z moich ulubionych scen, 2 sezon, 3 odcinek.
Chuck: Have sex with me.
Blair: What?
Chuck: Just once. That's all i need.
Blair: You're disgusting and i hate you.
Chuck: Then why are you still holding my hand? <3
Sory, musiałam ;p
AAAA też kocham ta scenę ;D
Kocham jeszcze jak w ostatnim odcinku 1 sezonu, Chuck z Blair knują razem na Georgine i budzą się razem obok siebie ;D
http://www.youtube.com/watch?v=KhcSWs5Y9EY
Mhm, tą scenę też lubię :) I tą z drugiego sezonu, gdy Blair jest z Nate'm, a rano budzi się w limuzynie z Chuckiem trzymając się z nim za ręce. I znów Georgina ich połączyła xD
Tak to moja kolejna ulubiona scena ;D
Lubie jeszcze tą jak Blair chce 'skończyć' ze starą Blair. Wtedy jak nie dostała się do żadnej szkoły.
Sa z Chuckiem na przyjęciu i ona go tak do ściany przysuwa i zaczyna całować. ;P
http://www.youtube.com/watch?v=mnsrsIg0N0M
Nie kończy się pozytywnie ale co tam ;P
"Chuck: Have sex with me.
Blair: What?
Chuck: Just once. That's all i need.
Blair: You're disgusting and i hate you.
Chuck: Then why are you still holding my hand? <3"
HAHAHA, właśnnie przed chwila myślalam o tejs cenie, dzieki za przypomnienie :D Kocham ten moment, i jeszcze on tak fajnie to powiedzial jakby mowil o czyms nie majacym bardzo wielkiego znaczenia: have sex with me, kurcze kocham ich oboje <3
I oczy Blair, gdy Chuck ją całuje... Boże, nie wiem czy z moimi oczami potrafiłabym coś takiego zrobić...;p
Noo, wczoraj oglądałam sobie filmiki, uwielbiam ogladac takie jakby teledyski, sceny z nimi i dobrana jakaś piosenka, aż czasami miałam ochote się pobeczeć.. I świetnie to wyglada jak ona tak oczami wyróciła, aż sama musze potrenować :D:D:D
To ja też potrenuje ;D
Mi się też chce czasem beczeć jak oglądam te sceny a potem sobie pomyśle jak się skończył 4 sezon ;(
Ja w ferie urządziłam sobie godzinę wspomnień... Oglądałam sceny z Chair z 3 sezonu. Były jeszcze bardziej smutne od tych z 4 sezonu. Teraz jakaś cząstka mnie wierzy w to, że to B jest w ciąży. I to z Chuckiem ;p
Moze faktycznie jest, ja juz nie wiem.. :D Jak se pomysle ze mam czekac do 26 wrzesnia to mnie szlag trafia :D
Ja też ale staram się o tym nie myśleć ;D
Wczoraj zaczęłam oglądać Supernatural 5 sezon. Zawsze oglądałam z lektorem a tu bum z napisami i tak dziwnie słyszeć ich głosy XD
Ja z braku lepszych zajęć oglądam Plotkarę nt tvnie. Dobija mnie, że nie słyszę głosu Chucka. I kurde, sama sobie dopowiadam to, czego lektor nie tłumaczy ;p
Ja też oglądam jak jestem w domu :P Dokładnie sama sobie dopowiadam, irytuje mnie strasznie jak coś omijają albo lektor powie kwestie do przodu niż aktor w ogóle się odezwie ;/
Akurat my mamy szczęście, bo znamy angielski, a jak ktoś ogląda ze średnią znajomoścuią języka? Współczuję ;p
Dokładnie :P
Dobrze jest jednak ten język znać.
Choć w szkole wciąż chcą mi udowodnić ze i tak nic nie potrafię ;/
Robi nam nauczycielka takie sprawdziany że najlepsza ocena kiedykolwiek to 3. 5 zadań po 20 przykładów, albo z ang na polski albo odwrotnie, koszmar ;/
Ja niby chodziłam do gimnazjum dwujęzycznego. Z założenia mieliśmy mieć geografię, historię, biologię, informatykę po angielsku... Z trzech pierwszych przedmiotów nauczyciele czasem przynosili kserówki i tłumaczyliśmy teksty. W 3 klasie mieliśmy inf po ang... Babka była żałosna, ale okej... No a teraz w liceum ang też jest jakiś taki beznadziejny. W klasie mam ludzi o różnych poziomach. Skoro jestem na poziome FCE to jak mam się dogadać z kimś, kto nie potrafi sklecić dobrze jednego najprostszego zdania? Bogu dzięki, że rodzice nie żałują dla mnie kasy na angielski dodatkowy.
No i oglądanie Plotkary się przydaje, już nauczyłam się tylu słów...
Dokładnie, ja chodzę prywatnie do takiej kobiety, przez głupią szkolę zamiast uczyć się praktyki to robię gramatykę, może jest ważna ale co z tego że znam te wszystkie czasy jak nie wiem jak się poprawnie odezwać ;/
Plotkara pomaga bardzo, też ogarnęłam wiele słówek oglądając i jestem zadowolona jak cały odcinek umiem bez problemu zrozumieć. Może jakimś tam orłem nie jestem z tego języka ale jak musiałam rozmawiać po angielsku to dałam rade a osoby 4-5 ledwo cokolwiek mogły powiedzieć ;P
Ja jak oglądałam Plotkarę bez napisów to miałam problemy czasem z samą postacią Plotkary. Używa czasem takich słów, jakieghoś slanguy, a w szkole tego nie uczą :)
Tak z Plotkarą... prawda. Ja miałam jeszcze zawsze problem jak Chuck i Blair zaczynali razem rozmawiać i się nakręcali. Gadali jeden przez drugiego i to strasznie szybko a ja wtedy miałam problem z akcentami ich obojga, teraz się przyzwyczaiłam ;P