Dla Gi hun był sercem tego serialu. Nie ma Gi huna to nie ma Squid Game. Jaki był taki był ale to on był duszą tego serialu. Mysle ze on i tak nie umial by życ po tym co przeszedl. Jego śmierć była na swoj sposób fantastycznie pokazana.
Dokładnie, zarówno postać, jak i aktor ciągnęli serial, chociaż w 3. jakby obcięli mu z połowę kwestii;)