PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558695}
7,8 48 tys. ocen
7,8 10 1 47524
9,0 2 krytyków
Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak
powrót do forum serialu Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak

ja się na razie nie wypowiadam...muszę dojść do siebie po ostatniej scenie, po której ciągle ryczę :'(

love_books

trochę się zszokowałam.. Serio Alison.. nie to żebym ją uwielbiła ale główna aktorka no i wątek z Isaaciem bardzo polubiłam..
Nawet mi się teoria spiskowa włączyła że ona będzie żyć pomimo że na stronie jest memorial itp.. ( za dużo tych seriali oglądam:P )

ale jak poczytałam i mówicie że Crystal chciała odejść.. no cóż..
Ciekawe jak to skończą i jak długo będzie trzeba czekać.. na 4 sezon i co ze Stilesm a Malia a Peter ...

Ale wiecie, że to nie mógł być Isaac, prawda? Bo miał umrzeć ktoś z czołówki serialu, a Isaaca w niej nie ma.
Osobiście spodziewałam się, że to będzie Allison, chociaż zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam. I chociaż za nią nie przepadałam, przyznaję się bez bicia, wzruszyłam się ;).
Ale z drugiej strony, spójrzcie: czy nie wydaje Wam się, że cały sezon 3b wyglądał trochę jak pożegnanie z Allison? Było mnóstwo, ale to mnóstwo bardzo sugestywnych scen, wypowiedzi nawet samej Allison, które można interpretować jak pożegnanie (o rozmowie z Papą Argent z tego odcinka nawet nie wspominam, bo to już ewidentne). Ale chociażby scena w windzie, kiedy rozmawiała z Papą Stillinskym o swoich problemach w szkole? Myślę, że nawet sceny z Isaakiem były bardziej wyrazem jakiegoś, hm... uhonorowania jej postaci, jeśli mogę użyć takiego słowa, i też punktem wyjścia dla Isaaca w następnym sezonie, bo to, co się właśnie wydarzyło, będzie świetnym motywem dla psychologicznego rozbudowania postaci.
TW jakoś tak od 3-go sezonu przestał być typowym młodzieżowym fantasy MTV. Te postacie naprawdę żyją. A historia wciąga i zaskakuje. A czy nie o to właśnie chodzi w dobrym serialu?
Tak trzymać, Teen Wolf. Mimo śmierci Allison, w jakiś sposób cieszę się, że wszystko akurat tak się potoczyło. Bo... bo dzięki temu serial jeszcze bardziej gra nam na emocjach - tyle pytań: co z Isaakiem? co z Papą Argent? co ze wszystkimi, tak właściwie? Gdyby to rozegrali inaczej, zbyt gładko by się to po nas prześlizgnęło. Osobiście wolę, kiedy serial traktuje mnie papierem ściernym, a nie jedwabną chusteczką. Aż chce mi się do niego wracać ;).

Strzygaa

Świetnie napisane.

Pamiętam, jak zaczęłam oglądać TW...Mówię sobie - stara baba, a seriale dla dzieciaków ogląda ;) Sceny przeobrażeń w wilkołaki i te włochate pejsy czasami dość intensywnie zastanawiały mnie, czy ja przypadkiem przestałam być normalna, że takie cuda oglądam, ale teraz - po 3 sezonach śmiało mogę powiedzieć, że serial z brzydkiego kaczątka przeistoczył się w pięknego żurawia :P

To już nie jest serial dla młodzieży ( do których tak na marginesie nic nie mam ), ale naprawdę bardzo dobrze przemyślany i również bardzo dobrze zagrany kawał dobrego serialu, do którego ja ( 30-latka ) śmiało mogę się przyznać, że oglądam i z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki. Twórcy TVD powinni chylić czoła - oni pokazali, jak można spieprzyć w bardzo krótkim czasie dość ciekawy i dobrze zapowiadający się serial...

Na odejście Allison byłam gotowa, więc przyjęłam to na klatę :P Tak ja pisałaś - od dłuższego czasu przeczuwałam, że żegnamy się Allison. I mimo, że byłam na to gotowa...nie powiem - wzruszyłam się. Ciekawa teraz jestem, jak to odejście wpłynie na pozostałych. Ale to zapewne temat na kolejny, mam nadzieję - równie dobry 4 sezon.

No i Dylan... Chłopie będzie z Ciebie dobry aktor ;)

anetka71

Cały 3b trzymał napięcie jednak ostatnie odcinki trochę słabiej im wyszły, co nie zmienia faktu, że 3b jest zdecydowanie najlepszy ze wszystkich dotychczasowych sezonów. I tak, jestem ogromnie ciekawa jak (nieudolna) śmierć Alison wpłynie na pozostałych. Czy Papa Argent zniknie czy razem z Issaciem będą wspierać się nawzajem po odejściu kochanej osoby. Na Dereka nie ma co liczyć - nie lubił Alison;) Jak Lydia sobie poradzi? Najpierw Jakson teraz jej najlepsza przyjaciółka. I myślę, że Lydia w kolejnym sezonie trochę się zmieni, zrobi się bardziej mroczna. Scott będzie opłakiwał Ali, ale teraz ma Kirę.

Teraz zdecydowanie serial się rozwinął a o TVD nie wspominam, bo wielkie rozczarowanie znów mną zawładnie....

aneant89

I co oni na prawdę myślą, że Kira zastąpi Allison? :/

paatysia

Bardzo prawdopodobne. Kira była na początku sobą, ale teraz jest Alisson wersja 2.0. jest jego dziewczyną, pochodzi z wiekowego, tajemniczego rodu, świetnie walczy, ma swoją charakterystyczną broń, pomaga Scottowi i grupce. TW po prostu dokonał wymiany jednej dziewczyny na drugą, ale postać ogólnie pozostała z grubsza ta sama :D.

emo_waitress

Też mi się wydaje, że jak tylko Scott się otrząśnie po śmierci Allison, to romans z Kirą rozkwitnie, ale jeśli już poruszamy się w klimacie "umarł król, niech żyje król" to ja bym chętniej na miejscu Ally widziała Lydię. Jakoś tak odnoszę wrażenie, że Scott jest dla niej w pewien sposób najważniejszym facetem w tej paczce, często trzymają się za ręce i on jest pierwszym, którego Lydia woła kiedy coś złego się dzieje. Myślę, że on nie jest dla niej tylko chłopakiem/ex chłopakiem najlepszej przyjaciółki. To jest jej przyjaciel, na którego zawsze może liczyć. No i to by była niezła próba przyjaźni Scotta i Stilesa.

Ale powyższe proszę traktować jedynie jako moje pobożne życzenia :D

jakobson88

Powiem tak: osobiście podoba mi się singielka Lydia z okazyjnym dochodzącym bojfrendem, bo sekretnie wielbię kobity, które same sobie są paniami ;)
Ale skoro idealnego dla niej chłopaka nie ma odkąd Jackson odszedł, to uważam, że najlepszym dla niej gościem byłby Scott.
A dla Scotta - ona :)

emo_waitress

Ten paring byłby ciekawy, ale sądzę, że Lydia uważa Scotta tylko i wyłącznie za najlepszego przyjaciela. Uf mu, polega na nim, wie, że jej zawsze pomoże. Myślę, że nic więcej z tego nie będzie. Poza tym oni są tak od siebie różni. Mimo wszystko wolę tak ja ty, kiedy Lydia jest singielką. To jej najbardziej pasuje.

aneant89

Tak tylko to niezobowiązujaco powiedziałam :)
Wielokrotnie oglądając seriale dochodzę do wniosku, że pary są źle poustawiane, albo że niektórym lepiej by wyszło fabularnie, gdyby byli sami. Wiadomo, że w głowach Jeffa większe szanse ma Lydia na związek morderczym bliźniakiem, czy ze Stilesem, niż o wiele bardziej pasującym Scottem. Wole jednak, żeby ją zostawili w spokoju i nie psuli kolejnej osoby.

emo_waitress

Jakby zepsuli i ja to bym chyba popełniła samobójstwo. Masz rację, niech ją zostawią w spokoju. Chciałabym żeby może była ze Stilesem, w końcu spełniły się jego marzenia a po ostatnich wydarzeniach mogłoby się stać w jego życiu coś dobrego.

aneant89

Być może spełniłyby się jego marzenia. Ale czy spełniłyby się jej? :)

a mi sie zakonczenie podoba:D nie lubiłam allison od samego początku. tlyko, ze Kira jest tak samo irytujaca jak allison,szkoda, ze nie dali jakiejs innej aktorki na to konto, bo wydaje mi sie, ze to wlansie Kira ją zastapi.

nenyaaaa

Ja też nie znosiłam Alisson :) Nie lubiłam jej wyjątkowo w czasach, kiedy była dziewczyną Scotta, ich wątek przyprawiał mnie o ból zębów i cukrzycę.
Ale odkąd się rozstali, oboje się poprawili. Alisson stała się naprawdę fajną dziewczyną, w wielu scenach zapunktowała u mnie. No i w momencie kiedy stawała się spoko - to aktorka zdecydowała się odejść :o
A co do Kiry - zaczęła bardzo dobrze: była niezręczna, dziewczęca, podobało mi się jak zaczyna się jej romans ze Scottem, wspólna kolacja z rodzicami itd, również fajne było odkrywanie kim jest, że to była dla niej nowość i jaką pomocą okazało się wsparcie Scotta.
Ale teraz Kira jest już ajwaj olala cud-miód lisem w pełnej krasie i w skórzanej kurtce, walczy na miecze jak pro, jest silna, tu goni, tam goni, stała się taką... Alisson z dawnych czasów. I jakoś tak już nie jest ciekawa.
Zupełnie mnie nie zdziwi, jak się z czasem pojawi "fala hejtu" na Kirę jak kiedyś na Alisson, jeżeli wątek Azjatki pójdzie torami Alisson. Bo to już było i to jest nudne.

A mógł ją ugryźć i przemienić w wilkołaka.

dla mnie to był szok! totalnie się tego nie spodziewałam, twórcy sugerowali Derecka "ostatni ruch" w szachach...

milagros2007

pionek Isaaca był zupełnie poza planszą, więc ja obstawiałam Isaaca. xd

ekoderka

bo w pierwszej wersji to Isaac miał zginąć, i scena w której ginie Allison, jest dokręcana (wcześniej było powiedziane, że nie zginie Isaac tylko ktoś z pierwszoplanowych bohaterów, i właśnie ta scena została dokręcona)

milagros2007

serio? Czyli co Crystal tak późno się zdecydowała? I czemu jednak zostawili Isaaca?

Jak już zaczęli "siekać" Isaaca to już myślałam, że to jego koniec, a tutaj nagle Allison uśmiercają. xd

Kompletny reset systemu, a jeszcze finałowy odcinek został... A u Argent'ów coś jest na rzeczy jeszcze.

ja to liczę jedynie że Stiles umrze w ostatnim odcinku, jedynie to mnie pocieszy.

DawcioXXX

Stiles umrze, ale w wersji Nogitsune. Będzie szok bo to w końcu twarz Stilesa. Mam nadzieję, że Derek i Isaac są już bezpieczni chociaż Derek i jego dziura w klacie nie daje mi spokoju.

Lekki szok . Akurat jak ją polubiłam to musiała zginąć . Ale tak szkoda zrobiło mi się Isaaca , siedzi obok a jego dziewczyny wyznaje miłość Scottowi i jeszcze jej tata... Dużo bardziej niz jej zrobiło mi się szkoda właśnie tej dwójki .

Nie mogę w to uwierzyć, uwielbiałam Allison od pierwszego odcinka, nie mam pojęcia jak teraz będzie bez niej...

jestem w szoku...

O mój Boże... Allison.
Jej śmierć jak to śmierć, ale reakcja Chrisa... Prawie się poryczałam. Facet najpierw pogrzebał siostrę i żonę, stracił ojca, a teraz jego jedyna córka umarła. Nie ma na świecie nic gorszego, niż przeżyć własne dziecko. To okropne.
Ale moment, gdy Scott mamrotał, by nie umierała? Ja na to: "Ugryź ją, ty głupi chihuahua!!!"
Choć podobało mi się, że twórcy mnie zaskoczyli. Nie obstawiałam Allison do odstrzelenia (choć późniejsze pożegnanie z ojcem zwiastowało końcowe wydarzenia). Stawiałam, że będzie to Isaac, nad czym ubolewałam, więc jeśli miałabym wybierać: Allison czy Isaac, milion razy zastrzeliłabym Allison. Nie mniej, w tej części sezonu naprawdę ją lubiłam, bardziej niż Iskiereczkę, więc dziwnie mi na myśl, że w next sezonie to Iskierka zajmie jej miejsce. Choć to lepsze niż Malia... Proszę, proszę, proszę... Niech Malia nie okaże się nową bad-ass w spódnicy! Jak się okaże, że będzie po kątach pieprzyć się ze Stilesem, a w między czasie pić gorącą czekoladę przy kominku z Peterem, wspominając stare dobre czasy, jak ich ród spłonął ogniem piekielnym, to rzygnę. I co będzie z Chrisem? Odejdzie?
Swoją drogą, choć piękne było wyznanie Allison na łożu jej śmierci, zirytował mnie fakt, że nawet nie oszczędziła słowa dla Isaaca. Rozumiem, pożegnanie z pierwszą, największą miłością życia, ale co z nową miłością, dla której, do diabła, zginęła? Nic? Zero "Tak mi przykro, Isaac, że zostawiam cię samego, po tym wszystkim, na co skazał cię los", ani "Ciebie też kocham, Isaac. Mam nadzieję, że to wiesz". Albo kit, jeśli brać pod uwagę, że nie miała już sił gadać, wystarczyłoby głupie niedokończone "Isaac" na sam koniec, wyszeptane w jego kierunku! Przynajmniej nie zaj*bała tekstem "Umrzeć za innych, to dobra śmierć", bo niebezpiecznie podjechałoby Zmierzchem.
And again. Chris. So sad. What now?

Scott troszczący się o Stilesa to najpiękniejsza rzecz, jaka urzekła mnie w tym odcinku. Uwielbiam ich relacje, zwłaszcza, że sporo ewoluowały od 3 sezonu.

Derek. Stary dobry Derek. Zabili Erice, zabili Boyda, próbowali zabić jego i wielu innych ludzi. Skąd nagły przebłysk miłosierdzia wobec nich? Skąd bierze się tyle litości w człowieku, który stracił niemal wszystko na rzecz wrogów?

Oficer ciacho number two intryguje coraz bardziej. Jak się okaże, że to jakiś czarownik (bo poważnie, dobór jego słów? Wielce podejrzane), albo że w przeszłości lubował się w topieniu szczeniaczków, wyjdę z siebie i stanę obok. Moja pierwsza myśl: łowca. Moja druga myśl: Hell no!

Dylan. Stiles. Moja miłości... Razy 2? Nie ma problemu. Więcej do kochania. Nie chcę aby którykolwiek umierał :< Smutam. Niech dadzą mi tego złego do domku, zgłaszam się na wolontariuszkę, zaopiekuję się dzieckiem.

"-Jestem tu, by uratować moją najlepszą przyjaciółkę! - rzekła Allison z powagą i wzniosłością, jakby recytowała niezwykle ważny fragment wyuczonego na pamięć wiersza.
-Ja tak samo. - Mimo swobodnego tonu Scotta, jego szeroko otwarte oczy zabłysły determinacją.
-A mnie nie chciało się odrabiać pracy domowej - mruknął Isaac, mimochodem."
Tak bardzooo lavuuu <3

I nagle, uwaga, uwaga, pojawia się głowa rodziny McCall, dzielny i waleczny Mufasa z ogoloną grzywą i ryczy "Scott, przyjechałem, bo muszę ci powiedzieć, że umieram i chcę spędzić ostatnie miesiące życia razem z tobą i twoją matką", nie czekajcie, pomyłka. To było... "Scott, musisz wiedzieć, że twoja matka skrywa wielką tajemnicę. Wykopała mnie z domu, wcale nie chciałem odchodzić. Wiesz dlaczego? Bo przyłapałem ją przypadkiem, jak piorąc naszą bieliznę, miesza różowy kolor z białym. Wyobrażasz sobie tę zbrodnię?!", a nie, sooo wrong, again. "Scott, wróciłem, bo musiałem ci wyznać, że w dzieciństwie spadłeś ze schodów. Na głowę. Musiało cię bardzo boleć. Więc rzuciłem chlanie". Yep. Otóż to.

Ta co nosi spodnie w familiano Yukimura też mnie wku*wiła. Zdarta płyta powtarzająca "nie uda się", "nie można". Die!

revira

Genialny opis Papy McCall. Nie zabłysnął chłopak! Ja myślałam, że to naprawdę będzie jakiś hit ta jego skrywana tajemnica, coś co mną strząśnie i sprawi, że przez cały kolejny tydzień nie będę mogła o tym przestać myśleć a tu taki gniot. Dajcie żyć. Poza tym Scottowi chyba faktycznie pozostały skutki uboczne po tym wypadku, bo ma dość widoczne problemy z używaniem swojego mózgu.

Issac jest moim faworytem (zaraz po Dereku, który króluje na pierwszym miejscu niezmiennie od pierwszego sezonu), jest taki fajny, nie owija w bawełnę, rzuca śmieszne teksty lub powie, coś żenującego. Lubię go, poza tym jest taki normalny. ;) Ma moc supernatural ale jest porządny, miły i kulturalny. Nie zabija na lewo i prawo i ma silne poczucie sprawiedliwości. I potrafi czasami zażartować ze swojej traumatycznej przyszłości, nie jest nieudacznikiem i nie chce współczucia. Jest bardzo ciekawą postacią. Cieszę się, że pojawi się w TW!!!!!

aneant89

A wiecie co jest z jednej strony najsmutniejsze? To, że Lydia od samego początku wiedziała, że Allison ma coś się stać :(. Ona im dawała znaki (napis na szybie - sposób komunikacji Allison-Scott, Coup De Foudre - czyli miłość od pierwszego wejrzenia (Allison-Scott) no sam fakt, że francuski), a Oni nie potrafili ich odczytać. To znaczy, być może Allison coś się domyślała, stąd Jej wyznanie do Chrisa, no i zrobiła Swój własny Grot pokazując Swoje posłuszeństwo wobec kodeksowi.

Dramatyczno-Piękne jest także to, że Allison I Lydia, obie nawzajem, próbowały się chronić - Lydia zostawiła napis na szybie żeby Jej nie szukała, a Allison mimo tego pojechała próbować Ją uratować i ocalić, tak jak nakazuje Jej Kodeks Rodzinny. :(

Bardzo Mi smutno z tego powodu, że Allison umarła :(. Czuje się jakby umarła Mi jakaś przyjaciółka czy coś :(. No, ale w sumie co się dziwić - 3 lata przywiązania do wspaniałej obsady. :(

dla mnie to już są ostatnie podrygi tego serialu. znowu mi się nie podobało, chociaż żadnej sceny tym razem nie przewijałam. być może dlatego, że oglądałam w częściach.
1. Chociaż nie mam ochoty już pisać o Dereku - bo co ja jeszcze o nim mogę mądrego napisać. Wszystko już z siebie wylałam. Tak myślałam, a tu on jak ten Samarytanin - Chrystus - Anioł ratuje jakieś nieestetyczne z prezencji i nudne z natury potworki. E, tam. Na zdrowie. Pasują do siebie. Krzyż na drogę. Adieu.
http://newstoriesoldbook.files.wordpress.com/2013/02/bye-crowley.gif
2. Nie podobał mi się Szeryf, chociaż sceny Stalinkich wzruszają mnie bez względu na jakość - sentymenty są ciężkostrawne. Nie podobał mi się, bo miałam wrażenie, że pomimo oczywistej wewnętrznej troski o syna nie było tego widać na zewnątrz. Trochę tak jakby zrezygnował, poddał się i pogodził z faktem, że syna straci. Może zbyt mało go było, a problem zbyt wielki, by go odpowiednio przedstawić - za mało czasu antenowego. Dla mnie to nijakie wytłumaczenie jednak. Wpływa to w moim odczuciu na jakość.
3. Nie wczułam się w ból Chrisa. Tak tylko wpadł i zatrzymał się na płocie. Ból na twarzy było widać, ale pierwszy odruch powinien być IMO taki: biegnę córkę jedyną ratować i niech nikt mi nie mówi, że ona nie żyje, bo to jest absolutnie niemożliwe i puść ją ty draniu jeden po coś ją tu zatargał ... itd. itp. Ale jasne może rzeczywiście twardy gość jest twardy i cierpi wisząc na płocie, łapiąc oddech, bo się był biedak zziajał, whateva. Spoko.
4. Scena śmiertelnie rannej Allison wyznającej miłość Scottowi była żałosna. Przypomniała mi się Saxa z Gannicusem (SpartacusTV). 'Ja cię kocham, a ty śpisz (z inną).' Tam odczułam podobne znużenie. Niewiasta nieporadna jest, gdy nie ma przy niej chłopa. Niewiasta wzdycha do chłopa jak ten spaniel do kapci swojego pana. Czy ona nie ma w sobie za grosz godności? Nie stać ją na to by pożegnać się z kimś, kto ją na prawdę, teraz i tu kocha? Poza tym nie lubię jak się wykorzystuje stare chwyty. Są dobre w starych produkcjach, ale jak się je wykorzystuje w 2014 to powstają klisze, banały i nieświeże kotleciki.
5. Aktor grający Stilesa marnuje się w TW. Stiles trochę przestał być zajmujący (chociaż głos Nogitsune wyszedł dość przejmujący). Na moment tylko przypomniało mi się dlaczego tak daleko zabrnęłam oglądając ten serial. Ten moment to scena z nową banshee/Stilesem/Isaaciem. Babka była świetna. Nie - piękna, nie jakaś nadmuchana, była normalna, ciekawa, świeża - więc pewnie epizodyczna. Stiles na moment odzyskał przy niej dawny urok. Ile to było? Minuta pięć? No tom się naoglądała. Może jakbym nie zaczęła w styczniu SPN to nie przeszkadzałoby mi to, że tyle w TW niedociągnięć. Ale jako, że w mojej sytuacji nie umiem uniknąć porównań - TW wypada przy SPN blado. Chyba liczyłam na więcej komedii, a tu wszyscy starają się robić problem z niczego. Ech. Jeszcze jeden odcinek i wszystko będzie jasne.

happyand

Błogosławię ten post. jest doskonały, bo i też coś, co zawiera Crowleya nie może być niedoskonałe.

Podwójne błogosławieństwo za wspomnienie udupienia Blond Bogini w wiadomej scenie.

Nie wiem na co liczyłam wiedząc o Mrocznym Stilesie, ale na pewno nie na to. Stiles zniknął. Nie ma. Jak się w końcu pojawił w scenach z tą dziewczyną, to paczałam w ekran jak w Polak powracający z miesiąca w Tajlandii na widok schabowego z ziemniakami z kapustką. Cudności. Jak ja za wami tęskniłam. Nawet nie wiedziałam, jak bardzo jestem GŁODNA.
Kariera Dylana rozkwita - wystąpi teraz w Maze Runner, więc możliwe, że max jeszcze jeden sezon zagra i odpłynie ku lepszemu jutru. Jutrze.
Zostawiając frajerów za sobą. W tym Tylera, który nie wiem po uj tu jeszcze jest, skoro tak jest pomiatany, wykorzystywany dla cycków i jego postać OBRAŻANA.

PS. W którym momencie SPN jesteś? Żebym ci walnęła jakiego spojlera :D

emo_waitress

Zdecydowanie Stiles nie jest sobą, brak jego humoru i sposobu bycia. teraz jest poważny i choć dobry z niego aktor to to, co było nierozerwalnie związane ze Stilesem znikło. Gdzie jego żarciki? Słowotok? Wymachiwanie rękoma? Where???!!!!

Ah Crowley! Stara miłość nie rdzewieje;) ;D

emo_waitress

Schabowy z ziemniaczkami ... mój niedzielny obiadek!
eee ... a, tak; nie o jedzeniu miałam ...
Skup się, happyand!

'Żebym ci walnęła jakiego spojlera' - noż to już jest złośliwość XD
Od tygodnia jestem na czasie. Oglądałam to monstrum dwa i pół miesiąca. Czasami również w pracy. No co? Wciągające było ... to znaczy jest. Dla mnie to świeżynka, więc pozostaję jeszcze pod wygodnym, różowiutkim wrażeniem. Wybrałam sobie jeden z ogólnie akceptowanych slashów, zapomniałam, że Dean przybył z Jeziora Marzeń, a Sam z Gilmore Girls i przebolałam, że Śmierć obficie zbiera żniwa.

I zgadzam się. Tyler powinien zatroszczyć się o Dereka (chociaż dla mnie Derek już jest nie do uratowania), a jak mu nie pozwolą to ... na znak protestu powinien rzucić serial. Crystal miała przynajmniej odwagę porzucić TW, gdy czuła, że ten statek tonie. Czytałam, że chodziło jej o wiek. Pomijając kwestie finansowe uważam, że dobrze zrobiła.

happyand

Mnie jedzenie też rozprasza, całkowicie rozumiem brak skupienia.

Miało być NIE walnęła, o rany, jak ja to pisałam?? :D

Mnie się nie tłumacz, ja też w pracy ciupię seriale i anime, właśnie ostatnio nadrabiałam nowe odcinki SPN.
Apropo Śmierci - czy też umarłaś na jej widok? Bo ja tak.

Jeszcze widziałam jakąś szansę w postaci Alisson i wkurza mnie, że Jeff o nią nie zawalczył, albo przynajmniej nie pozwolił jej odejść z godnością, tylko ją zaszlachtował jak resztę kobiet w tym serialu. No ale cóż, wszyscy wiemy, że Jeff jest gejem i domyślam się, ze w serialu ma się chody i się żyje, jak się jest młodym, białym, umięśnionym chłopcem. Sorry, zabrzmiało brutalnie i dosłownie, ale tak to widzę.

Widziałam już na necie opinie, z którymi się całkowicie zgadzam, że heteroseksualny DeKnight potrafił stworzyć serial z kobietami i parami homo bez fetyszyzowania tych grup, z ich silną reprezentacją. Gdzie geje nie są pokazani tylko w kontekście uprawiania seksu, całowania i bycie bohaterem, wiecie - The Gay One (jak Danny), i gdzie kobiety nie są tylko od bycia czyimś love interest, ale same napędzają fabułę. Owszem, kochają, ale też nienawidzą z równą pasją :D
Oczywiście mowa o Spartym <3

Ja wiem, że TW jest serialem emtiwi dla młodzieży, ale jak rany, dając lasce broń do ręki nie robi się z niej automatycznie modnej "silnej postaci kobiecej". Lukrecja nie goniła z mieczami i sztyletami, ale wszyscy wiemy, że była MOCARNA. Do tego miała sceny triumfu obok scen bycia na dnie, załamana i usmarkana. Pełne spektrum. KOBIETA. CZŁOWIEK.
Dziewczynom z TW nie potrzeba, żeby były nie wiadomo jakimi cudami - one potrzebują dobrej fabuły, wątków, rozwoju, pokazania się z różnych stron. Dlaczego Alisson dostała takie sceny jak z Lydią, szeryfem, czy ojcem - dopiero jak miała umrzeć? :o

U Dereka jest już pozamiatane. Kim on w ogóle jest? Bo to na pewno nie jest ten gość z początków TW. Ja już to napisałam poprzednio - to jest randomowy koleś, podobny do Dereka z takim samym imieniem.

emo_waitress

Rozmowy o śmierci? Uuu ... egzystencjalnie się robi ... I'm in ;)
Scena jest zdecydowanie jedną z najlepszych w SPN.
Karawan, czerń, spokój, Śmierć.
A wszystko to w slow motion i przy akompaniamencie O Death - Jen Titus. Śmiertelnie poważana elegancja. Doskonale dobrany aktor. Kto by pomyślał, że Śmierć może być tak charyzmatyczna?
W ogóle Jeźdzcy zrobili na mnie wrażenie. Zwłaszcza Pomór (Zaraza?). Scena w sklepie/na stacji była obrzydliwa XD Aktora trochę znam i lubię (Śmieciarz z Bastionu - też apokaliptyczny klimat).
Moją "złą" miłością pozostaje jednak Lucyfer. Na początku aktor mi nie grał, ale potem zmieniłam zdanie do tego stopnia, że z ciekawości zapuściłam sobie Pilot Tomorrow People, w którym gość gra ważną, nieco podobną Lucyferowi rolę. Jednak serial sam w sobie niezbyt mi się spodobał. Taki TW tylko, że bez Stilesa (należało wspomnieć na TW, bo wszak post byłby całkiem nie na temat XD).
W sezonie 9 zaczynam niebezpiecznie sympatyzować z Crowleyem. A przecież on jest Zły! Ale kto nie kocha Crowleya. No kto?

Co do Jeffa. Zauważyłam ostatnio, że Jeff Davis (nazwisko się zgadza?) jest twórcą mojego tasiemca Criminal Minds. Trochę się przestraszyłam XD Bo po TW mam Jeffa za średniawego scenarzystę. Zwątpiłam w się. Szczęśliwie okazało się, że rzadko scenariusze pisze Jeff. Stworzył taki sobie Pilot, zespół i postaci. Uf. Bez urazy. Jeff to na pewno miły i skromny człowiek o złotym sercu. Subiektywnie oceniam tylko jego pracę.

DeKnighta i TV Starz darzę niesłabnącym sentymentem :D

Do słabych kobiet TW - jest przecież Lydia. Ona jest sobie sterem, żeglarzem itd. Chociaż nie do końca podchodzi mi jej postać. Może to te usta? Może aktorka nie trafiła urodą w me gusta? Obiektywnie jednak umiem docenić postać. Dojrzała babka jak na te 16 lat.

happyand

Śmierć w SPN to jest COŚ. W ogóle ten serial ma rękę to drugo- i trzecioplanowych postaci - Śmierć jest chyba nawet pięcioplanowa, bo pojawia się chyba ze 3 razy :D Wielokrotnie przywołuję przykład tego serialu, który potrafi stworzyć poboczne postaci lepiej, niż wiele seriali postaci głównych :o

No jest Lydia. No. Mogła być Alisson, bo była na właściwej drodze, Kira już widzę, że nie będzie. Nie widzę teraz silnej reprezentacji mojej płci w TW. Jedna osoba tego nie pociągnie.

emo_waitress

Wszystkie aktualnie kobiety w TW nie mają zbyt dobrych rokowań na przyszłość. Tak jak mówiłaś, Kira była świetna na początku teraz to jest jak replay Alison. Matka Alison była fajna, twarda, nie do zdarcia i jest martwa. Kate była psychiczna, poza całkowitą kontrolą i jest martwa. Matka Scotta miała przebłyski, ale ostatnio coś podupadła na zdrowiu. Kto tam jeszcze jest? Nikt!!!! Aaaa ... Malia, dziecko szakala czy kojota, jeden pies ;) Jestem rozczarowana, wszystkich zabijają, zamiast jakieś zaginięcie wstawić, albo odejście, albo zemstę poza miastem cokolwiek.

Derek... Mój kochany Derek... No commmment.

Co do SPN to śmierć rządzi. Mi się bardzo podobał ten sezon jak pojawił się Cas i później odcinek jak Meg powiedziała do Sama "Idź ratować mojego jednorożca" i umarła. Liczyłam na to, że ją wskrzeszą....;/

Tak kończą łucznicy, czyli żałośnie, szczęśliwie twórcy postawili na lepszą postać czyli kitsune(mieczyk lepszy niż łuk) i wielka im za to chwała, miałem i mam nadzieje na rozwinięcie postaci rodzicielki jakkolwiek mając 9 wieków na karku jest mało rozgarnięta, ale może jeszcze coś z tego będzie.

Scena agonii Alison o której tak wszyscy piszą to kwintesencja całej postaci czyli szkoda, że jej headshota nie zrobili to by się zamknęła, ale było minęło, idziem dalej. Następny kandydat do odstrzału to Derek, aczkolwiek wydaje się, że niestety będzie do końca serialu, albo jeszcze w spinoffie wystąpi. Maławo ostatnio Petera czyli najlepszej postaci w serialu, ale może rozwinie się jego wątek z okazji córki, oby tylko była podobna do ojca.

TheLightbringer

Peter jako najlepsza postać? - Nie mam pytań ;).

Ari180

moim zdaniem też jest najlepszą postacią, razem ze Stilesem i Lydią. ciekawa jestem jak pociągną jego losy (oby tylko nie zrobili kaszany lub telenoweli:/)

TheLightbringer

Zgadzam się co do Petera - zdecydowanie go za mało :( I po co było wcześniejsze oznajmianie, że zawsze był alfą, skoro cały czas trzyma się na uboczu? Liczę na to, że producenci się w końcu ogarną i dadzą nam więcej Petera, bo to świetny facet.

Spin off? Serio, coś takiego będzie? Nie wiedziałam o tym. Poproszę o więcej informacji na ten temat.

xena_4

ja chcę spin-offa rodzinki Hale ;)

Eh, ja też wylałam łzy mimo, że nie przepadałam za Allison. Po prostu nie wierzę, że nie żyje! Ale teraz ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia.. odnośnie Lydii na nowy sezon. Skoro bliźniacy odchodzą.. Isaac podobno ma zginąć (zaklinam się na Boga, że mam nadzieje że do tego nie dojdzie).. To Lydia może w końcu będzie z Stilesem? No bo w sumie większego wyboru w "kochankach" nie będzie miała.. No chyba, że ziszczą sięmoje marzenia i twórcy zshipują ją z Peterem. Boże, taki rozwój akcji byłby piękny :D

To byłoby po prostu rewelacyjne. Peter i Lidia - przy tych ich charakterkach to mogłaby być gorąca para: zero nudy i nieustanne wzajemne zaskakiwanie.

xena_4

Tak, Peter i Lydia to byłby ogień!! ;) Poza tym myślę, że Lydia ze Stilsem zbliżą się do siebie bardzo, ale nie będą parą. Będą siebie bardziej nawzajem zauważać. Wcześniej było tylko tak, że Stiles wzdychał do panny L a ona latała i mizdrzyła się z innymi teraz po traumie jaką oboje przeszli (Stiles z nogitsune i Lydia z jej umiejętnościami, które niekiedy doprowadzały ją do obłędu) będą dobrymi przyjaciółmi i tutaj bym szukała zagrożenia dla przyjaźni Scott-Stiles.

aneant89

wiecie, mi się nawet raz śniło że Lydia daje buziaka Peterowi ..:D a dzisiaj mi się tak jakby śnił finałowy odcinek - Scott biegał wokoło jakiegoś budynku, Lydia wychodziła z domu i chyba krzyczała no i pojawił się Peter :)

nadrabiam zaległości i po ostatniej scenie nie mogę dojść do siebie ;((( wiem, że to serial, ale za bardzo się zżyłem z bohaterami.