PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 177 tys. ocen
7,8 10 1 177239
6,6 33 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

Cotygodniowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, przewidywań, zachwytów oraz hejtów na temat drugiego odcinka piątego sezonu TWD w jednym miejscu. Korzystanie z tematu dobrowolne.
Premiera USA: noc z niedzieli 19.10 na poniedziałek 20.10, 03:00 czasu polskiego. Podaję w celu uniknięcia przedpremierowego zamieszania pt. "Czy już można obejrzeć?!".

emo_waitress

"- dziwne, że Maggie nie chce się dowiedzieć w imię czego zginął jej ojciec, że nie próbuje dowiedzieć się czegoś więcej od Tary. Czyli zaakceptowała kobitę, która napadła jej dom, przyczyniła się do śmierci jej ojca, spowodowała tyle nieszczęść, bo "nie wiedziała, kim jest prowodyr". No ale w końcu z własnej woli pojechała z czołgiem i bronią zaatakować obcych ludzi, tak? A co tam, uściski! "
Mnie się wydaje, że Maggie po prostu tłumi w sobie uczucia tak jak robiła to swego czasu i do czasu (rozkleiła się na widok buta Carla) Beth. Może się wydawać trochę dziwne, że los siostry jej nie interesuje, ale może w duchu spisała ją na straty. W każdym razie, nie musi to oznaczać, że jej los jej obojętny. A co do Tary, to Maggie ufa Glennowi, a skoro to Glenn ją przyprowadził, to najwidoczniej jest ona godna zaufania. Poza tym, Tara chyba przekonująco się wytłumaczyła, zwłaszcza że wcale nie musiała o niczym wspominać.

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

Można by rzec, że akcja pod koniec odcinka ścina z nóg i jestem pewny, że Bob nie będzie w stanie PRZEJŚĆ nad tym do porządku dziennego - chłopak jeszcze nie wyciągnął nóg, ale jak to się mówi - jak się nie ma w głowie, to ma się w nogach!... a właściwe to... w przypadku Boba... nieważne! :)

Cóż zatem nas czeka za tydzień?? Tyle tajemnic i tyle wyzwań przed naszym ulubionym eks-pijaczyną, Bobem! Normalnie życzyłbym mu połamania nóg, ale w jego obecnej sytuacji to wysoce niestosowne.

Tak czy inaczej, zrobiliśmy KROK naprzód, jeśli chodzi o związanie akcji serialu z komiksem i zobaczymy czy teraz akcja RUSZY DO PRZODU czy raczej będzie DREPTAĆ w miejscu :)

ocenił(a) serial na 10
Einshaew

mózg rozwalony po końcówce tego odcinka w końcu wrócił stary surowy walking dead :)

ocenił(a) serial na 10
razielospl

Nie jedz surowego łoking dedu! Bo jeszcze się pochorujesz i będę musiał ogłosić Twoją śmierć w stylu "stwierdzam zgon razielospl bo umar" :)

A tak na serio to też cieszy mnie powrót ciężkiego klimatu TWD - więzienie, Woodbery jest przeszłością, back on the road, bijacz! I o to chodzi:)

Ciekawi mnie, jak bardzo kolejne epizody będą powiązane z tym, co działo się w komiksie. Z jednej strony to gratka, że serial podąża za pierwowzorem, a z drugiej, jest tutaj brak elementu zaskoczenia dla tych, którzy już znają komiksowe losy bohaterów.

ocenił(a) serial na 10
Einshaew

Gdyby mieli odwzorować komiks to by wyszło porno, pedofilia, sadyzm który nie doświadczysz w zwykłym filmie :D i wiele innych. Nasza czarna ninja przecież to co zrobiła gubernatorowi w komiksie to myśle, ze odcinki leciały by o 23:55 :D A gubernator co jej robił to też wiadmo, że gwałt to jest ciezki temat. Musieli pójść w inną strone.

Einshaew

Udało się to Panu ;D

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

W sensie, że dobrze mi to WYSZŁO? :)

Einshaew

Tak, Twoja odpowiedź zwala z nóg. ;D

Einshaew

Ja bym chciała, żeby wreszcie Ricki POSZŁY po rozum do głowy i zaczęły wyciągać wnioski z przeszłości :) Bo powtórka z zostawionymi przy życiu świrami, które to wracają, żeby SKOPAĆ Rickom tyłki wydaja się już troszku PÓJŚCIEM tfurców na łatwiznę.

Z zajawek WYCHODZI, że akcja w przyszłym odcinku ruszy Z KOPYTA? :D

Ciekawe, czy Bob WYJDZIE z tej sytuacji żywy?

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

tfurco ty, Rick chciał ich wykończyć, ale grupa się nie zgodziła bo był tam zbyt wielki chaos i nie chcieli ryzykować, zresztą ja ich rozumiem bo po takiej traumie odnaleźli swoich i czuli się w końcu bezpieczni nie chcieli wracać do tego miejsca ;) z tego miejsca mogę powiedzieć, że poszedłbym z Rickiem ich wybić co do nogi, ale nie wiem jakie miałbym zdanie gdybym przeżył to co oni.

Jestem pewny, że Boba ugryzł walkers wtedy w wodzie, bo to tłumaczy jego płacz, patrzył się na kościół, że są w końcu bezpieczni, wszyscy szczęśliwy a on wie, że jest ugryziony i jego koniec się zbliża :) Dlatego też chciał jeszcze jednego buziaka od Sashy bo wiedział, że to może być ten ostatni. To też wyjaśnia skopanie go przez Garetha w zapowiedzi kolejnego odcinka ;> Jestem pewny co do tego, że tak będzie, Sasha te słowa, tylko się pojawiłeś i już 3 naszych znika kieruje do Gabriela a chodzi o Boba, Daryla i Carol.

Kolejny świetny odcinek, ależ klimacik był zajebisty jak Daryl mówi "nikogo tam nie ma" i widać jak ktoś odchodzi :D

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Mam nadzieję, że za tydzień bez trudu się domyślimy o co CHODZI twórcom z akcją Boba. Ciekawe, jak zacznie się odcinek - czy będzie to WJAZD Z BUTA prosto w mordę widzów, czy raczej KROCZEK PO KROCZKU będziemy zagęszczać tempo? :)

Einshaew

Prędzej czy później DOJDZIEMY do prawdy ;)

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

A wkrótce poczynimy pierwszy KROK w tym kierunku! :D

Einshaew

Przyszły poniedziałek tak strasznie się WLECZE! Oczywiście optymiści stwierdzą, że NADCHODZI do nas wielkimi KROKAMI :D

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

I widać wyraźnie że akcja IDZIE NAPRZÓD! :D

Einshaew

http://9gag.com/gag/aQpogzK

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

https://www.youtube.com/watch?v=hh88e1B4LfU

Valdoraptor23

Do obejrzenia online z polskimi napisami: bit_ly/the-walking-dead-watch-online

ocenił(a) serial na 7
Adam_Kinomaniak

Ja to mam nadzieję że kanibale przemienią się w zombiaki bo przecież zjadły nózię Boba którego zombiaczek ugryzł (tak przynajmniej wynikało z odcinka)

Ci co czytali komiks. Kim w komiksie jest ten ojczulek księżunio Gabriel?

ocenił(a) serial na 10
ankess

Gabriel to taki noł-nejm w komiksie, pojawia się znikąd, dołącza do grupy i jest jej "moralnym głosem" (jak kiedyś Dale) a raczej on stara się nim być, a reszta grupy ma go w du*pie, bo ten siedział sobie w bezpiecznym, odizolowanym kościółku kiedy oni walczyli z Govenorem i zdążyli się nauczyć, jak źli i niebezpieczni potrafią być ludzie.

Z tego co kojarzę to też szybko odpadł z tej historii, a jego śmierć miała charakter raczej przypadkowy, niż heroiczny czy sensowny.

Such eksperteu! Much tombeu-głombeu spirit! ;)

Einshaew

Nie okłamuj społeczeństwa, bo Gabriel żyje. Tylko widać się znudził Kirkmanowi ;P Not such eksperteu :P

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

To kto zginou podczas oblężenia Aleksandrii? Morganeu?

Einshaew

Wiele osób ale nie będę tu spoilerował bez oznaczeń o spoilerze ;P

ankess

Po prostu ojczulkiem księżulem. No surprises here ;)

ocenił(a) serial na 10
Valdoraptor23

Prezydent Pieseu napisał opowiadanie wykorzystujące motyw księżeu i zrobił to przed premierą tego wątekeu w TWD. Prezydent Pieseu zagina czasoprzestrzenieu.

ankess

Nikim szczególnie ważnym, po wyjawieniu jego mrocznej tajemnicy jego rola zostaje ograniczona. Nadal żyje, ale w następnych zeszytach można go zobaczyć coraz rzadziej. Jego rola ogranicza się do przeprowadzania mszy w nowej osadzie i podkablowaniu Ricka i spółki jej mieszkańcom (wyjawieniu, jak brutalnie rozprawili się z kanibalami).

ocenił(a) serial na 6
Valdoraptor23

Scenarzyści muszą robić to specjalnie, bo to niemożliwe, żeby się jeszcze nie zorientowali.

Maggie wciąż ma całkowicie w dupie swoją siostrę ;D W pierwszym odcinku w wagonie pojawił się króciutki dialog, w którym Daryl mówi, że ktoś ją porwał, nie wiadomo dokąd, nie wiadomo po co, na co Maggie rzuca coś w stylu "aha" i to jest absolutnie wszystko w tym temacie. W drugim odcinku robi sobie noski eskimoski i słodkie buziaczki ze swoim chłopakiem, tak jakby jej tatko i siostra siedzieli obok wcinając fasolkę.
Boże, nawet Otisem się bardziej przejmowali, niż Beth :]]]

Ogólnie taki odcinek "Czar par żywych trupów". Przypomniano nam wszystkie szipy, nawet szeryf trochę pobajerował Miszon, żebyśmy nie zapomnieli o tym, że oni też powoli coś teges. Rudy coś tam zagadał do grupy, wreszcie coś zrobił istotniejszego. Wygląda na to, że Glenn będzie takim T-Dogiem 5 sezonu. Nie wiem, czy on się w ogóle odezwał przez dwa odcinki, a jeśli to zrobił, to pewnie rzekł coś w stylu "racja" "okej" "ja pójdę".

Daryl i Carol małe ochłodzenie. W końcu nie mogą się tulić cały czas. Po akcji z pierwszego odcinka, Karolka będzie zapewne przez kolejnych 10 epizodów tylko łazić obok Daryla z niewyraźną miną.

ocenił(a) serial na 10
majinus

Oby to nie było powolne usuwanie Glenna od serialu. W sensie chodzi mi że jest takowej postaci jest co raz to mniej i nagle uśmiercają ją w serialu.

majinus

Świetna recenzja :)

majinus

Nie no Glenn coś tam zrobił, chciał ratować ludzi z innych kontenerów a teraz znalazł tłumiki. Za to Rosita ma co najwyżej pochrząknięcia, podobnie jak Tara, tylko jej dali teraz kilka kwestii.

ocenił(a) serial na 6
Valdoraptor23

Ach, faktycznie. Tłumiki. Kurcze, tak bezjajeczna scena, że zapomniałem o niej 3 sekundy po obejrzeniu :P Jak na jedną z niewielu postaci, które są od początku serialu, Glenn strasznie został zdegradowany do bycia przytulanką Maggie i przewijanie się gdzieś tam w tle, kiedy inni robią ciekawsze rzeczy. Jeszcze trochę i naprawdę zaczniemy żałować, że nie dostał tym bejzbolem.

majinus

"Kurcze, tak bezjajeczna scena, że zapomniałem o niej 3 sekundy po obejrzeniu"
ja mam tak po większości scen z Glennem. Nie pomylę się, jeżeli powiem, że z sezonu 4A pamiętam, że zdychał i mu Maggie założyła rurkę do oddychania wyciągniętą z gardła zombi (bueee), bośmy się z tego śmiali, a z sezonu 4B pamiętam, że wyszedł z okrążenia zombi i wszedł do tunelu. To mniej więcej na tyle. Za to dość dobrze pamiętam go z sezonu 1 i 2. Ciekawe czemu? Hm? Może przez czapeczkę?

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Są jednak okruchy nadziei dla Glenna, bo Daryl jeszcze niedawno też robił za tło i słynął z tego, że po prostu był, teraz (tak trochę z dupy) stał się Lancelotem Ricka. Ale po tym, jak mocno odsunęli Glenna od najważniejszych wydarzeń i dialogów, kiedy nagle zacznie odgrywać większą rolę, pojawi się u mnie przekonanie, że to tylko po to, żebyśmy go dramatycznie pożegnali.

majinus

Jak Glenn dostanie przyspieszenia, to od razu postawię na nim krzyżyk :) Jak z Bobem w tym odcinku.

ocenił(a) serial na 1
Valdoraptor23

Jestem świeżo po obejrzeniu odcinka i wcale nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że zwaliło mnie z nóg. Po napakowanym akcją epizodzie pierwszym, zafundowano nam zwolnienie akcji. No i dobrze. Więcej rozmów, więcej refleksji, więcej sielanki. W tym odcinku nie było nic, co mogłabym skrytykować - nie licząc lekkomyślnych zachowań poniektórych bohaterów, ale potraktuję to raczej jako zamierzoną głupotę wpisaną w kreację postaci aniżeli błąd twórców...
Najmocniejszym punktem odcinka drugiego był bez zwątpienia Rick. Nieufny i stanowczy - choć nadal jeszcze nieco za mało. Zabrakło mu tej stanowczości pod koniec poprzedniego odcinka i teraz nadeszły skutki. Mówił Ryszard, żeby wrócić i zdeptać doszczętnie Termity? No mówił. Reszta grupy okazała się bezmyślna. Postawa pt. "udało nam się przeżyć, to jest najważniejsze" przecież wcale mądra nie jest.
Ludożercy powrócili zdeterminowani i, jeśli nasza wesołka gromadka nie postanowi być nieco bardziej bezwzględna, to niestety obawiam się, że cała zabawa nie skończy się na nodze Boba. Boba, który najprawdopodobniej został chapnięty przez zombie płetwonurków.
Ruszenie w pościg za tajemniczym samochodem w wykonaniu Daryla i Carol było kolejnym przykładem skrajnej głupoty. Znaczy się, ja doskonale wiem, że powinno się skorzystać z choćby najmniejszej, najniklejszej szansy na uratowanie Beth, jeśli ta nadal żyje (a niestety wiemy, że żyje), ale takie odłączenie się od grupy może prowadzić nieszczęsne konsekwencje, które - jak mocno wierzę - wkrótce nadejdą.
Z niezdrową niecierpliwością czekam na pojawienie się Morgana (który podąża za znakami, które zostawił... No właśnie, kto?) oraz odstrzelenie Tyreese'a, który zdobył u mnie tytuł Najgłupszego Bohatera Serialowego Roku. (Tyreese, go home, you are dumb) Oby do przyszłego poniedziałku.

nietuzinkowo

"Postawa pt. "udało nam się przeżyć, to jest najważniejsze" przecież wcale mądra nie jest."
no dokładnie, szczególnie że zostawiają w swoim otoczeniu całkiem żywych, całkiem sprawnych, całkiem powalonych kanibali, tak jak kiedyś tolerowali w swoim otoczeniu całkiem żywego, całkiem sprawnego, całkiem powalonego Filipa.
Nie dziwie się im, bo nikt nie chce wracać do domu woskowych ciał, z którego udało się im dosłownie spod Piły, ale ulga, radość z wyzwolenia to jedno, a fakt, że mają w tym momencie za sobą na szlaku kanibali powinna ich skłonić do zaciśnięcia zębów i zabezpieczenia tyłów. To jest niefajne, niemiłe, męczące, ale tak wygląda surwiwal niestety. Luksusów nie ma.
Nie wiem, czego oni się spodziewali, że nikt nie ostał żywy w Terminusie? Im się udało z patykami w dłoniach uciec, a ci mają przecież broń! Ktoś musiał się wydostać i... zacząć szukać jedzenia. I ten ktoś wie, gdzie mniej więcej jest spiżarka :)

Pomykanie za autem też uważam za głupotę. Tłumaczę to po prostu atakiem adrenaliny i przypływu wyrzutów sumienia Daryla. I strachem, że auto znowu dojedzie do skrzyżowania. Mimo wszystko postąpił nierozważnie, narażając grupę. I to dla kogo - dla Beci!

Oj Tyreese :D

ocenił(a) serial na 1
emo_waitress

No właśnie. Robienie drugiego takiego samego błędu - w dodatku w tak krótkim odstępie czasu - jest uosobieniem... No właśnie, czego? Bezmyślności, ślepej nadziei, po prostu idiotyczności? Niemniej tego, piekiełko w wykonaniu Gubernatora i rzeź Garetha (który jest, notabene, znacznie lepszym tym złym charakterem w porównaniu z Filipkiem) nadal nie wydaje się bodźcem otwierającym oczy grupie. Jedynie Rick oprzytomniał i zdaje się zauważać trafność motta Termitów "jesteś albo rzeźnikiem, albo bydłem". Przemowa Carla w obliczu świeżych przeżyć wydaje się taką wiarą w aniołki, które latają nad naszymi bohaterami i osłaniają ich skrzydełkami przed nadchodzącym niebezpieczeństwem. :D
Co do Beci, to ja jestem bardzo ciekawa konfrontacji całej trójki: jej, Daryla i Carol. Spodziewam się dużo kisielu i jeszcze więcej ciągnięcia za włosy.

nietuzinkowo

Podobała mi się gadka Carla o byciu silnym, chociaż z bólem serca (bo uwielbiam Carla) przyznaję ci rację, że mówienie o ratowaniu ludzi jest niestosowne i ogólnie nie pasuje do Carla, który dopiero co wyrzucał Rickowi właśnie głupotę ufania i ratowania innych. Zachowanie Carla jest out of character i podejrzewam tu jeden z kolejnych fakapów tfurców, którzy wmuszają w bohaterów pewne zachowania, nielogiczne - ale pasujące do fabuły. Ktoś musiał polecieć do gościa wzywającego ratunku (dlaczego więc nie słotki dziecioczek), ktoś musiał wpisać się w temat przewodni odcinka, czyli ukrywanie się, stąd też jego hasło do Ricka. Podobało mi się, kiedy Carl powiedział, że są silni na tyle, żeby radzić sobie z problemami, ale dziwne jest, że dzieciak, który do tej pory dość sprawnie i bez moralizowania usuwał potencjalne problemy (jak zabicie tego dzieciaka, brak zaufania do Michonne, pretensje o naiwność ojca, chęć jego usunięcia Ricka z dowództwa bez oglądanie się na jego uczucia), nagle chętnie ratuje nieznanych randomów, z których na kilometr bije "coś tu śmierdzi" i jeszcze namawia do tego ojca. Zwrot o 180 stopni!

"Spodziewam się dużo kisielu i jeszcze więcej ciągnięcia za włosy."
LOL o raju, jak bym chciała jakiś telenowelowy wątek z Darylkiem, Karolcią i Becią. Pośmiałabym się z czegoś nowego, bo ileż można z Tyreese'a :)

ocenił(a) serial na 1
emo_waitress

Też uwielbiam Carla. *żółwik* Jesteśmy chyba nieliczne w fandomie, które nie życzą mu długiej, bolesnej i krwawej śmierci. *żółwik* Team Carl rządzi. *żółwik* Ale fakt, również widzę brak konsekwencji w prowadzeniu tej postaci, ale znów wytłumaczę to zachłyśnięciem się radością przetrwania, a dodatkowym czynnikiem jest nic innego jak odzyskanie siostry. Mocno trzymam kciuki za nakierowanie tego bohatera na dawne tory. Badass Carl jest super.

"Pośmiałabym się z czegoś nowego, bo ileż można z Tyreese'a :)"
+1

nietuzinkowo

*żółwik* *żółwik* *żółwik*

Czy koleżanka zwróciła uwagę, jak Carl ładnie zajmuje się siostrą? Aaawwww :3 Przynajmniej ta ciągłość charakteru Karola jest zachowana.

emo_waitress

Nie zapominaj, że Carl mocno zmienił nastawienie do życia, kwestii przetrwania i pomocy dla innych w odcinku, w którym chował się z nieprzytomnym Rickiem (po ucieczce z więzienia). Przez swoją głupotę i "samodzielność" omal nie dał się zeżreć, co pewnie mu uświadomiło, że pozostawiony sam sobie jest zwyczajnie słaby. A jeśli oczekuje się pomocy od innych to chyba również powinno się jej udzielać. Tak przynajmniej zrozumiałem jego przemianę. Zauważ, że Carl od tamtej pory jest konsekwentny w swoich poczynaniach. A jeśli to wszystko co napisałem to wciąż za mało - pamiętaj, że to mimo wszystko dzieciak, w tym wieku nawet bardzo szybka i radykalna zmiana poglądów nie jest niczym dziwnym.

Resvain

Mam pewne wątpliwości co do sugerowanych przez ciebie rozkmin filozoficznych w wykonaniu Carla :) Do tej pory chłopina prezentował myślenie raczej zero-jedynkowe i proste (co mu się chwali) i osobiście nie posądzałabym go o dojście do wniosków, że skoro oczekuje pomocy od innych, to i sam powinien jej udzielać :)
Poza tym nie odniosłam wrażenia, że aż tak daleko zaszła ewolucja w Carlu w tamtym odcinku - miałam wrażenie raczej pogodzenia się z ojcem i odreagowania tego, co się stało. Wątpię, żeby zakres jego "oczekiwanej i danej pomocy" był aż tak duży, żeby obejmował obcych - jeżeli już, to najbliższe otoczenie.
Przypominam, że Carl stracił matkę, siostrę i przyszywanego dziadka na skutek ufania obcym oraz pobłażania tym, którzy na to nie zasługują - co jasno i wyraźnie powiedział ojcu. I to dwa razy. Pogodził się z ojcem, ale czy nastąpiłaby w nim aż taka zmiana? Nie kupuję tego :)
No i Carl dopiero co miał dwie brzydkie przygody, z których ledwo uszedł cało, do tego cudownie odnalazł siostrę, wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu. Po czymś takim, nasz ulubiony prosty dzieciak raczej byłby daleki od szlachetnych odruchów wobec obcych :)

emo_waitress

Masz sporo racji, ale ufanie obcym, wpuszczanie ich pod swój dach i wybaczanie zbrodni mordercom to jednak zupełnie co innego niż odruchowe pospieszenie na pomoc komuś kto ma właśnie być pożarty żywcem, prawda? Monolog z najnowszego odcinka był dość naiwny, ale ja odniosłem wrażenie, że on bardziej chciał wierzyć w to co mówi niż faktycznie był do tego przekonany. Zresztą to samo może się tyczyć zaufania do innych - wiesz, że to nierozsądne, ale jednak o robisz, bo w głębi masz nadzieję, że nie wszyscy są tak odrażający jak Gubernator czy ci cholerni kanibale. To ostatnie to już trochę moje fantazjowanie, wydaje mi się, że najważniejsze jest to co napisałem w pierwszym zdaniu.

Resvain

No cóż, pozostaje czekać, jak Carl będzie się prezentował w kolejnych odcinkach :)

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Hej
Mowa motywacyjna Filipka właściwie filipinka o tym że trzeba "innych" zabić, cały epizod z tym związany, obniżyły moją ocenę serialu.
Tamten scenariusz to był stek bredni.

nawieczor

Hej.
No ba. Fajny był odcinek o Filipku kiedy zapoznawał się z siostrami, ale potem wszystko zostało zaprzepaszczone ogromem idiotyzmów. Wszystko, począwszy od zabójstwa byłego kolegi, skończywszy na śmierci przyszywanej córeczki Filipa w arcywybitnie idiotyczny sposób było ciągiem bzdur.

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

a propos bzdur?
-spoiler-spoiler-

Co powiesz o przewróceniu regału w piwnicy E02 na 3 zombiaki które można było zlikwidować w mgnieniu oka? Jeżeli scenarzyści będą tak sterować akcją, to niedługo dojdziemy do kolejnej filipinki i kolejnej odsłony wojny przeciw ludziom.

nawieczor

Chodzi ci o tę piwnicę z tego odcinka? Ależ ja wcale nie komentuję faktu, że wystarczyło skołować jakiś kijek, czy rurkę, zwabić zombi w jedno miejsce i po prostu poprzebijać im głowy z góry bez konieczności pływania z nimi :)
Gdzieżbym śmiała komentować ynteligencję naszych milusińskich :D

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

heh
Nie wiem czy temat był już poruszany ale podniosę fakt iż w historii ludzkości nie było plemienia żywiącego się tylko mięsem. Mięso było rarytasem, w plemionach łowieckich stanowiło ok 5-8% diety.
Tym samym nie było w historii plemienia ludożerców którzy jedli tylko ludzkie mięso. Duża ilości białka powoduje ciężkie zatrucia. Ludożercy jedli ludzkie mięso nie częściej niż raz w miesiącu podczas uczty obrzędowej.
Tak więc ludzie z terminusa ledwo by chodzili powłócząc nogami. Nie ma mowy o bezszelestnym skradaniu się w lecie i zacieraniu śladów.

nawieczor

Może dojadali słonecznikiem ;D
Ja osobiście mam mieszane uczucia już na myśl o wchodzeniu po pas do wody, w której mogą się czołgać beznogie zombie. Brrr...