The Mandalorian
powrót do forum 1 sezonu

Osią filmu jest mały Furby czy tam Gizmo, będący lokowaniem produktu zwanego Baby Yoda. Drugoplanowa rola przypada dla postaci tytułowej. Biega, strzela prawie nic nie mówi. Z każdą kolejną swoją mini przygodą staje się coraz bardziej rozmowny i wylewny, co nijak nie przekłada się na ukazanie głębi bohatera. Podczas oglądania serialu, nie ma mowy o utożsamieniu się z kimkolwiek. Scenariusz wolny i... no nijaki. IG-11 wbija ścigaczem między oddział szturmowców, niczym Rambo w Ostatniej Krwi aby w ostatniej scenie powiedzieć, że nie da rady, bo jest ich zbyt wiele. Naliczyłem dziesięciu. To samo z Mando - wbija w środek walki, "kevlar" robi swoje, po czym dostaje jeden strzał i leży. Odcinek z odbiciem więźnia również pokazuje jak i zresztą cały sezon, że z logiki zrobiono k***ę i brak jest tu ciągu przyczynowo-skutkowego. Widać wyraźnie, że nie ważne iż w bohatera pruje z blasterów oddział komandosów, z za rogu wychodzi "boos lokacji" i jednym strzałem z pistoletu go powala. Xena, tzn. Cara to też pokraka. Nikt nawet do niej nie strzela. Praca kamery to koszmar. Najdłuższe nie są ujęcia bohaterskich czynów a drugo i trzecio planowych postaci, którzy śledzą ich ruchy ruchami głowy i mimiką. Należy nadmienić, że często nie patrzą też one w kierunku akcji. W filmie brakuje również dynamizmu, sekwencje są wolne i nijakie. Przejścia w filmie, pomiędzy dwoma wątkami nie są przejściami, które znam z starszych części. Są pozytywne aspekty całej tej produkcji. Są nimi - muzyka, montaż dźwiękowy i rysunki przy napisach końcowych.
Po świetnym trailerze, odstałem kiepski serial. Czuje się oszukany i rozczarowany.
Dziękuję za uwagę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones