Finał nie był słaby, po takim uderzeniu jak w poprzednim odcinku, twórcy postanowili dać odetchnąć fanom po stratach, było ok
dosyć przewidywalne wątki, czyli:
- samobójcze rozterki Lidyi
- rozterki Carol i Króla
- zwrot z Neganem, ocieplający jego wizerunek
ale to dobrze, szczególnie z Neganem, nikt go nie chce widzieć jak się marnuje w więzieniu, cieszę się że pani Angela Kang nie przerzuca pewnych rzeczy na następny sezon, na który i tak trzeba czekać
Ja osobiście chętnie odsapnąłem, nie miałem ciśnienia (w tym odcinku) że ktoś musi zginąć, coś straszliwego musi się stać
kto tam się odzywał przez radio kompletnie mnie nie ujęło, ma ktoś jakieś pomysły? bo po głosie nie poznałem
a nowe? to co by to miało być na przykład? jakieś randomy do zakatrupienia przez Alfę i Betę?
a co do pogody, to z tego co wiem to w USA bywają naprawdę ciężkie zimy, a nasi bohaterowie nie są w posiadaniu wypasionej odzieży termicznej
Nie taki słąby chyba były słabsze bardziej przegadane...A ten taki miał swiateczny klimat brakowało tylko ,,Bety" w stroju Mikołaja
Tak...
W sumie nie zdziwie sie jak w kolejnym odcinku Negan bedzie MIkołajem na poważnie.:)
Odcinek na wyciszenie emocji. Ci, którzy będą kiedyś oglądać dziewiąty i dziesiąty sezon z marszu tak to właśnie odbiorą. Dla bieżących 'oglądaczy' - jednak rozczarowanie. Wszak następny wieczór z "TWD" - za pół roku :(
Zgadzam się. Słabiutko... nie chodzi o wyciszenie itp. Chodzi o logikę, której próżno szukać. Wychodzą z Królestwa - ledwo pada śnieg, a potem przechodzą przez zamarznięte jezioro. To ja się pytam ile oni szli? Miesiąc?
Ucięło mi odp- Akcja w serialu trwa ponad 10 lat a oni po raz pierwszy mają zimę i to taką, co dachy niszczy
Wspominali coś o poprzednich zimach (chyba Ci z Aleksandrii), więc zimę już mieli tylko nie pokazywali ;)
Miesiąc to nie, ale nie mając już bryk, to im mogło się zejść. Na zmrożenie rzeczki wystarczy i kilka dni.
A od kiedy to do zamarznięcia jeziora/rzeki potrzebny jest śnieg? Co ważniejsze, śnieg to bardzo dobry izolator, który utrudnia zamarzanie.
Tak malowniczo pokazali ten początek z płatkami śniegu w myśl "oto początek zimy, bo spadają pierwsze płatki śniegu" więc tak tez uznałam ;) A jeśli taki był zamysł, to raptem temperatura spadła tak nisko, że rzeka zamarzła w 3 dni? A i śniegu napadało, ze hoho... no rozumiem zamysł ale dla mnie mało realistyczne toto i znowu niestety dorabianie zachowań i akcji do jakiejś tam wymyślonej teorii typu "trzeba im wymyślić kolejne problemy, żeby akcja szła do przodu" a że to kupy się średnio trzyma, to trudno.
Ja nadal nie pojmuję jak po kilkunastu latach oni mogą być zaskoczeni czymkolwiek oprócz jakiejś nowej nieprzyjaznej grupy. Transport, zapasy, obrona - to wszystko powinni mieć już obcykane na wszystkie sposoby.
Dystans do pokonania spory, a bywa w pogodzie tak ,że u nas pada a kilometr dalej świeci Słońce.
No niech wam będzie ;) powiedzmy, że taki skrót myślowy ale mogli to trochę lepiej pokazać.
Tfórcy od lat mają swoją własną logikę w konstruowaniu okoliczności nieraz calkiem z dupy i bez sensu, i jak to już tu zostało nieraz powiedziane słusznie: zaginają czasoprzestrzeń, a teraz okazuje się, że również klimat i pogodę :D
I ja dołączam się do tych wynudzonych odcinkiem - tak pilnie oglądałam, że nawet nie zwróciłam uwagi na koński problem :D
Czemu nikt nie dyżuruje przy tym radioodbiorniku?! Przecież potencjalny kontakt może nastąpić w dowolnym momencie...
I szczerze powiedziawszy, albo coś przeoczyłam albo zupełnie nie rozumiem skąd ten rozjazd między Carolegolasem a Królem Lwem - że niby upadek Królestwa to totalny koniec sielanki i ich love story? Fakt, że od początku jakoś mi ten ich związek nie pasował, ale jego rozpad bez sensownej przyczyny?
Odcinek uratował Negan, choć sytuacja, że młoda Rickówna się tak wymknęła i tylko on po nią poszedł, to bzdet fabularny :/
No i kurde, wcześniejsze zimy przeżywali w dużo gorszych warunkach, kryjąc się po jakichś szopach i ruderach, a tu nagle taka zima stulecia? Też dziwny zabieg.... Plus dla kontrastu scena z Alphą, gdzie co najwyżej późna jesień w naturze....
Odcinek słabiutki, szkoda tej napompowanej ostatnim nadziei, że serial się podniósł z poziomu postapo telenoweli, jaką się niestety stał przez ostatnie kilka sezonów :/
Związek Carol i Króla rozwalił się chyba głównie przez to, że nie potrafili sobie poradzić ze śmiercią "syna"...
Kurczę - racja, chyba zatem zbyt mocno wyparłam irytującą postać Henry'ego ;)))
A ja mam wrażenie, że Daryl z pytaniem "Co widzisz, gdy patrzysz nam nie?" czy coś w ten deseń zainicjuje jakieś romanse...No ale zaraz dostanę po głowie od Majkela, że Daryl będzie z głuchoniemą, bo to "potwierdzone info"...;)
No jak Karolina zaostrzy pazurki na Daryleu, to będzie jatka o samca :D A nie od dziś wiadomo, że jak się pojawia konkurencja, to nawet od lat nie brany pod uwagę jako partner chłopina nagle staje się o 180 stopni bardziej ponętny :D
Byleby głuchoniema nie wyczuła 'stopy achillesowej' Karoliny - ciągnięcia za włosy xD
Ale znając podstępne metody Siwej, to zapewne zaproponuje rywalce pokojowe ciasteczka z środkiem usypiającym, zaciągnie gdzieś na bok, ukatrupi cichaczem i spali xD (z tego co kojarzę, w więzieniu przy epidemii kogoś zarażonego wywlokła, ubiła, spaliła i tym samym i usunęła zagrozenie :D )
Przecież sam Ryyyyk ją swojego czasu wywalił,bo uznał, że przegina pałę ( z przeproszeniem ). Teraz dął by jej pokojową nagrodę Nobla za załatwianie spraw.
Tru dat :D Ale bawi mnie jednak, że niezależnie w jaki sposób Karolina zadziała, to jednak podejrzanie często kończy się śmiercią delikwentów - patrz piraci, co zmanipulowani na kino i tak skończyli swoje żywoty xD
E nie, piraci to zły przykład.
Zobacz na tych, co zakosili Carol pierścionek, na tych z przedsionka Niiganowa, gdzie była przetrzymywana z Maggie- wszyscy spłonęli.
A ci wykoszeni z "rękawa"? A ci kanibale?
A wilki?
Jedno jest pewne- gdy zaczynasz z Carol- spisz testament i módl się o szybką smierć.
Nie dyżurują, bo i po co. Wszyscy, którzy przeżyli w okolicy najpewniej już dawno usłyszeli o tych osadach. W ogóle mam wrażenie, że motyw z głosem z radia już się pojawił w tym serialu. Co do Alfy - z tego co zrozumiałem to oni gdzieś przezimowali, Beta wspomniał coś o odosobnieniu, może się gdzieś zamknęli i siedzieli.
Komunikacja radiowa chyba pozwala na łączność na większe odległości niż tylko sąsiady - a chyba wszyscy zapomnieli o tym, że ktoś - gdzieś - skądś musiał widzianym przez m.in. chyba przez Ricka helikopterem lecieć, więc muszą być jakieś bardziej zaawansowane cywilizacyjnie niż brudy ze śmietniska czy ścierwiaste szeptacze grupy :D
Też prawda, że mogli gdzieś wyemigrować jak ptaki sezonowo, ale w takim razie nie mogą wiedzieć, że został naruszony ich teren.
Fale krótkie mają zasięg dosłownie tysięcy kilometrów. (Rozgłośnia Harcerska w latach 70' odbierana na poligonach Kazachstanu - potwierdzone info!)
Rick to w ogóle był dobry, przeleciał helikopter, a on nawet słowa nikomu nie powiedział :P. Ok, jeżeli jest tak jak bombacy pisze to może rzeczywiście warto by nasłuchiwać, ale do tego potrzeba kogoś, kto mógłby robić coś innego oraz prądu, który można wykorzystać na coś innego. Może nasłuchiwali przez np. 5 lat, ale nie przynosiło efektów, potem sprzęt się zepsuł i stwierdzili, że nie ma sensu naprawiać.
A wiedzą, że został naruszony? Bo tego nie usłyszałem, ale mogłem przegapić.
Ze swoim ciętym dowcipem i gotowością do poświęcenia ozdobą odcinka był Negan. To jak dosrał proboszczowi, to było mistrzostwo :D
Byłem zaskoczony, jak bezbronni okazali się mieszkańcy klanów, wobec zimy. W królestwie pada kotłownia. Ok, zdarza się, ale przez tyle lat nikt nie pomyślał o rozwiązaniach rezerwowych, jak choćby piecyki czy kominki? W Aleksandrii z kolei, tylko dwa domy z kominkami, przy czym w jednym zapomnieli o przeczyszczeniu komina. Maskara jakaś.
Tak tylko gdybam... skoro stara ekipa się połączyła w Aleksandrii, to coś mi mówi, że ci, którzy zostali na wzgórzu posłużą za mięso armatnie i jako pierwsi zostaną napadnięci przez Szeptaczy. Wybiją ich do nogi?
Teksty tego blondilovelasa, mogli sobie odpuścić. Szczególnie, że gościu był aktywnym wojownikiem Negana i bez wątpienia miał za uszami więcej, niż Lidia, której dokuczał.
I dobrze się stało, że Carol abdykowała. Stanie u boku Ezekiela rozmiękczyło ją i wypchnęło na margines. Nie wiem jak wy, ale ja mam wrażenie, że Ezekiel przy pomocy manipulacji zepchnął ją do tego samego miejsca, w którym była za życia swojego męża tyrana. Mam nadzieję, że teraz wróci dawna wojowniczka, która już w ten świat nie wierzy, a wszystko co robi ma na celu przetrwanie kolejnego dnia.
No i zakończenie. Czy to był głos Maggie, czy może jakaś nowa grupa?
Haha na takiego negana czekaliśmy nawet widać było że gabrielek i eugene troszkę pod nosem się uśmiechnęli