Jak oni mnie irytują z tym że nie potrafią wszystkie usiąść w jednym miejscu i niech każdy opowie co ostatnio mu się przyśniło, co zobaczył itd.
Jakby zebrali wszystkie informację do kupy to od razu by na coś wpadli.
A tak to komuś się coś dzieje ma wizję, mdleję i wiję się po podłodze, po czym wstaję ludzie się go pytają co się stało co widział. A ta osoba odpowiada że nie nie nic się nie stało, tylko jakieś koszmary widziałem.
Całą treść zatrzymuję dla siebie a to totalnie bez sensu, potem dopiero za kilka odcinku dzieli się tą wiedzą z jedną osobą i to jeszcze nie tą którą mogła by dzięki tej opowieści dowiedzieć się nowej rzeczy.
Apeluję aby w 4 sezonie co odcinek na koniec były narady miasteczka i każdy opowiadał co dzisiaj dziwnego widział, snił czy miał wizję.
Dokładnie o tym samym myślę przez cały czas oglądając ten serial. My jako widzowie wiemy kto jest zaangażowany w rozwiązanie tej zagadki a kto nie (jakieś nołnejmy z domu kolonialnego). Niewątpliwie wiedzą to również sami bohaterowie. Dlaczego nie mogą zebrać się i wszystkiego omówić i spisać, nie przerywając sobie nawzajem i nie krzycząc na siebie. Myślę że średnio rozgarnięci ludzie tak by zrobili. Omawiaja wszystko w parach, zachowujac sie jak totalni kretyni (na czele z niemówieniem o jakichś sprawach wizjach itd.) Druga rzecz - czemu nie mogą być dla siebie choć trochę bardziej uprzejmi - wieczne kłótnie darcie ryja, odchodzenie w czasie rozmowy etc. Rozumiem - można tłumaczyć to stresem nerwami itd ale nie są w tym miasteczku od wczoraj. No i postać Jima.... to już większy kaliber irracjonalnych zachowań i reakcji.