Niezależnie od tego, co stwórcy mają w głowach, czy wymyślają na bieżąco czy mają jakiś "sprytny" plan na połączenie wątków fabularnych - pod tym względem serial jest po prostu zły.
Całkiem przypadkiem oglądam jednocześnie sobie dla przypomnienia Better Call Saul. Serial nie jest pozbawiony wad, ale BCS i From dzięki przepaść, mam tu głównie na myśli scenariusz. W BCS jedno wydarzenie potrafi mieć długofalowe konsekwencje, jedno wydarzenie wynika z drugiego, ciąg przyczynowo skutkowy jest i ma się dobrze. Natomiast we From to leży, kwiczy i pokazuje widzom środkowy palec. Miasteczko dopadł głód? Niby poważna sprawa ale wystarczyło że Jim z kims tam dwa razy kopnął się z plecakiem po kapustę co w śniegu rosła. I dziękuję, temat nie wraca. Zupełnie jak grabie w planszowego Talizmana (kmwtw) gdzie zupełnie losowo wyciąga się kartę Zaraza, gdzie wszyscy gracze tracą po jednym życiu a po chwili nikt tego nie pamięta, life goes on.
Oczywiście From jako serial fantastyczny (bo to już dawno horrorem nie jest) ma swoje prawa, ale robienie panienki z logiki i traktowanie widzów jak idiotów nigdy dobrze nie wygląda.
Taka tam moja mała dygresja.