Serial zapowiada się na prawdę dobrze. Mamy przypomniany smak pierwszych sezonów. Intrygi, rozbudowane, dobrze grające postaci. Dobre sceny i fajne kostiumy.
Twórcy nie chcieli jednak bandy białasów na ekranie, więc wstawili czarnych targarienow. Jeżeli nie chialbym bandy czarnych, nie zabrałbym się za czarna panterę i pozmieniał ich w białych tylko wolałbym zrobić cos gdzie biali na prawdę mają rację bytu.
J. R. R. Martin dobrze opisał mieszkańców valyrii. Nie byli czarni... to lud silnie trzymający czystość swojej krwi. Jest to bardzo dobrze pokazane w książkach i widać to w grze o tron. Nawet tutaj jest to powiedziane, mimo że cala koncepcja upada przez wprowadzenie ewidentnie obcej rasy do tego ludu. Szkoda, ale taka ideologia.
Młoda księżniczka robi wrażenie Deneris 2.0, ale zobaczymy co będzie dalej. Walka turniejowa... bezsensownie zrobiona łupanina szlachciców pozostawiona bez echa mimo śmierci i okaleczenia znanych nazwisk. Brat króla w zbroi z final fantasy...
Reszta na prawdę dobra i na te kilka bzdurek na razie można przymknąć oko.