Jestem już po odcinku i może wyjdę na pustaka, ale odcinek mnie mega zakręcił. Wiadomo, to PLL i nie liczyłem już na nic kompletnie. Totalnie zero wymagań i pozytywnie się zaskoczyłem.
Jeśli nie oglądałaś/eś to nie czytaj dalej ! ______
Kilka momentów, przy których można było pierwszy raz się przestraszyć...
I "another big reveal", dzięki któremu historia z wcześniejszego finału wydaje się jakaś pełniejsza. I bardziej pełnokrwista. Jak dla mnie spoko! xd Nienawidziłem Cece jako Charlesa. Totalnie nijaki, bezbarwny charakter. Ale teraz świetnie wygląda taki obrazek rodziny psycholi i zemsta. I chwilowy powrót Wildena. myślałem, że już on jest tym bliźniakiem, a Jessica to po prostu duch, albo zwidy. :D Widać, że jak na ich możliwości umysłowe, to wznieśli się na wyżyny klasy i stylu ze scenariuszem i fabułą. Oby tak dalej. XD
Elliot był cudowny :( Naprawdę nie chce mi się wierzyć, że to było jedno wielkie oszustwo :/
Nie, Aria najlepsza... tatuśkowi robiła wyrzuty, a teraz sama robi to samo. A przecież jeszcze niedawno rozmawiała z Byronem o ślubie z Ellą i o tym, że ją kiedyś zranił. Logic. A już mieli się wszyscy pozdradzać, to chociaż w różnych odcinkach, a nie wszyscy w tym samym czasie:D Co oni się zmówili wcześniej?:D
Spencer made my day.
No ja zawsze się uśmiechałam jak Elliot pojawiał się na ekranie. Nie rozumiem jak ludzie mogą mówić, że był mdły i przesłodzony. Facet powinien być dobry i on właśnie taki był. A przynajmniej do ostatniego odcinka. Teraz to ja nie wiem czy w ogóle jest sens oglądać dalej ten serial. Dziewczyny są coraz gorsze, chłopacy podobnie, a każda nowa postać ginie albo okazuje się być kolejnym prześladowcą, czy innym takim, więc ten serial już raczej nic nowego do naszych żyć nie wniesie. Chyba, że większą dawkę absurdu. Niedługo wszyscy będziemy mogli dzielić pokój z Alison :D :D
Ano, Aria mistrzyni. Jeszcze na tym ślubie tak uspokajała Liama, a teraz bez żadnej refleksji czy zastanowienia, rzuciła się na Ezrę i od razu do łóżka z nim. Jeszcze bym zrozumiała, jakby odruchowo go pocałowała, a potem odsunęła się, ogarnęła, że to nie w porządku i w ogóle. Ale bez przesady. Ciekawa jestem ile czasu teraz będzie to ukrywać zanim Liam się czegokolwiek dowie :D
Serio tak mówili? Zawsze jak facet jest miły, wrażliwy, opiekuńczy, to jest uważany za ciepłe kluchy. Rzeczywiście, niektóre serialowe postacie są do bólu przesłodzone jak np. Charming z OUAT, ale tu tego wcale nie dostrzegałam. Po prostu zwyczajny, zakochany, troskliwy facet. Teraz wiemy, że to była gra, ale nie o to chodzi:P
Szkoda gadać:/ Teraz po tym co narobili, należy im się kopniak w dupę od Emotki:P Emily wprawdzie nic nie zrobiła, ale też jej niech ktoś da w czapę to może przestanie łazić sama wieczorami po zadupiach. Naprawdę, czasami inteligencja tych dziewczyn mnie powala.
Pamiętam jak oglądałam Gossip Girl i tam każdy z każdym prawie był i pomyślałam sobie wtedy: "Dobrze, że jest PLL i bohaterki, które potrafią być szczerze w kimś zakochane i nie zmieniają zdania co 5 minut". Piękne były te czasy...:)
Nie będę ukrywać, że dalej shippuję Haleba bo patrząc na ich sceny z finału po prostu się rozpływam ale kiedy scena dobiega końca pojawia się niesmak, przecież ona ma datę ślubu a on chwilę wcześniej migdalił się z jej przyjaciółką. Strasznie zepsuli temat związków.
Na jednym forum przeczytałam mniej więcej taką wypowiedź dotyczącą Haleba: "Mój shipping jest na takim wysokim poziomie, że nawet jakby bzyknął jej matkę nie przestałabym modlić się o to żeby byli razem więc żaden związek ze Spencer nie robi mi różnicy". Trochę mnie to rozbawiło ale też uświadomiło, że niektórzy po prostu nie odnoszą tego do rzeczywistości, po prostu lubią jakąś parę i nie analizują tego pod względem moralności. Może to nie głupi pomysł, wtedy się człowiek mniej denerwuje na te niedorzeczności jakie nam Marlenka serwuje;)
Oj, ja niestety analizuję. Jak "wybaczę" zdradę, to tylko dlatego że scenarzyści dobrze poprowadzili dalszy wątek. Tutaj mam przeczucie, że nie będą w stanie tego naprawić, tylko jeszcze pogorszą :P
Ja też tak kiedyś miałam ale przyznam szczerze, że tyle moich shippów zepsuto, że przestałam aż tak analizować.
Ale co tu w sumie analizować, zdradzili, niefajna sprawa i tyle. Jak ktoś nie ma z tym problemu to shippuje dalej. No niestety, z bieżących seriali został mi tylko jeden niezepsuty ship... A miałam ich baardzo dużo:D
Captain Swan z OUaT :) sprawdziłam Twój serial i widzę, że twórca ten sam co Parks and Recreation więc może się za niego wezmę :)
Dokładnie justyna429! Według mnie odcinek był bardzo gossipgirl'owy :D Podobny rodzaj ujęć i te sceny miłosne haha. :D
Nie mogli darować, że ślubem bo był specjalnie żeby Elliot mógł przejąć udziały Ali w tej firmie. Bez ślubu byłoby to niemożliwe.
Pominę wszystkie pary. Bo co do tego na razie mam mieszane uczucia.
Już przed włączeniem odcinka pomyślałam, że z mężusiem Ali jest coś nie tak. Po tym jak Ali miała zwidy myślałam to co większość, że jej jakichś prochów dosypuje, a że ona ma wyrzuty sumienia ( a odkąd spali razem pewnie jej szeptał do uszka jak spała, żeby trafić do podświadomości) widzi właśnie to co widzi. Ale jak zobaczyłam ją w psychiatryku z tą umową to już było pewne, że coś jest nie tak.
Przyzwyczaiłam się do mieszania w PLL także dla mnie bliźniaczka P.Di jest na plus. Można to naprawdę fajnie pociągnąć.
Może Cece jednak nie wiedziała, że jest adoptowana. Może ta Mary czy jak jej tam przychodziła do niej jako Pani D i mieszała w głowie a nazwisko Drake tak jakoś podpowiedziała (to by wyjaśniało, że czuła się samotna, nie wiedziała, że ma matkę). Ale bardziej prawdopodobne jest, że wiedziała ale myślała, że ta chce dla niej dobrze. Pewnie podkręcała, buntowała, ale CeCe polubiła Ali. Po tym jak Cece dowiedziała się, że doktorek podrywa Ali pewnie złożyła wszystko do kupy i zobaczyła, że jej mamuśka coś kombinuje. Wyszła z domu, schowała akta "w razie czego" i poszła skonfrontować się z matką, że nie pozwoli krzywdzić Alison i groziła, że ją wyda. No i wiemy jak się to skończyło.
Jeszcze okaże się, że P.D była wredną c*** . Tak naprawdę ojciec Ali spotykał się z Mary, a P.D odbiła siostrze męża i zamknęła siostrę w psychiatryku (powiedziane było kto zabił Pania Di? może siostra). Albo nie inaczej. Mary podszyła się pod P. Di przespała się z jej mężem, próbowała ukraść jej życie (może jakieś rozdwojenie jaźni ?). Facet jak to facet najważniejsze żeby zamoczyć, pewnie zorientował się po fakcie(albo zrobił to celowo- kto nie chciałby bliźniaczek). Mary zaciążyła no i wyszedł Charles.
Mary manipuluej doktorkiem, śmierć CeCe zwaliła na Ali ( bo przecież po co wygadała się CeCe o romansie, tak by nie wyszła z domu i by żyła) i na dziewczyny, to doktorek dalej je pomaga.
I Mona. Człowiek zagadka. Chce się dopasować i zaprzyjaźnić czy znowu coś knuje? !
Albo Pani Di to tak naprawdę siostra, która uciekła z psychiatryka a Pania Di tam zamknęła. Wyciągnęła ją tylko po to, żeby ją zabić i upozorować "własną" śmierć. Dlatego zakopywała Ali. Bo chroniła CeCe ?
Zwariowane to ale znając standardy PLL wszystko się może zdarzyć. Teraz ciekawe kiedy pokazywali nam Panią D a kiedy siostrę? Ona miała w filmie takie zachwiania : raz jak opętana, raz normalna ;D
Bardzo prawdopodobne :). Z tego co słyszałam to coś podobnego było w ksążce miedzy Alison i jej siostrą.
Pani D zawsze była jakaś hmm... dziwna. Pamiętam scenę jak zakradła się do pokoju Spencer i szła w jej kierunku, ale Spencer zawołała matka, a Pani Di się schowała. Cholera wie co chciała zrobić :D
Ja pamiętam, jak wszyscy myśleli, że Ali nie żyje, a ona wciąż utrzymywała jej pokój w dawnym porządku i zachowywała się, jak lekka wariatka :P
Monę ciężko rozgryźć, IMO jest najlepszą i najbardziej intrygującą postacią w serialu :)
Mi się wydaję, że w tym sezonie strasznie popsuli jej postać. Jakby już nie mieli na nią pomysłu. Snuje się taka jakaś nijaka, jakby jej nie było, to nic by się nie zmieniło. Szkoda, że zrezygnowali z dawnej Mony psychopatki i przerzucili się na biedną opuszczoną Monę, która szuka przyjaciół :/
Dla mnie i tak najciekawszą z tej całej gromadki ;) I właśnie o to chodzi, że wydaje ci się, że się snuje, a tymczasem może coś kombinować. Kto wie;)
Ja też mam wrażenie, że od wyjścia z Dollhouse nie mają na nią pomysłu jednak nie tracę nadziei, że jeszcze nas czymś zaskoczy bo też uwielbiam/uwielbiałam jej postać.
To, że Mary podszywała się pod Panią Di miało by sens.
Może faktycznie CeCe nie wiedziała, że są 2 bliźniaczki, więc kiedy odwiedzała ją Mary, mogła jej wkręcać różne rzeczy. Z tym, że.. po co?
Jeszcze myślałam sobie, że może było tak, że Mary urodziła w psychiatryku, więc Pan i Pani Di postanowili dziecko zaadoptować. Kiedy zaczęło się dziać coś nie tak z małym Charlsem (próba utopienia Ali itp.) to uznali, że pewno odziedziczył chorobę po matce i że trzeba go też oddać na leczenie. Pani Di go pewno odwiedzała, ale możliwe że odwiedzała go też Mary (dziecko przecież nie pozna czy "mamusia" jest w normalnych ciuchach czy w szpitalnych). No i jak Charles stał się CeCe to Mary może powiedziała jej, że jest jej matką, zaczęła nią manipulować, nastawiać ją przeciwko rodzinie DiLorentis'ów, że ją tu porzucili specjalnie, że się jej wyrzekli itp.
jednak to się nadal nie trzyma kupy, bo może jednak CeCe zależało na Ali naprawdę, skoro tak długo udawała jej przyjaciółkę. Poza tym, wciąż nie miałaby powodów, żeby dręczyć dziewczyny.
No i ponoć CeCe znalazła ciało Pani Di i bardzo płakała... chyba, że to kłamstwo i jej mamusia kazała jej przedstawić właśnie taką historię?
tak sobie jeszcze pomyślałam, że skoro historia zatacza koło, co ewidentnie widać po odcinkach 6B i co wiele osób zauważyło, to może celem zabójstwa nie była CeCe tylko Ali i po raz kolejny ktoś się "pomylił'?
Może miało być tak, że Mary i Elliot zabiją Ali, żeby razem z CeCe móc znów żyć jak rodzina? :D
Ale jakimś cudem popełnili błąd?
Mało prawdopodobne, żeby ich nie rozróżnili , ale to PLL...
No i teraz oni wiedzą, kto zabił (że oni) i mszczą się na Ali, że to nie ona wyszła z domu i że "przez nią" CeCe nie żyje, ale Uber A chce wiedzieć kto ją zabił? :D
Ale Elliot wiedział, że to CeCe wyszła z domu, bo on w nim wtedy był z Ali :P No i ktoś to zabójstwo zaplanował dosyć dokładnie. O ile jeszcze można było niechcący uderzyć kamieniem nie tę dziewczynę, co trzeba, to tutaj przebrano CeCe w suknię panny młodej, włożono jej do rąk bukiet kwiatów i już martwą zrzucono z wieży kościelnej. To wszystko trudno byłoby zrobić nie zauważając, że to nie ta dziewczyna, co trzeba :P
Faktycznie, zapomniałam o tym, że ona była przebrana.
No to moje teoria upadła :D
Ktoś gdzieś napisał, że ten serial to "Keeping Up with DiLaurentis" i w 100% się z tym zgadzam. :D Nie żyje kilkanaście osób, ktoś prześladował kolejne przez kilka lat i to wszystko przez to, że jedna rodzina w mieście ma jakieś ciemne historie na swoim koncie :D
Odcinek bardzo fajny. Jeden z lepszych w tym sezonie. W końcu coś się zaczęło dziać i jest na co czekać.
Jedyne co mnie drażniło w tym odcinku to masowe zdrady, z tym że Spencer mi nie szkoda ani trochę.
Już myślałam, że ktoś sciągnie maskę i jak zwykle koniec, nie pokażą kto to. A tu miłe zaskoczenie :)
Właściwie to kto porwał Hannę? Panią D. było widać na nagraniach Caleba, ale to chyba nie ona. Co robiła w tym lesie? No i poza tym w jednej scenie ona gada z Elliotem, a w kolejnej juz ktoś ciągnie Hannę w kościele
To Spencer. Zatrudniła pomagierów żeby porwali Hannę, bo ta trzymała Caleba za rękę:D
A mi się wydaje ze to Eliot jednak zabił cece po tym jak Ali powiedziała ze jest z nim on chciał z nią porozmawiać ona z nim nie. Chciał to byłoby zbyt proste. Uważam że blizniaczka zabiła panią Di i pewnie jeszcze kogoś. Niewykluczone ze Sara tez jest jej córka kto wie. Myśle że zamiast więcej wytłumaczyć będzie się dalej wszystko komplikować i możliwe ze na wszystkie pytania nigdy nie poznamy odpowiedzi a przez 6 sezonów trochę się ich uzbierało.
Był odcinek w którym ojciec Arii rozmawiał z kimś w masce wiec jaki on ma z tym związek?pozdrawiam
On nie rozmawiał z kimś w masce. Mówisz o 6B? Tam była tylko scena, jak wsiadł do jakiegoś samochodu i powiedział, że Aria już chyba wszystko wie, ale wtedy chodziło o to, że się zeszli z Ellą ;)
to albo celowe nawiązanie i aluzja, albo niefortunna pomyłka. chyba w pierwszym albo drugim sezonie, gdy podejrzewano Toby'ego o bycie A., była taka scena w barze, gdzie kelnerka polewa kawę A. w kapturze i zwracała się do A. w identyczny sposób - mówiła, że ma pretty eyes.
parę odcinków potem Spencer zaczęła udawać A., jakoś tak to było zapętlone, pomieszane i w ogóle. :D ale przez te 'pretty eyes' analizowaliśmy na forum, kto ma najładniejsze oczy, haha, to były czasy - szukanie sensu w scenariuszach PLL. <3
podejrzewam, że to był taki uśmiech do widza, a nie jakaś wskazówka.
a odcinek mnie całkiem miło zaskoczył, bo, ej, czy ktoś się tego spodziewał? ;)
Bo ta babka w barze mówiła wtedy do Toby'ego ;) To było wtedy, kiedy on współpracował z A, żeby chronić Spencer ;) Później udawał martwego ;)
Wcześniej. Najpierw przez to, ze on niby zginął Spencer trafila do Radley, a potem zaczaiła o co chodzi, przechytrzyła go i spotkała się z nim w barze :P
FanFact - ta babeczka z odcinka, która tak powiedziała do Tobiego, to mama Marlenki :D
ten odcinek był świetny. Teraz tylko zżera mnie od środka co będzie dalej.... I aż dziw pomyśleć że tak długo muszę czekać na następny sezon. :(
A kiedy kolejny sezon? Ten sezon miał jakoś mało odcinków. Myślałam, ze będą jeszcze ze 4
Myślę, że jak oglądne sezon po sezonie cały serial to wszystko ułoży mi się wgłowie.
Finał sezonu bardzo dobry, zrechabilitowali się słabym 5 i 6. Jedyne co mi się nie podobało ro nasze kłamczuchy zdradzające swoich chłopaków i oczywiście jakieś dotknięcia dłoni, przestraszone spojrzenie i pocałunki. No troszkę lipa, lepiej jakby cały sezon budować między nimi jakieś napięcie, a nie tak w ostatnim odzincku (np Spoby, dopiero teraz rozpoczął się jakiś flirt(.
Postacią wg mnie głupią jest Caleb, ciekawe jak to wszystko rozwiążą.
Kiedy pojawiła się Mary myślałam, że zejdę, choć w duchu powtarzałam sobie 'zaraz coś wyskoczy' to i tak zawał.
Na +
Tak... wszyscy zawiedzeni jak zawsze. Tak z innej beczki- Twoj nick ma cos wspolnego z Ludzmi Lodu??
Super! Juz myslalam, ze fani Sagi sa na wyginieciu a tu takie mile zaskoczenie. Sol to jedna z moich ulubionych postaci
Przecież tych akt wcale nie musiało tam być, ktoś mógł je podłożyć. Mary ma pewno nie była w radley, bo wyszloby to już dawno, policja może by to rozszyfrowala, ale nie czaje tego, że pod koniec ktoś ciągnął Hannę, a Mary ją porwała i ten doktorek A oni już byli w domu i zależało im, żeby zamknąć Alison, więc ten kto ciągnął Hannę to pewnie kolejny zaginiony brat albo siostra Cece -.---'