Dla mnie właśnie wręcz przeciwnie, uwaga o płaczu dziecka była po prostu spowodowana zaskoczeniem i przerażeniem, nie wiedziała, to palnęła pierwsze co jej przyszło do głowy. Ale chwilę później widać, że bierze się w garść, a wydanie Jaxowi rozkazu zadzwonienia do Lowen pokazuje, że się nie załamała.

A ja mam pytanie na VI sezon.Co tym razem straci "Big Otto"? A tak poważnie kogo chcielibyście zobaczyć w następnym sezonie,macie jakiś aktorów/aktorki których/-e byście chcieli ujrzeć w obsadzie Son's czy jednak wolicie żeby zostało jak jest.Ja z chęcią zobaczyłbym więcej tego pana w akcji http://imagecollect.com/celebrities/rusty-coones-pictures-83952

byłoby świetnie ;P ja chciałbym żeby dalej była rozwijana postać Nero ;P ze wszystkich "nowych" Nero wypadł chyba najlepiej :) do tego dużo Tiga, Juice niech odzyska dawny humor ;P Jax nie zabija z zimną krwią, Gemma wracająca do gry, Tara w więzieniu albo martwa żeby Jax miał za co się mścić xD ( a propo zemsty to ofc. zabójcy Opa do piachu) Unser niech też coś zamota, Clay niech knuje i spiskuje :P

Było by pięknie jakby Quinn zagościł na dłużej w serialu.Już widze taki duet,Anioły Piekieł w akcji Quinn+Happy=Rozpier**ol.Do tego jak najwięcej tego pana http://www.youtube.com/watch?v=L_80siws1AM i ja będze zadowolony.

Nie wiem czy wiecie , ale piosenke na początku odcinka śpiewa Gemma :) http://www.youtube.com/watch?v=k-0ivXc2LdA

Wiemy. To zreszta nie pierwsza piosenka, ktora spiewa Katay Sagal i ktora została wykorzystana w soundtracku SoA. "Gemma" spiewa dobrze i ewidentnie ma talent wokalny, co jednak nie zmienia faktu ze ta piosenka to wyjatkowy syf, kompletnie nie pasujacy do serialu.

Zgadzam się. Zupełnie nie w ten deseń.

O tak, też polubiłem Quinna i mam nadzieję że koleś jeszcze sie pojawi. Choć obawiam sie że to chyba była taka epizodyczna postać jak wujek Yuri, szef "Devils Tribe" z 1 sezonu.

Quinn w ogóle baaardzo podobny do Opiego, potężny wzrost i postura ale spojrzenie jeszcze bardziej psycholskie ( choć Opie nie wyglądał na psychola).

A co do Happyego to też popieram, natomiast Tommy Flanagan nie gra w serialu typowego psychola i czarnego charakteru jak w wielu filmach w któych gra naprawdę pokręconych psychopatów.
Np w filmie z Ice-Cubem "Liczą sie tylko Frankliny" Tommy rewelacyjnie zagrał szefa mafii przypominając nawet trochę ala Pacino w "Scarface". No i teraz skojarzyłem że Tommy to ten sam Szkot z Braveheart" z Gibsonem który zarżnął siekierą Anglika za to że tamten zabrał mu żonę ze ślubu w myśl "Prawa pierwszej nocy":D

To był jedyny dobry odcinek w całym tym sezonie.