Bardzo podobało mi się to , że ojciec Callie w końcu podpisał te papiery, widać że chce dla niej jak najlepiej :)
Ogólnie odcinek bardzo mi się podobał , pocałunek Leny z tą dyrektorką był świetny , jest między nimi chemia i naprawdę ucieszyłabym się gdyby coś między nimi było . Brakuję mi tego porządania u Leny i Stef a między dwiemy dyrktorkami mozemy to zobaczyć :))
Wątek młodego z Connorem też jak najbardziej na +
Tylko ten wypadek.. mam nadzieje , że nikt nie zginie..
Zobaczymy co będzie dalej .. a Wy co myślicie o odcinku ? :)
Pocałunek mnie zdruzgotał...Ale- obawiam się że Stef w tym swoim zatraceniu życiowym pt. "dzieci,dzieci,dzieci,dzieci,dzieci,dzieci, były mąż...Lena", sama jest sobie winna. To tylko przypomina że małżeństwo to nie tylko problemy teraźniejszości , proza życia (choćby najbardziej kijowa) ale i też dbanie o tą drugą osobę. Jeśli scenarzyści rozwiną romans pomiędzy Lena a dyrektorką to będzie to ciekawy wątek niewątpliwie-być może Stef się trochę ocknie i przypomni sobie za co pokochała swoją kobietę. Na pewno jest to dobra furtka do next sizon:) BTW obstawiałam że wydarzy się coś takiego już w połowie sezonu ale obstawiałam że to Stef będzie tą która się wyłamie i pozna kogoś innego.
Wypadek- obstawiam że dziecko i Ana nie przeżyją. Bardzo by mi się nie podobało gdyby zginęły bliźniaki. Ale stawiam też na jakiś poważny uszczerbek na zdrowiu - może trwałe kalectwo Jesusa albo Mariny. To byłoby bardzo "Fosterowe" z całym przesłaniem serialu; Bądźmy tolerancyjni zawsze i dla każdego.
Ogólnie finał mi się podobał , łącznie z bohaterem odcinka Judem :) Uwielbiam tego małego gościa i jego watek definicji seksualnej.
Watek z Callie już trochę zamęczał dlatego dobrze że w końcu ojciec podpisał te papiery. Możemy pójść dalej z intrygami.
Oj czas się będzie dłużył do lata;/
PS; Dzięki wielkie wszystkim którzy ogarniają napisy do Fosters. Mimo znajomości angielskiego w ramach odmóżdżenia wielu lubi sobie popolszyć paczając a nie skupiając się na przekładaniu sobie dialogów w trakcie oglądania:)
Jake T. Austin napisał na twitterze, że dziękuje za współpracę i możliwość bycia częścią tej rodziny, ale żegna się z serialem. Czyli może to być Jesus. Ale ja mimo wszystko wolę myśleć, że będzie miało to jednak związek z tym do czego przygotowywali przez cały sezon, czyli jego wyjazdem do szkoły z internatem.
Oj:(((
To się obawiam że czarny scenariusz będzie bardziej prawdopodobny;/ Szkoda. Dzięki za info:)
O nie ! Ja go bardzo lubie , jeśli go uśmierca będę rozczarowana :( a co do Stef to masz racje , musi w końcu zrozumieć ze małżeństwo nie ogranicza sie do opieki nad dziećmi .:)
Co do tego, że masz nadzieję, że nikt nie zginie to niestety kiedy Stef dostaje wezwanie do miejsca wypadku komunikat mowi : one confirmed fatality, czyli na pewno zginie jedna osoba z samochodu.
on siedział z strony pasażera w którą uderzył tamten samochód więc bardzo możliwe :( aleee może to będzie kierowca tamtego auta ? Mam nadzieje i w takim razie czekam z utęsknieniem do czerwca ;)) .
Ja sądzę,że to będzie Jesus. Skoro aktor odszedł z serialu i się już pożegnał.