Podczas apokalipsy zombie rower to najlepszy środek transportu. Nie potrzeba do niego paliwa. Jest cichy więc nie zwraca uwagi zombie. Jest mobilny więc żadne zatory na drodze mu niestraszne bo w ostateczności można go przenieść. Zapewnia od 3 do 5 razy większą szybkość od chodzenia i to na luzie, bez wielkiego wysiłku. Można nim spokojnie przejechać 100 km dziennie i jeszcze przewieźć kilkanaście kg bagażu. Żaden zombiak nie ma najmniejszych szans dogonić rowerzysty. Nawet jak się coś zepsuje to można łatwo naprawić. Dlaczego zatem nikt nie jeździ na rowerze? Czy ci Amerykanie są całkiem bezmyślni?
Dobra, dobra :]
Jak zombie atakują to się rzucają. Więc wyobraź sobie że, jedziesz sobie rowerem przez las, wyskakuje chmara zombie. Jeden się na Ciebie rzuca i przewraca. Reszta się rzuca i sobie podjada :D Lepiej wybrać samochód, który jak się zepsuje, da ci chociaż schronienie, a jeśli zombie go otoczą to zamykasz drzwi, okna przechodzisz do tyłu i na podłodze się czymś nakrywasz. Drugiego dnia wstajesz a zombi nie ma, lub jest ich kilku.
Jest tam dużo dróg jak widać, często jadą po zapasy do jakiegoś opuszczonego budynku. Tak więc sklepy nie znajdują się w lasach. Czyli jazda rowerem kilkanaście mil nie wydaje się być taka groźna, szczególnie po jezdni. Jak oni jadą samochodem to nie widać zbyt wielu zombie.
to że nie widać, to nie znaczy że ich tam w większych grupach nie ma ;)
mimo wszystko auto jest bezpieczniejszym środkiem transportu, bo daje pewniejsze schronienie niż rower który dość łatwo przewrócić, choćby przy śliskiej nawierzchni czy nagłym ataku zza krzaków.
Pod takim względem to oczywiście. Ale czy nie lepiej, żeby ktoś robił samemu wypad po zapasy? Paliwo jak na razie mają. Chodzi mi tu wyłącznie o niezbyt długie trasy.
Kto powiedział o zapasach? My tu mówimy o tym że, samochodem przemieszczamy się w celu ucieczki.
Wybacz najwyraźniej nie doczytałem. W takim razie nie wyobrażam sobie Hershela na rowerze :D. Samochód 5 osób, rower 1.
Aha i w sezonie zimowym pomykaj po nieodśnieżonych drogach, chyba że załapiesz się na apokalipsę w jakiejś cieplejszej strefie;)
Jak nie pojadę? Montuję na zderzaku pseudo spychacz, opony zimówki dodatkowo wzmacniam łańcuchami i w drogę.
Wydaje ci się. Wystarczy, że spadnie metr śniegu i koniec. Nawet jak spada mniej to miejscami są głęboki zaspy. Nawet teraz, gdy drogi są odśnieżane w zimie i tak często trudno nimi przejechać a co dopiero wtedy gdy nikt ich nie odśnieża, stoją na nich wraki itd.
Tak ;D Rick jechał koniem w pierwszym sezonie. [Spojler] Zombie jadły koninę ^^ [spojler]
Na czasie konina, wszyscy jemy w IKEI ;D, a tak na poważnie twórcy chcieli pokazać, ze zombiaki jedzą każde mięso oprócz zgnilizny(siebie). Jakby Rick jechał rowerem i nie był to serial to zjedliby jego a nie rower, a tak poszedł koń na pierwszy ogień bo rick był za wysoko. Ostatnio Darryl wjeżdrzał na motorze do pierdla i kąsacze nawet nie drgnęły i wtedy kucyk byłby w sam raz w razie czego. Może ktoś założy temat jaka broń najlepsza na trupki, ja preferuje widły;P
każde mięso? Finał drugiego sezonu - powstanie hordy. Widać dwóch zombiaków pałaszujących jakiegoś nieszczęśnika i przebiegającego koło nich ... psa. Zombie zawsze reagują na żywą istotę którą mogą zjeść niezależnie od tego czy są w trakcie posiłku. Pieska zostawiły w spokoju.
Lubię konie ale na apokalipsę zombi się nie nadają. Koń widząc zombiaki może spanikować, zrzucić jeźdźca z siodła i uciec. Może też ponieść prosto na hordę zombie. Jeśli zajdzie konieczność zostawienia go, to gdy wrócimy możemy zastać obgryzione kości albo zerwany postronek. Poza tym w zimie mógłby zdechnąć z głodu.
Czy jak zombi ugryzie konia (lub inne żywe zwierze) , to ten zamieni się w zombie ? Jakie jest wasze zdanie ?
Bo wg mnie skoro ludzie zamienieją się w walkersów to zwierzęta też powinny, bo człowiek od zwierzęcia daleko nie odbiega, no chyba, że ten wirus działa tylko na rase ludzką.
." Można nim spokojnie przejechać 100 km dziennie i jeszcze przewieźć kilkanaście kg bagażu " to ty chyba bys musial bys zawodowym kolazem albo byc cyborgiem bo normalny czlowiek juz jest wyczerpany po 10-15 km bez bagażów ale ok , gdybys miał jechac stale z prednoscia 20-25 km na h rowerem to bys padl po ok 10 km , wyszlo by ci 3 zombiankow 1 srodek , 2 prawo 3 lewo , i co byszrobil zjechal bys bokiem , i by cie dopadl 4 bo nie masz zadnej ochrony :D
ja bym się bała na rowerze jeżdzić, zresztą paliwa mają raczej sporo do wyczerpania(mało ludzi dużo stacji) moim zdaniem najbezpieczniejszy jest statek no ale to transport morski:) może jakiś czołg albo wóz pancerny po lądzie...
Rower obciążony traci zalety bardzo szybko. Jazda z plecakiem też nie jest fajna. Gdybym miał wybierać to wolałbym coś z dachem (samochód, traktor cokolwiek byle by dach miało). Rowerem na co dzień do pracy pomykam bez względu na pogodę i porę roku. Najgorszy jest zimny wiatr i deszcz, potem lód - hehe ze dwa razy się konkret ... wypie... Ale do cichego zwiadu zwłaszcza w mieście lub terenie odkrytym gdzie nikt nie zaskoczy to byłby ok. I zwiad raczej w 2-3 rowery. Mobilniejsze od rowerów są motory crrosowe. Wojsko ich do dziś uzywa. Potem quady - pakowny, stabilny i bardzo mobilny. Brak dachu spora wada. Najlepszy kompromis to mała oszczędna terenówka najlepiej na gaźniku to spali nawet kiepskie brudne paliwo bez obawy o wtryski. Do tego instalacja gazowa i można podpinać butle z gazem i pomykać awaryjnie na tym. To moje typy. Wielkie paliwożerne pojazdy to nie na takie czasy. Czołg spala od 200 l w górę transportery od 100 l w górę. Mało realne znalezienie paliwa do tego i ile czasu na tankowanie. To już lepszy jest zwykły autobus opancerzyć z wierzchu szyby. W środku ze 20 osób i każdy zbiera paliwo to by się mogło udać. Sapanie w granicach 25-30 l na 100 km. + komfort przestrzeń a - mało zwrotny i w terenie raczej kiszka.
Pisalismy juz ze ropa po 6 miesiacach jest szkodliwa dla silnika a paliwo 95 czy 98 po jakichs 2 latach ... Tak wiec moze byc jej od cholery ale nie bedzie niebawem przydatna :) A w stanach raczej auto jak pali to pali tej benzyny 2 razy wiecej niz auto europejskie ...
W Polsce tak ... na zachozie troszke trudniej by bylo ... a w stanach to juz nie mam pojecia. Zwazywszy na to ze ich auta maja zawsze duze pojemnosci (silnik) i te potwory wrecz zra paliwo to nie wiem jak powszechne jest u nich montowanie takiej instalacji ... no i jak jest z dostepem do gazu ... No i gaz wylacznie na stacji, z auta do auta raczej sie go nie przelozy bez specjalnej instalacji/maszyny ...
Chyba żartujesz. 15 km na rowerze bez bagażu to jest nic, ot lekki spacerek. Jadąc na rowerze zaczynam odczuwać zmęczenie od 70 km. Oczywiście nie jeżdżę szybko tylko optymalnie 15-30 km na godzinę w zależności od nachylenia terenu i wiatru. Średnio wychodzi jakieś 22 km/h.
Nie no bez przesady ... Osoba zdrowa, bez duzej nadwagi a czasami i z ta nadwaga przejedzie spokojnie ze 30-40km ... Nie jestem osoba, ktora uprawia kolarstwo, jezdze sobie amatorsko kiedy mam czas i 30-40km ze srednia 25km/h to pikus i nie jest to jazda wylacznie po plaskim, jakies pagorki tez sie znajduja na trasie gdyz mieszkam w Jeleniej Gorze. Najdluzszy dystans jaki pokonalem to bylo 110km i nie zajelo mi to calego dnia :) ... Rozkladajac 100km na dobe czyli np na 15h to mamy duzo czasu na postoje itp.
10km to jest taki dystans po ktorym tak naprawde nasze nogi zaczynaja pracowac optymalnie wiec mozna takie 10km przyjac za rozgrzewke ...
Swoją drogą takich elementów nie ma w Walking Dead a szkoda. Twórcy bardziej skupiają się teraz na tej całej wojnie a walka z plagą i survival to już "przeszłość". Hershel mówił że to podwórko więzienia idealnie nadawało się do sadzenia roślin z których mogliby mieć jedzenie a jedyne co robia to wpierdzielaja zupki chińskie z więzienia których pewnie jest nieskończenie wiele. W pierwszym sezonie było pare takich elementów dlatego jest wg mnie najlepszy. W s03e13 jak wracają do więzienia to zombie nawet się nie ruszają i nie rzucaja sie np na Daryla który na motorze był łatwym celem. Można stwierdzić, że zombie nie stanowią już zagrożenia, niedługo bohaterowie będą mogli przechodzić koło nich obojętnie a po ugryzieniu ich zmieniają się w ludzi z którymi będzie toczona wojna przez każdy sezon z każdym z osobna.
Trochę ciężko jest cokolwiek sadzić jak może Ci w każdej chwili przyjechać Gubernatorek i rozjechać pole.
Zgadzam się. Dwie największe wady serialu to za mało survivalu i niedopracowane od strony naukowej zombi. Dlatego oceniam go na 8 a nie 10. Przydałoby się też trochę skażeń chemicznych i nuklearnych. Różne zakłady chemiczne i elektrownie atomowe pozostawione bez dozoru mogłyby pozatruwać swoją okolicę a może i bardziej oddalone tereny. Dzikich zwierząt też powinno być więcej. Także lwy, tygrysy i inne, które pouciekały z ogrodów zoologicznych.
W sumie, to jest w tym jedna wada - niekontrolowane nucenie tej piosenki mogłoby zaalarmować zombie:
http://www.youtube.com/watch?v=GugsCdLHm-Q
Jest to oczywiste że auto jest lepsze od roweru ale bez benzyny nie pojedzie a po kilku latach nie bd sie ona nadawała do użytku więc chyba auto takie dobre potem nie będzie ! ; )
a statek to co? Nabrac sobie zarcie na parę lati czekac 100 metrów od brzegu zanim wyzdychają zoombiaki;)
Tak, niewielki jacht byłby idealnym wyborem. Szamy nabrać wystarczająco wiele, trzymać się w miarę blisko brzegu jakby zaszła potrzeba zacumowania po kolejną partię jedzenia. Do tego parę strzelb, karabinów, leków, bandaży ot tak na wszelki wypadek. A jakbym urodził się kapitanem to nawet bym się pokusił o odwiedzenie innego kontynentu (oczywiście na większym statku) w celu sprawdzenia tamtejszej sytuacji.
Zgadzam się:) Ale uważam, że od tego serialu, zresztą amerykańskiego nie możemy dużo wymagać:)
I może trochę nie na temat ale umarłam ze śmiechu gdy skończyło im się paliwo w jednym aucie w drugim sezonie w ostatnim odcinku. Przenocowali więc w lesie. Bardziej niebezpieczne było przepakowanie się w 8 czy 9 osób do jednego auta:D No bo jak to? W bagażniku mam jechać? Na podłodze? Bez jaj.