Tak więc oglądam "Prison Break" ..to fakt. Nie jestem takim maniakiem że ledwo ukaże się nowy odcinek a ja już go ściągam i oglądam z wytrzeszczem na twarzy..otóż nie. Pisze w celu irytacji, która napada mnie podczas oglądania Prisona (co prawda serial ma fajne wątki, dobry pomysł itd ale nie o to mi chodzi). Chodzi mi o te cholerne zbiegi okoliczności ..obejrzałem dzisiaj odcinek 3x12 i się załamałem. Gdy banda tych więźniów wykopała dziurę to nagle zaczął padać deszcz (jak nigdy w Sonie), nagle nadjechała ciężarówka, ale dziwnym zbiegiem okoliczności zatrzymała się przed dziurą (to miało przytrzymać mnie w emocjach), Suker już miał wychodzić z komisariatu w Sonie ale nagle co? zauważył go Człowiek Drewniana Ręka.Straż nie widziała więźniów pętających się pomiędzy Jeepami haha bo padne. Nawiązuje tylko do odcinka 12 trzeciego sezonu. W poprzednich częściach też było śmiesznie, np gdy mieli uciekać z Sony za pierwszym razem to chmura przysłoniła slońce co umożliwiłło dobry widok strażnikowi - akurat wtedy. Tych zbiegów okoliczności są tysiące..rzekłbym nawet że ten serial to jeden wielki zbieg okoliczności..po tym wszystkim a szczególnie po tym załamującym odcinku, serial ten stracił troche w moich oczach..