bez przesady:) Ja bym tylko nie ganiała za tą całą Lydią po wszystkich lasach i ją zostawiła w cholerę...
Pytanie nr jeden- jak przełazili przez rzekę, to co zrobili z końmi? Zostawili je?:(
Pytanie nr 2- gdzie rodzinka głuchej dziewuszki?

Głucha chyba jest w innej osadzie (tam gdzie byłaby Tara (gdyby żyła) a może się mylę, w każdym razie pieska nie dopilnowała ;-)

Konie? - logicznym byłoby unicestwienie zwierzątek i porcjowanie mięsa, nie wiem czy tak zrobili, ale jeśli nie, to konie zdechną z głodu albo zamarzną więc zaszlachtowanie, wydawałoby się naturalną czynnością, zważywszy na beznadziejne okoliczności

znając życie jakiegoś parobka potem posłali żeby je przyprowadził ;-)

Nie sądzę, żeby w tych warunkach mieli na to czas i siły...ja to się nie ludźmi a zwierzakami przejmuję. Np. Dogiem Daryla...żeby go nie zeżarło jak Shivy...

nie no oczywiście, szkoda koni i pieska by było, też mnie by wkurzyło, do niedawna miałem podobnego doga co Daryl więc odebrałbym to personalnie

That's my boy:)))

Zgadzam się, słaby odcinek, już poprzedni (15-sty) był zdecydowanie lepszy.

A się nie zgodzę. Po raz pierwszy czuć było tutaj prawdziwego ducha postapokalipsy. Luksusowe życie pierwszych miesięcy, czy nawet lat po zombifikacji się skończyło i nie wróci więcej. Koniec z centralnym ogrzewaniem, prądem, klimatyzacją, samochodami i innymi pozostałościami. Nie najazd hordy żywej czy alternatywnie żywej zakończył istnienie Królestwa tylko śmierć techniczna. A przeprowadzka stała się ogromnym wyzwaniem od kiedy nie można wszystkiego załadować na kilka ciężarówek i za godzinę, dwie być gdzie indziej. Teraz to ciężka przeprawa liczona w dniach, o niepewnym wyniku. Co ważniejsze rady Aleksandrii i Wzgórza nie wiedzą co dalej, nie mają pomysłu na to jaka ma być przyszłość i żadnej chęci do działania. Nie jest dobrze, a będzie gorzej.

Jedną z kilku rzeczy, które bardzo mi się podobają w tym sezonie, a szczególnie ostatnim półsezonie, to właśnie że wreszcie, WRESZCIE tfurcy zauważyli apokalipsę i możliwości fabularne, jakie ona daje. Podoba mi się, że teraz przemieszczają się końmi i wozami, podoba mi się inwencja twórcza żyjących, przerabianie, modyfikowanie tego, co pozostało po Dawnych Czasach, podoba mi się docenianie, wręcz wywyższanie ludzi z praktycznymi umiejętnościami z równoczesnym usuwaniem dominującego do tej pory typu bohatera, czyli niepokonanego badassa. Ludzie tacy jak Michonne, Daryl i Carol dotychczas przejawiali głównie jedne cechy swoich charakterów, byli silni, agresywni, byli od zabijania, byli przerysowani wręcz w groteskowy sposób. Byli co tu dużo mówić nudni. Teraz wreszcie widzimy inne ich cechy, moim zdaniem bardziej pasujące do apokalipsy - a równocześni ta trójka nie traci nic ze swojej siły.

Do tej pory tfurcy dziecinnie podchodzili do apokalipsy zombi: objawiała się ona w bezsensownej bieganinie, celebrowaniu durnych, acz efektownych zachowań, spektakularnych akcjach, starciach, mierzeniu, kto jest większym badassem.
Nowe TWD, które mi się bardzo podoba, pokazuje, że można stworzyć widowisko postapo, w którym znajdzie się miejsce na akcję, szalonych villainów, ale też miejsce na codzienne życie, w które można zgrabnie wpleść zmaganie się ze zwykłymi problemami, jak ogrzewanie, braki w zasobach, odległości, które nagle stały się problemem, nie tracąc przy tym na atrakcyjności.

I dlatego koniec osady w wyniku śmierci technicznej podoba mi się sto razy bardziej, niż gdyby Królstwo najechało stu Neganów.

A mi się ten klimat nie podoba z tego względu, że minęło za mało czasu. No bo jak to jest - podczas wojny z Neganem (a więc 8-10 lat temu, a przynajmniej na tyle mi to wygląda) mieli wszystko. Karabiny, samochody, nawet fabrykę amunicji sobie załatwili. A teraz wielki krok w tył - wozy i drewniane kije. I o ile rozumiem konie, może paliwo się zwyczajnie skończyło, o tyle nie mogę zrozumieć dlaczego teraz, po incydencie z Alfą nie odkurzyli automatów.

Co do paliwa, to nawet tutaj, na tym forum pisali, jak długo jest ono przydatne od momentu produkcji i chyba były to 2 lata (ale mogę się mylić). Od pojmania Negana minęło chyba 6 lat, sama apokalipsa trwa przecież dłużej, więc paliwo powinno być już bezużyteczne.
Co do broni: nawet najlepsza broń na nic się zda, jeżeli nie ma do niej naboi, czym mają strzelać, kamykami? ;) Już za czasów Negana był z tym problem, przecież Judżin został zwerbowany przez niego do produkcji naboi właśnie. Nie znam, się, to się wypowiem, ale może też same naboje mają jakiś okres przydatności i po tylu latach, nawet jak je jeszcze znajdują, to może już się nadają do strzelania? na pewno mają tu znaczenie warunki przechowywania. Może jakiś znawca się w tej sprawie wypowie?

Paliwo - Daryl jeszcze odpalił swojego motora w jednym z epizodów :)

Bo to Daryl :D

Daryl się spojrzał spod grzywki i motór MUSIAŁ odpalić;)

Przy Darylu "wszystkie" się "włączają"? :) Rozrusza każdą "motorynę" :)

jak ja Ci zaraz dam motorynę, to Ci pingle spadną:P

:)

A propo wozów, to nieźle śmiechłam jak (odcinek? kilka odcinków temu?) zobaczyłam "powóz" Michonne i Judy... i tylko szkoda mi koników które musiały ciągnąć to żelastwo. niepraktyczne i bezsensu xD

Pimp my ride- wersja TWD:D

W nabojach materiał miotający z biegiem czasu robi się niestabilny i zamiast wywalić pocisk może wywalić w zamku robiąc strzelcowi duże kuku. Można co prawda wrócić do czarnego prochu i muszkietów, ale też jednak jakiegoś zaplecza technicznego do tego potrzeba. Paliwo może wytrzymać dużo dłużej, jeśli jest przechowywane w odpowiednich warunkach. Tyle, że ani baki ani cysterny na stacjach benzynowych takich warunków nie oferują. Może skoczyli do magazynów US Navy w Norfolk? Albo Sił Powietrznych w Andrews? Niby siedzą w Wirginii, stamtąd do Waszyngtonu niedaleko, a wokół stolicy jest od grzyba baz materiałowych i składów wojska. Z drugiej strony w momencie upadku struktur o te zapasy musiałaby rozegrać się iście epicka bitwa między różnymi frakcjami, zapewne w systemie "każdy z każdym". Niewykluczone, że obecnie miejsc tych strzegą hordy nieco podziurawionych szwędaczy. Choć po tylu latach trochę już chyba podgnili.

Dzięki za info!

Także mówię, o paliwo się nie czepiam. Ale przede wszystkim o amunicję. Jeżeli podczas wojny z Neganem mieli mini fabrykę amunicji to dlaczego jej nie odbudują? Dlaczego w ogóle została zamknięta?

Bo większa część pracowników została zjedzona?:)

Oj tam, Eugene nauczył poprzednich to nowych też bez problemu da radę.

Jak nauczył,jak nauczyl,jak każdy popyła z łuków teraz...Kiepskich adeptów chyba miał...

:D Ale to jest właśnie ta nielogiczność, zamiast przywrócić broń palną to nie, lepiej dać im łuki i niech się bawią. Choć w sumie najczęściej nawet tego nie mają, a jedynie dzidy... Ktoś powie, że strzelanie z łuku nie jest takie proste. I w tym momencie przychodzi kusza - mniejsza szybkostrzelność, ale każdy mógł jej użyć.

Ale chyba to tworzenie broni palnej- czytaj nabojów- nie wyszło judżinowi, skoro łuki nadal są trędi...:)

Ja się bardziej pytam jak to się stało, że z pogodnego lata zrobiła się nagle zima. Ile oni na tym jarmarku byli? Pół roku?

A ja zauważę, że był paromiesięczny przeskok czasowy- Rosita ma już spory brzuch.

A to musiałem nieuważnie oglądać :D Zazwyczaj odcinek strasznie przewijam i mi umyka kilka rzeczy. Dzięki za odpowiedź

Był brzuch był:) Nie ma za co:)

jeśli serio był przeskok czasu to kolejna dziura nielogiczna, w 15 odcinku na koniec pruszy śnieg na wisiorek od Henia, a tutaj w 16 niby inna zima?

Pliz.
A czy pogoda jest logiczna?
Myślę, że wątpię. W zeszłym tygodniu w mojej wsi była już burza i to nie śnieżna ale z piorunami, a przypominam, że mieliśmy marzec.
Przypomnieć wielkanoc sprzed paru lat, gdzie ludzie lepili zające ze śniegu, bo go spadło w ciul?

nie widzę związku w tym co napisałaś z serialową chronologią i zapowiedzią z końcówki 15go odcinka :)

Związek jest taki, że pogoda jest nieprzewidywalna i nie ma co zaprzątać sobie tym głowy.
Co z tymi końmi?:(

Moim zdaniem konie zostały w Sanktuarium. To nie są takie słabe zwierzęta, aby jedna burza śnieżna miała je zabić.

W sumie...

skoro uciągnęły "powóz" przerobiony z auta ^^

Zima trwa kilka miesięcy... no nie?

o tym pisałem, ale nie przegadasz...

Sorry, ale nie nadążam... Pisałeś coś o innej ziemie, podczas gdy śnieżek na wisiorku mógł pokazać się w październiku czy listopadzie, natomiast odcinek 16 rozgrywać się np. w styczniu, lutym czy nawet w marcu. Nie wiem w którym miesiącu ciąży była Rosita gdy doszło do akcji z Szeptaczami, ale jeśli np. w 4, to 2-3 miesiące wystarczą, aby jej wywaliło brzuch. Gdzie tu więc dziura?

Ale chyba też Ezekiel albo Daryl powiedzieli, że w tym roku zima przyszła wyjątkowo szybko, więc to na pewno nie był luty czy marzec, a i styczeń pewnie nie. W odcinku 15 zaczął padać śnieg, ale liście były jeszcze soczyście zielone na drzewach, więc mi tu coś nie pasuje.

Jeśli już się czepiamy to spójrzcie na piękne paznokcie Lydii kiedy zdejmuje rękawiczkę. Idealne paznokice "brudnej" Szeptatówny w czasach apokalipsy.

Zęby, fryz ,makijaż , ale te zbliżenie kamery na jej idealne paznokcie i czyściutkie rączki to duża wtopa.

Wiesz, na paznokcie akurat nie zwracałem uwagi. ;D

No ,ale była scena, 10 sekund trwała, i w kadrze była jej dłoń tylko. Pytanie na co wtedy patrzyłeś :)?? :)

Ale to ta scena w szwendaczem w sadzawce?

Tak :)

No to może widziałem, ale nie zapamiętałem. :P

Dość często można spotkać kadry ze zbliżeniem na ręce i głównie pokazuje się brudne i obgryzione pazury, tu natomiast wprost przeciwnie. Szczerze wątpię, aby to było niedopatrzenie, szczególnie, że w przypadku innych postaci wygląda to inaczej. Albo chciano nam pokazać, że Lidia była odsunięta od wszelkich prac i miała czas, aby zadbać o swoje paznokcie, albo twórcy celowo wylali wodę na młyn hejterom. Jak poczytać komentarze, to praktycznie pod każdym odcinkiem przeważają te negatywne, można więc śmiało założyć, że znaczna część widzów, to tzw. widz negatywny, który ogląda tylko po to, by później wyżyć się na twórcach za ich niekompetencję czy głupotę. To samo zjawisko da się zauważyć wśród stałych czytelników niektórych portali. Na przykład taka gazetapeel utrzymuje się na powierzchni tylko dzięki negatywnym czytelnikom w myśl zasady "nie ważne co o nas mówią, ważne że w ogóle o nas mówią".

To, że dyskusja na temat pogody jest tu tak intensywna jedynie potwierdza tę tezę. Zaskakująco intensywna!

Poniższy akapit, kieruję do malkontentów.
Wprawdzie na temat pogody miałem się więcej nie odzywać, ale, skoro już napisałem ten przydługi tekst, to po raz ostatni... Ludzie, w jakim klimacie wy żyjecie? Macie jakąś zbiorową amnezję, że nigdy nie widzieliście jak szybko siarczysty mróz ścina jeziora i rzeki? (Szczególnie wtedy, gdy jego nadejście poprzedzone jest długotrwale utrzymującą się niską temperaturą.) Czy może nigdy podczas mrozów nie wybraliście się na spacer na łono natury? A szkoda, bo warto. A na lekcje fizyki chodziliście, czy na wagary? Na darmowe lekcje jednak nie liczcie, napiszę bardzo ogólnie, bo czynników wpływających na tempo zamarzania jest wiele, a ja niestety nie posiadam danych, jakie były w serialowym przypadku. Wzory znajdziecie natomiast w internecie. Przy temperaturze -10 stopni C i bardzo płytkim zbiorniku wody warstwa lodu może przyrastać nawet w tempie 2-3 mm na h. Oczywiście im jest grubsza, tym proces wolniejszy. W serialu mróz był jednak znacznie większy np. mieszkańcom królestwa groziło zamarznięcie mimo ciepłych ubrań oraz budynków murowanych, a Judit (już po kilku minutach wystawienia na zimno) gdy dotarł do niej Negan, nie była w stanie ustać na własnych nogach i zasypiała, miała ponadto odmrożenia na twarzy. No i po dotarciu do Wzgórza, Daryl rozbił głowę zamarzniętego na kość szwendacza. Mogło być nawet -30 stopni C, a kto wie czy temperatura nie była jeszcze niższa.
Natomiast co do opadów śniegu, to największe jakie zaobserwowałem na własne oczy, miały miejsce w miejscowości Pokrzywna jakieś 12-14 lat temu. Ok godziny 22 pojawiły się pierwsze płatki, a o 6 rano było ponad 35 cm śniegu. Wiem jednak, że to nic nadzwyczajnego...

Ależ to był wykład:)))

Nooo :D