Jak w tytule. O ile pierwszy sezon był wolny od przegadania, wszystko czemuś służyło, dialogi były fajnie napisane, tak tutaj mam wrażenie jakby ktoś na siłę wymyślał historię. Small talk to połowa czasu na ekranie. W pierwszym sezonie wątki były zgrabnie poprowadzone, przeżywałam losy bohaterów, teraz chyba tylko działania Donny nie są bezbarwne. Prawie połowa sezonu, a jadę na oparach zainteresowania i to wzbudzonego wyłącznie przez sezon 1.
Wzieło się za ten serial jakies beztalencie po znajomości i bedziemy ogladać romanse, gadanine, pewnie ze 2 odcinki to będzie ślub. Pierwszy sezon rewelacja, drugi to już dwa odcinki do kosza.