Podczas apokalipsy zombie rower to najlepszy środek transportu. Nie potrzeba do niego paliwa. Jest cichy więc nie zwraca uwagi zombie. Jest mobilny więc żadne zatory na drodze mu niestraszne bo w ostateczności można go przenieść. Zapewnia od 3 do 5 razy większą szybkość od chodzenia i to na luzie, bez wielkiego wysiłku. Można nim spokojnie przejechać 100 km dziennie i jeszcze przewieźć kilkanaście kg bagażu. Żaden zombiak nie ma najmniejszych szans dogonić rowerzysty. Nawet jak się coś zepsuje to można łatwo naprawić. Dlaczego zatem nikt nie jeździ na rowerze? Czy ci Amerykanie są całkiem bezmyślni?
a co jakby goniło cię stado zombi ??? po lesie raczej też byłby problem z jazdą rowerem
.
Życzyłbym mu powodzenia. Stado zombi porusza się z prędkością 5 km/h a ja z prędkością 20-25 km/h. Myślisz, że na piechotę miałbym większe szanse mu uciec skoro idąc poruszam się z prędkością 7 km/h? Górskim rowerem można jeździć nawet na przełaj po lesie (o ile nie ma gęstego podszycia) a po leśnych ścieżkach da się jeździć nawet zwykłym. W serialu od wybuchu epidemii minął jakiś rok więc ścieżki jeszcze nie zdążyły pozarastać.
Nie wiem w czym widzisz problem. Prawdopodobieństwo, że łańcuch by mi spadł akurat podczas ucieczki przed stadem zombi jest bardzo małe a nawet gdyby tak się stało, to co z tego? Przecież nie jestem przykuty do rowera i mógłbym dalej uciekać na nogach. Znalazłbym się w równie złej sytuacji jak ci co od początku chodzili piechotą.
Naprawdę uważasz że rower byłby lepszym środkiem transportu niż samochód? Załóżmy, że nagle zostajesz otoczony przez stado zombie i co wtedy? W samochodzie masz jeszcze jakieś szanse, możesz próbować jakoś uciec. A na rowerze co zrobisz? Nie masz praktycznie żadnych szans.
Nie. Ja uważam, że rower bije na głowę nogi i głowię się nad tym, dlaczego te pacany z TWD chodzą na nogach zamiast jeździć rowerami. Rower ma też jednak wiele przewag nad samochodem. Załóżmy, że zatrzymujesz się na stacji benzynowej by dolać benzyny do baku. Otaczają cię zombi i zjadają. Rower nie potrzebuje benzyny. Załóżmy, że jedziesz sobie samochodem, za tobą podąża stado zombi, okazuje się, że droga jest zablokowana przez wraki samochodów. No i co wtedy? Mając rower da się bez problemu przecisnąć albo przejść po samochodach a autem jak się przedostaniesz?
Możesz w to nie wierzyć, ale rowery są naprawdę mocno awaryjne, wystarczy przebita dętka, ok masz 3 zapasowe to trochę pojeździsz, ale w końcu po 3-5 latach jak nie znajdziesz magazynu z tym sprzętem to masz przekichane, łańcuch też trzeba od czasu do czasu smarować, sama woda też nie nadaje się do całego osprzętu. Poza tym opony, siodła, w końcu w filmie jest 10-15 osób, więc tyle też było by rowerów. 100 km dziennie - tak, ale tylko rowerami wysokiej jakości, tam w filmie może znaleźli by 2-3, po osiedlach gdzie są tysiące walkerów to raczej szkoda ryzykować życia dla kilku rowerów, no i nie wszyscy dali by radę dużo jeździć, a co z noclegami - zawsze trzeba by było "dokądś" dojechać na noc, w USA są lasy bądź pustynie na setki kilometrów.
Mogę tak pisać w nieskończoność, ale jednak trochę masz racji, na krótki dystans(czasu) to by wiele pomogło.
Na rowerze mogę być tak samo dobrze chroniony jak bez rowera. W serialu ludziom jakoś się nie chce nosić ochraniaczy bo wolą być gryzieni przez zombi więc niby jaką mają ochronę, której nie mieliby na rowerze? Jakby była apokalipsa zombi to podjechałbym do jakiegoś sklepu i zabrał stamtąd zbroję rowerową. Lubię być zabezpieczony na wszelki wypadek ale na rowerze moją największą ochroną jest szybkość. Zombi mogą tylko gryźć a dogonienie rowerzysty to nie taka łatwa sprawa, szczególnie na nadgniłych nogach.
Na rowerze masz rece na kierownicy ... idac mozesz w rekach trzymac bron. Mysle ze ta roznica jest dosc istotnym punktem w chwili pelnego zaskoczenia atakiem zombii :) Co do samego zaskakujacego ataku to jest on troche smieszny i nie raz niezle sie ubawilem w serialu ... o ile taki uspiony zombiak - "mina pulapka" ujdzie w tlumie o tyle czesto mamy idacego bezszelestnie zombiaka za plecami naszego bohatera ... a kiedy ten sie odwraca badz z daleka obserwowany jest zombiaki to one ciagle cos jecza, warcza, rycza itp. ^^ Raczej do cichych nie naleza :)
Na rowerze szansa na zaskoczenie jest znacznie mniejsza. Z tyłu mnie żaden zombiak nie zaskoczy bo jadę o wiele szybciej niż on kuśtyka. Z przodu mam większe pole widzenia niż idąc bo moje oczy znajdują się trochę wyżej. Jeśli zombiak leży to zanim zdoła się podnieść zdążę przejechać. Jeśli stoi to mogę:
1. dodać gazu i go ominąć zanim mnie capnie
2. wyciągnąć maczetę i przejeżdżając obok odciąć mu głowę
3. zatrzymać rower, wyciągnąć maczetę i rozłupać mu czerep na dwie soczyste połówki a następnie wrócić na rower
4. wyciągnąć lancę i przejeżdżając obok nabić jego łeb na lancę
5. wyciągnąć czekanik i przejeżdżając obok zrobić mu łup w łeb
6. zatrzymać się, wyciągnąć spluwę i zrobić headshota
Jadąc na rowerze mogę się w jednej chwili spieszyć gdy zajdzie potrzeba a piechur nie może się zrowerzyć.
Hahaha...już widzę jak Rick zasuwa na rolkach, uciekając przed zombie. To by było coś:D
Deskorolka to świetny pomysł, coś tam ujedziesz, a jakby co to do ręki i masz broń. No i wyglądasz cool, dobry wygląd dodaje pewności siebie. Same plusy.
to jest myśl,że też nikt nie zakosił jakiegoś samolotu,bomba na miasteczko Gubcia i sprawa załatwiona
No tak, bo samolotem potrafi latać pierwsza lepsza osoba, no i każdy taki egzemplarz ma od razu zaimplementowaną bombę ;]
Rolki mają za małe kółeczka. Owszem, w mieście, gdzie są równiutkie drogi bez dziur pewnie mogą się dobrze sprawdzić ale na dłuższe wędrówki się nie nadają. Paralotnia to bardzo dobry pomysł. Jeszcze lepsza byłaby jednak motoparalotnia.
Lepiej rowerem niz piechota ... ale podczas pieszego zwiadu masz przygotowana bron a podczas zwiadu na rowerze juz nie ... Osobisie wolalbym dorwac jakas duza lodz czy tez wosjkowy ponton i przemieszczac sie rzeka ... Wracajac jednak do roweru to rower kontra auto przegrywa zdecydowanie ... Rowerem mozesz przejechac 100km dziennie i zabrac ze soba kilka kg ekwipunku ... i byc zmeczonym :) samochodem aby przejechac 100km musisz miec np 8l benzyny ... zmeczenia raczej nie poczujesz ... moze jechac nim lekko 5 osob i do tego mozna zabrac na jednego pasazera wiecej bagazu niz jadac rowerem ... Oczywiscie auto tez nalezy wybrac z glowa ... Raczej duze i niezawodne i nie koniecznie szybkie niz jakies male sportowe gowienko :) 8 czy 10l to tez chyba nie az tak duzo, patrzac na ilosc opuszczonych aut na poboczach ... nie wierze ze przez rok wszystkie auta i stacje zostaly oproznione ... tym bardziej ze raczej malo ludzi mijaja nasi bohaterowie a jak juz kogos mijaja to ludzie Ci poruszaja sie pieszo ...
"Wracajac jednak do roweru to rower kontra auto przegrywa zdecydowanie"
No właśnie nie bardzo. Silnik samochodu zwraca uwagę zarówno zombi jak i innych ludzi, którzy chcieliby ten samochód ukraść. Poza tym na drogach jest pełno samochodowych wraków, które blokują przejazd i co kilka, kilkanaście kilometrów trzeba by się było zatrzymywać by je zepchnąć. Rower zaś bez problemu by się przecisnął a nawet jeśli nie to wystarczyłoby zejść z niego, podnieść i przejść po maskach samochodów. Oczywiście jak się chce poruszać w grupie to lepiej mieć samochód, najlepiej terenowy ale nawet wtedy warto byłoby wpakować na dach rower. Przydałby się do zwiadu.
"tym bardziej ze raczej malo ludzi mijaja nasi bohaterowie a jak juz kogos mijaja to ludzie Ci poruszaja sie pieszo"
No właśnie, pieszo. Jest to dla mnie niepojęte, dlaczego wolą drałować piechotą zamiast jechać rowerem co jest minimum trzy razy szybsze i 10 razy mniej męczące. Np. ten koleś z 12 odcinka 3 serii, którego nie wzięli do auta, gdyby miał rower to by go zombi wtedy nie rozszarpały.
Czy rower jest beszelestny to tez bym sie klucil ... nie wiem czy rower jest cichszy od poruszajacej sie badz biegnacej osoby a jak wiadomo idaca lub biegnaca osoba tez zwraca uwage zombie wiec i na rowerze bys zwrocil uwage ... szczegolnie opakowany rower np 10kg ekwipunku napewno nie jest cichutki z tymi wszystkimi duperelami ... Napewno taki rower nie jest zwrotny i nie rozpedza sie tak jak rower bez ekwipunku. Nie wiem czy kiedys siedziales na rowerze obwieszonym tymi torbami turystycznymi ... sam mialem okazje takim rowerem jechac i to jest taki czolg co jedzie do przodu :) Znajomy zapakowal na rower raz 20kg :) Dlatego gdybys podjechal rowerem np do jakiejs barykady samochodowej na ulicy a w jedynej przejezdnej luce nagle pojawilyby sie zombiaki to z pewnoscia bys sprawnie nie zawrocil ... jedyna szansa byloby porzucenie roweru i swojego waznego ekwipunku ... W aucie nie dosc ze bylbys na jakis czas bezpieczny to jeszcze moglbys albo zombiaki przejechac albo wrzucic bieg wsteczny ...
Co do goscia z plecakiem z 12 odcinka to tez wolalbym podrozowac rowerem niz isc pieszo i drzec morde :)
"Czy rower jest beszelestny to tez bym sie klucil ... nie wiem czy rower jest cichszy od poruszajacej sie badz biegnacej osoby a jak wiadomo idaca lub biegnaca osoba tez zwraca uwage zombie wiec i na rowerze bys zwrocil uwage"
Grube opony z głębokim bieżnikiem dość głośno szumią na asfalcie. Nie wiem z jakiej odległości je słychać bo rzadko chodzę i nie pamiętam by kiedykolwiek mijał mnie jakiś rowerzysta na takich oponach. Załóżmy jednak, że są równie głośne jak biegacz. Mimo to rower i tak jest lepszy od nóg. Po przebiegnięciu kilometra jestem dziesięć razy bardziej zmęczony niż po przejechaniu rowerem 20 km a rowerem jadę przynajmniej dwa razy szybciej niż biegnę.
"Nie wiem czy kiedys siedziales na rowerze obwieszonym tymi torbami turystycznymi ... sam mialem okazje takim rowerem jechac i to jest taki czolg co jedzie do przodu :) Znajomy zapakowal na rower raz 20kg :) Dlatego gdybys podjechal rowerem np do jakiejs barykady samochodowej na ulicy a w jedynej przejezdnej luce nagle pojawilyby sie zombiaki to z pewnoscia bys sprawnie nie zawrocil ..."
Piechur z 20 kg na plecach też by musiał wtedy porzucić bagaż albo walczyć a już na wstępie byłby bardziej zmęczony niż rowerzysta.
Ale to juz ustalilismy miedzy soba ... ze "rowerzysta" napewno wygrywa z "piechurem". Kwestia sie tyczy wyboru miedzy rowerem a samochodem ...
W tym serialu jest wiele absurdalnych czynnikow ... takich jak zabezpieczenie wlasnego siedliska ... Skoro sam Morgan mogl zabarykadowac sie w miasteczku wymyslajac wiele ciekawych ale zaraz strasznie prostych plupek to dlaczego nasza grupa nigdy tego nie zrobila ... ani na farmie, ani w wiezieniu ... wiezenie powinni byc takimi pikami zabezpieczone na calej dlugosci ogrodzenia. Kazdy zombiak podchodzacy do ogrodzenia nabijalby sie na nia a dobicie go co i tak przez siatke jest raczej zajeciem dla srednio rozwinietego pantofelka sprawa prosta bylo by niczym podrapanie sie po uchu co jedynie dla Merla moze byc ciezszym zadaniem ...
W więzieniu jest ogrodzenie, tak że to jest raczej wystarczająca ochrona przed sztywnymi. Raczej powinni się zająć tymi, które są na terenie pozostałych bloków.
To tez prawda ... ale zauwaz ze zombiaki podchodzily przez caly pobyt w wiezeniu do ogrodzenia ... Zostawilbys je w spokoju zeby sobie tam chodzily i jeczaly i w chwili przymusowego wyjscia za ogrodzenie byly dla Ciebie zagrozeniem ??
Z drugiej strony takie zombiaki moga byc pewnego sposobu dobrym odstrasaczem dla potencjalnych ciekawskich ...
No właśnie z jednej strony to jest problem, ale z drugiej dobra ochrona. W końcu sam Gubernator nie przejął więzienia przed grupą, bo stwierdził że roi się tam od zombiaków.
W ogóle to tych Walkersów jest tak dosyć mało..w komiksie to tam były ich setki, jak nie tysiące stłoczonych pod siatkom. To dawało większe poczucia zagrożenia.
To więzienie jest znakomitym schronieniem przed zombiakami. Lepszy byłby tylko obronny zamek z fosą i mostem zwodzonym albo na jakiejś stromej górze. Siatka daje tę przewagę nad zombiakami, że zombiak przez siatkę nie ugryzie a wystarczy go do niej przywabić i zrobić mu stuk puk w oczko albo czółko naostrzonym prętem zbrojeniowym. Gdybym był szefem grupy to bym kazał robić raz dziennie patrole wokół siatki by pozabijać zombie a potem trupy na ciężarówkę i do spalenia.
Ale wlasnie o tym pisze ze zombiaki stoja przy siatce jak w kawale o zydach gdzie Hans robi im "kosi kosi lapki" a w serialu przy pierwszym wdarciu sie na wewnetrzna polanke w wiezieniu wykorzystali ten patent a pozniej ?? Pozniej juz szli na zywiol wbiegajac miedzy zombiakow zamiast dalej zwabiac ich halasem pod siatke i zabijac bez straty amunicji i bez narazenia sie na ugryzenie jakimis dlugimi ostrymi przedmiotami typu prety itp.
Chyba, że będziesz popitalał jak rowerowi kurierzy, wtedy miałbyś szansę na przeżycie. W innym wypadku to kiepski pomysł. Ale wiadome jakby nie było nic innego do dyspozycji to lepszy rower niż nogi :]
Taka ciekawostka benzyna po roku nie daję się do użytku więc chyba rower nie jest zły ;D
ZNALAZLEM COS TAKIEGO:
"Benzyna 95 jest w kiepskim stanie po 2-3 latach. Problem jest w tym że wydzielaja się w niej żywice z nienasyconych,
polimeryzujących węglowodorów. Oczywiście jednorazowe dolanie nie narobi wiekszych szkód ale regularna jazda na przestarzałym paliwie moze się skończyć czyszczeniem wtrysków. Chyba że miałeś dostęp do wojskowych zapasów, które poddawane są dodatkowej hydrorafinacji to takie paliwo bedzie miało znacznie dłuższą datęprzydatności. Ale czy to będzie 5 czy 10 lat to Ci już nie powiem."
"dobrze przechowywana benzyna powinna wytrzymać do dwóch lat bez utraty oktanów. Trwałość ropy jest znacznie niższa i wynosi do sześciu miesięcy. Jeszcze mniej trwałe jest czysty biodiesel i paliwa mocno wzbogacone o biokomponenty, bowiem wchłaniają wodę z otoczenia."
widzę że jesteś kolejnym ekspertem od przeżycia w świecie zombie, już były super pomysły których debilni amerykanie nie wymyślili ze zbrojami z puszek a teraz rower jako super środek lokomocji w takim świecie.
rowerem przejedziesz sporo, lecz stracisz sporo siły a żeby nadrobić braki musisz mieć jedzenie, więc musisz tego jedzenia szukać i co gorsze musisz szukać noclegu, w aucie masz nocleg w razie problemów, a benzynę zawsze można spróbować zdobyć.
poza tym weź uciekaj na rowerze przed zombie, już widzę jak normalnie byś uciekał, nerwy by Ciebie zżerały to raz a dwa ciągle byś sprawdzał czy ich nie ma za plecami a przez to można wpaść na jednego z nich gdy się znienacka wychyli z krzaków. autem to walniesz w takiego i po krzyku.
rower byłby ostatecznością, bo jednak auto ma więcej plusów niż taki rower.
Chyba nie zrozumiałeś trochę o co mi chodziło ; ) na national geographic był program o tym jak poradzić sobie gdy nadejdzie koniec świata i było powiedziane że ludzie którzy będą trzymali benzyne na czarną godzine i minie rok mogą się zdziwić bo nie będzie się ona nadwała do użytku a dlaczego to już nie pamiętam ; ) więc chyba rower lepszy niż aut którę nie pojedzie ? ;D
ja się w pełni zgadzam z tematem. Najlepiej żeby rowerek był czterokołowy (dla Twojej wygody Panie_Dzikusie!) a jeszcze lepiej, by miał zamontowany długi, solidny kij do siodełka, za pomocą którego niejeden ojciec uczył jeździć swoją pociechę. Jak na takiego kija nadziejesz zombiaka, Panie Dzikus, i zachęcająco pokręcisz sam wiesz czym to i się wcale nie zmęczysz, a i dalej zajedziesz.
A tak na poważnie to spójrzmy na siebie. Dyskutujemy o tym, że rowerki byłyby najlepszą formą transportu w post apokaliptycznym świecie :)
Najlepiej mieć auto, do którego można zapakować rower i używać wszystkiego po trochu, zresztą nie zombiaki były by najgorsze tylko ... inni ludzie czego nie muszą nam uświadamiać w filmach.
Wszystko fajnie, ale po pierwsze jazda na rowerze, może wykończyć organizm, szczególnie kiedy nie ma się żarcia. Zombie czują świeże mięso - jak się spocisz na rowerze i przejedziesz te 100 km to na pewno coś cię wywęszy (ta definicja troszkę naciągana). Ostatnią przeszkodą może być zły rower. Zły to znaczy taki jak mój :D! To znaczy, że się człowiek dość na nim męczy. OK 20km łatwo przejechać, ale jak dojdzie do setki to trzeba coś zjeść bo organizm traci energię i dupa, zmęczeni. Pomijając te fakty po zapasy mogli by spokojnie im jeździć, ale wyobrażacie sobie sytuacje kiedy Merle jedzie na składaku - gdzie tu emocje :D?!