Koncepcja bardzo podobna do Wayward Pines. Szczerze polecam wyżej wymieniony, moim zdaniem dużo lepszy. Akcja toczy się dość powoli, wiele scen jest przegadanych. Sama idea potworów zabijających w nocy jest dosyć ciekawa jednak za mało jest scen z ich udziałem. A to właśnie te nocne sceny są moim zdaniem najciekawsze.
Dużo jest scen działających na zasadzie "przynęty". A więc jest 2 minuty ciekawej sceny która się urywa, później 10 minut innej sceny co sprawia że chcemy oglądać dalej żeby zobaczyć jak skończy się ta ciekawa scena i tak w kółko.
Samo miasteczko jest zbyt małe, 3 domy na krzyż, Diner na środku i każdy mieszka dosłownie obok Dineru. Ludzie ciągle chodzą jedną i tą samą ulicą. Wygląda to trochę mało wiarygodnie. I tu się kłania znowu Wayward Pines gdzie mamy prawdziwe małe miasteczko z główną ulicą pełną sklepów i knajp.
W sumie ogląda się całkiem nieźle tylko momentami akcja snuje się dosyć powoli. Można obejżeć dla zabicia czasu ale szału nie robi.