Pierwszy sezon miał konstrukcję nieśpiesznie rozkręcającej się historii z motywem odsłaniania przygotowanych przez scenarzystów kart, zakładania haczyków na głodnych
wrażeń widzów.
Obejrzałem do końca i mówię sobie - podobne do Losta. Ok lubiłem, więc daję szansę, zobaczymy co wymyślą dalej, choćby z głupiej ciekawości ;)
Drugi sezon okazał się zwyczajnym skamem, festiwalem wodzenia za nos naiwnych baranków. Domek z kart, który zaczął się sypać już po pierwszych odcinkach.
Nie jestem pewien jak dotrwałem do 10 odcinka. Może jestem masochistą, ale nie aż takim, żeby podjąć się nowego wyzwania przy 3 sezonie - finito.