SPOILER
Merl zrobi im grilla i go przyjmą w swoje ramiona, wiadoma rzecz ze młodszy z braci Dixon upoluje bażanta .
Mi się ta scena bardzo podobała. Tęsknię za Shane'em i ucieszyłem się widząc go.
Po obejrzeniu dokladnie odcinka i przeanalizowaniu "promosow" wywnioskowalem ze zarowno Merle i Daryl przezyja i dolacza do grupy. Rick z Maggie cofnie sie po Daryla i przy uzyciu granatow dymnych zrobia zamieszanie w trakcie ktorego bracia dadza dyla. Michonne z Glennem uciekna do wiezienia albo poczekaja na nich w lesie z tego powodu ze Glenn byl ranny i niezdolny do walki, a Rick nie chcial ryzykowac wybrykow Michonne i proby dokonczenia sprawy z Gubernatorem. Do grupt na stale dolaczy Tyreese i jego ekipa, ba mysle ze zapodadza motyw z odcinka w ktorym Tyresse bedzie kandydatem na lespzego dowodce niz Rick.
PS Andrea jest najgorsza postacia w serialu, jest juz nawet gorsza niz Lori, glupota tej kobiety siega zenitu. Uwazam ze nie dorasta do piet swojemu komiksowemu odpowiednikowi.
Co do Merle'a to nic chyba nie jest pewne na tę chwilę, ale jesli przezyje to sie ucieszę :) też myślę, że po jakimś czasie to Tyreese może okazać się lepszym dowódcą na chwilę. A co do Andreii to prawda, komiksowa jest o wiele lepsza.
Sytuacja Andrei zmieni się jak zacznie działać na dwa fronty. z jednej strony wszystko pięknie, ładnie z Gubernatorem, ale z drugiej będzie informowała Ricka i resztę o poczynaniach tego pierwszego. Świadczą o tym, jej samodzielne wypady do więzienia, czy chociażby poddanie w wątpliwość jej lojalności. Tak więc, czy taka głupia? Nie wydaje mi się.
Też tak miałem, ale gdy oglądnąłem po raz 2 wszystko od nowa, zmieniłem zdanie. W komiksie natomiast w ogóle go nie lubiłem i nadal nie lubię.
Dokładnie :) Akcja i konkrety bez zbędnej patetyczności o prostych tematach! Chyba najlepszy odcinek tego sezonu pod tym względem. Oko gubernatora - słoodkie :D Bardzo podobała mi się postawa szeryfa juniora, świetnie dzieciak gra, taki młody a cohones już mu się tak rozrosły...
Będę używać frazy "głupi jak Andrea". Idealne. Niech się przebudza szybciej, bo już na zawsze taka zostanie. Łoh! Jak scenarzyści zaliczą jej kolejną taką wtopę w życiorysie to będę tylko się modliła, aby ją coś ugryzło w tyłek. Gubernator ponad Michonne.
Michonne się rozkręca. Jej walka z Gubciem była fajna. Cieszę się, że nie zrobili z niej jakiejś karateki coby powaliła go jednym uderzeniem. Super.
Tyreese! Nie skomentuję podmianki. Ciekawa jestem kiedy jakieś stowarzyszenie pozwie TWD za takie traktowanie postaci. LOL. LOL. LOL. W każdym razie, widać tutaj ładnie jakim jest bad assem i dobrym liderem. Czekam na więcej jego i Daryla. No właśnie.
Daryl. OH. MY. LORD. Cieszy mnie promo na resztę sezonu. Przecież... NO JAK ONI GO ZŁAPALI? Ja wiem, że to miała być dla nas niespodzianka, że wylądowałam na arenie, ale mimo wszystko: JAK?! Daryl nie jest postacią, która daje sobie w kaszę dmuchać i przede wszystkim nie jest debilem jak niektórzy w tym serialu. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę jak się uda mu wykaraskać z tej sytuacji.
Imprezowy Hershel! http://bigbaldhead.tumblr.com/post/36842709527
Racja, Andrea jest bardzo irytujaca w tym sezonie, bo akurat we wczesniejszych sezonach jej gra aktorska nie byla tak denerwujaca jak w tym momencie - po prostu trzymam kciuki, zeby zniknela jak najszybciej.
Zastanawia mnie takze, to czy ta grupa, ktora dostala sie do wiezienia i jeden z jej czlonkow (taki mlody), czy on jest uposledzony ? Pytam zupelnie powaznie, wydaje sie byc niepelnosprawnym psychicznie i boje sie, ze zrobi sie z tego filmu nastepny ''Klan'' i Maciek Lubicz.
Ogolnie po obejrzeniu 8 odcinka jestem zaciekawiony i czekam z niecierpliwoscia na nastepny odcinek.
Nie rozumiem zagrywki Gubernatora, jeśli chodzi o Merle. Oskarżył go o terroryzm. A przecież był jego prawą ręką.
Zauważ że Merle został wysłany by zabił Michone i tak powiedział Gubernatorowi, a ona wróciła do Woodburry i nie dość że zabiła jego 'córkę' to jeszcze go okaleczyła
Ja także zapomniałam o tym fakcie, choć zdrada Philipa nie była dla mnie żadną niespodzianką.
Poza tym zauważ @no_bo_co, że Gubernator kilka razy udowadniał, że nie ufa Merl'owi (choćby w sprawie rozmowy z Andreą - zamiast niego wziął doktorka).
teraz mi tak przyszlo do glowy(choc chyba malo to prawdopodobne) ale... moze Gubernator zaplanowal to razem z Merlem, a nastepnie pozwoli im uciec?
Nie wiem czy już było takie pytanie, a nie chcę też zakładać nowego tematu, więc zapytam tutaj. Dlaczego Andrea nie słyszała obijającej się od ściany dziewczynki-zombie sypiając co noc u gubernatora, a Michonne ledwo weszła i już zaglądnęła do pomieszczenia obok, brak logiki...
też mnie to zastanawia, w dodatku zachowanie samego Gubernatora, że pozwalał jej samej przebywać w tym pokoju
Od swojego biura mial jeszcze drzwi do tego swojego tajnego pomieszczenia i dopiero w tym pomieszczeniu byly kolejny drzwi z jego corka. Zauwaz ze jak ja zamykal miala na sobie kaftan, lancuch i worek na glowie co czynilo z nia niegrozna i niemal stala w bezruchu i nie wydawala samoistnie zadnych dzwiekow. Nie ma chyba w tym nic dziwnego ze Andrea nic nie slyszala.
To się nazywa czarny humor.
Odcinek świetny! Co prawda spodziewałam się trochę większej rozpierduchy w Woodbury, ale i tak jestem pod wrażeniem. Rozumiem że zorganizowali to tak, a nie inaczej. W końcu 40 min to nie jest tak dużo. Akcji w tym odcinku było na prawdę od groma.
Ale najpierw postacie :]
Rick od początku 3 sezonu rozwala mnie na łopatki. Trochę mi szkoda było rozstać się z "starym, dobrym" szeryfem, bo spodziewałam się że ta postać zrobi się taka jak w komiksie. Czyli pisząc po krótce zacznie wzbudzać we mnie mieszane odczucia, a momentami nawet niechęć. Jednak miło się rozczarowuje, bo serialowy Rick jest twardzielem, ale jednak nadal wyraźnie tkwi w nim to jego dawne "ja". Zresztą raczej oczywistą rzeczą jest, że postać grana przez żywego aktora budzi większe emocję niż taki narysowany gość. Jak zobaczyłam Ricka ładującego z tego gnata, to aż mnie dreszcz przeszedł :D Daryl tak samo - walił jak do kaczek. Uwielbiam tych dwóch gości, oboje są wizytówką tego serialu i nie wyobrażam sobie TWD bez nich.
Tyreese - oj...nie bardzo mi pasuję wizualnie. Komiksowy Tyreese'a to był wielki chłop o groźnej aparycji, a tu taki, trochę "Mr Yo" jakby to powiedział Merle. No, ale cóż zobaczymy jak będzie się prezentować w kolejnych odcinkach.
Gubernator - no w końcu ! W końcu Philipek się obudził i trochę zaszalał. Ta walka z Michonne (rozdupcyli telewizje :( ) ! I końcówka..no to ja rozumiem! To jest właśnie komiksowy Blake. Świr i nieprzewidywalny okrutnik.
Michonne - sądząc po jej minie jak Rick ją trzymał na muszce, to można się spodziewać że Mich w końcu zacznie pokazywać coś więcej, a przede wszystkim pokaże swoją łagodniejszą stronę.
Tyle jeśli chodzi o postacie. Reszta spoko, ale bez szału. Andrea po tym co zobaczyła mam nadzieję że w końcu się ogarnie.
Wracając do akcji...
Informacja o haluchach Ricka potwierdziła się :] Ciekawe ja\\k często i jak długo Rick będzie miał takie zwidy.
Wejście Tyreese'a spoko, bez fajerwerków. Mam nadzieję że ten gość z tym młodym pójdą do odstrzału, bo już mnie denerwują.
No i finał...mówiłam że tak będzie :D Gubcio napuści ludzi na Merle'am, no i stało się. Tylko teraz pozostaje pytanie - co zrobi Philip? Czy każe braciom walczyć między sobą, czy każe ich rozstrzelać? A może napuści swoich karków na Dixonów i w 9 odcinku czeka nas popisowa jatka w wykonaniu Darliny i Merlin ? Przekonamy się za 2 miechy...
podpinam się do tematu, bo nie chce zakładać nowego
nie wiem czy ktoś o tym wspomniał tu, ale rozwaliła mnie scena, w której Glenn gołymi rękoma robi broń z kości zombie ;p
masakryczna głupota, choć sam pomysł na broń dobry
Tortuga nie gadaj że Merle może do grupy nie wrócić co jak co ale by dobrze zabawiał Judith jeszcze z tą ręka no prawdziwa frajda xd
Tak już to widzę..btw, nie piszcie mi o Merlu, bo mi się znowu będzie dziad śnił po nocach :D
oj będzie będzie ci sie snił żeby jeszcze nagi był w tym śnie to ulalala hulaj dusza piekła nie ma hahaha
rozumiem wybacz... ja gejem nie jestem chociaż jakby Merle chciał to wypucowałbym jego kikuta hahahaha
Nie da się ukryć, troche komicznie to wyglądało. Ale za to jak efektownie:>
btw.. po tej imprezce u Ciebie, chłopcy chyba jeszcze dobrze nie wytrzeźwieli. Rick ma zwidy, Daryl daje się złapać, o Glennie już nie wspomnę. Biedak nawet z chodzeniem miał problemy. No niestety, tak to jest jak się chleje bez opamiętania:>)
Znakomity odcinek. O ile po ,,When the Dead Come Knocking" czułam pewien niedosyt, tak po ,,Made to Suffer" jestem w pełni usatysfakcjonowana:) Odcinek od początku do końca trzymał w napięciu. Ale do rzeczy. Może na początek kilka słów o naszych bohaterach.
Rick. W drugim sezonie nieco mnie irytował. Jednak od początku trzeciego sezonu mamy doczynienia z zupełnie innym Rickiem. Niezwykle podoba mi się sposób, w jaki prowadzona jest ta postać. Silny, zdecydowany lider grupy. Nie boi się podejmować trudnych decyzji. Zrobił się z niego niezły twardziel:). Naszczęście nie zatracił swojego człowieczeństwa. Zależy mu na dobru najbliższych mu osób. Ciekawy wątek z Shane'm. Widać, że Grimes nie doszedł jeszcze do siebie po śmierci Lori. Jak dla mnie, w tym momencie, jest on najciekawszą postacią TWD. Takiego Ricka mogę oglądać bez końca:)
Michonne- w tym odcinku w końcu pokazała, że nie jest pozbawionym uczuć ninja, który oprócz wywijania kataną, nie ma nic do zaoferowania. Scena, w której Rick do niej celuje, doskonale obrazuje, jak bardzo jej zależy na pozostaniu z grupą. Zdała sobie sprawę z tego, że w końcu spotkała ludzi, którym może zaufać. Co do jej walki z Guberantorem- po prostu rewelacja. Biedny Gubcio. Nie dość, że stracił córkę, to jeszcze nie będzie mógł oglądać wieczorami ,, telewizji":>). Swoją drogą, w chwili, w której błaga Michonne, żeby nie zabijała jego córeczki, widać jak bardzo mu zależy na Penny. Aż mi się zrobiło go żal. Skoro o nim mowa. Bardzo mi się podobał w tym odcinku. Do tej pory narzekałam, że jest za bardzo miluśiński i zamiast siać spustoszenie, to nic, tylko popija sobie whisky z Andreą. Myślę, że z tym już koniec. Aż mnie ciarki przeszły, gdy przemawiał do swoich ludzi na arenie. To jest Blake, na którego czekałam. Sądze, że teraz dopiero pokaże na co go stać.
Daryl- mój biedny Daryl , tak dać się złapać:( Tak jak przypuszczałam, młodszy Dixon został pojmany przez ludzi Gubernatora. Wiadomo było, że zostanie w Woodbury, a nie chciało mi się wierzyć, że zrobi to dobrowolnie. Pytanie tylko, w jaki sposób został schwytany. Niestety, w tej sytuacji, twórcy serialu się nie popisali. Mogli pokazać w jakich okoliczniściach to się stało. A tak, cała ta sytuacja wydaję się nieco naciągana. No ale trudno. Nareszcie dostaliśmy długo wyczekiwane spotkanie braci Dixon:) Ciekawe jak dalej potoczą się ich losy. Mam nadzieję, że zarówno Daryl jak i Merle wyjdą cało z sytuacji, w której się znalźli. Uważam, że jest zdecydowanie za wcześnie, żeby żegnać się z którymś z tych bohaterów.
Carl- robi się z niego naprawdę ciekawa postać. Widać, że nie boi się brać na siebie odpowiedzialności za grupę pod nieobecność Ricka. Naprawdę zaimponował mi w tym odcinku. Pomógł grupie Tyreese'a, ale zachował należytą ostrożność. Widać, że chłopak zdaje sobie sprawę z tego, na jakim świecie żyje i że nie można ufać obcym. Z odcinka na odcinek, coraz bardziej się wyrabia. Oby tak dalej. Jeśli zaś chodzi o samego Tyreese', to cieszę się, że w końcu pojawił się w serialu. Jego wejście może nie było zbyt imponujące, ale ujdzie. Trudno cokolwiek o nim napisać, gdyż w tym odcinku nie miał okazji za wiele pokazać. Na pewno, wizualnie odbiega od swojego komiksowego pierwowzoru. Taki troszkę niepozorny się wydaje. Niemniej jednak, zrobił na mnie dobre wrażenie. Co do tych dwóch towarzyszących mu facetów, myślę, że mogą być z nimi problemy. Mam nadzieję, że szybko się ich pozbędą. Jęśli chodzi o Andree, to nie mam zbyt wiele do napisania. Mam nadzieję, że po tym co zobaczyła, w końcu przejrzy na oczy i jak najszybciej dołączy do grupy. O pozostałych w sumie nie ma co pisać. Byli mało widoczni w tym odcinku. Axel może nieco zabłysnął rozmową z Carol, ale nic poza tym :>) Beth I Harshel nie odegrali większej roli.
Co do samego odcinka. Tak jak wcześniej pisałam, bardzo dobry epizod. Pojawienie się Tyreese'a, pojedynek Michonne z Gubernatorem, Rick z ekipą siejący spustoszenie w Woodbury-rewelacja. Teraz pozostaje mi jedynie uzbroić się w cierpliwość i jakoś przeczekać te dwa miesiące. Będzie cięzko ale jakoś dam radę:>)
Nie ulega watpliwosci, ze jest to kolejny bardzo niedopracowany odcinek. Ograniczenia budzetowe nie moga wszystkiego wytlumaczyc. Strzelanina w miasteczku jest przykladem amatorszczyzny realizacyjnej. Bardzo zle prowadzona kamera, fatalny montaz. Jak w filmie klasy C.
Pod wzgledem fabularnym lepiej. Niezle tempo, akcja caly czas posuwa sie do przodu, w odroznieniu od wielu odcinkow 2 sezonu. Oczywiscie wciaz mnostwo watkow jest naciaganych, ale od tych scenarzystow zbyt wiele oczekiwac nie sposob. Jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma.
popieram, scena strzelaniny przez dym z granatów (wtf), była bardzo bardzo naciągana, mówiąc delikatnie. Muszę ,przyznać że Glenn w 2ch ostatnich odcinkach był świetną postacią, jestem mile zaskoczony. Przerwa do lutego ;/
Na fb jest fajny profil z ciekawostkami na temat TWD -> www. facebook. com/pages/Walking-Dead-Polska /171638772979154
według mnie jeden z najlepszych odcinków tego sezonu. Wspaniały kliffanger z braćmi.
Odcinek 8 wymiata ,z resztą jak pozostałe epizody trzeciego sezonu dla mnie najlepszego .Na każdy odcinek czekam z niecierpliwością bo nie mogę być pewny tego co się zdarzy ,szkoda że trzeba czekać do lutego teraz .... Ogólnie siły Gubernatora zostały mocno uszczuplone ,wcześniej strata trzech ludzi w pojedynku z Michone ,teraz następne 5-6 trupów .O ile dobrze pamiętam Woodbury zamieszkuje 75 osób ? około połowy to mężczyźni zdolni do walki także w zaokrągleniu stracił 25% sił .
Co do odcinka ,Daryl pochwycony ale wydaje mi się że zostanie odbity wraz z Merlem przez Ricka i Magie .W zapowiedziach widać dym zapewne z grantu ,który unosi się nad areną .Z resztą gdy Andrea idzie z zombiakiem do więzienia to widać że Daryl otwiera bramę ,czyli nic mu nie jest :) Nie wyobrażam sobie bez niego TWD , o ile przez pierwsze 2 sezony ciężko było utożsamiać się z jakąkolwiek postacią to teraz jest kilka bez ,których nie wyobrażam sobie serialu.
Ciekawe też o co chodzi z sytuacją gdy Milton mówi o tym że Woodbury wyszło na ulicę i widać ludzi z walizkami . Możliwe że Blake chcąc ich zatrzymać pokaże swoje prawdziwe oblicze .
Dobrze że sezon ma 16 odcinków , i czeka nas drugie tyle emocji .
Piszcie do cholery SPOILER jak macie pisać co było w komiksie i prawdopodobnie będzie w serialu k*rwa,temat dotyczy serialu,ostatniego odcinka więc darujcie sobie,super że znacie komiks ale idzcie chwalić sie tym do tematów w których piszę się właśnie o komiksie.
Nie miałam jeszcze okazji skomentować odcinka, dlatego dorzucam "kilka" słów od siebie.
"Ojacię!" - tak mogę podsumować odcinek ósmy, który w dobrym i, co najważniejsze, emocjonującym stylu zakończył pierwszą część sezonu trzeciego. Niedosyt pozostał mi przeogromny, dlatego producentom mogę pogratulować osiągnięcia zamierzonego celu. Ale wszystko po kolei.
Na pierwszy ogień pójdzie Gubernator - ten, którego z kpiną zwą "przedstawicielem handlowym". Czy słusznie? Wydaje mi się, że tak. Po obejrzeniu tego odcinka Gubernator może i zaplusował, ale nie wystarczająco, aby zdjąć z niego szyderczą etykietkę. Gdzież ten brutal, tyran i despota? Gdzież szaleńcze oblicze? No właśnie, gdzie? Póki co, mamy zaserwowaną opasłą dawkę groźnych min, trochę krzyków i to by było na tyle. Co prawda, w odcinku ósmym pokazał trochę pazura, ale to "trochę" to jednak za mało, biorąc pod uwagę oczekiwania wobec tego bohatera. Najnowszy odcinek, mimo wszystko, był dla niego niewielkim przełomem. Mam nadzieję, że w lutym dane nam będzie oglądać tego "prawidłowego" Gubernatora. Oby! W innym wypadku śmiało będę mogła nazwać go największym rozczarowaniem TWD.
Kolejną postacią, która pozytywnie wypadła, jest Carl. Carl, Carl, ochhhh Carl. Jeszcze do niedawna mały, irytujący dzieciak biegający beztrosko po farmie, teraz młody, twardy mężczyzna. Przecież ten chłopak diametralnie się zmienił! I dobrze. Podoba mi się jego odwaga i rozsądek. Poczekać tylko aż młody trochę dorośnie i voila! Mamy twardziela świetnie przystosowanego do życia w świecie rozkładających się zombie. Godny następca Ricka. Już się nie mogę doczekać.
A Andrea? Andrea jak to Andrea. Głupia gęś ze swędzącą macicą.
Czekam tylko na moment, kiedy uzna, że akwarium z głowami się jej jednak bardzo podoba i też taki chce dostać na Gwiazdkę od jej ukochanego Gubernatora x).
Na koniec chciałabym dodać, że jestem bardzo ciekawa, jak potoczy się sprawa ze starszym z braci Dixon. O ile Darylowi uda się uratować swe cztery litery (swoją drogą, całkiem zgrabne), to o tyle Merle może nie wyjść z tego w całym kawałku. Nawet jeśli udałoby mu się uciec, to co dalej? U Gubernatora jest spalony, u Ricka także (wątpię, żeby nasz szeryf go przyjął do swego grona. Nawet namowy Daryla poszłyby na marne), a więc co? Samotne życie? Dołączenie do jakiejś trzeciej grupy? Nieee, to wydaje mi się zbyt naciągane, a tym samym obawiam się, że będziemy musieli się z nim pożegnać. Szczerze powiedziawszy, mam nadzieję, że się mylę...
"A Andrea? Andrea jak to Andrea. Głupia gęś ze swędzącą macicą.
Czekam tylko na moment, kiedy uzna, że akwarium z głowami się jej jednak bardzo podoba i też taki chce dostać na Gwiazdkę od jej ukochanego Gubernatora x). "
Pewnie powie że jednak telewizja jej się podoba i zaproponuje wspólne oglądanie po kolacji.
Gubcio po akcji z Michonne powrócił przez chwilę do korzeni kiedy to jeszcze był zastraszoną ciotą. Średnio mi się podobało to co pokazał (w sumie to nic specjalnego jakiś grymas, krzyk) liczyłam na więcej. Teraz jak nie ma gały wygląda jak pirat ,ale to dodaje mu animuszu moim zdaniem. Myślałam, że jak M. zabije Penny i uszkodzi mu oko to gościu wpadnie w totalny amok. A ten wychodzi na arenę i dalej te swoje gadki pali ala jak to nazywałaś " przedstawiciel handlowy". Boję się, że to będzie na tyle ze strony Gubcia. Obym się myliła.
"A Andrea? Andrea jak to Andrea. Głupia gęś ze swędzącą macicą. "
Świetne określenie. A co to miało być z Michonne? Biedny Gubcio chowa się za babskimi plecami nie no super po prostu... Andrei chyba się strony pomyliły?!
Ja dodam jeszcze od siebie, że nie tak wyobrażałam sobie Tyreese'a jak klocek wygląda, jakiś krępy, mało barczysty chłopek. Na dodatek zdominowany przez babę (przynajmniej na razie). No ale więcej zastrzeżeń nie mam. Dopiero się pojawił także nie ma podstawy by na niego niepotrzebnie najeżdżać. Jest młoteczek to najważniejsze :)
A mi się Philipek nawet w tym odcinku podobał. Owszem z tym się zgodzę że ten jego płacz był lekko żałosnym widokiem, no może nie żałosnym, tylko budził politowanie a moim zdaniem to ostatnia rzecz jaką powinien wywoływać Blake. Ogólnie mi się podobał. Widać że dostał nerwa i może w kolejnych odcinkach zacznie co raz bardziej świrować i nie będzie powtórki z rozrywki, czyli chwile poświruje a później zacznie dalej popijać whisky przez kilka kolejnych odcinków.
Hehe też zwróciłam uwagę na młotek w dłoni Tyreese'a. Z nim jest taka sama sytuacja jak z Blakiem. To znaczy, pod kątem wizualnym pozostawia wiele do życzenia, ale mam nadzieję że w przeciwieństwie do Gubcia ten aktor lepiej odwzoruje komiksowy pierwowzór.
Ta kobita, to jego żona czy córka?