'From' napędzany jest tajemnicą podobną do 'Lost', jednak po obejrzeniu w całości drugiego sezonu bez problemu łatwo wyłapać różnice - na niekorzyść nowszego z tych dwóch seriali.
1. Bohaterowie - czyli to co świetnie działało w Zagubionych, tutaj totalnie nie klei się. Bohaterowie są... nijacy...nowocześni... Ich problemy są tylko lekko tknięte (żałoba, odwyk, schizofrenia) Nie interował mnie wątek syna Boyda(jego imię totalnie wylatujące z pamięci) bad boya z busa, czy tej lekarki z narzeczoną. Kate, Jack, Locke, Claire, Sayid, Desmond byli prawdziwymi ludźmi z logicznym w miarę przyczynow-skutkowym zachowaniem. We 'From' bohaterowie i ich rozterki są po prostu nudne. Przyznajcie, że nie raz chcieliście by skończyło się gadanie, a zaczęła mięsista akcja. Zgadzacie się?
2. Akcja/Tajemnica - o ile pierwsze odcinki zwiastowały grube Miasteczko Salem/Jestem Legendą to im dłużej trwał serial, tym bardziej okazywało się, że 80% czasu w odcinkach jest poświęcony nudnym bohaterom. Tajmenicę Fromville(jak przeczytałem, ktoś trafnie nazwał to miejsce) to myślę, że twórcy mają jakieś rozwiązanie na fabułę. Widać, że historia zmierza w jakimś celu, ale za wolno, bo prawdopodobnie jakby pominąć wątki społeczne, to skończyłaby się na dwóch sezonach.
Tak narzekam na bohaterów, ale dodam, że podoba mi się postać Donny i Victora, również sekwencję z przeszłości Boyda były spoko. Reszta postaci to wypełniacze, mehh....
Ktoś tutaj na forum napisał jest to serial do prasowania - trafna uwaga.
Czy zobaczę sezon 3? Prawdopodobnie tak, guilty pleasure przy prasowaniu.
6/10