PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 178 tys. ocen
7,8 10 1 177500
6,6 38 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

S04e10 opinie

ocenił(a) serial na 8

Już 10 i nie ma osobnego tematu więc zakładam. :)
Mamy cztery ekipy.
Daryl i Beth - Beth stara się trzymać nauk ojca pomimo wszelkich znaków. Jej nadzieję zostają później poniekąd wynagrodzone w postaci mapy. Zapewne tam poszli z Darylem. Daryl był tutaj raczej zredukowany do roli ochroniarza. Po śmierci brata za bardzo nie ma co do roboty.

Tyreese i dzieciaki - Tyreese stara się ogarnąć bazę co mu średnio idzie. Kiedy pojawia się Carol już wiadomo kto będzie nosił spodnie w tej ekipie. Już nie mam wątpliwości że Lizzie jest, lub staje się tym przed czym Rick chciał ochronić syna i inne dzieci. Jest twarda, potrafi o siebie zadbać i w walce o swoje przetrwanie może rozważyć każdą nawet najokrutniejszą opcję, wliczając uduszenie małego dziecka. Będzie ciekawie zobaczyć jak Tyreese zareaguje kiedy już dowie się co tak naprawdę stało się z jego dziewczyną. Przychylam się do teorii że to Lizzie ją zabiła a Carol tylko "posprzątała" (nie pamiętam czy zostało to już powiedziane wprost w serialu).

Maggie – dość wzruszające podążanie za prawdą. Wiadomo było że Glenna jeszcze nie zabiją ale sądzę że jego dni są policzone. Z tej pary to raczej ona przeżyje swojego męża. Ciekawe było to że Sasha nic nie wspomniała o swoim bracie i skoncentrowała się na praktycznej stronie sytuacji.

Glenn i Tara – Ciekawe że spiknęli Glenna z Tarą która jest trochę podobna do Maggie, co już rzuciło mi się w oczy kiedy znalazł ją Gubcio. Wiem że jest lesbijką ale kto wie, może scenarzyści będą chcieli coś nam sugerować. Ostatnia scena robi wrażenie; gdy wygląda tak jakby Tara krzyczała w stronę widzów czy jesteśmy zadowoleni rzezią, jatką i cierpieniem które oglądaliśmy. Jesteście?

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Powiem w ten sposób..grzechem twórców jest to, że nie poświęcili trochę czasu na wyjaśnienie motywacji Carol. Racja. Jednak sama fiksacja akurat tej postaci, pasuje i jest całkiem logiczna, wystarczyło to tylko trochę bardziej uwiarygodnić.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Jak dla mnie jest wyzwalacz, zasugerowany w 1 odcinku 4 sezonu, w postaci pojawienia się dzieci. Do tego jak ktoś pisał - była w radzie, stała się ważniejsza. A wcześniej - brała udział w przygotowaniach i walce o więzienie, wcześniej ani razu nie brała udziału w ważnej walce, a jeśli już to przypadkowo, np. jak uciekali z farmy, tutaj już musiała się przygotowywać. A poza tym w 1 odcinku 3 sezonu Rick podając jej broń mówi, że podróżując ten czas nauczyła się strzelać. Myślę, że na siłę szukasz dziury w całym, może troszkę mogli dorobić jakieś sceny z nią w 3 sezonie, ale na pewno nie jest tak tragicznie, czy nawet źle.

TakaJedna93

Dzieci tam już były. Osamotniony Carl i przede wszystkim malutka, niewinna Judith, którą - uwaga - zajmowała się właśnie ona. Dziwne, żeby dopiero wejście dziewczynek ją podburzyło, skoro ona się na nich konkretnie skupiła tuż przed samą epidemią, w której dokonała morderstw.
Nie pasuje mi to niestety.

Była w Radzie - owszem. I co robiła? Udawała. A za plecami reszty szkoliła dzieci i mordowała chorych. Mimo że zabranie głosu, złożenie propozycji odnośnie uczenia dzieci, wyrażenie strachu o grupę z powodu zarazy - TO właśnie uczyniłoby ją ważną. Ludzie by ja słuchali. Przecież wielokrotnie wcześniej przychodzili do niej, nie była omijana. Była top girl, bo była za pan brat z największym zakapiorem we wsi :D
Nie miała żadnych powodów do działania za plecami innych. Była członkiem Rady, była ważna. Więc dlaczego to robiła?

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Nie wiem dlaczego, ale domyślam się, ze tak jak sama powiedziała - by chronic ludzi z więzienia przed zarazą. Poza tym jak narazie coraz więcej faktów wskazuje na to, ze to jednak Lizzie zabiła, a Carol ją kryła.

Co do dzieci, to Carl i Judith mieli swoich rodziców poza tym nie robiła za nauczycielke, jak to miało miejsce od 4 sezonu, a nauczyciele często, zwłaszcza jak są z powołania, czują sie odpowiedzialni za wychowanie itp. dzieci. Nie mówie, ze jej zachowanie było całkowicie sensowne i logiczne, ale to wlasnie pasuje do jej postaci, osoby nad ktora znecal sie maz, ktorej umarła córka, która zakochała sie w Darylu a ten ją olał.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Napisałam to wyżej. Jej zmiana w 3 sezonie jest dość powolna, ale jakaś była (śmierć Lori, przeżycie 2-3 dni w izolatce, namawianie Andrei do zabicia we śnie Gubernatora, flirtowanie z Axelem). Potem nagle pojawili się nowi, w tym dzieci i myślę, że to główny powód, dla którego tak się zmieniła, co zresztą autorzy serialu pokazują od pierwszego odcinka 4 sezonu, gdy Carol uczy dzieci jak używać noży.

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Moim zdanie Carol wzięła na siebie winę kogoś innego za zabicie kobietki Tyreese. A konkretniej Lizzie, a ostatni odcinek mnie tylko w tym przekonaniu utwierdził - mała dziewczynka dla zabawy zarzynająca króliki i lubująca w duszeniu niemowlaków. Podejrzewam, że niedługo przekonamy się o tym, kto miał rację, jakkolwiek zmiana Carol nie byłaby wtedy tak drastyczna, jak inni opisują - po prostu działała w obronie dziecka (z resztą, kto by uwierzył, że dziecko może w tak okrutny sposób kogoś zabić), za które wzięła odpowiedzialność :)
A tak teraz mi się nasunęło - skoro u każdej postaci moment zmiany charakteru był ukazany, a u Carol nie, to znak kolejny, że ona nie zamordowała tej dwójki w więzieniu ;) Poza tym, przypomnijcie sobie jak na siłę chciała przekonać Ricka, że to ona. Coś u po prostu nie gra (a Lizzie podejrzewałam już od momentu, gdy podkarmiała zombie i próbowała się z nimi zaprzyjaźnić).

Jezula

Skąd to dziecko wiedziało o chorych, skoro wiedziała o nich tylko Rada. jest pokazane, że oni wychodzą z zebrania, widzą Karen, która kaszle, od razu dają ja do izolatki. Carol stoi w tle zamyślona, ze spuszczoną głową.

Skąd dziecko, które jest małe i chude ma tyle siły, żeby zabić dwie dorosłe osoby, przetargać ciała z celi na korytarz i potem jeszcze mieć siły na dziedziniec (w tym ciało dorosłego chłopa, które spokojnie można założyć, że ważyło przynajmniej 80 kg).
Skąd to samo dziecko wpadło dodatkowo na pomysł spalenia ciał, po co to, skoro jest psychopatką, wystarczyłoby jej zabić tych ludzi i odejść z ponurą satysfakcją.
Nie, ona je wytargała z nadludzką siłą na zewnątrz, znalazła (sprytna!) i przytargała niezauważenie baniak z benzyną i podpaliła ciała. Zostało to wytłumaczone, żeby nie było rozprzestrzeniających się zarazków.
Skąd dziecko wiedziało o tych wszystkich rzeczach? O chorobie, o chorych, gdzie się znajdują, o sposobie przenoszenia zarazy, o benzynie? Jak w ogóle wpadła na ten pomysł?
tak, ona jest yebnięta, Karolcia jeszcze pomogła pogłębić psychozę, która jak rozumiem znalazła ujście w szukaniu po więzieniu chorych, zabijaniu i paleniu ich - po co, skoro tak bardzo chce zabijać ludzi, to bliżej ma innych: albo śpiących, albo słabych jak inne dzieci.

Już prędzej kupię jej udział w karmieniu zombi. Ale z drugiej strony, to też jest zastanawiające, jak ona dawała rady łapać szczury, jak wymyśliła pułapkę itd (ponownie niesamowity spryt i odwaga, żeby łazić po nocy po zakamarkach więzienia i robić sobie wycieczki do siatki). Szczury to nie króliczki siedzące grzecznie w norce, a ta mała i tak dawała radę je łapać.

Zachowanie Carol wskazuje na nią: to jak się zachowała wobec Tyreesa i to co mówiła w aucie do Ricka.

Jeżeli, JEŻELI jednak jakimś cudem waleczności okaże się, że ta idiotyczna teoria o małej superinteligentnej morderczyni z superpowers jest prawdziwa, to ja pie8dole, ten serial osiągnie poziom kretyństwa, dla którego trzeba będzie stworzyć osobną skalę.

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Cóż, ja uważam, że mała jakimś sposobem dowiedziała się o chorych (była mała, łażenie po więzieniu raczej nie stanowiło dla niej problemu, poza tym dostała nóż), a zabić mogła chorych we śnie. Musiałabym obejrzeć te kilka odcinków jeszcze raz, aby wszystko przeanalizować i dobrze poprzeć swój tok myślenia.
Co do supermocy, wytłumaczenie jest łatwe - Carol przyłapała małą na morderstwach i chcąc ją chronić pozbyła się ciał, czyli - wciągnęła z łóżka, przeciągnęła na dziedziniec i spaliła.
Co do szczurów - kojarzę chyba scenę (głowy sobie uciąć nie dam) kiedy było ich mnóstwo pokazane. Poza tym, więzienie było brudne, zaniedbane, wszędzie waliły się trupy i na pewno śmierdziało - łatwo więc domyślić się, że gryzoni było od groma a obecność kilku ludzi im nie przeszkadzała. Ot, takie moje zdanie ;)

Jezula

Skoro Carol pomogła dziewczynce zatuszować zbrodnię, to jest jednak wariatką. Skoro ważniejsze jest dla niej żeby nikt nie dowiedział się o małej, niż żeby uchronić pozostałych przed powtórką z rozrywki. Bo skoro mała rzeczywiście zabiła niewinne, chore osoby, to zrobi to PONOWNIE.

W tym momencie ta idiotka przedkłada małą psycholkę i jej dobro ponad grupę i ich dobro. I ŻYCIE. W imię czego? Matczynych uczuć? Tęsknoty za własnym dzieckiem?

Jeżeli faktycznie Carol przyłapałaby małą na morderstwie, to przed czym ją broniła tuszując zbrodnię? Że ją grupa wyrzuci? Gdzie? Że ją Tyreese zabije? Dziecko? A może bałaby się, że wyjdzie na jaw jej sekretna szkoła zabijania i jej destrukcyjny wpływ na dziatki? No to już bardziej. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby Carol zrobiła coś takiego, żeby ratować własną dupę. W końcu namawiała Carla, żeby dla jej korzyści okłamał ojca.

Poza tym - po co ten cały cyrk z paleniem ciał? Gdyby faktycznie Carol ją przyłapała i chciała "chronić", to po prostu zabrałaby ją z miejsca zbrodni i trzymała ją i siebie z daleka, żeby nikt nie zobaczył przez przypadek ani jednego siwego włosa w okolicy. Kręcenie się po tym miejscu, palenie zwłok żeby zatrzeć ślady, (hm, czego właściwie?) jest głupie i niepotrzebne.

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

I właśnie tu pojawia się zagwozdka - w przypadku, gdyby to Carol zabiła z zimną krwią dziewczynę T, to zostałaby ukarana: zabita lub wygnana. A jakby ekipa postąpiła, gdyby morderczynią okazało się dziecko? Trudny orzech do zgryzienia.
Za moją teorią przemawia także fakt (wyczytałam w artykule ang, link poniżej), że po odizolowaniu pierwszych chorych, Carol nie zachorowała. Z kolei Lizzie tak, czyli miała styczność z osobami chorymi.
A odnośnie krycia - Carol mogła czuć się odpowiedzialna za zachowanie Lizzie - w końcu chciała, aby była silna, potrafiła podejmować trudne decyzje, a jednocześnie chciała ją chronić przed niebezpieczeństwem. Swoją drogą fajnie by było, gdyby Carol widziała w lesie, jak Lizzie próbuje udusić małą Judith ;)
Tak czy inaczej, jestem ciekawa, jak sprawę rozwiążą twórcy i szczerzę liczę na to, że (bez względu, które przypuszczenia okażą się prawdziwe) wytłumaczą to w logiczny sposób.

http://blog.zap2it.com/frominsidethebox/2013/12/the-walking-dead-season-4-did-ca rol-really-kill-karen-and-david.html

Jezula

Ta choroba to raczej inkubowała się wcześniej i w kilku osobach na raz, akurat chłopak był pierwszą ofiarą śmiertelną, ale ogólnie to wszyscy zachorowali praktycznie równocześnie (możliwe, że ten chłopak był najmniej odporny i dlatego choroba u niego rozwinęła się najszybciej.
No i ten pierwszy chory gówniarz przebywał w towarzystwie innych dzieci, więc nie można mówić, że jedyny kontakt z chorobą Lizzie mogła mieć przez morderstwa. Poza tym on przebywał cały czas w towarzystwie reszty grupy, jeżeli już mamy szukać pacjenta zero, to był to on, a nie Karen. KAŻDY miał okazję zetknąć się z zarazą, ZANIM ta dała o sobie znać.
Przecież myśmy się tu śmiali, że źródłem choroby były oblizane palce Daryla, którymi uścisnął dłoń jego fanboya - czyli tego chorego chłopaka :D

Carol nie musiała zachorować, tak samo jak wielu innych. Hersh mimo swojego wieku nie zachorował, a miał kontakt z chorymi bez przerwy.

Ja również liczyłabym na logiczne poprowadzenie tego wątku. Jestem w stanie zaakceptować najbardziej dzikie wymysły scenarzystów - ale oczekuję wiarygodności i logiki.

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Wiem, że pierwszą ofiarą był dzieciak :) Pamiętam to doskonale. Co nie zmienia faktu, że inne dzieci nie zachorowały (jeśli się mylę, to mnie popraw, już sporo czasu minęło) a Lizzie tak.

Co do rozwinięcia, to niestety musimy zaczekać, choć czytam z przyjemnością te wszystkie teorie spiskowe :) I natknęłam się przy okazji na niby-wypowiedź (niby, bo źródła nie znalazłam) Kirkmana mówiącego, że wątek zabójstwa Karen jest zamknięty (a nie jest, bo nadal Tyreese nie wie, kto jest mordercą. A tak btw, on chyba podejrzewał osobę, która dokarmiała zombiaczki, prawda?)

Tak czy inaczej dzięki za rozmowę na poziomie :) rzadko się to tutaj zdarza :P

Jezula

Zobaczymy jak zakończy się ten wątek. Nie wierzę w winę dziewczynki, bo przeczą jej fakty ALE twórcy TWD wielokrotnie pokazali, że wyznają zasadę "f*ck the facts" , byle im coś pasowało i było sztuczne napięcie:) Nie zdziwiłoby mnie to w ogóle, gdyby coś takiego wymyślili, żeby zszokować widzów. Głęboko rozczarowało, ale nie zdziwiło.

Pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 8
miszatujest

Co do dziewczynek wydaję mi się że z małymi będzie podobnie jak z rodzeństwem w komiksie ***Spoiler*** Dwójka braci Billy i Ben, jeden zabija drugiego z zimną krwią i wmawia sobie że "on wróci". Tu widać jak Lizzie(Carol 2?) podcina gardło królikowi, i dusi Judith. Wydaje mi się że dojdzie do małej siostrzanej rzeźi ;)

ocenił(a) serial na 8
Ryba24

Brzmi sensownie. Lizzie to bardzo ciekawa postać. Ciekawe co dalej z nią zrobią.

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Karolcia 2 czyli?:)

natasza_nuta

No ta mała psychopatka, starsza ze sióstr :)

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Okropna dziewucha, niechże ją któryś ze zdechlaków zeżre w końcu.

ocenił(a) serial na 10
limonka.

dokładnie gdyby nie pojawienie się Carol udusiła by Judith jeszcze coś wywinie a na koniec pewnie ją zombiaczek zje ,bo dziecka nie zabiją ....................scenarzysci

ocenił(a) serial na 4
limonka.

eee tam. młoda jest dobra :)
Ja tam jej postać kupuję bez mrugnięcia okiem. I dziewuszka daje radę aktorsko i scenariusz jest spójny.

Carol natomiast to obraza dla inteligencji widza.

Deddlith

Ciekawa jestem, czy Carol widziała to podduszanie.

W sprawie dziewczynki: kupuję jej zachowanie, nie kupuję aktorki. Jest drzewnianym pinokiem z drewna, O wiele lepsza jest ta druga.

ocenił(a) serial na 4
emo_waitress

oj właśnie ta ma takie... jakieś puste to spojrzenie. Taka jest właśnie drewniana - zero emocji. Patrzysz i widzisz psychola. Takiego "z sąsiedztwa" :P

Deddlith

No właśnie dla mnie nie jest ona "pusta, bo w środku pozamykane drzwi i okna i nikogo nie ma w domu". Ona jest po prostu drewniana jako aktorka, cały cas mam wrażenie, ze spojrzy w kamerę, do tego jej kwestie to już prawie recytowanie wyklepanych formułek.
To nie jest Omen, czy Looper, to jest Klan i Wiedźmin.

ocenił(a) serial na 4
emo_waitress

No w zasadzie....
Ale no nie wiem. Jakoś ona mnie nie irytuje wybitnie. Beth, Daryl i pare innych też Oscarowo nie grają, więc człowiek miał czas przywyknąć :P
Przynajmniej nie ma takiej schizy jak z Carolką, że scenariusz mówi swoje a aktorka swoje

Deddlith

Wiesz, to że ja ją tak odbieram nie musi znaczyć, że ty też :D

Poza tym w TWD wybitnych kreacji aktorskich nie doświadczysz. Nieraz jak jestem na innych forach, to ludzie pieją z zachwytu nad czyjąś sceną, czyjąś rolą, latają hasła że aktor/ka "zmiażdżył system", że były ciary itd. Przypominasz sobie coś podobnego na TWD? Wiem, że było pisane, że Morrisey dobrze gra, ale jego potencjał nie jest w pełni wykorzystany, ale poza tym to żeby się tu ludzie spuszczali nad czyimś warsztatem aktorskim, to nie kojarzę.
Tendencja jest wręcz przeciwna. Często pojawiają się narzekania na drewnianą grę aktorską, na botoksy aktorek, na obnoszenie tej samej miny niezależnie od sceny..

ocenił(a) serial na 4
emo_waitress

ej no nie mów.
Dla mnie Merle był super. Shane też. Nawet Lori dawała radę aktorsko (może nie, żeby paść na kolana ale ogólnie ok). Na Hershela i Dala też nie można narzekać.
Reszta to dla mnie ludzie z łapanki.

Deddlith

Merle nie dostał moim zdaniem okazji, żeby się wykazać. Grał dobrze swoją rolę, sprawił że go bardzo polubiłam, ale kiedy już, już coś tam się zaczęło u niego dziać, to go uwalili. I tak myślę, że twórcy założyli epizodzik w jego kwestii, a Rooker wykrzesał tyle, ile się dało i jeszcze trochę z nędznego materiału, który dostał. Ale mimo wszystko uważam, że nie pozwolono mu na rozwinięcie skrzydeł. Jakby twórcy się przestraszyli, że nie podołają wyzwaniu, jakim była ta nietuzinkowa i niejednoznaczna postać i co zrobią z jej wpływem na pozostałych. No to go zabili. Wpływ śmierci Merla na fabułę, na ekipę: zero.
Szejn miał kilka mocnych momentów i w sumie jak ta pomyślę, to chyba jego pogrążanie się w szaleństwie było najlepszą rolą w serialu TWD. Przyznaję ci rację :)
Lori - niet. Jedna mina.
Dale - tak samo.
Hersh - lubię go, ale wydaje mi się, że jego potencjał nie został w pełni wykorzystany. A było co pokazać, że wspomnę odcinek, kiedy był główną postacią. A tak to był i pozostał na zawsze Krześcijańskim Dziadkiem Dobra Rada i tyle.

ocenił(a) serial na 4
emo_waitress

Bo Lori, Dale, Hershel się przez całą swoją historię nie zmienili. Lori z pierwszego i Lori z 3. Zerowy progres. Dale niezbyt czas miał. Hersh też ciągle miał być taki sam. Dlatego nie mieli zbyt co pokazywać.
Ale przyznaję, że to takie aktorstwo.... przeciętnie serialowe. Ot postać jak postać, ni to ziębi ni to grzeje.
Szejn i Merle stworzyli piękne kreacje. Merlowi szansy zbyt dużo nie dali ale swoje kilka minut wykorzystał w 200%.

Deddlith

Dobrze prawisz :)
Wiadomo, że kwestia odbioru aktora jest w dużej mierze subiektywna (chociaż nawet jak się kogoś nie lub, to trzeba zdobyć się na obiektywne wycedzenie przez zęby, że ktoś dobrym aktorem jest).

Ja oceniam aktora przez to, czy kupuję jego postać, czy mnie ona przekonuje, a także przez Big Moments.
Do stosowania pierwszego kryterium dobrze jest, jak się zna aktora z innych produkcji, ma się wtedy porównanie, czy ktoś zawsze gra tak samo podobną postać, czy potrafi raz zagrać skończonego dupka buraka, a innym razem statecznego ojca rodziny.
Przykładowo Cumberbatch zagrał zimnego Khana i tego ciołka z Osage County. Obie role różne, w obu przekonujący.

Drugie kryterium to podołanie Wielkiej Scenie Gwałtownych Uczuć. I wcale nie oznacza to szaleństwa, to może być też genialnie zagrana scena, kiedy widz WIE że w środku bohatera szaleje burza, ale sam bohater stoi skamieniały. Ale i tak WIESZ :D
Przykładowo SPOILER GOT śmierć Cat Stark - ciaaaarrrryyyyy. Mam je do tej pory, co ją widzę. Albo Cranston w BB - w jego duszy demony grały piekielną symfonię, wszystko to w trąbie powietrznej szalejących uczuć - ale Bryan grał tak oszczędnie, że widziałam to ledwo w grymasie ust, zmarszczonym czole, nerwowym tiku. Oczywiście co jakiś czas dochodziło do wybuchu, który wywalał mnie w kosmos.

Ciężko znaleźć podobne sceny i wrażenia w TWD. Nie mówię, że ich nie ma, ale no cóż, rozmywają się w przeciętności.

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Dzięki :) na prawdę psychopatka

emo_waitress

Takie same mam wrażenia jak Ty,w dodatku trochę się zdziwiłem jak Glenn obudził się w więzieniu,kiedy zapamiętałem że odjechał autobusem xD,także miałem niezłe WTF teleportował się? xD

Adorianu

Kiedyś tam musiał wyskoczyć z autobusu (kiedy - nie pytaj) i jakoś się musiał znaleźć w tym miejscu, w którym się znalazł (jak - nie pytaj). Oczywiście można się zastanawiać nad umieszczeniem tego wszystkiego w czasie i jak słabujący ziomuś przedarł się przez plac opanowany przez zombi i jak wygramolił się w to miejsce i przede wszystkim co chciał przez to osiągnąć, ale nie zastanawiajmy się. Tak lepiej.

emo_waitress

Hehe masz rację.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

On musiał wyjść z autobusu zanim ten jeszcze wystartował, bo Glen znajdował się na mostku, który zniszczył czołg w momencie, gdy Tyreese biegł pod tym mostkiem z dzieckiem. Także Glen wyskoczył z busa, poszedł szukać Maggie i chcąc przejść na drugą stronę akurat buchnął pocisk i poturbowało Glena, zniszczyło most (Glen leżał na krawędzi rozwalonego mostka).

ocenił(a) serial na 10
Adorianu

Glenn mówił ,że wysiadł z autobusu i wrócił,żeby pomoc.Fakt dziwne ponieważ Meggi go do autobusu prowadziła ledwo szedł a tu wysiad idzie i po drodze zabija na pewno zombie ale ok adrenalina można tak to wytłumaczyć bardziej dziwne jest że udało mu się tak wysoko wdrapać z zombiaczkami za sobą i osłabieniem po grypie powrocie i walce to jest dopiero supermen:)

użytkownik usunięty
emo_waitress

Achachacha!!!!!!!!!!!! Świete słowa. Idiotyczne dialogi, sztywny kawał trupa nie może ugryźć Blondyny, lipa jak....
Jestem fanką TWD, ale ten odcinek to jakaś masakra. Walą do trupów, reszta stoi na linii strzału. Co tu się dzieje???? MILIIIIICJAAAAAAAA!!!!!!! ;))))

ocenił(a) serial na 6
miszatujest

Dla mnie irytujące i na maksa naciągane już jest to, z jaką łatwością wszyscy bohaterowie dają się podejść i otoczyć przez zombi oraz jakie mają trudności z ucieczką przed nimi. Borykają się z nimi od 4 sezonów i jeszcze dają się zaskoczyć w środku lasu przez zombi, które jęczy, warczy i przedostając się żółwim tempem przez chaszcze, szeleści już z odległości 10 metrów.

Pomijając to, że zombi wyrastają nagle z ziemi i ważą chyba z tonę nie dając się zwyczajnie odepchnąć.

W dodatku powróciła postać, której nie cierpię i moim zdaniem pod względem osobowości jest gorsza od samych zombie - Carol.

ocenił(a) serial na 8
el_amigo

Jak to powiedział Szinczuch to są zombie Ninja. Zombie wirus najwyraźniej aktywuje pierwotne obszary mózgu odpowiedzialne za przyczajanie się.

ocenił(a) serial na 5
el_amigo

Bardziej naciągane jest to, że wszyscy jakby nigdy nic przetrwali noc w lesie. Oczywiście masz rację co do pojawiania się ich znikąd tuż za plecami, ale mylisz się co do ich wagi. Tu chodzi o ich bezwładność(podobnie jest z pijanymi), dlatego ciężko ich odepchnąć.

ocenił(a) serial na 10
miszatujest

Ja też jestem trochę zawiedziona, bo o dziwo poprzedni odcinek bardziej mi się podobał... Zaczęło się okej, Daryl i Beth... Dziewczyna ma szczęście, że jest z nim, nie ma co się martwic, kompan w takiej sytuacji wymarzony :) Ta część była spoko, nie mam zarzutów :) No a potem.... Tyreese-niania z maluchem i tymi dwiema dziewczynkami (w tym jedną z deka nienormalną) - naprawdę fascynujące... A potem - CAROL - ugh... Aż przewróciłam oczami jak ją zobaczyłam. Potem zdesperowana Maggie, Sasha i ten.. jak mu tam - Bob chyba. Nie najgorzej, ale lekko nudnawo I Glenn.. Co chwilę Glenn, Maggie ehhh A potem Glenn wychodzi do zombie niczym samuraj... i wytłumaczcie mi dlaczego zombie bardziej interesuje palący się samochód niż dwie świeże sztuki mięsa?
No i na + 3 nieznajome postacie (wiem, że są w komiksie, ale nie czytałam, więc..) Ciekawie się zapowiadają.
Cóż, mam nadzieję, że dalej będzie lepiej :)

ocenił(a) serial na 4
miszatujest

Początek wbrew pozorom bardzo przyzwoity. Sprawił że jednak gębę przykułam do monitora.
Uśmiałam się trochę z kolejnego wejścia młoteczka ale w zasadzie... cóż można wykombinować z takiego teamu? Mała morderczyni puchatych króliczków (WTF?!) cudna rośnie. Niestety pojawiła się Stara... ta to ma wyczucie czasu. ideał ideałów....
Maggie i spółka... no cza było takiej sceny. Odbębnione i z głowy. Teraz niech działają.

Glenn mnie pokonał. No kurna nie dałam rady patrzeć na jego wzdychajki. On se jęczał, ja robiłam śniadanie.... wróciłam jak wyszedł i pokazał siłę godną Terminatora :) Później jakoś dotrwałam do końca. Końca naprawdę zacnego :)
Dawno tego nie pisałam ale.... czekam na kolejny odcinek :)

użytkownik usunięty
miszatujest

Na razie jestem zadowolony z tych 2ch odcinków, są dość wyrównane jeśli chodzi o akcje, rozwój wydarzeń i mała ilość nudnych moralizatorskich dialogów (którymi wykańczał 2 sezon). Na plus kilka lokalizacji i podział bohaterów na grupy. Historyjka z spacerowaniem z krzyczącym dzieciakiem po lesie pełnym zombie - bardzo naiwna. Na minus tez to, że chudzinka Glenn przepchał się przez 20-30 walkerów wydostając się z cel??? ! Reszta oki, na kolejny duży plus też nowe postacie - takie badassy widać, będzie wesoło, konfrontacja takich typków np. z Darylem na pewno wniesie trochę życia do serialu o trupach :). Mocne 8/10, czekamy na więcej !!!

użytkownik usunięty
miszatujest

Wejście Abrahama z ludźmi swoimi jakby sie z drużyny A urwali haha :D albo co najmniej left 4 dead, ale fakt faktem wyglądają jak w komiksie. Ciekawy jestem co zrobią w 7 czy 8 sezonie jak pojawi się Jesus i Ezekhiel żeby to nie wyglądało komicznie :)

ocenił(a) serial na 10
miszatujest

W Ziemia Zywych Trupów rowniez byl watek gdy ludzie napadli na miasteczko zombie wystrzelili fajerwerki, ktore przykuly uwage zombie sprawiajac ze poki byly wystrzeliwane sztywniaki bezmyslnie patrzyly w niebo stajac sie latwym celem do likwidacji. Tutaj raczej kierowaly sie instynktem bardziej podobnym do ludzi z czasu jaskinowcow. Mam tylko nadzieje ze tworcy serialu nie beda szli w tym kierunku rozwojowym dla sztywnych i po czasie nie zobaczymy jak im rosnie intelekt i beda po czasie chcieli zachowywac sie jak normalni ludzie, nawiazujac wlasnie do tego filmu co zdecydowanie razilo w oczy widzac pare zakochanych zombie, ktore potrafily sie ze soba porozumiewac, zombie ktory byl zasmucony gdy jego bracia sztywni zostali zlikwidowani i planujacy zemste na swych oprawcach, zombie ktory bawi sie w chlopca paliwowego, albo zombie orkiestra, to zdecydowanie razilo w oczy pokazujac ze rowznie mozna wykreowac te jednostki i zalezy do glownie od wyobrazni tworcow. Ale takie elementy w TWD by nie przeszly i nie powinny przejsc. Zombie to zombie pozeracze miesa krwiozercze bestie i niech na tym pozostanie, albo niech wprowadza mutacje na zwierzeta by tez stawaly sie zombiakami co dodaloby wiecej klimatu, a obecny wirus niech stanie sie bardziej silniejszy co sprawiloby ze zo mbiaki bylyby bardziej szybsze i mocniejsze jak w swit zywych trupow, co zombiaki potafily chodzic po scianach jak spider-man. A nie jak bezmyslne drewna, na ktore sezon polowan zostal otwarty, teraz to wyglada na to ze zombie staly sie ofiarami a nie ludzie, ktorzy przezyli, wkoncu to ma byc serial o zombie a nie o cos w stylu sezon polowan na zombie. Jak juz z wieksza grupa zombie wystarczy Deryl Michonne i ktos tam jeszcze i cala horda zombie zostaje wyslana spowrotem do piachu.

ocenił(a) serial na 8
hitman25

Sądzę że masz rację co do ich reakcji na samochód. "Inteligentne" Zombie w filmach mi nie przeszkadzają jeśli twórcy potrafią zrobić z tym coś ciekawego Romero potrafił w Dniu Żywych Trupów i po części w Ziemi, choć niektóre sceny ze świadomymi zombie były nieintencjonalnie zabawne.
W TWD widzimy że można w jakiś sposób wpłynąć na Umarlaków. Michonne używa ich do ochrony ucinając im ręce i szczęki. Być może w późniejszych sezonach zobaczymy jak ludzie używają innych technik do wykorzystania ich przy np. pracy fizycznej, jest to jednak mało prawdopodobne żeby twórcy poszli tą drogą.
Co do szybkich zombie to skomplikowało by to sytuację. Ludziom już ledwo idzie ze zwykłymi, a co dopiero z takimi co biegają. W takich warunkach nie mieliby żadnych szans. Daryl i Michanne mają kody na nieśmiertelność i dlatego im tak idzie, ludziom przy torach już się nie udało. Chyba że biegaczy byłoby niewielu a większość ciągle by się szwendała. Zombie zwierzęta byłyby ciekawe ale też tylko jeśli pojawiałyby się czasami, nie jako reguła ale wyjątek.

ocenił(a) serial na 6
miszatujest

To i ja wtrącę swoją opinie :)
Więc tak,jak każdy wie odcinek można podzielić na 4 części.
1. Daryl i Beth- fajny początek,monolog Beth w tle ucieczka przed walkersami ;) Dalej mamy duet w stylu Flip i Flap. Daryl małomówny rambo,który nie wiadomo czy ma jakiś cel i Beth,której zależy ale ma małe umiejętności bojowe. Ciekaw jestem czy kogoś znajdą ich wątek w tym serialu był średni.
2. Tyreese i dzieciaki - dla mnie najciekawszy wątek. Tyresse matka roku zostanie :) Ciekawiło mnie jak sobie poradzi jeden rosły facet wraz ze swoim młoteczkiem i 3 małe dziewczynki ;) Dołączyła do nich Carol przez co ten wątek będzie bardzo ciekawy. Ciekawi mnie również,czy będą zmierzać wzdłuż torów,czy jednak szukać więziennej ekipy :) Dla mnie najlepsza część odcinka.
3. Maggie,Sasha i Ben- po pierwsze,mężczyzna z tego grona zaczyna budzić przynajmniej moją sympatie swoją postawą. Poparł działanie Meggie,która chce odnaleźć swojego ukochanego. Dość sprawna akcja w autobusie,choć Meggie nie wytrzymuje presji i wydaje mi się,że może być to wstęp do jej załamania jakiegoś.
4. Glenn - pierwsza sprawa,jak on się tam znalazł gdzie się znalazł? Ocalił te laskę serialowy nowy azjatycki rambo. Mam wrażenie,że jego postać będzie teraz pokazywana bardziej pozytywnie,bo jego koniec zapewne jest bliski. No i na końcu pojawia się 3 nowych z ciężarówką. Nie znam komiksu,ale coś mi się wydaje,że to jest armia rozwalająca zombie ;)

Podsumowując,odcinek był raczej średni z lepszymi momentami jakimi dla mnie był wątek Glenna i Tyresse'a. Osobiście wydaje mi się,że lepiej byłoby gdyby odcinek poświęcić 2 bohaterom (lub grupką ) a pokazać ich więcej. Bo tak np. wątek Meggie,Sashy i Ben był moim zdaniem raczej cienki,krótki wstęp,moment akcji i tyle. Mimo to,czekam na następny odcinek z wielką niecierpliwością. 7/10

ocenił(a) serial na 6
razzor91

Straszne dłużyzny w tym odcinku, akcja żółwio porusza się do przodu ;/

1. Deryl i Beth - spoko, ale za cały odcinek dowiedzieliśmy, że IDĄ i znaleźli mapę. No wow.
2. Maggie i ta czarnoskóra parka -naprawdę szczerze liczyłam, że odnajdzie w tym autobusie Glena. To moja najbardziej znielubiana postać. Wkurza mnie, że tak fajną bohaterkę jak Maggie zredukowane praktycznie jedynie do BYCIA W ZWIĄZKU z Glenem. Tym bardziej, że naprawdę rzygam już tą ich miłością.
3. Tyresse i dzieciaki -spotkanie Carol straaaaaasznie naciągane, ale cieszę się, że wróciła. Będzie ciekawie. No i w sumie fajnie, że Judith przeżyła, szkoda byłoby dzieciaka.
4. Glen i ta laska -ni to ziębi, ni to grzeje. Szkoda tylko, że gość wciąż żyje, żeby mnie denerwować.

W tym odcinku nie wydarzyło się praktycznie nic. Zobaczyliśmy porozdzielaną ekipę latającą po lesie, która trafia na tory. Jedynie końcówka (ostatnie 5 sekund), wnosi coś nowego do akcji.

Nudy jak cholera.

dudusia2208

No właśnie - Maggie to Pani Glennowa pełną gębą. Nie ma miejsca na nic więcej. Np. na młodszą siostrę.
Glenn, Glenn, Glenn.
A co na to Glenn? "Maaaaaaaaaaaaaagiiiiiiiiiiiiiiiiiieeeeeeeeeeeeeeeeeeee!"
A to był kiedyś taki fajny, śmieszny cwaniaczek :)

emo_waitress

Własnie! Tęsknie za tym Glennem z pierwszych dwóch sezonów :( Pamiętacie jak w którymś z pierwszych odcinków 1 sezonu uratował Ricka z tego czołgu? Albo jak wszyscy byli zdziwieni tym, że zna tyle uliczek, przejść dróg itp w mieście i zapytali się czym się zajmował przed apokalipsą a on powiedział że był dostawcą pizzy ? ;) Straaaasznie go kiedyś uwielbiałam, po Darylu to była moja ulubiona postać. A teraz? Cóż, nadal go lubię, ale to już nie to samo :(

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Mnie też dziwiło, że Maggie w ogóle nie wspomniała o Beth.