Wspaniały odcinek - były łezki na koniec, oj były!
Odcinek ten dedykuję bezimiennemu rebeliantowi, który nie położył roli posłańca Pompejusza :D Jak przybył do Mareczka, jedyne co właściwie było u niego podejrzane, to że obficie się pocił i chyba 2 razy nerwowo zerknął na Marka. Wydało mi się to dziwne, ale to olałam.
Zaczęłam podejrzewać, że coś jest nie tak dopiero kiedy Tybek przybył na spotkanie :o
Sparty - jesteś wielki, uwielbiam twoje gierki!
Nie powiem, zaczynam lubić Julka, który wreszcie zachowuje się jak Cezar. Podobają mi się jego i Tybka rozmowy pełne dwuznaczności. I wielce znaczące hasło Julka o Tybku i jego zwodniczej młodości, dzięki której przeciwnicy nie doceniają młodego Krassusa.
Ten odcinek to była cudowna podróż w czasie do czasów B&S. Arena i zakulisowe intrygi: HELL YEAH!! Właśnie dla tych gierek, mindf*cks, intryg, udawań, podchodów, maskarad oglądam Spartacusa, tego mi brakuje najbardziej, bo w czasach Ilithii, Batiatusa i Lukrecji na tym w dużej mierze opierała się fabuła.
Świetna Kore. Czemu ona nie jest panną Gannikusa, jak już któraś musi być? Zaimponowała mi. Sybil imponuje tylko rozmiarem swojego poddańczego psiego oddania. Ciekawe jak teraz będzie wyglądał jej związek z Mareczkiem.
Oj Tybi, miałam jeszcze nadzieję, że uda ci się załatwić Naevie, co byłoby miła niespodzianką w obliczu spodziewanego holiłódzkiego zakończenia walki ala Ashur, ale ok, jego śmierć z rąk Kore mi to wynagrodziła.
Na arenie najfajniejsza była walka Spartakusa, Ganni z 3 przeciwnikami niech się schowa. :)
Świetny Sparty, którego coraz bardziej wielbię. Oprócz przewrotnego umysłu, podziwiam jego opanowanie i zimną kalkulację. Widać, że jego serce wyrywało się do zemsty za Kriksosa, ale potrafił spojrzeć chłodno na swoją nową odpowiedzialność jako przywódca. Podoba mi się również jego brak kozactwa, ten kolo jest tak Wielki, że nie musi nikomu tego udowadniać (i nie musi porównywać penisów z Gannikusem w walce :D).
Na minus jedyna rzecz, czyli banalne pokazanie Nasira i Agrona. Ja wiem, że moje fangirlowanie Nagronu przemawia przeze mnie, ale Nasir jakoś nie okazał wielkiego żalu po śmierci Agrona (ot smutna mina), a jak się okazało, że żyje, to zamienili ze sobą dwa zdania i tyle. Ha. Haha. Ha. F*ck NO.
No i Marek - yyyyy to jest ten sam pan z pierwszego odcinka? Hm.
Na koniec absolutnie piękna, wzruszająca, wyciskająca łzy scena ze wspomnieniami o zmarłych. OMFG.
9/10
Nie wiem jak ty się nei domyśliłaś, że ten pierwszy posłaniec jest od Spartakusa no ale dobra.
Co do odcinka to od momentu rzucenia pochodni na stos ciary miałem na cąłym ciele non stop. To chyba śwaidczy o tym , że odcinek dobry.
No przecież mówię, że się NIE domyśliłam. Zauważyłam tylko, że się poci chłopina i strzela oczami ale to olałam. Jak się Cezar rzucił na pomysł wysłania Tybka, to sobie pomyślałam, że pewnie to ON zorganizuje jakąś zasadzkę, albo zdradę, dzięki której Sparty dopadnie Tybka.
Dopiero jak przyjechali na spotkanie, to sobie pomyślałam, że coś śmiesznie to wygląda, takie spotkanie w lesie Wielkiego Pompejusza, a jak zaczęli pokazywać tych "legionistów" zerkających na Tybka, to już wtedy, nie chwaląc się, wiedziałam, że to pułapka.
Chodzi ci o to rzucenie pochodni na stos na koniec odcinka? To chyba długo się nie nacieszyłeś tym odcinkiem :)
A mi się ten odcinek nie podobał. To znaczy, nie, że był beznadziejny, ale nie oszołomił jak was wszystkich. Ogólnie to nuda. Totalna. Myślałam, że będzie ciekawie; czekaliśmy 2 tygodnie, zero trailerów, zapowiedzi, sneek peaków, nada a dostaliśmy w sumie nic. Fabuła marnie poszła do przodu. Niby Pompej nadchodzi; tu pożegnania, wymiana, Cezar cwaniakujący, ale jakoś to wszystko kompletnie bez emocji. Ciśnienie mi skoczyło dopiero jak ... well ... Ganikus wspomniał Onomejusa. Pfff, nie śmiałby wymawiać jego imienia, buc. A później jak Agron wspomniał Duro to podskoczyłam. I to wszystko.
W ogóle wątek, na który czekałam czyli Agron-Nasir. Aaaahahahahaha. Tak mieliśmy widzieć wyrzuty sumienia Nasira, że to czy tamto, a w sumie to tylko "Agron poszedł? okej", "Agron nie żyje? okej", "Agron żyje? też spoko". Ukrócić te popisy arenowe, Bellę i Edwarda i donikąd zmierzający wątek ich "miłości", i kolejne i kolejne żale Naevii i pokazać wreszcie coś innego. Tak pięknie budowano ten romans, by go zyebac na koniec. No, brawo panie DeKnight.BRAWO.
Śmierć Tyberiusza. Przyznam, że jak Naevia zaczęła z nim walczyć, to machnęłam ręką na cały ten odcinek. Nudził mnie już wcześniej, ale ta scena to lol nad lole. I ta jej decyzja o oddaniu go. Uuuu popłakałam się ... nie.
Walki - kocham akcję w tym serialu i popisy akrobatyczne, ale tylko, jeśli są wisienką na torcie. Dziś były daniem głównym i mnie zemdliło.
Jeśli finał będzie taki "ciekawy" to ja dziękuję.
Jak dla mnie to odcinek był rewaelacyjny no ale każdy ma swój gust.ale odnoścnie finału to myśle ze upłynie nam pod znbakiem bitwy,bedzie wiele walk,pojedynków final contest ganni vs cezar i spartacus vs krassus.
Ale nurtuje mnie bardzo słowa Agrona ze pewnego dnia rzym i krassus poniasą klęske a ty bedziesz zapamietany na wieki.Moim zdaniem Agron wyratujke ciezko rannego Spartacusa i to mu powie przed smiercią.Germanin przezyje.
A ciala trak anikt nie odnajdzie..
Haha, nie uwierzysz mi, ale coś czułam, że ci się nie spodoba, nie wiem czemu, pewnie nie miał tego specjalnego feromonu na ciebie :D :D
Mi się spoko go oglądało, do żali Naevii już się przyzwyczaiłam przez 2 sezony, walki arenowe były spoko, chociaż mogli je ukrócić na rzecz innych, ważniejszych moim zdaniem scen. Generalnie niepotrzebna była retrospekcja Naevii, jak zginął Kriksus - widzieliśmy to! Byłam przekonana, że ona opowie o tym co się działo PO ścięciu, a także co wie o jeńcach. Przecież o wiele bardziej przerażająca musiała być scena, kiedy każą jej zabrać GŁOWĘ Kriksosa i jechać. Czemu TEGO nie pokazali?
A wychodzi na to, że ją Marek wsadził na konia po dekapitacji, strzelił w zadek i rura, no bo jak by inaczej nie zauważyła, że byli żywi rebelianci i to nie 10, ale 500!
Agron i Nasir - wyżej opisałam moje wąty, nie chce mi się powtarzać.
Co sądzisz o Gannikusie walczącym nad przepaścią? :D
nie wiem czy się bać czy cieszyć, że taka oczywista jestem :D ale ten odcinek był meh. Nawet jak Cezar się rozebrał to pomyślałam: "ooo fo fuq sake! Przedostatni odcinek a my będziemy tracić czas na bezsensowną scenę seksu? ;/"
Retrospekcje też z dupy. I co ciągłe demonizowanie Tyberiusza. Taaaak, wiemy, że jest zły i niedobry itd, ale buhu, widzowie, nie są aż tak głupi, żeby im o tym ciągle przypominać. ;/
Tak sobie tłumacze te zdebilenie wątku Agrona i Nasira tym, że pewnie obaj przeżyją, ale teraz jakoś niespecjalnie mnie to rusza. Sorry, ale ten Agron i ten Nasir, w których romansie jak zakochałam się w drugim sezonie, nie zachowywali by się tak jak teraz. Czemu nie pokazano tego ratunku; (to to było to ratowanie Agrona? hahahah;, czemu nie pokazano rozpaczy Nasira, jego wyrzutów do Kastusa, czegoku*wakolwiek?! co by nadało jakiś sens temu co się z nimi dzieje? Zamiast naprawdę prowadzić to pięknie dalej, bo to przecież para praktycznie druga po Kriksie i Naevii, to odstawiono ich na jeszcze dalszy margines, na rzecz tej francy i jego mdłej laleczki, czy Spartakusa z Laetą, gdzie (jej łzy po wspomnieniu Sury) też donikąd to zmierza. Idź pan w uj, panie scenarzysto! Serio, jedyny moment, gdzie serce mi zadrżało to wspomnienie Duro. Nawet krzyżowanie jakieś takie meh. Ale Cezar nawet krzyżując jedną z moich ulubionych postaci mnie nie wkurzył. Z tym uśmieszkiem wyglądał fabolous!
"Co sądzisz o Gannikusie walczącym nad przepaścią? :D"
jak wyszedł na arenę i zarządzał 3 Rzymian, by kolejny raz udowadniać, że ma większego penisa niż sam Spartakus, to wyłączyłam mózg i zaczęłam rozmyślać o czymś innym. A jak stał nad przepaścią to kazałam mu spaść. Zresztą, zawsze jak jest na ekranie to przestaje skupiać uwagę na tym co się dzieje, więc niewiele pamiętam :)
Uwielbiam twój biczing na Gannikusa, temu cię podpuściłam, bo wcześniej nic nie napomknęłaś i poczułam pustkę w duszy.
Mi brakuje właśnie czegoś między przybiciem Agrona do krzyża, a jego cudownym pojawieniem się w obozie. No przybili go... i co. Może się mylę, ale czy nie dodałoby dramaturgii, gdyby pokazali go wiszącego na tym krzyżu i pokazanie jego uczuć? Byłam pewna, że to pokażą, bo pokazali w tym serialu takich rozpiętych, torturowanych Doctore, Segovaxa, Kriksosa, (który żałuje swoich czynów!). Poza tym przez cały serial przewijają się krzyżowania, gdyby pokazali w tym odcinku cierpienie Aragorna na krzyżu, byłoby to preludium do tego, co Krassus zrobi na koniec rebelii.
(moje sekretne marzenie, to scena, kiedy Agron wisząc na krzyżu myśli o Duro i Nasirze, żałując, że odrzucił życie u boku Nasira, myśli, jak go powita brat w Afterlife, czy będzie z niego dumny, ach)
You sneeky bastard, you!
Czuję, że będę miała używanie po ostatnim odcinku. Bo co tam się będzie wyrabiało na temat hajpowania Ganikusa to przejdzie ludzkie pojęcie. Heroiczne poświęcenie bla bla bla, krzyżowanie, zmartwychwstania się nawet obawiam.
Nasir powitał Agrona jakby ten, nie, wracał po niewolni i krzyżowaniu, a po wizycie u marnego fryzjera. Powiesili go. Nic nic nic. Prowadzą. I to Spartakus. Nagle się przejął. ;/ A Nasir jeszcze musiał się na Kastusa odwrócić. Hell yeah! No wyciskacz łez.
Agron: Nie znam nic poza walką.
Cezar: Już nigdy nie będziesz trzymał miecza.
Tu upatruję przeżycia i farmerowania w Germanii, ale whatever. Przynajmniej na chwilę obecną.
Ja chyba zbyt dużo świetnych filmów między odcinkami oglądam, bo straszny nazi się ze mnie robi :)
"Nasir powitał Agrona jakby ten, nie, wracał po niewolni i krzyżowaniu, a po wizycie u marnego fryzjera" pierdylion punktów/10
Nie jesteś nazi, bo jeżeli jesteś to jesteśmy razem w gestapo,a ja wiem, że nie jestem, to ty też nie jesteś :D
A propos, widziałaś Django i Krzysia Waltza?
Jeszcze nie. Zbieram się do tego filmu jak pies do jeża. Za to Krzysia widziałam ostatnio w Green Hornet. Bloodnowsky rzondzi!
Co Wy macie do reakcji Nasira. Co prawda jest gejem ale to nie znaczy, że miał lecieć jak baba do Agrona. MOże czuł, że żyje jak Krassus czuł, że żyje Tyberiusz?
ja mam takie pytanie mozliwe ze nic nie znaczylo ale mnie nurtuje...Kiedy Kore mowi do Marka po imieniu ten jej kaze mowic "Panie" czyli co to znaczy dla niej?
Również o tym rozmyślałam, bo scena jest pełna sprzeczności: jest Krassus, który rzuca się z pocałunkiem i uściskiem na Kore, ale równocześnie stawia mur między nimi każąc się nazywać Dominus.
Widziałeś/łaś promo następnego odcinka?
jestem dziewczyna:) tak widzialam..chyba wszystko wyjdzie na jaw...ale jestem ciekawa dlaczego kazal jej nazywac siebie Panem, bo wiadomo jest ze nie zna prawdy:)
No właśnie nie chciałam ci spojlerować, ale dla wszystkich innych SPOILER coś się będzie grubo działo między nimi :O
Marek jest już cieniem człowieka, którego poznaliśmy na początku sezonu i który przytłaczał swoją osobowością wszystkich, do momentu ucieczki Kore. Ok, może trochę przesadzam, ale nie dużo :) Wszak teraz Krassus jest manipulowany na wszystkie strony przez Julka i Tybka, a przecież do tej pory to ON kreował rzeczywistość, zostawiając bohaterów i widzów z opadniętymi szczękami.
Dlatego jestem ciekawa, czy po śmierci Tybka jaki Marek się pojawi i jak się to skończy dla Kore.
Rozkaz dotyczący imienia nie wróży dobrze..
no tak...mnie w sumie zastanowilo czego tak do niej powiedzial skoro taka miłoscia do niej darzył a nie wiedzial przeciez ze zabiła jego syna no i ze samowolnie uciekła...
To znaczy dla niej, że nie ma już tak wysokiej pozycji. Marek wziął ją w ramiona, bo był załamany, ale jednocześnie dał jej do zrozumienia, że nie wybaczy jej zdrady, nie do końca. Teraz jest po prostu niewolnicą, nie faworytą.
no tak, tyle ja zrozumialam ze on mysli ze ktos Kore wykradł a nie ze sama uciekla...ja tak prrzynajmniej zrozumialam, bo za zdrade to by chyba zabił nie? chyba ze ja cos zle rozumie:)
No raczej nie, zbiegła zabijając rzymianina. Więc Kraśko ma pełną świadomość, że Kore po prostu zwiała. W sumie sam się mu dziwie, może strata syna tak na niego podziałała i potrzeba mu ukojenia, a tego dostarczyć mogą ciepłe objęcia kochanej niegdyś niewolnicy. W końcu nawet jeśli zdradziła, wróciła z własnej woli.
tak z innej beczki, Liam McIntyre napisal na twiterze zeby ogladac ostatni odcinek do samego konca gdyz w napisach bedzie cos 'touching." RIP Andy tak mysle.
Kiedy Nasir zobaczył, że Agron żyje, miałem łzy w oczach, ale każdy przeżywa po swojemu.
Szczerze filmweb jest pierwszym miejscem gdzie widzę tę scenę zupełnie niezrozumianą/niedocenioną/whatever
Tumblr nie jest ostateczną wyrocznią, jak należy interpretować Nagron :)
Poza tym, chwała Odynowi, potrafię jeszcze wytentegować własną, niezależną od innych opinię :D
Wypowiem się tylko w moim imieniu: to nie jest miłe, że uważasz, że skoro mam inne zdanie na temat ich wspólnej sceny, to właśnie JA jej nie zrozumiałam/ nie doceniłam :o
Bardzo dobry odcinek. Powrót do korzeni - walki na arenie, udał się bardzo zacnie. Fajne ujęcia + przepaść dodająca klimatu. Gannicus i Spartacus pokazali swe ogromne umiejętności kolejny raz :)
Ciekawie oraz jednocześnie sprawiedliwie i niesprawiedliwie rozwiązali kwestię Tyberiusza. Jeśli nie Naevia to Spartacus/Gannicus powinni go zabić, a tu nagle Kore dziabnęła go od tyłu. W sumie też wycierpiała z jego strony więc miała swoją zemstę. Najważniejsze że gnojek gryzie ziemię. Zasłużył na to.
Piękna scena z pogrzebem i oddaniem hołdu wszystkim poległym. Jednocześnie zapowiedź ostatniej bitwy. Nie wiem jak skończy się ten serial, ale jeśli zgodnie z historią powstańcy mają zostać rozbici, to mam nadzieję że chociaż Krassus i Cezar polegną. Mała jest jednak na to szansa, jakieś ploty o nowym serialu z Cezarem, tak? To może chociaż Krassus? Przecież historycznie Onomejus był (chyba, gdzieś raz widziałem) jednym z przywódców a w serialu go uśmiercili pod koniec zeszłego sezonu, przed rebelią na dużą skalę. Tak czy siak, oby padli jacyś ważni Rzymianie. Mimo wszystko liczę że nie będzie gorzkiego końca, przynajmniej nie dla wszystkich, to nie byłoby sprawiedliwe.
Przeczytałam większość waszej rozmowy. Podpisuję się pod większością rzeczy, które napisaliście... Dla mnie powitanie Agrona przez Nasira, było fatalne.. Zero uczuć, emocji.. chciałam zobaczyć więcej bólu.... A nie tylko: " O hej wróciłeś, spoko" Od samego początku byli dla mnie najlepszą parą w całym serialu... Crixusa i Naevii nie lubiłam (jedynie w Blood And Sand, jak jeszcze była Lesley Ann)... ale to co DeKnight z nimi zrobił... całkowite olanie tematu. Po 3 odcinku robiło się coraz gorzej i gorzej.. chore kłótnie, coraz krótsze dialogi. Ja się pytam dlaczego?
Tak, jak mocno ich kochałam teraz czuję tyle negatywnych emocji. 10 odcinek mam w głębokim poważaniu, bo wiem, że Steven i tak go spieprzy. Nie spodziewam się już żadnej nagronowej sceny. Straciłam na to nadzieję i tyle w temacie.
Pozdrawiam =)
Całkowicie podzielam twoje uczucia. Szczególnie że Nagron jest przyczyną, dla której w ogóle zaczęłam oglądać Spartacusa i w Zemście byli absolutnie zajebiści. Na początku tego sezonu również i nawet - cuda, cuda - mieli scenę seksu, krótką, bo krótką ale zawsze :)
Po tym ostatecznym przełamaniu tabu byłam pewna, że ich wątek będzie prowadzony równolegle do Gannikusa i Saxy (a potem psiny) oraz Kriksosa i Naevii. Wszak Agron i oni są generałami Spartacusa, każdy ma swój love interest i uważałam, że logiczne jest w takim razie danie RÓWNYCH szans i TEGO SAMEGO czasu antenowego KAŻDEMU.
No to co się działo po 3 (TRZECIM, teraz był DZIEWIĄTY) odcinku? Równia pochyła. Coraz mniej wspólnych scen, coraz mniej rozmów, coraz dziwaczniejsze wątki, sztucznie kreowany trójkąt, wszystko to zakończone kompletnie z dupy rozstaniem, brakiem możliwości okazania uczuć Nasira po śmierci ukochanego oraz brakiem możliwości pokazania żalu i cierpienia Agrona plus bonus - 14 sekund spotkania na zasadzie: no jesteś, cool man, wanna beer?
Ja również, jak ty jestem pełna negatywnych emocji, bo czuję się oszukana, DeKnight zrobił mnie w lolo. Miałam jeszcze malutką nadzieje, że po tym gównianym rozstaniu, w tym odcinku zostaniemy jakoś wynagrodzeni, ale uja. Dla mnie Nagron stracił wiarygodność, przestałam wierzyć w ową wielką miłość. Może ona istnieje w umyśle DeKnighta - ale sorry stary, na ekranie to ja jej nie widzę..
:virtual hug:
mam tak jak wy
jestem wkurzona i oszukana
Agron i Nasir - wielka nieskończona miłość?
http://24.media.tumblr.com/99c34beafc98faeac370f2a506bf85e9/tumblr_mh9y71IWnL1r9 r4ngo1_500.gif
A to to w ogóle:
http://media.tumblr.com/146ca417266cf2f2e3a78e273585d6da/tumblr_inline_mhtl3tkSS c1qz4rgp.gif
Dopisuję się do waszego "kółka rozczarowanych" :) Ja, tak samo jak Emo, zaczęłam najpierw oglądać Spartacusa dla Nagronowych scen a gdy je chamsko okrojono, naprawdę poczułam się z lekka oszukana.
Trzeba będzie poszukać sobie innego serialu z gejowskim wątkiem :D
Nie wiem czemu ale mam wrażenie że w 10 odc bedzie tak samo z Nagronem jak ostatnim odc Zemsty, zamiast czułego pożegnania przed walką było tylko spojrzenie i wydaje mi się że tak samo będzie teraz. Żadnej rozmowy, zadngo wybuchu namiętności tylko spojrzenie..
DeKnight zapowiada pokazanie romansu w ostatnim odcinku. Już to widzę: duuuużo Laety, nieco mniej Sybil, 12 sekund Nagronu (żeby utrzymać tendencję spadkową). Acha, kiedy mówię Nagron, oznacza to jeszcze Kastusa w tych 12 sekundach.
Zakładam że w tych 12 sekundach dużo będzie.... spojrzeń i może jedno słowo np. "O Castus patrz, Agron przyszedł"
Potem te spojrzenia pojawią się w pierdylionie identycznych gifów i będą rozkładane na czynniki pierwsze typu a bo Nasir mrugnął tu tak, a Agronowe dołeczki zrobiły tak.
Bo fani są tak nakręceni, a dostają tak mało, że już zaczynają się spuszczać nad najmniejszymi pierdołami. Na necie scena powitania - owe 14 sekund - została już opisana na wszystkie sposoby i zaczyna mnie to już śmieszyć, takie na siłę dorabianie cudów do tak naprawdę krótkiej, płytkiej i badziewnej sceny.
Dokładnie. Wchodzę na tumblera a tam po prostu ekstaza, bo pokazali kilkusekundowa scenę Nagrona, wiec trzeba ją przeanalizować pod każdym możliwym kątem, zrobić milion gifów i obrazków przerobionych w photoshopie.
Ale przecież nie mogli zrobić tego inaczej. Ten wątek jest dość poboczny. Wydaje mi się, że publika poza netem czeka jednak na Blood and Sex. Gdzieś czytałam, że krytykowano twórców za wywoływanie zgorszenia szerzącym się w serialu gejostwem.
Na 1 miejscu zawsze jest postać Spartacusa, potem Gannicus i Kirksos, a potem ewentualnie Agron. Zawsze tak było, więc nie ma się co dziwić, że im bliżej końca, tym go mniej (w Zemście było podobnie.)
A 9 odc. miał być poświęcony niezobowiązującym pożegnaniom (taka ostatnia impreza przed śmiercią), więc musiał być w miarę lekki.
Są dwie sceny w tym odc które mi sie podobają, gdzie widzę jakieś uczucia .Pierwsza to gdy Kastus ogląda walkę Nasira i jego ulga na koniec, druga to ta gdzie się przygotowują do walki na arenie, muzyka i te obrazy eh.. i jak wychodzą
Nerw Kasutsa i jego ulga po walce też zrobiły na mnie wrażenie :) Ty, może faktycznie powinni być razem? Hmmm
Jakbym ja pisała tą historię to tak by było : Zazdrość Agrona doprowadza do odejścia od niego Nasira, Agron bez ukochanego znów zmienia się w maszynę do zabijania bez wyższych uczuć , Nasir po długich wahaniach widząc że Agron zamiast o niego walczyć woli walkę rzuca się w ramiona zakochanego w nim Castusa. Agron idzie z Galem, Naevia wraca mówi o śmierci Agrona, Nasir porzuca Castusa czując wyrzuty sumienia że zostawił Agrona wielka rozpacz (naevia razy 3). Agron powraca, Nasir podchodzi, płacze a Agron prosi o przyjęcie go znów do serca Nasira więcej płaczu, i wyznanie miłości. Castus gdzieś w tyłach pije i płacze.
A gdzie seks? Co to za fabuła bez dupcenia?
Prozę wrócić do pokoju i napisać scenariusz jeszcze raz. Tylko porządnie!