Stamtąd: Sezon 3 Stamtąd sezon 3, odcinek 10
odcinek Stamtąd (2022)

Stamtąd | Revelations: Chapter Two

58m
7,7 820  ocen
7,7 10 1 820
Stamtąd
powrót do forum s3e10

Akcja w filmie :
"Patrzy w prawo, patrzy w lewo, patrzy prosto i nic. Dłużyzna proszę Pana.
Patrzę, Patrzę na to i nic.
Aż mi się chce wyjść z Kina,
... i wychodzę,
i kto za to płaci" - powiedział klasyk

Zmęczył mnie ten 3 sezon. Robi się tak jak "Lost" tysiące wątków i liche odpowiedzi.
Na końcu podsumują pobieżnie. I tyle z tego będzie. a tak się zapowiadał po 1 sezonie.

ocenił(a) serial na 6
k_tabor

Niezbyt często pisze na filmweb. Po 2 sezonach, wypadnięciu z latarni i obudzeniu się w realnym świecie, no oczekiwania byly ogromne. Podniesiono belkę na skoczni na samą górę. Każdy myślał że w tych warunkach będzie miazga. I co? I sezon 3 spadł z progu i koncertowo wpierdzielił się na plecy. Czekałem na całe 10 odcinków aby obejrzeć 1 tchem. I tak się zmęczyłem tym gadaniem i brakiem akcji jak nigdy w tym roku. Sezon tragedia. Przegadany całkowicie bez sensu. Ciągle jakieś wycieczki w las. Ciągle jakieś łażenie wkolo. Wcześniej baki się że nie wrócą z lasu a nagle w 3 sezonie spacerują po nim w dzień jakby nigdy nic. Nawet stary Victora co pojawił się nagle, od tak sobie lezie w las w nieznane w miejscu gdzie grasuja potwory i nikt się nie przejmuje, on też na luzie. A nie zna okolicy wcale. Wcześniej wszyscy się zgubili w lesie. A teraz każdy chodzi jak z mapą. Tragedia. Ciągle dialogi. Non stop. A mąż tabithy jest tak męczący że naprawdę zabija każdy odcinek. Przesyt jego głupoty i indolenctwa jest ponad skalę a wsadzają go wszędzie. On jest  bardziej upośledzony niż Victor. W srodku sezonu zacząłem robić coś już w trakcie bo widać było że jak zgubię 10 minut dialogów to nic się nie stanie. Nic się nie wydarzy, nic nie stracę. Policjantka z karetki. Kolejny dramat. Chodzi wkolo, nic jej nie jest, zero załamki. Juz nie wróci, potwory wkolo, śmierć 2 sanitariuszy. Nic spoko. Będę rządzić jakby nigdy nic. Wcina się wszędzie. No przeszla do porządku w 5 minut.
A końcówka? Upośledzony zgadł że może to nuty. To było ok. A reszta? Skrzypek na dachu po 1 nutce zna cała piosenkę, gra sobie a tabita doznaje olśnienia cześć znaczy to dziwne słowo. Drugie olśnienie że skrzypek to jej mąż z dawnych lat. Idealnie by było tu wstawić migawki z morderstw każdej z kobiet z historii. Takie 2 sekundowe akcje jak potwory mordują kobiety. Skoro każda kolejna próba zawodzi i są świadomi że giną to dlaczego nie zostawiają żadnych wskazówek jak ludzie myślący tylko zachowują się jak neandertalczycy? Ostatnia scena też śmieszna. Gość w sztormiaku żółtym. Widać że boss. Nagle pojawia się z przyszłości córunia tatunia która wie że ten zaraz umrze i chce temu zapobiec. No tak się wysila że szok. Normalnie zaangażowanie jak w całym sezonie. Zero pomysłu i zero efektu. A upośledzony tatuś zamiast uciekać skoro opowiada cały sezon że się boi, to wyskakuje na solo do żółtego. Absurd goni absurd. Brakowało żeby wbił E ta scenę Marthy na deskorolce latającej i zabrał corunie do przeszłości. 
Całość wygląda jak y reżyser w 50 minucie 10 odcinka zorientował się że jest za dużo gadania i postanowił odpalic na szybko jakieś odpowiedzi ale zabrakło czasu na sensowne sceny.