Nienawidzę tego serialu... Nie wiem co większość społeczeństwa w nim widzi, ale jak dla mnie jest beznadziejny. Zresztą tak samo jak LOST, 4400 i te wszystkie pseudo-hity. Amerykański przewidywalny shit. Tępo akcji porównywalne do Mody Na SUKces, prawdopodobieństwo wystąpienia sytuacji w życiu sytuacji do M jak Miłość. Poza tym [to już moja subiektywna opinia] Wentworth jest OBRZYDLIWY.
Acha, nie oglądam Mody na Sukces ani Plebanii, nie mam ani 14 ani 50 lat, nie mam problemów z osobowością i nie jestem dziką fanką Zaka Efrona/Zacka Erfrona/SfEeT CiAcHa/Zakusia<3.
"Acha, nie oglądam Mody na Sukces ani Plebanii, nie mam ani 14 ani 50 lat, nie mam problemów z osobowością i nie jestem dziką fanką Zaka Efrona/Zacka Erfrona/SfEeT CiAcHa/Zakusia<3."
To kim Ty jesteś ?
era, nicością to jesteś ewentualnie Ty, aczkolwiek nie sądzę. Poza tym czemu akurat nicością? Bo nie lubię amerykańskiej chały, za pomocą której robią biednym, niczego nieświadomym bravo-dzieffcyknom papkę z mózgu? <Oh, Zakuś, Oh, Łent, Oh, Dżony> [Tak, jestem uprzedzona do Amerykanów]
Uzi Loc, generalnie sobą, podobno powinnam się tego wstydzić.
Oł, jaka zbuntowana...
Ja nie neguję faktu, iż Prison Break i 4400 to amerykańska chała, ale się tym sobie tak bardzo dupy nie zawracam.
Są ludzie i taborety. Trzeba się z tym pogodzić. Trzeba podejść z dystansem.
Mimo tych wszystkich babolów i innych żałosności, które Prison Break posiada, wciąż go oglądam. Nie muszę moich smutów wylewać na jego forum, bo po co? "Ja wiem swoje, Ty wiesz nic..."
Krytyka jest potrzebna, ale nie ma się co zachowywać jak 15 latka, jednocześnie je bojkotując...
Era, nie wiem czy jestem zbuntowana. I też niektóre filmy lubię mimo "wszystkich babolów i innych żałosności" choć w sumie sama nie wiem co mi się w nich podoba.
Good Fella, nie pogardzam młodzieżą, bo gardziłabym samą sobą. A napisałam, że nie jestem 14-latką, bo zaraz posypały by się komentarze że jestem 14-letnią idiotką która nie zna się na JEDYNYM PRAWDZIWYM kinie. Nie sądzę żebym gardziła fanami "Skazanego". Wbrew pozorom nie mam życiowej potrzeby gardzenia ludźmi tylko dla tego że nie podoba mi się to, co im się podoba. Nie uraziło mnie, że Amerykanie biją kasę na komercji. KAŻDY bije kasę na komercji. To, że USA jest "stolicą" komercji nie zmienia faktu że komercja jest wszędzie. I już jakiś czas temu przestałam się oszukiwać, że jest coś niekomercyjnego. Nawet jeżeli jakiś film/ zespół jest świetny to potrzebuje reklamy. Też lubię to co modne [np, Tima Burtona, Johny'ego Deppa (O ile pamiętam od 7 lat, więc raczej nie należę do świeżych nabytków}] Z wojskiem w Iraku trafiłeś. Ale wkurza mnie to tylko dla tego, że Amerykanie "walczą w imię pokoju". Jak to fajnie brzmi "wojna o pokój" phi... Nie twierdzę że nie ma w tym winy muzułmanów, ale już chyba wolę ich niż Amerykanów {wiem co mówię, znam kilka osób z tamtych terenów). Mimo, że raczej nie wierzę w stereotypy [nawet do Niemców się przekonałam, więc nie mówcie mi że jestem rasistką czy czymś w tym stylu] to Amerykanie chyba na zawsze pozostaną dla mnie narodem spasionych świń, które nie widzą niczego co nie jest ich odwłokiem.
Być może masz rację- bulwersuję się i podniecam, ale jestem dziewczyną i mi wolno. W końcu kobiety to histeryczki. [A faceci to maminsynki]
Dziękuję za jakże cenną informację o nowym epizodzie. Chyba jednak nie będę oglądała, ale miło mi że o mnie pomyślałeś.
... i znowu wyszedł mi monolog -.-^^
"Mimo, że raczej nie wierzę w stereotypy [nawet do Niemców się przekonałam, więc nie mówcie mi że jestem rasistką czy czymś w tym stylu] to Amerykanie chyba na zawsze pozostaną dla mnie narodem spasionych świń, które nie widzą niczego co nie jest ich odwłokiem."
Rasistką nie. Irracjonalnie wybiórczą ksenofobką - jak najbardziej.
Się odezwał racjonalnie nie wybiórczy człowiek bez uprzedzeń. Sobie problem życiowy znalazłeś, żeby mnie uświadomić kim jestem? A jak nie lubię Żyda który mi życie zatruwa Abradabem to jestem antysemitką, tak? Nie znasz mnie człowieku, więc nie próbuj mi wmawiać kim jestem a kim nie.
Nie ma co pogardzać młodzieżą, ani się bulwersować. Jeśli nienawidzisz serialu, to w pewien sposób przeżywasz go równie mocno, jak fani, którymi wzgardzasz. Tyle że jesteś na drugim biegunie.
A jeśli jesteś uprzedzona do Amerykanów, to nie sięgaj po hollywoodzkie produkcje. Wszak dokonywanie wyboru też o nas świadczy.
Miło też, że tak generalizujesz tym uprzedzeniem do USA, zapewne nie mając ku temu racjonalnych przesłanek. Ot, uraziło cię, że biją kolosalną kasę sprzedając to, na co jest popyt, pewnie jeszcze tym, że Bush wysłał do Iraku wojsko.
A na koniec: nie zapomnij o nowym epizodzie, bo niedługo wychodzi...
Skoro nie nawidzisz tego serialu to po co sie wypowiadasz w foorum gdzie 95% osob ktore je przeglonda to raczej fani serialu.
OMG a skąd wiesz, że 95% fanów? [pytanie retoryczne]. Forum jest po to żeby wymieniać opinie, nie tylko pochlebne.