Jakie macie wrażenia? Mnie zastanawiają dwie rzeczy
1. Caleb dziwnie się ostatnio zachowuje. Jego działania zarówno mogą świadczyć o tym, że jest zakochanym chłopakiem, który chce uwolnić swoją dziewczynę od wszystkich przykrości jakie musi przechodzić przez psychopatę, który ją prześladuję jak i o tym, że to własnie on jest tym psychopatą. Namówił Hannę do pójścia na policję i opowiedzenia o całej sprawie z A. Oczywiście nie udało się to ponieważ wszystkie dowody zniknęły sekundę przed przyjściem Tanner. Caleb namawiał ją już od dawna do powiedzenia wszystkiego policji, więc może tego się trzyma cały czas, chciał pomóc itp. Kiedy razem z Hanną czekają na Tanner wygląda jakby się czymś denerwował i jednocześnie jakby miał poczucie winy. Może jednak pracuje w A-teamie tak jak kiedyś Toby, żeby w taki dziwny sposób chronić Hannę?
2. Kto zaatakował Alison w więzieniu? Nie mogła się tam dostać ani Hanna, która też coraz częściej jest posądzana o bycie A. ani Caleb, Spencer była wtedy w Londynie, a Ezra Aria i Emily śledzili prawnika, którego wynajęła kiedyś Mona. Czy ta osoba, która napadła na Ali to w ogóle A. czy jeszcze inna osoba, której Ali się bała? Czy to możliwe, że jakimś cudem do tego więzienia dostaje się Bethany Young i to ona jest największą zmorą Alison?
Ale przecież skasowane dane też da się odzyskać. Z komputera łatwo, z komórki też powinno się dać, zwłaszcza, że operatorzy sieci gdzieś je przetrzymują. Jakby policja chciała, to mogłaby to sprawdzić. Może nawet nasz geniusz informatyczny - Caleb, by potrafił.
One wiadomości od A. miały wszędzie maile telefonu tablety itd. i nagle wsio poszło się....
Zresztą Ja na ich miejscu zmieniłabym numer czy telefon bo mają podsłuchy.... Albo wysłała smsa swojej mamie i poprosiła ją by poszła na policje... ale nie no po co !
Nie rozumiem dlaczego od początku nie zmieniły telefonów i innych sprzętów bądź też nie przeszukały domów w celu sprawdzenia podsłuchów. Ja już dawno bym byłą na policji i nie obchodziłoby mnie ,że moje sekrety wyjdą na jaw,przecież ciągle giną ludzie.Nie wiem czy są odważniejsze niż głupsze czy na odwrót.
Z tego, co zauważyłam, to Aria ciągle zmienia telefony. A zmiana numeru nic by im nie dała. Na początku była taka sytuacja, że dziewczyny zastrzegły sobie numery, żeby nie dostawać wiadomości od nieznanych numerów, ale A męczyło je i tak innymi drogami, więc chyba w końcu to odblokowały. Chociaż nie wiem po co.
No właśnie w którejś teorii dotyczącej A nawet jest pokazane jak często Aria zmienia telefony.Dziwne ,że tylko ona i po co tak często,skoro akcja niby toczy się w jednym roku.
Ale i tak na ich miejscu poszłabym dawno na policję,odkąd zaczęli ginąć ludzie.
Tego to nikt nie rozumie.Niby takie mądre a żadnej do głowy nie przyszło,ten serial robi się coraz glupszy i oglądam ,że by dowiedzieć się kim jest A.Do 4 sezonu było ok a teraz no ludzie,myślą ,że jak staną sobie obok krzaka 10 metrów od samochodu tego prawnika to nikt nie zobaczy? A samochód widać było chyba nawet z tej chaty. Na tej posesji i tak były kamery także Varjack wie wszystko.
Mam wrażenie, że 80% ogląda serial tylko dlatego, że chce wiedzieć kim jest A. I słusznie, bo nie ma tu żadnej logiki. Abyśmy się dowiedzieli jak najszybciej :)
No może nawet więcej niż 80% ;) W 4 sezonie powinniśmy się dowiedzieć kim jest A a tu jeszcze oprócz 5 będą 2 sezony .
Najgłupszą sceną tego odcinka zostaje (werble)... Scena sprzed domu Varjaka. No kurde serio? Brama się zamknęła, jestem młodym w miarę sprawnym fizycznie facetem, nie przejdę przez 3 metrowe ogrodzenie mimo, że jest w nim pełno miejsc zaczepienia. Lepiej chodzić w kółko wzdłuż muru, na pewno gdzieś jest w nim wielka dziura, przecież posesja wygląda na praktycznie niepilnowaną. Żal. No i oczywiście ten adwokat, wyjeżdżając już przez bramę, nie zauważył, że zaraz przed nią stoi zaparkowane auto. Na takim pustkowiu! To było dla mnie bardziej absurdalne niż chyba wszystko do tej pory, a lista absurdów z każdym odcinkiem się powiększa. Z tą sceną konkuruje chyba tylko pozbycie się noża przez "spalenie" go w piecu garncarskim.
Mnie też się chciało śmiać jak oni krążyli wokół tego płotu. Przez tę bramę dało się łatwo przeskoczyć, tyle tych zawijasów tam było, że wystarczyło trochę pomyśleć, a Ezra z Arią zrobili sobie obchód po polu wokół posesji...
Ezra, to w ogóle pokazał, że jest dorosły i męski. Puścił nastolatkę na przeszpiegi, a sam bał się przez płot przejść. No ludzie! Nie dziwie się, że Aria woli być singielką ;P
Bo Ezra jest myślicielem, on się nie będzie zniżał do poziomu byle głupka i przez płot skakał!
Jeśli liczy na to, że pokona kolesia z pistoletem siłą swojego umysłu, to mam nadzieję, ze włada przynajmniej telekinezą:P W starciu z nastolatką (Shaną) jakoś to myślenie niewiele mu dało:P
To uwłacza jego godności. Poza tym to świetnie: nasza koleżanka biegnie za podejrzanym kolesiem do opuszczonego domu na pustkowiu, a my porozmawiamy o tym kim jest Andrew, a właściwie to nie porozmawiamy tylko będziemy siedzieć w niezręcznym milczeniu i rozmyślać nad tym co jest nie tak z naszą relacją. A koleżanka niech pobiegnie i zginie. BRAWO!
Humanista nie zniży się do poziomu zwykłego śmiertelnika. Btw, Emily okazuje ostatnio więcej rozumu, odwagi i zdecydowania niż wszystkie kłamczuchy razem wzięte...
Nie wiem, czy rozumu, bo w sumie wpakowała się sama w nocy, po ciemku do kryjówki (być może) mordercy. Wiem, że ważne było, żeby odkryć, kto tam mieszka, ale jakby zginęła, to już nikomu by tego nie opowiedziała. A odważna w sumie chyba zawsze była. Dla mnie to jedna z najodważniejszych postaci w tym serialu;)
Ona myślałam, że "są tuż na nią" (cytuję) i wbiega tam z nimi, ale Ezria ją wykiwała i zamiast pobiec za nią siedzieli i dyskutowali o Andrew ;>
No tak, ale później zamiast przeleźć przez bramę z powrotem,albo kazać Ezrii sie wdrapać, czy po prostu poczekać, aż ten koleś będzie wyjeżdżać i wtedy wybiec, to polazła za nim sama.
Tak sobie jeszcze myślę, że przecież dziewczyny wcale nie potrzebują tych wiadomości, żeby udowodnić, że ktoś te prześladuje. Przecież ktoś wjechał samochodem w dom Emily, wysadził dom Toby'ego. Takie rzeczy nie dzieją się chyba przypadkiem. Sama książka Ezry nie jest raczej żadnym dowodem, bo mógł ją sobie napisać ot tak, ale zbierał przecież wiele informacji, śledził dziewczyny, ma pełno nagrań. No i Mike powinien w końcu zeznawać, jeśli sam się zgłosi, to go raczej nie aresztują za utrudnianie śledztwa, może powiedzieć, że wcześniej się bał i nie powinien mieć kłopotów. Zwłaszcza, że i tak nie wie nic konkretnego o osobie, która zabiła Monę.
A w tej beczce, co podobno są kości, ale nie wiadomo czyje, to może wcale nie była Mona? Mogła to być np. Sara Harvey? Podobno mamy się dowiedzieć, co się z nią stało, może akurat. Chociaż w sumie wątpię, żeby Marlene pociągnęła dalej ten wątek, tylko tak napisała, bo ktoś jej przypomniał, że go porzuciła bez odpowiedzi, więc standardowo napisała, że jeszcze to wyjaśni.
rozwalące jest też to, że aresztują Hannę bo znaleźli jej krew na ubraniu Mony, którą A po prostu sobie tam umieściło długo po fakcie. Czy w okolicy nie słyszeli o labolatorium? Wiem, że to nie CSI, ale kurde.. w naszym w-11 lepuej się obchodzili z dowodami ;)
Akurat o Sarze Harvey może faktycznie coś się wkrótce pojawić:
https:// instagram.com/ p/ zzIy87Q-d8/ ?modal=true
(wiadomo usuńcie spacje)
jeśli chodzi o te kości, to zapewne okaże się, że nie są one ludzkie tylko jakiegoś pudelka wyprutego przez -A. albo inną dziką zwierzynę... przykład świni w bagażniku samochodu Wildena mi to podpowiedział
w sumie to już nie pamiętam dokładnie :) ale wydawało mi się, że nie... chyba, że coś i umknęło :)
Ja właśnie też nie pamiętam. Wydawało mi się, że mówili o ludzkich kościach, ale mogłam to sobie podświadomie dopowiedzieć;)
Tak, z beczki;) Ashley powiedziała Hannie, że policja zbadała zawartość beczki i znajdują się tam resztki kości, tylko są w takim stanie, że t da się dojść do tego, czyje one są, ale Tunner uważa, że Mony. No i mi sie wydaje, że ona mówiła o ludzkich kościach, ale nie pamiętam dokładnie.
Większych głupot nie słyszałam prędzej mogli powiedzieć że kwas zniszczył DNA i ciężko jest je wydobyć... Kośc ludzką da się rozróżnić od innej.
A skoro oni po domysłach leca nie mając żadnych dowodów nie powinno być aktu oskarżenia.
Jest za mało dowodów bo nie wiadomo kto jest na filmie inna opcja jest taka że dowody nie wiadomo skąd się wzięły.
No właśnie o to chodzi, że kość w całości da się odróżnić od zwierzęcej, ale oni mają tylko rozpuszczone szczątki tych kości. Jedyny dowód jaki mają to ta krew Hanny na bluzce Mony.
no tak ale jak zrobisz ekspertyzę z kości jej budowe mineralną itd... wątpię że aż tak chemikalia ją rozpuściły to idzie się tego doszukać :D
ale kij wie co jest w środku tej beczki.
Jakby ją zalali kwasem siarkowym to on i beczkę przeżre xD
Spencer coś tam mówiła, co to jest, bo znaleźli opakowania. To było coś takiego, że jak się użyło odpowiednich proporcji, to miało zakonserwować ciało, jak w formalinie, a jak w złych, to je rozpuścić. Ale nie znam się na chemii i nie pamiętam nazw.
obejrzę i sprawdzę :D co nie zmienia faktu, że na słabych dowodach kierują oskarżenia - poza tym proces bez ekspertyzy co jest w beczce powaznie ?
Mi sie wydaje, że oni tej beczki do dowodów nie dołączą, bo nie mają podstaw. Mają chyba tylko krew Hanny na ciuchach Mony i tyle, nic więcej. Nie wiem, co mają na Ali, to jest największa głupota.
w ogóle nie powinny być postawione pdo sądem bo krew i film to nie są w ogóle dowody, no Hanna powinna być głównym oskarżonym, ale nie Ali !
Jeszcze się okaże że te kości w beczce to jakiś wół czy inne zwierze i zostały tam wrzucone tylko po to by służby miały się czym zająć ;)
a może Ezra to tak naprawdę Varjack i nie chciał wchodzić do swojego domu/ kryjówki nr X z dziewczynami ^^
Ale też prawnik gadał przez telefon, prawdopodobnie ze zleceniodawcą właśnie, kiedy Ezra stał obok dziewczyn.
Ezra odpada,ale coś jednak o Varjaku wie i może dlatego nie chciał wchodzić na jego posesję.
Tak ,ta scena pod posesją Varjacka jest THE BEST! Kurcze no nawet ja bym weszła po tym ogrodzeniu! Razem z siostrą śmiałam jak nie wiem z tego.W ogóle tam ludzie są ślepi i nie widzą ich aut parkowanych zaraz pod posesjami.Może myślą ,że mają taką moc i są niewidzialni. A najlepsze jest to ,że później grupowe zdziwienie,że skąd A wie ,że tam byłyśmy ! HAHA
Co do tego odcinka i kilku poprzednich to wątek Arii i Ezry z tym listem jest bez sensu. Jak już ktoś wspomniał, Ezra sam pisał książkę o Arii, oszukiwał ją od samego początku, w ogóle zaczął z nią kręcić tylko po to, żeby zdobyć informacje a teraz wielki foch bo napisała list w desperacji, żeby się gdziekolwiek dostać i wyrwać z Rosewood (głupio zrobiła, fakt ale mógłby ją zrozumieć).
A ta też mądra, nie wpadła na to, że to nie przez związek z Ezrą niezbyt aktywnie i fajnie spędziła czas w liceum, a przez "zaginięcie" przyjaciółki i bycie prześladowaną przez anonimowego psychopatę, ciągłe włamania, żeby zdobyć jakieś informacje, śledzenie jakichś typków, szlajanie się po lasach itp.