I tu na wstępie powinnam zaznaczyć to, co możemy podziwiać na każdej oryginalnej płycie dvd na samym wstępie: "Załączone wywiady i komentarze są osobistymi opiniami osób wypowiadających się" czy coś w tym stylu:) To znaczy wyłącznie moje zdanie, każdy oczywiście może się zgodzić lub też nie:)
Serial mi polecono i zaczęłam go oglądać ostatnio, od pierwszego odcinka. Zaciekawił mnie, więc czekałam na dalsze części. I, jak wspomniałam w temacie - kolejne za i przeciw:)
Reżyseria - odnoszę wrażenie, że na samym początku reżyser dał sporo swobody aktorom i z czasem tak też się przyjęło. Z całą pewnością pewne cechy samego serialu zawdzięczamy właśnie rezyserowi (reżyserom). Nie najwyższych lotów, ale... jakis swój kształt to ma.
Muzyka - na muzykę rzadko zwraca się uwagę o ile nie wtargnie do naszych uszu bardzo gwałtownie. musi podkreślać akcję. Jesli chodzi o soundtrack to jestem zadowolona. Naturalnie mogło być lepiej, ale... :D ale niemal zawsze może być lepiej.
Realia a serial - W tej kwestii za bardzo nie musimy się spierać - bardzo mało realistyczne to wszystko. Nie chodzi mi o czysto techniczną stronę, tzn. że coś wykonali źle. Mówię tutaj choćby nawet o wspomnianej w którymś temacie przyszywanej ręce. Hm... Z jednej strony dłoń była odcięta, więc faceta to nie bolało, z drugiej jednak... cóż, szycie ciała zbyt przyjemne nie jest. A samo znieczulenie alkoholem (doustne:) ) jest raczej nie na tyle skuteczne. Coniektórzy moga pamiętać Panią doktor, która sama zszywała sobie rany po skoku z okna na auto. To juz było lepiej zrobione. Aktorka wiedziała, ze to niesamowicie musi boleć i przedstawiła to, moim zdaniem, naprawde dobrze. Powinnismy mimo wszystko pamiętać: to serial! I jakby na to nie spojrzeć to wypadałoby się skupić na całości, a nie na szukaniu błędów. Gdyby każdy właśnie tak postępował i dopatrywanie się błędów uczynił swoim nowym hobby kinematografia nie miałaby najmniejszego sensu.
Skoro o Pani doktor to może od razu do aktorstwa, czyli jak sądzę jednego z najbardziej drażliwych tematów na owej stronie PB.
Aktorstwo
Panie mają pierwszeństwo - Sara - patrząc na jej twarz w pewnym sensie wydawała mi się martwa. Tym bardziej jako kobieta powinna była wyrażać więcej emocji (Panie z natury są bardziej wrażliwe i ckliwe;) ). W jakiś sposób się do niej przekonałąm. Przypomina mi się scena rozruchu w więzieniu, gdy była w potrzasku a Michael ja później wyciągnął. Chwila, gdy kucnęła i obserwowała caą sytuację. Widać zdenerwowanie i choć widziałabym to nieco inaczej - może być, jest OK:)
To co decyduje o mojej opinii na temat aktorki jest "prawda o postaci". Narkomanka. To jak szła ze swoim chłopakiem narkomanem, jak nie pomogła chłopcu na rowerze, jak opowiadała o sobie obcym ludziom "Jestem Sara i jestem narkomanką." Spory plus za tą scenę. Kiedy dowiadujemy się o niej czegoś więcej, o jej niepochlebnej przeszłości i problemami z sobą możemy ułożyć jej zachowanie w różnych sytuacjach w jedną całość, czyli... kobieta nieufna, po przejściach, w trudnej sytuacji rodzinnej. Suma sumów - charakterystyczna, nie genialna czkolwiek dobra aktorka.
Michael - no tak... Man Miller. Rewelacyjnej mimiki twarzy to on nie ma. Nie widziałam w jego grze niczego szczególnego, gdy... gdy zamkniety w izolatce udawał, ze troszkę mu się pomieszało w główce :) Ma swoiste spojrzenie i wykorzystał to. Ponad to rozbawiła mnie scena ze Świrusem w zakąłdzie psychiatrycznym "To ty mi kradłeś pastę do zębów?" I tu Pan Miller pokazuje nieco więcej, uśmiecha się reaguje jakimiś emocjami i... zaraz wraca do poprzedniego wyrazu twarzy. Ja wnioskuję z tego, że facet nadał postaci kształt. Taki troche "nieczuły inteligent". Mężczyzna o wysokim ilorazie inteligencji, który kiedy trzeba było zachował zimną krew i trzyamł nerwy na wodzy, bo wiedział, że może wybuchem pogorszyć sytuację. Ale kiedy chodziło o Panią Doktor...oj robił się nieco groźniejszy:) reasumując: Wentworth wykreował tą postać. Może się ona komuś podobać lub nie podobać, ale uważam, że to co robi robi całkowicie świadomie. I kryje tym samym niedociągnięcia w swoich uzdolnieniach aktorskich. Nawet jeśli dla wielu osób to jest "beztalencie" bo niczego nie pokazuje, to jak sądzę mało kto zastanawiał się z czytających ten post jak to jest mówić cały czs bez emocji lub z bardzo niewielką, oszczędną ich dozą.
Lincoln - miałam okazję ogladać go w Blade III. Choć nie pamiętam za wiele z tamtego filmu to pozostawił po sobie raczej dobre wrażenie (aktor, nie mówię o filmie:)). W Prison Break jako człowiek skazany na śmierć za morderstwo, którego nie popełnił - sprawdza się.
Koledzy z pudła - Pan homoseksualista - wyrazista postać i uważam faceta za interesującego aktora. Mafiozo Abruzzi - podobnie jak powyżej, choć mniej... "drastyczna" postać. Jak przelać krew to przynajmniej w rękawiczkach bez brudzenia rąk. Bohater negatywny, moja ocena aktora - zdecydowanie pozytywna. Veronica - aktorkę stać na więcej, ale tragedii nie ma. Własciciel kotka:) - ta postać mi sie podoba, choć za dużo nie pokazuje. Może to tylko czysta sympatia do więźnia:) Lincoln Junior - jak na młodego aktora, całkiem przyzwoicie.
Kończąc, jak ktoś dotrwał do końca - dziękuję bardzo i gratuluję - serial jest raczej z tych, o których ma się dobre zdanie lub całkowicie odmwrotne. Mimo potyczek, błędów, niedociągnięć - mi się podoba :)Kto się zgadza? Cisza. Kto się nie zgadza - las rąk:)Ciekawi mnie Wasza opinia, może się doczekam śmiałka:)
A mała prośba do dziewczyn pokazujących na wszystkie możliwe sposoby swoje uwielbienie do W.Millera - mam nadzieję, że znajdziecie fajnego faceta. mała prośba - jak jakiegoś poznacie nie porównujcie go we wszystkim do ulubionego bohatera. Nie dosyć, że takowego ideału nie znajdziecie to jeszcze możecie zrobic paru ziomkom przykrość. To naprawde nie jest miłe. Wentworth-show niedługo przeminie,a Wy będziecie wspominać jakie to Wy cuda wypisywałyście w sieci.
Pozdrawiam
Ena
O prosze.... i to mi sie wlasnie podoba. Musze przyznac, ze calkowiecie sie z toba zgadzam!!!( a to sie naprawde rzadko zdarza) I powiem ci ze ocena jak najbardziej obiektywna. Rozwazylas wszyskie za i przeciw!!! I tak trzymac!! Post mnie nie znudzil, wprost przeciwnie, mozna powiedziec nawet ze zainteresowal.
pozdrawiam pa;)
Dziękuję i cieszę się, że to, co napisałam wzbudziło czyjeś zainteresowanie a nawet urozmaiciło w pewien sposób dłuższą chwilkę:) Niestety bardzo mało jet osób chętnych do czytania tak okazałych wywodów:)Swoją drogą nie należy im się dziwić ;P
Pozdrawiam
Ena
To była.... całkiem dobra recenzja, jeśli moge tak to ująć.
Bardzo obiektywna.
Dobra!!!
Szczeże to jak zobaczyłam twój post to myślałam ze to bedzie kolejny beznajdziejnie długi i naciągany wywód ale sie mile zaskoczyłam ;]
w każdym razie zgadzam się z Tobą chociaz według mnie zabrakło tu słówka o Sucre który według mnie świetnie zagrał tą postac ;] dzięki jego minkom miałam momentami niezły ubaw ;] pozdrawiam ;]