Po tym odcinku jestem prawie przekonany że wielką zapowiadaną rewelacją i szokiem będzie.... śmierć Boyla, poświęci się pewnie w jakiś sposób by w finale uratować Fatimę
Strata Boyda była by gigantycznym ciosem dla serialu. Ze względu na samego aktora, który jest jednym z najlepszych jakich serial ma i ze względu na to że jest często jedną z nielicznych postaci które ciekawie się ogląda. To mógłby być gwóźdź do trumny.
ew. że po prostu to kolejna osoba w kolejce do wyjścia "stamtąd", nie widzę innego uzasadnienia scen gdzie prosi Kenniego o przejęcie jego obowiązków po jego "odejściu", to moim zdaniem jasny sygnał dla widza
Ale przecież on to samo do niego gadał już wtedy jak mu się parkinson pojawił, to praktycznie taka sama śpiewka była xD po prostu wątpię żeby pozbyli się tak dużej postaci jak Boyd, było by to strzelenie w kolano całemu serialowi. Kenny jest mimo wszystko za mało ogarnięty żeby zapanować nad tym motłochem, samemu Boydowi to słabo wychodzi a co dopiero jemu.
co do aktora to nie ma co zarzucić ale jeżeli chodzi o jego postać mam nadzieje, ze pożegnamy go szybko bo stal się irytujący