Nie jestem homofobem, ani w żaden inny sposób nietolerancyjnym człowiekiem, ale pewne modele tworzenia czegokolwiek z takimi próbami przemycania poprawności politycznej zaczynają mnie drażnić. Pewnie nie tylko ja mam takie odczucia, ale popadamy ze skrajności w skrajność. Wszystko, albo zdecydowana większość, co ostatnimi czasy powstaje musi zawierać tego typu elementy, inaczej nie zaistnieje w świecie. Praktycznie każda produkcja musi zawierać wątek LGBT, historię jasnoskórych, ciemnoskórych, żółtoskórych, czerwonoskórych. Jak skolonizujemy inne planety to dojdą historie niebieskoskórych, może zielonoskórych albo jeszcze innych kolorów. Ja to wszystko rozumiem, ale nie wpychajcie nam na siłę czegoś co jest inne, ale o czym my sobie doskonale zdajemy sprawę, że takie coś jest.
Teraz jeszcze tylko brakuje żeby ktoś nakręcił film biograficzny o dajmy na to Martinie Lutherze Kingu, ale żeby było poprawnie politycznie główną rolę niech zagra dajmy na to Bradley Cooper (z całym szacunkiem dla tego aktora)!!!